PCOS
-
WIADOMOŚĆ
-
jak tam wam dziewuszki weekend mija, bo ja się tam obijam i takiego lenia mam, że ło. jak wstaje to od tego leżenia kręci mi się w głowie i nie mam siły do kibelka dojść nic mi się nie chce, muszę wyprasować firankę a tu taki leń - nic nie robi cały dzień pozdrawiam
-
A więc tak się przedstawia sytuacja po wizycie: lekarz postanowił, ze dziś zrobi mi drożność jajowodów...nie planowaliśmy tego już, ale się zgodziłam i powiem wam, że przeżyłam to, ale ledwo...okropny ból....jestem dość wytrzymała, ale to jest po prostu jak ból okresowy razy tysiąc!!! ale najważniejsze, że oba jajowody są drożne:)to już coś!
Dziś jest 10 dc i na prawym jajniku jest pęcherzyk póki co 12 mm, ale myślę, że jeszcze podrośnie. Kolejny monitoring mam w czwartek i jeśli pęcherzyk będzie dominujący to dostaję zastrzyk Pregnylu( który dziś kupiłam o dziwo bez większych problemów)a potem intensywne działania w święta:) to tyle u mnie, miała któraś z Was to badanie drożności?
-
darijka wrote:no to ja się tez dołączam i trzymam kciuki i ślę ciążowe fluidki jutro wizyta o 17.30 odezwę się po.
mam nadzieję, że usłyszysz juz bicie serduszka swojego maleństwa! jestem z Tobą!Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2013, 14:24
-
nina to super, że masz drożne jajowody teraz po takim przepłukaniu żołnierzyki na pewno dotrą do jajeczka, jestem z Tobą i mam nadzieję, że już niedługo razem będziemy chodziły z brzuszkami. słyszałam, że jak są delikatne zrosty to ten kontrast je rozrywa i przez to właśnie takie bóle, ale jesteś dzielna dziewczynka i dałaś radę do czwartku na pewno Ci urośnie piękny pęcherzyk. co do mojej wizyty to trochę się boję tyle na nią czekałam a to już jutro, trzymajcie dziewczyny kciuki pozdrawiam was cieplutko i przesyłam buziaki.
-
Darijka kochana nic się nie martw, mamusia musi być spokojna:)jutro na pewno usłyszysz najcudowniejsza melodię- bicie serduszka swojej maleńkiej istotki!!! jestem z Tobą, bądź dobrej myśli!
A co do mnie, to lekarz stwierdził, że po takim przepłukania, to teraz droga wolna dla żołnierzyków hehe, oby tylko miały do czego płynąć. -
Nina - może dobrze się stało, że wcześniej nie byłaś umówiona na badanie, to zaoszczędziłaś sobie pewnie sporo stresu. No i masz już za sobą. Nie odkryję Ameryki jak powiem, że teraz to już może być szybko i z górki i to bardzo stromej górki, jeśli jajko rośnie. Super!
darijka - oczywiście trzymam kciuki, ale na pewno wszystko będzie ok.
Ja jestem wściekła na siebie i załamana... Otóż, obudziłam się skoro świt do toalety, nie zmierzyłam nawet temperatury, bo doszłam do wniosku, że nie ma sensu mierzyć dużo przed czasem. Poszłam, zrobiłam test, oczywiście nastawiona, że nic tam nie wyjdzie - nic nie zobaczyłam. Oczy jak na zapałki, niby coś mi tam mignęło, ale wzięłam pod światło i doszłam do wniosku, że nic nie widzę. Od razu poszłam spać. Dospałam, wstaje ponownie, szykuję się w toalecie - patrzę, a tam na teście druga kreska. Zobaczyłam ją zupełnym przypadkiem, jak chciałam wyrzucić test. Tylko jest kiepska - cienka, jakby zarys takiej właściwej, ledwo ją widać. Nie wiem co o tym myśleć. Oczywiście, nie sądzę, żebym była w ciąży, ale chyba nie muszę Wam mówić, co się dzieje od rana w mojej głowie. Mętlik. Nadzieja że przecież coś się pojawiło, a wcześniej nigdy tak nie miałam, chociaż zrobiłam mnóstwo testów w swoim życiu ( oczywiście dawno temu robiłam je z obawą przed zobaczeniem dwóch kresek ) Z drugiej strony - racjonalnie analizuję swoją sytuację i jestem przekonana,że to nie fasolina. Z trzeciej strony przeczytałam cały internet na temat cienia kreski, albo zarysu kreski i naprawdę na niektórych zdjęciach w ogóle nie widziałam kresek, a dziewczyny były w ciąży.
Jutro robię kolejny test i chociaż wiem,że wyjdzie jedna kreska, to jestem pełna nadziei. Najgorsze, że to będą najdłuższe godziny w moim życiu a jutro najbardziej przeryczany dzień . I kurna, nie potrafię sobie powiedzieć, że co będzie to będzie... I wyluzować... Mam żal do siebie, że nie poczekałam chwilę po zrobieniu testu tylko poszłam spać.. Już bym teraz wiedziała... (darijka lubi tę wiadomość
-
sebza jestem z Tobą a może jednak jakaś malutka fasolka tam jest. kiedy powinnaś dostac @. ja bym poleciała do apteki i kupiła dwa testy jeden zrobiła od razu, a drugi z rana ja nie robiłam z porannym moczem. wiesz ja to jestem niecierpliwa i nie wytrzymałabym do rana. powodzenia sebza
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 marca 2013, 15:58
-
Jeśli chodzi o @ to trudno powiedzieć, bo ostatnio mi zanikły z powodu pcos. Skończyłam dopiero pierwszy miesiąc z metforminą. Ja też jestem niecierpliwa, mam zapas testów w domu, ale jeśli to wczesna ciąża to wiem, że teraz nic mi nie wyjdzie i mąż mnie uspokaja i powstrzymuje. jutro się okaże. Kiedyś sobie obiecałam, czytając forum na kafeterii, że jeśli u mnie cokolwiek się pojawi z drugiej kreski, jakiś cień, cień cienia, cień cienia cienia to będę się cieszyć, no ale życie wszystko weryfikuje. Może test jakiś wadliwy, albo coś.
No dziś dzień do bani, ale oczywiście nadzieja umiera ostatnia. Moja dziś się obudziła i to na maksa, a jutro pewnie będzie jak zawsze.
No ale zobaczymy....
-
Sebza, co za news!!!! ja uważam, że cień cienia to juz coś! i pewnie jutro wyjdzie już wyraźniejsza druga kreska!!!w co bardzo wierzę i z całych sił zaciskam kciuki za dwie grube czerwone krechy!!!
MOże faktycznie metformina juz zadziałała i udało Ci się?ja na Twoim miejscu jutro z rana pobiegłabym zrobić betę i mieć jasno i wyraźnie na czym stoisz, bo z testami to różnie bywa, tym bardziej jeśli jest to wczesna ciążą....Wiem co musisz czuć i wspieram Cię myślami:)z całych sił zyczę Ci tej upragnionej ciąży!!! -
Dziękuję Wam bardzo za wsparcie. Zobaczymy co jutrzejszy test pokaże. Jeśli chodzi o betę to ja mieszkam w Szwajcarii i tutaj najpierw idzie się do lekarza, dlatego moja gin na wizycie, na której przepisała mi metforminę powiedziała, że jak tylko test wyjdzie pozytywny , to mam do niej przybiegać i będziemy decydować co dalej. Więc jak jutro wyjdzie pozytywny, albo chociaż taki, jak dzisiaj, to na pewno do niej dzwonię. OMG... co za stres...
-
Hej, dzięki za dobre słowa, ale jednak kicha. Na teście przez 10 minut nie pokazało się nic, poźniej znowu wyszła cienka kreska, ale zgodnie z instrukcją - uznaję za negatywny. W następny czwartek wizyta u ginki, która zajmuje się pacjentkami z pcos. Może coś poradzi. Nigdy więcej nie kupię tych bobotestów.
Ten dzień na pewno nie będzie należał do udanych, nie życzę Wam takich przeżyć, niepotrzebne nadzieje, emocje, myśli. Ja nigdy wcześniej nie zobaczyłam dwóch kresek, więc się pewnie domyślacie, jaka była moja reakcja.
Mój organizm płata mi figle jednak cały czas, nie ma ciąży, nie ma @, podbrzusze boli, temperatury wyższe się są nadal. ech...... Oby do 4 kwietnia...
Pozdrawiam Was i trzymam kciuki za każdą z osobna.
-
Sebza dopiero przeczytałam posty od wczoraj... <Przytul>
przykro mi,że tak wyszło... wiem co czujesz, ja zawsze jak robie testy (a musze bo biore tez dupka) wiem,że bedzie jedna krecha, więc jak zobaczyłabym drugą nawet bladziuchną pewnie byłabym nieźle zmieszana i czuła tak jak Ty. Tylko ja od razu poleciałabym na bete, bo bym nie zniosła niepewności. Ja juz zaczęłam drugi miesiąc metforminy... narazie brak powodzenia, ale ciągle mam nadzieje... i za Ciebie też trzymam kciukiSynuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
SEbza okropne są takie emocje....nikomu ich nie życzę, ale spokojnie, może te testy są wadliwe i ja bym im tak do końca nie ufała...czekaj spokojnie na wizytę i wtedy się dowiesz co jest u Ciebie...może jednak fasolka, tylko bardzo wcześnie i testy nie wychodzą, póki nie ma @ jest nadzieja:-) Trzymaj się!