Pregnyl: kto stosował?
-
WIADOMOŚĆ
-
Mała mi...paluszki zacisniete juz od dzis!!!Mała_Mi79 wrote:Pszczelko, no to ja czekam żeby Twoja @ przyszła szybko i żebyś mogła rozpocząć starania mega szybko

A ja jutro o 15-tej IUI... trzymajcie kciuki...
Obym "załapała" za drugim razem
wbrew przysłowiu, że niby do 3 razy sztuka.... 
Tulipanna, a u Ciebie poproszę o modelowe zagnieżdżenie (dobra żona mężowi posłuszna hihi) i czekam z niecierpliwością na Twoje testowanie
-
hej dziewczyny smutno mi
.
mój mąż pojechał do Polski na szczęście to tylko 2 dni ale to nasza pierwsza rozłąka, tzn były takie rozłąki ale to ja leciałam do PL a teraz to ja czekam i jestem sama ,smutna i tęsknie już za nim ;(.
A co do mnie to nic czekam czekam na @ lub i nie ale sadze,że przyjdzie nie nastawiam się na nic chyba z tego nie będzie. zastrzyk z pregnylem był serduszkowanie też . żebym miała więcej siły na to żeby odpuścić zrobić przerwę bo wydaje mi się że leki już tak nie działają jak w 1 m-cu , ale nie potrafię tak bardzo chciałabym żeby się udało żeby wkoncu @ się spóźniała i wyszły 2 krechy. żebym chociaż wiedziała że np. w tym roku zajde lub kiedy np. na ivf by mnie skierwali wiedziałabym chociaż jaki okres daja na leczenie lekami.
Czemu jestem taką pesymistką.
-
Fryzjerko...my wszystkie doskonale Cię tutaj rozumiemy.
Każda z nas ma wzloty i upadki. Nie raz nie dwa nawrzeszczymy na biednych mężów/partnerów, i potem nam głupio...
Dlatego jesteśmy tutaj żeby się wypłakać, wyryczeć, wypomstować na co się da...i nabrać siły do kolejnych działań.
Jak już wiele razy pisałam...tutaj możesz pisać wszystko...możesz na nas nawrzeszczeć, wypłakać, poprzezywać...przyjmujemy wszystko na klatę
a potem Cię przytulimy z całych sił i prześlemy ogrom pozytywnych fluidów i będziemy wspierać w dążeniu do osiągnięcia upragnionego celu 
I nie przejmuj się...Ty też będziesz miała okazję nie raz się tutaj odwdzięczyć pozytywną siłą myślenia
Tak więc, przytulam Cię megaśnie i przesyłam ogrom pozytywnych myśli
Tulipanna .... a teraz skrót mojej IUI
Odbyła się zgodnie z planem. Było nawet przyjemniej niż za pierwszym razem tzn. w sensie obsługi: tym razem nie był to tylko sam pan doktor (pierwszą IUI robił mi nie mój prowadzący gin), tylko była moja pani doktor wraz z pielęgniarką
Bardzo sympatycznie, spokojnie, no i tylko się zdziwiłam jak sama IUI trwała nieco ponad 5-7 minut. Pani doktor wpuszczała nasienie bardzo długo i bardzo powoli... Za pierwszym razem było to tylko wstrzyknięcie i koniec
Potem sobie poleżałam kilkanaście minut i do domku
Mój pęcherzyk jeszcze nie pękł (przynajmniej nie o 15-tej) a jest duży bo prawie 3 cm i dostałam sygnał, że może mnie boleć przy pęknięciu.
Olać ból...byle pęknie
Tak więc czekam na "ból pęknięcia" i w sobotę o 9 rano usg
Potem czekamy
oczywiście na dwukreskowe testowanie 
No nie może się nie udać przy tak precyzyjnie wykonanej IUI
Dziękuję za kciuki
Jesteście nieocenione i wspaniałe
Asiulek, czekolada lubią tę wiadomość

Jezu, Ty się tym zajmij ! -
Tulipanna, Pregnyl miałam podany wczoraj o 11

Asiulku, a nie byłaś na monitoringu?? Ja przeważnie chodziłam obadać jak Clo zadziałał...bo ze mną to różnie bywało i bywa
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2015, 22:07

Jezu, Ty się tym zajmij ! -
...no nie byłam właśnie bo nie kazał... Zalecił 5-9 dc clo , jak się nie uda w tym cyklu zafasolkować to w następnym tak samo, tyle że plus usg 11-12 dc..
no i tak czekam aż temp podskoczy, ale jakoś opada ..więc zaczynam domniemywać że może i pęcherzyk urósł ale skoro pregnyl nie podany to sobie dalej rośnie ...zamiast pękać... no i torbiel murowana.. ale jeszcze liczę na cud
może trafił się jakiś oporny 
Mała Mi, a Ty się teraz odpręż
ja mocno trzymam kciuki 

-
No moj pecherzyk w tym cyklu pobil wszelkie rekordy. W 9 dc miał 26 mm, podano pregnyl (oczywiscie podwojny) ale wczoraj 10 dc rosl dalej majac ponad 28mm
u mnie to raczej cykl stracony. Mocno uwiera mnie z lewej strony i boli. Jutro chyba jednak podejde na USG. Choc jeszcze wczoraj zdoloiwana twierdziłam, ze juz zadnego w tym cyklu nie chce. Choc moj gin mowi, ze jak na ten dzuen cyklu to pecherzyk juz nieco przerosniety
podejrzewam, ze jednak mam torbiel
-
Indio, my obie mamy owu tak wczesnie po clo, ja tez w 9 dc juz pregnylowałm. A Ty sie uspokój, on moze pęknie, a jak Cie dzis boli to mysle ze pękł i juz drazni Cie płyn w zatoce douglasa. No i tez lece 3 cykl po laparo...india wrote:No moj pecherzyk w tym cyklu pobil wszelkie rekordy. W 9 dc miał 26 mm, podano pregnyl (oczywiscie podwojny) ale wczoraj 10 dc rosl dalej majac ponad 28mm
u mnie to raczej cykl stracony. Mocno uwiera mnie z lewej strony i boli. Jutro chyba jednak podejde na USG. Choc jeszcze wczoraj zdoloiwana twierdziłam, ze juz zadnego w tym cyklu nie chce. Choc moj gin mowi, ze jak na ten dzuen cyklu to pecherzyk juz nieco przerosniety
podejrzewam, ze jednak mam torbiel -
Hej wszystkim!
Monik???? Jak wizyta??? Napisz coś szybko.. myślę o Tobie od rana..
Mała Mi, jak samopoczucie? Oby lepsze
. Widzę ze temp ładnie rośnie więc jestem spokojna, wszystko na dobrej drodze
(p.s. moja faktycznie też ciutek w górę
)
Fryzjerko, kiedy mąż wraca? już prawie że zaraz, prawda?
widzisz jak szybko zleciało 
Pszczelko, przyszła już @ ? Ależ ja niecierpliwa jestem...
Czekoladko, ajajaj... przytulam Cię mocno... będzie dobrze, zobaczysz..jeszcze będziesz się zastanawiała jak tu wykombinować dla siebie choć 10 minut a zewsząd będzie słychać mama i mama
ja to widzę i w to wierzę! Zabraniam się poddawać...no chyba że na krótką sekundę...każdy ma słabszy moment..
Kotka, mam nadzieję że Twoje samopoczucie troszkę lepsze :*
India, nie rozumiem...skoro pęcherzyk nie pękł..to skąd ten wzrost temperatury...? Poza tym pregnyl miałaś podany 21 więc miał prawo jeszcze nie pęknąć! Aj no od razu cykl stracony...nie prawda
Nikita, Ty zawsze masz takie długie cykle? Myślałam, że tylko ja tu jestem takim osobnikiem. Trzymam kciuki
Anakonda, a jak u Ciebie? uspokoiło się trochę?
Tulipanna, wytrzymasz do niedzieli?
Karolcia, a jak Ty i Maleńka się miewacie? Głaszczę brzusio
Moja temperatura ciutek w górę, ale niewiele, zobaczymy co z tego będzie , w każdym razie wątpie czy owulacja. No ale zaprawiona w boju...jak każda z nas...wiec żaden widok mnie nie zdziwi...no chyba że ten na który tak bardzo czekam
Dziewczęta, coś za cicho tu się zrobiło. Mniemam, ze każda czyta ale nie pisze ...przynajmniej ja tak miałam...ale nie pozwólmy zeby nasz wątek umarł śmiercią zapomnienia
nie wiem jak Wy, ale ja się przywiązałam 
***słodkich snów dla Was wszystkich! ***Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 kwietnia 2015, 22:33
fryzjerka lubi tę wiadomość

-
Ja bym nigdy nie zaryzykowała bez monitu. Pabelka tu miała tak, że niby tę samą dawkę zawsze barała, raz miała jeden, potem dwa pęcherzyki a raz jej się przytrafiło jedenaśćie (11).. gdyby nie monit....uważam, że to powinno być przestrogą...poza tym, ja wolałabym wiedzieć gdybym miała się zdecydowac na trojaczkiAsiulek wrote:Nom tak, ale nie że to samowolka, wszystko z zaleceń Pana dr... cóż mi pozostaje jak zaufać..?






