Salve Medica Łódź
-
WIADOMOŚĆ
-
Kitka_87 wrote:Bardzo Wam dziękuję dziewczyny 😘
Ja już po prostu nie wiem co mam z sobą robić - moja ginekolog mówi, że ja się blokuję, że za bardzo chcę. A naprawdę dużo luźniej podchodzę do sprawy niż na początku starań, a w zasadzie w ich środku, bo to był najgorszy dla mnie czas i serio nie wiem co jest nie tak, że nie wychodzi 🤷♀️
niestety psychika i "głowa" ma dużo tu do gadania. podświadomie jednak możemy stresować mocno swój organizm. -
nick nieaktualnyjaina_proudmoore wrote:niestety psychika i "głowa" ma dużo tu do gadania. podświadomie jednak możemy stresować mocno swój organizm.
Nie neguję tego zupełnie, ale był czas, że "szalałam", bo test biały, bo muszę zbadać jeszcze to, pewnie to jest przyczyną itd.
Obecnie białe testy nie wzbudzają we mnie emocji większych, diagnostykę mam za sobą.
Oczywiście nie jest tak, że przestałam chcieć, ale na pewno nie myślę o ciąży obsesyjnie już dobre pół roku. -
Kitka_87 wrote:Nie neguję tego zupełnie, ale był czas, że "szalałam", bo test biały, bo muszę zbadać jeszcze to, pewnie to jest przyczyną itd.
Obecnie białe testy nie wzbudzają we mnie emocji większych, diagnostykę mam za sobą.
Oczywiście nie jest tak, że przestałam chcieć, ale na pewno nie myślę o ciąży obsesyjnie już dobre pół roku.
wiem, jak to jest.
testowałam kiedyś co miesiąc...potem dałam sobie spokój.
zwiedziłam wielu lekarzy, nikt nie potrafił mi /nam pomóc. niby badania ok, ale ciąży nie ma.
dopiero dr K znalazł u mnie np. niedoczynność tarczycy.
1 podejście do IVF dało mi nadzieje, aczkolwiek rozczarowanie było spore- najpierw, że nie ma mrozakow, potem że transfer nieudany. nie było tego widać po mnie, ale w środku bolało. -
Kitka_87 wrote:Nie neguję tego zupełnie, ale był czas, że "szalałam", bo test biały, bo muszę zbadać jeszcze to, pewnie to jest przyczyną itd.
Obecnie białe testy nie wzbudzają we mnie emocji większych, diagnostykę mam za sobą.
Oczywiście nie jest tak, że przestałam chcieć, ale na pewno nie myślę o ciąży obsesyjnie już dobre pół roku.
Czy mialaś stymulacje do owulacji aby naturalnie począć dzidzie ?jaina_proudmoore lubi tę wiadomość
-
A ja Wam powiem że stwierdzenie "się nakręcasz" "blokujesz się" działa jak płachta na byka... decydując się na IVF musisz być skrupulatna, zawsze na czas, dyspozycyjna, kombinować w pracy, dopytywać lekarza o szczegóły, pamiętać o lekach, uważać na siebie, czas covida trochę utrudnia, i starać się nie wpaść w parnoje.. proces leczenia staje się nieodłącznym elementem mojego życia, które muszę dostosować do codzienności.. NIe da się wyłączyć i nie myśleć o tym, zwłaszcza że chce się osiągnąć cel, być w ciąży i jest mnóstwo wyrzeczeń.. Dodatkowo zostajesz sama z tym wszystkim z myślami, bo mąż nie zawsze rozumie, albo nie chcesz mu dawać powodów do zmartwień, a znajomi nie wszyscy rozumieją w co się "bawisz", unikasz tematu... A Tobie zależy tylko by być szczęśliwym i mieć pełną rodzinę. Rozumiem Cię i dla nie to nic dziwnego że masz takie podejście, bo każda z nas inaczej radzi sobie z tą sytuacją. Mi zajęło dużo czasu zanim "dojrzałam" do in vitro, nie żałuje... Próbuje, bo wiem, że się uda
jaina_proudmoore, Kitka_87, Tosiek, SylwiaB lubią tę wiadomość
-
Śnieżka wrote:A ja Wam powiem że stwierdzenie "się nakręcasz" "blokujesz się" działa jak płachta na byka... decydując się na IVF musisz być skrupulatna, zawsze na czas, dyspozycyjna, kombinować w pracy, dopytywać lekarza o szczegóły, pamiętać o lekach, uważać na siebie, czas covida trochę utrudnia, i starać się nie wpaść w parnoje.. proces leczenia staje się nieodłącznym elementem mojego życia, które muszę dostosować do codzienności.. NIe da się wyłączyć i nie myśleć o tym, zwłaszcza że chce się osiągnąć cel, być w ciąży i jest mnóstwo wyrzeczeń.. Dodatkowo zostajesz sama z tym wszystkim z myślami, bo mąż nie zawsze rozumie, albo nie chcesz mu dawać powodów do zmartwień, a znajomi nie wszyscy rozumieją w co się "bawisz", unikasz tematu... A Tobie zależy tylko by być szczęśliwym i mieć pełną rodzinę. Rozumiem Cię i dla nie to nic dziwnego że masz takie podejście, bo każda z nas inaczej radzi sobie z tą sytuacją. Mi zajęło dużo czasu zanim "dojrzałam" do in vitro, nie żałuje... Próbuje, bo wiem, że się uda
idealnie napisane. tylko dziewczyny na forum wiedzą, z czym się mierzy każda z nas. ile poświęca i ile czasem ukrywa przed światem. na przykład siniaki na brzuchu od zastrzyków.
to nie jest łatwe, a czasami to jest temat tabu pośród znajomych czy rodziny, a wsparcia jest mało... IVF to dużo wyrzeczeń, badań, czekania, niepewności, ale tez nadzieja na cud.Tosiek, Śnieżka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
💔„Jeśli masz marzenie, musisz uchwycić się go i nigdy nie puszczać"
Mama 2 aniołków
Początek starań 03.2005r.
IV IVF:
- VI transfer blastocyst 3AA i 3AA
9dpt 413
11dpt 1197
15dpt 4166
22dpt 30071
2,7mm miłości
25dpt 54928
3,6mm miłości
27dpt
5,6mm miłości i 140
28dpt
6,8mm miłości
29dpt 99065
30dpt 111335
19w6d 320g miłości
21w0d 390g miłości
29w4d 1550g miłości
Ukochany synek 💙
Starania o rodzeństwo
V IVF:
- IX transfer blastocysty 3AA
9dpt 225
12dpt 491 (68,4%)
14dpt 711 (44,8%)
❄️ 3BB ❄️ 5AB
-
jaina_proudmoore wrote:zdaniem dr K to strata czasu i kasy, bo IUI ma niskie szanse powodzenia hehe.
To jestem w szoku, że tak powiedział mi odrazu proponował 3 na wstępie, podczas iui okazało się że jednak jajnik z którego miałam usuwaną torbiel ( laparoskopowo) i która z powrotem w tym samym miejscu się pojawiła, nie ma właściwej owulacji. Po iui zaszłam w ciążę, a teraz ivf i więcej stresów i nic (tylko cp). I nic więcej nie wiem.
Jeśli nasienie jest w porządku i nie stwierdzono większych problemów uważam że warto spróbować.Kitka_87, jaina_proudmoore lubią tę wiadomość
-
Tosiek wrote:To jestem w szoku, że tak powiedział mi odrazu proponował 3 na wstępie, podczas iui okazało się że jednak jajnik z którego miałam usuwaną torbiel ( laparoskopowo) i która z powrotem w tym samym miejscu się pojawiła, nie ma właściwej owulacji. Po iui zaszłam w ciążę, a teraz ivf i więcej stresów i nic (tylko cp). I nic więcej nie wiem.
Jeśli nasienie jest w porządku i nie stwierdzono większych problemów uważam że warto spróbować.
A u nas nasienie prawidłowe i lekarka stwierdziła, że z takimi parametrami to naturalnie mam takie same szanse na ciążę jak przy inseminacji, więc od razu stwierdziła, że inseminacja jest bez sensu i od razu z IVF ruszamy. No i z perspektywy czasu stwierdzam, że inseminacja byłaby stratą pieniędzy i czasu.09.2016 poronienie zatrzymane naturalsika
02.2019/10.2019 - nieudane IVF x2
08.2020 - trzecie IVF ➡️10.2022 - 💕♂️ -
podczytuje wrote:Mnie informowali przy transferach, że to tzw dezynfekcja przed wprowadzeniem tego cewnika i jeżeli o tym samym myślimy to przy każdym transferze miałam taki wlew a zaczynałam w 2016.
-
Marta93 wrote:Tak właśnie pewnie jest a nie HCG
Ja w grudniu tego nie miałam podane, a pielęgniarka która była przy zabiegu powiedziala mi ze to gonadotropina kosmówkowa zeby wspomóż zarodek się zagnieździć.
Wiec każdemu mowia co chca, moim zdaniem. -
Kitka_87 wrote:Nie. Moja ginekolog (zwykły lekarz) twierdzi, że jak mam swoje owulacje to ona się na to nie pisze, bo hiperstymulacja to nic dobrego...
Moja znajoma miała problemy z zajściem w ciaze i wyniki w miarę dobre u męża okej. I jej pomogła bardzo fajna Pani doktor Perenc. Przyjmuje w Łodzi.
Ja do niej chwile chodziłam ale niestety nie robi IUI więc musialam zmienić lekarza.Kitka_87 lubi tę wiadomość