Samotna - zapłodnienie
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny ja czekam na zabieg, udało mi się przyspieszyć termin na maj. Jeśli wszytko się dobrze zagoi po usunięciu jajowodu, to w lipcu przystąpię do punkcji w Polsce, zamrożę jajeczka w Gdańsku. Ustaliłam z koordynatorką transport do Rygi 1500 euro. Do Rygi będę mogła jechać na sam transfer. Nie muszę ponownie robić badań zakaźnych, bo punkcja odbędzie się w Gdańsku.
Mrożenie w Polsce też musi być uzasadnione, u mnie to powody związane z zabiegami. To moja druga operacja, miałam mięśniaki. Teraz mam torbiele i jeden jajowód do usunięcia przez wodniaka.
O opcji transportu z Polski mało się mówi. A jest taka opcja i koordynatorka ją potwierdza.
Zdecydowanie szkoda mi kasy na inseminację. Poza tym u mnie przy jednym jajowodzie i AMH 2, będzie marna szansa powodzenie. Dlatego dostałam zielone światło na invitro.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lutego, 14:52
Nel_Krk, Wanda Nowa lubią tę wiadomość
-
Biała_mewa wrote:Dziewczyny ja czekam na zabieg, udało mi się przyspieszyć termin na maj. Jeśli wszytko się dobrze zagoi po usunięciu jajowodu, to w lipcu przystąpię do punkcji w Polsce, zamrożę jajeczka w Gdańsku. Ustaliłam z koordynatorką transport do Rygi 1500 euro. Do Rygi będę mogła jechać na sam transfer. Nie muszę ponownie robić badań zakaźnych, bo punkcja odbędzie się w Gdańsku.
Mrożenie w Polsce też musi być uzasadnione, u mnie to powody związane z zabiegami. To moja druga operacja, miałam mięśniaki. Teraz mam torbiele i jeden jajowód do usunięcia przez wodniaka.
O opcji transportu z Polski mało się mówi. A jest taka opcja i koordynatorka ją potwierdza.
Zdecydowanie szkoda mi kasy na inseminację. Poza tym u mnie przy jednym jajowodzie i AMH 2, będzie marna szansa powodzenie. Dlatego dostałam zielone światło na invitro.
I to jest bardzo dobra opcja. W sumie, lecisz do Rygi raz, zamiast 3 razy. 3 wyloty to jest spore obciążenie logistyczne tez: trzeba ogarnąć urlop w pracy, opiekę do zwierząt czy dzieci. No i lot, po stymulacji, jeśli ktoś ma dolegliwości, jak sądzę, do przyjemności nie należy:/
Tak, w PL trzeba mieć powód medyczny mrozenia. Myślałam,że w moim przypadku będzie to spadek AMH, ale zrobiło mi numer, i wzrosło zamiast spać, po roku
Trzymajcie się cieploWanda Nowa lubi tę wiadomość
-
Hej, melduje, ze ja juz po inseminacji.
Szybka pilka z decyzja.
Chyba Zbyt szybka.
Emocjonalnie duzo mnie to kosztuje, nie sądziłam ze to takie trudne bedzie. Jakos tak dziwnie - miec świadomość, że dałam sobie wprowadzic semen kogoś kogo nie znam. Okazalo sie, ze po wyborze, dalo rade namierzyc gościa na stronach banku. I przeczytawszy opis, trochę jednak mnie zgięło. No ale bylo juz za pozno, by zmieniac,byłam na miejscu juz. Miałam niewiele czasu na wybor, bo lekarka robiaca monitoring zasugerowała, by za 3/4 dni byc na Łotwie, bo pecherzyk wygladal ladnie.
Przed wylotem zrobiłam jeszcze dodatkowo platny monitoring cyklu zeby bez sensu nie jechać.
Zatem wróciłam i czekam. Sporo obaw i stresu. I emocjonalnie bardzo bardzo ciężko. Zreszta, poprosilam psychoterapeute o kilka sesji.
O 14dniach mam zrobic test i betę.
Pani wszystko tlumaczyla i pokazywala na usg. Moment wprowadzenia nasienia tez i jego umiejscowienie.
Po 10 min out z fotela i do hotelu, a potem na samolot.
Któraś z Was tez miala takie emocjonalne rozterki? Czy to ja jakas dziwna jestem?
-
W jaki sposób ogarnęła Pani logistycznie to przedsięwzięcie ? Czy w tej klinice jest jakiś polski koordynator ? Wszystko odbywa się w języku angielskim ? A Pani sobie jak radzi w tym języku? Podróżowała Pani sama ? Jestem zainteresowana klinika w Rydze więc proszę wybaczyć ilość pytań. Pozdrawiam
-
W klinice w Polsce jest polski koordynator. To lekarz prowadzący; przepisuje leki i prowadzi dokumentacje oraz robi monitoring + kwalifikuje do danej procedury. Po wizycie kwalifikującej (w Polsce) dzwoni się do polskiej koordynatorki i ona tam ogarnia wizytę oraz przesyła katalog.
W Rydze nikt po polsku nie mówi, przynajmniej ja nie spotkałam.
Byłam sama. Pracuje na co dzien po angielsku. Sporo w pracy też podrozuje za granice, wiec to byl dla mnie wyjazd jak kazdy inny. Korzystałam z komunikacji miejskiej, google map sporo ułatwia. Wiem,ze dla wielu osob to dodatkowy stres, wyjazd samemu, u mnie to przynajmniej logistycznie latwo poszlo
Wszystko odbywa sie po angielsku. Tlumaczą wszystko, co robia. Podpisujesz umowę w lolalnym jezyku plus po angielsku - taki dwujezyczny prosty dokument. Mowia powoli i zrozumiale, żadnych dziwnych akcentów. Nie ma się czego bać
Dla mnie obciążenie jest tylko psychiczne, jak wspomnialam wyżej.
Powodzenia!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 lutego, 12:41
Nel_Krk lubi tę wiadomość
-
Gienia40 wrote:Hej, melduje, ze ja juz po inseminacji.
Szybka pilka z decyzja.
Chyba Zbyt szybka.
Emocjonalnie duzo mnie to kosztuje, nie sądziłam ze to takie trudne bedzie. Jakos tak dziwnie - miec świadomość, że dałam sobie wprowadzic semen kogoś kogo nie znam. Okazalo sie, ze po wyborze, dalo rade namierzyc gościa na stronach banku. I przeczytawszy opis, trochę jednak mnie zgięło. No ale bylo juz za pozno, by zmieniac,byłam na miejscu juz. Miałam niewiele czasu na wybor, bo lekarka robiaca monitoring zasugerowała, by za 3/4 dni byc na Łotwie, bo pecherzyk wygladal ladnie.
Przed wylotem zrobiłam jeszcze dodatkowo platny monitoring cyklu zeby bez sensu nie jechać.
Zatem wróciłam i czekam. Sporo obaw i stresu. I emocjonalnie bardzo bardzo ciężko. Zreszta, poprosilam psychoterapeute o kilka sesji.
O 14dniach mam zrobic test i betę.
Pani wszystko tlumaczyla i pokazywala na usg. Moment wprowadzenia nasienia tez i jego umiejscowienie.
Po 10 min out z fotela i do hotelu, a potem na samolot.
Któraś z Was tez miala takie emocjonalne rozterki? Czy to ja jakas dziwna jestem?
Genia40 trzymam kciuki, żeby udało Ci się udało
Te 14 dni jest strasznie ciężkie, wiem po sobie jak analizowałam każdy objaw.
Ja nie miałam takich rozterek, jestem zdecydowana na to rozwiązanie. Wiem, że nie mam szans na normalny związek, więc skorzystanie z dawcy jest dla mnie jedyną drogą do macierzyństwa. W moim wyjeździe najtrudniejsza była reakcja moich bliskich, dosłownie zostałam zmuszona, żeby obiecać, że przed następną próbą spróbuję sobie "kogoś znaleźć". Strasznie mnie to dobiło, bo najpierw miałam deklarację, że w pełni szanują moje wybory. -
Gienia40 wrote:Hej, melduje, ze ja juz po inseminacji.
Szybka pilka z decyzja.
Chyba Zbyt szybka.
Emocjonalnie duzo mnie to kosztuje, nie sądziłam ze to takie trudne bedzie. Jakos tak dziwnie - miec świadomość, że dałam sobie wprowadzic semen kogoś kogo nie znam. Okazalo sie, ze po wyborze, dalo rade namierzyc gościa na stronach banku. I przeczytawszy opis, trochę jednak mnie zgięło. No ale bylo juz za pozno, by zmieniac,byłam na miejscu juz. Miałam niewiele czasu na wybor, bo lekarka robiaca monitoring zasugerowała, by za 3/4 dni byc na Łotwie, bo pecherzyk wygladal ladnie.
Przed wylotem zrobiłam jeszcze dodatkowo platny monitoring cyklu zeby bez sensu nie jechać.
Zatem wróciłam i czekam. Sporo obaw i stresu. I emocjonalnie bardzo bardzo ciężko. Zreszta, poprosilam psychoterapeute o kilka sesji.
O 14dniach mam zrobic test i betę.
Pani wszystko tlumaczyla i pokazywala na usg. Moment wprowadzenia nasienia tez i jego umiejscowienie.
Po 10 min out z fotela i do hotelu, a potem na samolot.
Któraś z Was tez miala takie emocjonalne rozterki? Czy to ja jakas dziwna jestem?
Gienia40, trzymam kciuki i życzę cierpliwości, to musi być trudne wytrzymać tyle czasu. A mogłabyś coś więcej napisać o wyborze dawcy? Jak to wyglądało i dlaczego nie zostały udostępnione wszystkie informacje, tylko już po wyborze dotarłaś do tego?
FiFi - niestety mam wrażenie, że wciąż bardziej akceptuje się "wpadkę" lub byle jaki związek niż taką świadomą decyzję, przykreTak jakbyśmy miały sobie szukać kogoś tylko po to, żeby mieć dziecko...
-
Nel_Krk wrote:Gienia40, trzymam kciuki i życzę cierpliwości, to musi być trudne wytrzymać tyle czasu. A mogłabyś coś więcej napisać o wyborze dawcy? Jak to wyglądało i dlaczego nie zostały udostępnione wszystkie informacje, tylko już po wyborze dotarłaś do tego?
FiFi - niestety mam wrażenie, że wciąż bardziej akceptuje się "wpadkę" lub byle jaki związek niż taką świadomą decyzję, przykreTak jakbyśmy miały sobie szukać kogoś tylko po to, żeby mieć dziecko...
No, ja zupełnie nie wiem jak miałabym kogoś znaleźć. Skoro przez 10 lat dorosłego życia nikt mnie nie zechciał, to niby jak nagle ma się to zmienić. Pomijając już fakt, że jeszcze wypadałoby, żebym ja też przynajmniej trochę lubiła tą osobę.
Co do wyboru dawcy to w Rydze dostaje się tabelkę w której jest bardzo mało informacji: narodowość, kolor włosów, kolor oczu, wzrost, waga i grupa krwi. Jeśli chce się dokładniejsze informacje trzeba dopłacić. Można też zamówić nasienie z międzynarodowego banku spermy, ale to też wiąże się z większymi wydatkami. Jak ja wybierałam dostępnych było chyba 11 dawców.
-
Przy odrobinie czasu i sprytu można dawców odnaleźć na stronie europ bs. Mnie sie udało, ale niestety już po wyborze.
Na wybór miałam 2h z hakiem. Wrocilam po 11 od gin w piątek, na wtorek miałam mieć termin. Więc do 14 miałam dać znać. A byl to normalny dzień pracujący, czyli między spotkaniami, sprawdzając loty etc.
Po potwierdzeniu dawcy, już zaczęłam szperać. I znalazłam gościa. Po opisie , stwierdziłam że nigdy bym nie wybrała gościa z takim podejściem do życia i tak młodego.
I to był błąd, szukać informacji. Nie idźcie tą drogą
Ja mam spore wsparcie w rodzinie. To ważne. -
Dzięki, dziewczyny
Na razie, to do testu, musze się jakoś emocjonalnie ogarnąć, mam w pon psychoterapie.
Bo coraz mnie bardziej czarne myśli nachodzą, coraz mnie bardziej przeraża fakt , że nieznane nasienie we mnie krąży. I coraz głupsze myśli mam. Coś się tam dziwnego w mej głowie podziało.
Czuje się jak na kacu i taka jakas rozchwiana: najpierw chciałam, teraz nie chce. OjWiadomość wyedytowana przez autora: 14 lutego, 16:31
-
Trzymam kciuki Gienia40! Ja miałam inseminację wczoraj 13.02, co prawda całkiem inna sytuacja, bo nasieniem męża, ale czekamy razem.
Ja tam myślę, że dobrze zrobiłaś. Nie ma na co czekać. Ja też mam dobre AMH, około 6 jakoś. Ale mi ginekolog mówił, że co z tego, że dużo jaj skoro one są dość stare już. Liczy się nie tylko ilość, ale też jakość jaj, a ona stale spada.
Trzymam kciuki za powodzenie. Czasem najlepsze są spontaniczne decyzje. A skoro takiego dawcę wybrałaś, znaczy tak los chciał.Gienia40 lubi tę wiadomość
37💃❤️🏃40
Bez antykoncepcji od 11.2023
Strania intensywne od 08.2024
6 cs z Aromek
1️⃣ IUI 13.02.2025, ovi 12.02, ⚪ 28.02
2️⃣ IUI marzec
Wyniki ok. -
Gienia40 wrote:Dzięki, dziewczyny
Na razie, to do testu, musze się jakoś emocjonalnie ogarnąć, mam w pon psychoterapie.
Bo coraz mnie bardziej czarne myśli nachodzą, coraz mnie bardziej przeraża fakt , że nieznane nasienie we mnie krąży. I coraz głupsze myśli mam. Coś się tam dziwnego w mej głowie podziało.
Czuje się jak na kacu i taka jakas rozchwiana: najpierw chciałam, teraz nie chce. Oj -
Nel_Krk wrote:Gienia40, jak tam samopoczucie? Myśli pod kontrolą?
Panic mode mi się włącza powoli:)
Testowanko w nast tyg .
Nie widzę, by coś się zmieniło w moim ciele, może poza większymi piersiami, ale biorę duphaston i co miesiąc rosną!
Rozchwiana jestem. Moja gin mi się śniła kilka nocy pod rząd.
Poprosiłam psychoterapeutę o kilka spotkań. Mam nadzieję, że to pomoże.
Podchodzę jednak zdroworozsądkowo do tematu: uda się, ' super. Nie uda się - jeszcze nie wszystko stracone...
Buziaki!Wanda Nowa lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny!
Wiem, że temat już kiedyś wypłynął, ale mam potrzebę zapytać. Rozważałyście skorzystanie z pomocy dawców, którzy ogłaszają się w Internecie? Co sądzicie o takim rozwiązaniu?
Wyjazdy za granicę są strasznie drogie i nieśmiało szukam alternatyw. -
Hej. Ja bym sie jednak bała. Nie wiadomo, co za gosc i co w sobie za wirusy i choroby nosi.
Ja też mam rozkmine , co dalej.
Nie wyobrażam sobie tej logistyki uskuteczniac co mc lub co kilka mcy. Nie mowiac juz o kosztach.
Sprobowalam, ok. Zobaczymy co dalej. Na razie 11 dni po iui jest negatywny test. Czekam do wtorku, a jak beta potwierdzić negat, to wracam do swojego zycia, planuje wakacje, przeprowadzke. Nie chce zyc pod dyktando "czy się uda, czy nie". Moze wrócę do tematu w czerwcu, lipcu, zobaczymy...
Z dawcy internetowego raczej bym nie skorzystala. Zreszta, to nie takie proste. Bo logistycznie te plemniki tez musza byc chyba w miare swieze?
Wanda Nowa lubi tę wiadomość
-
Tak, muszą być bardzo świeże. Dziewczyny robiły też tak, że można się dogadać z kimś kto pójdzie w Polsce na inseminację jako Twój niby partner.
A potem już nie podajesz nigdzie jego danych.
Można nawet lekarzowi od inseminacji powiedzieć, że nie wyszło.
Ale to raczej jakby ktoś znajomy był dawcą, bo musi mieć do Ciebie duże zaufanie, że go potem o alimenty nie pozwiesz.37💃❤️🏃40
Bez antykoncepcji od 11.2023
Strania intensywne od 08.2024
6 cs z Aromek
1️⃣ IUI 13.02.2025, ovi 12.02, ⚪ 28.02
2️⃣ IUI marzec
Wyniki ok.