X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się z pomocą medyczną Stymulacja letrozolem
Odpowiedz

Stymulacja letrozolem

Oceń ten wątek:
  • Kikulek1994 Ekspertka
    Postów: 210 79

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 09:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Duda94 wrote:
    Więc wiem, że nic nie wiem 😂
    Wczoraj był 13dc, na usg brak pęcherzyka, za to widoczny płyn za jajnikiem, jednak bez ciałka żółtego. Możliwe, że po pękniętym pęcherzyku ale na 100% nie można potwierdzić.
    Kurcze ta wizyta piątkowa byla idealnym terminem ale pech chciał, że musialo sie wszystko przesunąć.
    W piątek robię progesteron, także będzie wiadomo czy wyhodowałam pęcherzyk. Jeśli znowu ten cykl okaże się klapą to doktorek namówił mnie na jeszcze jedną stymulacje.
    Kurcze ale cię przeciąga to wszystko 😊 ale przynajmniej cały czas możesz mieć nadzieję że wszystko jest ok 😊

  • Agata1992 Ekspertka
    Postów: 240 326

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 10:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczynyp!!! w 14 dc brak pęcherzyka dominującego. Lekarz kazał mi brać luteinę od 16dc, ale go nie posłuchałam iiiii dziś 20 dzień cyklu i test owulacyjny pozytywny, druga krecha ciemniejsza od pierwszej,wszystkie objawy wskazują na owulację. Teraz tylko się modlić żeby pękł sam bo u mnie z tym różnie bywa, a nie mam zastrzyku. Także proszę o kciuki 🙏 po owulacji chce brać luteinę bo mam objawy niedomogi lutealnej, ile jej brać? Mam luteinę dopochwową 100mg

    Kinusia_25 lubi tę wiadomość

    ♀️31 lat ♂️ 32 lata

    2018 👶

    08.02. ⏸️ 9dpo
    09.02. beta 19,25 🤞
    11.02. beta 90,45 (przyrost 389.5%)🍀
    13.03 1,58cm dzidziusia z serduszkiem ❤️

    07.04 pierwsze badania prenatalne 🤞

    PCOS
    Insulinooporność
    Niedomoga lutealna
    LUF?
    Cykle 34-36 dni

    preg.png
  • kasia Autorytet
    Postów: 333 130

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 10:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kikulek1994 wrote:
    Jeżeli tak czujesz to może faktycznie warto to sprawdzić. Kto zna nasz organizm lepiej niż my same.
    U mnie amh 23 więc masakra i lekarka w klinice niepłodności spisała mnie na straty. Od pierwszej wizyty mówi że będziemy próbować ale ona tu widzi invitro czym mnie bardzo zraziła chociaż naprawdę ma tylko same dobre opinie i napewno się zna lepiej niż ja. A wiadomo invitro=kasa i masa czasu. Nie stać mnie narazie a najgorzej mam z robota bo do kliniki mam ok 70km a w robocie muszę cały czas kombinować, nie chcą mi dawać wolnego a nie chce się przyznać że się staram bo odrazu mnie wywala na zbity pysk a jak wiadomo kasa potrzeba. I juz mnie tak przytłacza to wszystko że masakra.

    Nie zaproponowała Ci kauteryzacji jajników przy tak wysokim AMH? Ja mam podobną sytuację i lekarz z kliniki niepłodności powiedział że to jest najbardziej optymalne rozwiązanie i kobiety super na to reagują. Ja mam operację pod koniex lutego, laparoskopię. Zabieg podkręca jajniki, likwiduje jakąś część pęcherzyków żeby obniżyć te rezerwy, ale leczniczo. Mówię kolokwialnie bo nie znam się na tym, ale powiedział że ta rezerwa spadnie, ale nadal będzie wysoka i organizm potem może mieć nawet swoje owulacje. A jeżeli nie to dużo lepiej reaguje się na stymulacje i pęcherzyki pękają. U mnie przy PCOS i tak wysokiej rezerwie niestety występowała hiperstymulacja i męczyłam się z torbielami. Także ja idę w takie rozwiwzanie mimo strachu max przed zabiegiem. Poczytaj sobie o tym, brzmisz jak podobny przypadek do mnie :) ja dam znać po operacji, wle czytałam sporo i to zbiera bardzo dobre opinie/efekty. Kobiety czasem zachodzą w 1 cyklu po laparoskopii.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 stycznia 2023, 10:51

    👩 31 -PCOS, niedoczynność tarczycy, hashimoto
    🧔 32 - wyniki nasienia w normie

    Starania od września 2021:
    -27.02. - histeroskopia, laparoskopia, kontrola drożności jajowodów (drożne), el-kauteryzacja jajników

    Naturalne owulacje, pęcherzyki pękające po ovitrelle
    14.07. - iui
  • Marta33669 Nowa
    Postów: 4 0

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 11:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny, czy też zauważyłyście u siebie ból miesni i stawów w trakcie stymulacji owulacji? To już mój 7 cykl.

  • Kikulek1994 Ekspertka
    Postów: 210 79

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 11:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    kasia wrote:
    Nie zaproponowała Ci kauteryzacji jajników przy tak wysokim AMH? Ja mam podobną sytuację i lekarz z kliniki niepłodności powiedział że to jest najbardziej optymalne rozwiązanie i kobiety super na to reagują. Ja mam operację pod koniex lutego, laparoskopię. Zabieg podkręca jajniki, likwiduje jakąś część pęcherzyków żeby obniżyć te rezerwy, ale leczniczo. Mówię kolokwialnie bo nie znam się na tym, ale powiedział że ta rezerwa spadnie, ale nadal będzie wysoka i organizm potem może mieć nawet swoje owulacje. A jeżeli nie to dużo lepiej reaguje się na stymulacje i pęcherzyki pękają. U mnie przy PCOS i tak wysokiej rezerwie niestety występowała hiperstymulacja i męczyłam się z torbielami. Także ja idę w takie rozwiwzanie mimo strachu max przed zabiegiem. Poczytaj sobie o tym, brzmisz jak podobny przypadek do mnie :) ja dam znać po operacji, wle czytałam sporo i to zbiera bardzo dobre opinie/efekty. Kobiety czasem zachodzą w 1 cyklu po laparoskopii.
    Wiesz co lekarka nawet nic nie wspomniała na ten temat. Ale muszę faktycznie poczytać o tym i zapytać się na wizycie. Mi odrazu że invitro. Torbiel już kiedyś miałam na swoich naturalnych cyklach. Teraz jestem na pierwszej stymulacji i ogólnie czuje się dobrze poza kłuciem jajników. We wtorek mam monitoring ale w cuda nie wierzę😔 dziękuję za info. Chętnie sprawdzę.

  • Kikulek1994 Ekspertka
    Postów: 210 79

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 11:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Marta33669 wrote:
    Cześć dziewczyny, czy też zauważyłyście u siebie ból miesni i stawów w trakcie stymulacji owulacji? To już mój 7 cykl.
    Hej. Wiesz co ja jestem po pierwszej stymulacji i bolały mnie bardzo mięśnia rąk. Nie mogłam założyć firanek tak mnie bolały jak trzymałam w górze ale po dwóch dniach minęło.

    Marta33669 lubi tę wiadomość

  • kasia Autorytet
    Postów: 333 130

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 13:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kikulek1994 wrote:
    Wiesz co lekarka nawet nic nie wspomniała na ten temat. Ale muszę faktycznie poczytać o tym i zapytać się na wizycie. Mi odrazu że invitro. Torbiel już kiedyś miałam na swoich naturalnych cyklach. Teraz jestem na pierwszej stymulacji i ogólnie czuje się dobrze poza kłuciem jajników. We wtorek mam monitoring ale w cuda nie wierzę😔 dziękuję za info. Chętnie sprawdzę.


    Ja byłam prowadzona przez bardzo dobrą ginekolog, miałam 3 stymulacje - jedna clostilbegytem, wtedy miałam 1 ładny pęcherzyk, potem zastrzyk ovitrelle - nic z tego. Potem dwie stymulacje z letrozoloem, wtedy były 2 pęcherzyki i dorobiłam się torbieli przez te niepękające pęcherzyki mimo zastrzyku z ovitrelle. Byłam naprawdę podłamana, szczególnie drugim razem, bo staraliśmy się bardzo często, byłam mega zmotywowana tymi pęcherzykami i jak widziałam tą jedną kreskę i okres to byłam w rozsypce. Wtedy moja gin powiedziała że jej możliwości się już kończą, że tych stymulacji też nie możemy robić w nieskończoność i poleciła mi konkretną klinikę niepłodności. Czytałam o poleconym przez nią lekarzu i miał bardzo dobre opinie, z komentarzy wynika że ma też ogromną skuteczność.
    Na 1 wizycie dostarczyłam mu wszystkie badania krwi z całego roku, opowiedziałam przebieg wszystkich stymulacji, każdą wątpliwość - był w ogóle nieziemsko cierpliwy, miałam turbo słowotok :P zrobił USG, na szczęście te torbiele zniknęły ale no typowy obraz PCOS.
    Powiedział że on widzi dwa scenariusze - albo możemy zrobić drożność jajowodów i stymulować się dalej. Ale wspomniał że przy PCOS i tak wysokiej rezerwie te torbiele będą nadal mogły się pojawiać, że jajniki są bardziej podatne na hiperstymulacje.

    Albo - poddać się laparoskopii diagnostycznej i kauteryzacji jajników i też wtedy pod narkozą od razu sprawdzić drożność jajowodów. Oni też wtedy sprawdzają macicę, endometrium itd - jakby masz całą diagnostykę której nie zrobisz na usg, bo jednak na usg wszystkiego nie widać. Powiedział że ta druga metoda jest bardziej agresywna, ale też bardziej skuteczna. Dodał, że zakłada że tutaj w kwestii jajowodów wszystko będzie ok, zapytał mnie jaki scenariusz jest lepszy dla mnie. Ja nie ukrywam, wy też doskonale wiecie, że każdy miesiąc stymulacji, starań, sprawdzanie tego naprawdę mocno wpływa na psychikę, na związek itd. I mimo ogromnej szpitalnej paniki stwierdziłam, że no przemawia do mnie takie rozwiązanie, na pewno pozwoli zaoszczędzić sporo czasu. Moje AMH to 17 na ten moment, on powiedział że pod wpływem tego zabiegu te rezerwy zostaną obniżone ale nadal będą wysokie. Że chodzi o podejście lecznicze do tych jajników, bo przy tak wysokiej rezerwie te pęcherzyki są dużo słabsze niż normalnie. Powiedział że niektóre kobiety po tym zabiegu mają spontaniczną owulację, a niektóre są stymulowane ale reagują dużo lepiej.
    Opowiadam tak szczegołówo żebyś miała konkretny obraz sytuacji. Ja mam dopiero termin, jeszcze nie mogę się wypowiedzieć jak to na mnie zadziałało ale po researchu w internecie dochodzę do wniosku, że wolę taką drogę niż kolejne stymulacje. No a in vitro to niestety bardzo duży koszt. Ja najpierw próbuję z tą laparoskopią i kauteryzacją :) Daj znać co Ci powie ten lekarz jak opowiesz o takiej możliwości :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 stycznia 2023, 13:44

    👩 31 -PCOS, niedoczynność tarczycy, hashimoto
    🧔 32 - wyniki nasienia w normie

    Starania od września 2021:
    -27.02. - histeroskopia, laparoskopia, kontrola drożności jajowodów (drożne), el-kauteryzacja jajników

    Naturalne owulacje, pęcherzyki pękające po ovitrelle
    14.07. - iui
  • Kikulek1994 Ekspertka
    Postów: 210 79

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 14:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    kasia wrote:
    Ja byłam prowadzona przez bardzo dobrą ginekolog, miałam 3 stymulacje - jedna clostilbegytem, wtedy miałam 1 ładny pęcherzyk, potem zastrzyk ovitrelle - nic z tego. Potem dwie stymulacje z letrozoloem, wtedy były 2 pęcherzyki i dorobiłam się torbieli przez te niepękające pęcherzyki mimo zastrzyku z ovitrelle. Byłam naprawdę podłamana, szczególnie drugim razem, bo staraliśmy się bardzo często, byłam mega zmotywowana tymi pęcherzykami i jak widziałam tą jedną kreskę i okres to byłam w rozsypce. Wtedy moja gin powiedziała że jej możliwości się już kończą, że tych stymulacji też nie możemy robić w nieskończoność i poleciła mi konkretną klinikę niepłodności. Czytałam o poleconym przez nią lekarzu i miał bardzo dobre opinie, z komentarzy wynika że ma też ogromną skuteczność.
    Na 1 wizycie dostarczyłam mu wszystkie badania krwi z całego roku, opowiedziałam przebieg wszystkich stymulacji, każdą wątpliwość - był w ogóle nieziemsko cierpliwy, miałam turbo słowotok :P zrobił USG, na szczęście te torbiele zniknęły ale no typowy obraz PCOS.
    Powiedział że on widzi dwa scenariusze - albo możemy zrobić drożność jajowodów i stymulować się dalej. Ale wspomniał że przy PCOS i tak wysokiej rezerwie te torbiele będą nadal mogły się pojawiać, że jajniki są bardziej podatne na hiperstymulacje.

    Albo - poddać się laparoskopii diagnostycznej i kauteryzacji jajników i też wtedy pod narkozą od razu sprawdzić drożność jajowodów. Oni też wtedy sprawdzają macicę, endometrium itd - jakby masz całą diagnostykę której nie zrobisz na usg, bo jednak na usg wszystkiego nie widać. Powiedział że ta druga metoda jest bardziej agresywna, ale też bardziej skuteczna. Dodał, że zakłada że tutaj w kwestii jajowodów wszystko będzie ok, zapytał mnie jaki scenariusz jest lepszy dla mnie. Ja nie ukrywam, wy też doskonale wiecie, że każdy miesiąc stymulacji, starań, sprawdzanie tego naprawdę mocno wpływa na psychikę, na związek itd. I mimo ogromnej szpitalnej paniki stwierdziłam, że no przemawia do mnie takie rozwiązanie, na pewno pozwoli zaoszczędzić sporo czasu. Moje AMH to 17 na ten moment, on powiedział że pod wpływem tego zabiegu te rezerwy zostaną obniżone ale nadal będą wysokie. Że chodzi o podejście lecznicze do tych jajników, bo przy tak wysokiej rezerwie te pęcherzyki są dużo słabsze niż normalnie. Powiedział że niektóre kobiety po tym zabiegu mają spontaniczną owulację, a niektóre są stymulowane ale reagują dużo lepiej.
    Opowiadam tak szczegołówo żebyś miała konkretny obraz sytuacji. Ja mam dopiero termin, jeszcze nie mogę się wypowiedzieć jak to na mnie zadziałało ale po researchu w internecie dochodzę do wniosku, że wolę taką drogę niż kolejne stymulacje. No a in vitro to niestety bardzo duży koszt. Ja najpierw próbuję z tą laparoskopią i kauteryzacją :) Daj znać co Ci powie ten lekarz jak opowiesz o takiej możliwości :)
    Ok dzięki za tak szczegółowe opisanie sytuacji. Ja o pcos wiem od wielu lat i jak zdecydowalam się na dziecko to odrazu poszłam do kliniki, wiedziałam że będzie ciężko więc nie trafiłam czasu. Najgorsze jest to że ja ogólnie miałam w miarę cykle co 35 co 40dni. Ale potem przez tą torbiel zaczęłam brać anty żeby się wchłonęła i przez rok je brałam. Jak przestałam brać pierwszy okres był ok a potem przez pół roku tylko po wywoływaniu lekami. Więc poszłam do tej kliniki a tam na dzień dobry drożność jajowodów. Badanie wyszło ok i teraz pani doktor stwierdziła że spróbujemy lametta. No i jestem po pierwszej stymulacji we wtorek mam monitoring. Ale jakoś lekarka szczerze mówiąc dała mi mała nadzieję a co do invitro to kompletnie nie jestem gotowa.

  • Helcia Autorytet
    Postów: 1471 802

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 14:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mujer wrote:
    Helciu a może zwiększenie dawki pomoże? U mnie rósł tylko na jednym jajniku i nie pękał a przy zwiększeniu dawki i drugi się ruszył i wtedy się udało, może i u Ciebie zadziała do pobudzenia drugiego jajnika. Jak zobaczyłam Twój wpis to miałam nadzieję, że napiszesz że się udało i będę mocno trzymać kciuki żeby niedługo zobaczyć taki wpis ☺️
    Ja właśnie zaczynam 5 miesiąc, od początku walczę z cukrzycą ciążowa, więc nie jest łatwo a dodatkowo burza hormonów spowodowała stany zapalne w biodrze i nadgarstku. Sterydów nie mogą mi podać, jedynie rehabilitacja, która średnio pomaga.
    A jak reszta dziewczyn? Jest tu jeszcze ktoś ze starej gwardii.
    Niestety ja dalej walczę. Ostatnio trochę zluzowałam gatki i odpalił mi się tryb imprezowy 😁 ale mimo wszystko w głębi wszystko siedzi... w przyszłym tyg idę do lekarza, zobaczymy co powie. Zasugeruję mu, że chciałabym znowu stymulację zrobić na kilka cykli. Będzie widać.
    Ojej, mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze u Ciebie. Rehabilitacja brzmi groźnie 😥

    Starania naturalne od 2019r. z pomocą medyczną od 2020r. z przerwami (ok roku).
    Stymulacja m.in. dostinex, clo, ovitrelle, lametta
    Luty 2022r. HSG prawy jajowód niedrożny
    Maj 2022r. klinika GAMETA, badania
    Lipiec 2022r. 1x inseminacja bezskutecznie
    Wrzesień 2022r. polip
    Grudzień 2022r. histeroskopia, wyłyżeczkowanie macicy
    ♥♥♥
    Marzec 2023r. 8.03 test pozytywny, beta 459 ♥
    29 czerwiec: połówkowe, 400 g zdrowego chłopaka
    sierpień: 28 tc, III prenatalne, 1400g zdrowego synusia
    wrzesień: 31 tc 2090g szczęścia
    październik: 34tc 2828g mojego oczka w głowie
    październik: 36+1tc 3008g maluszka

    Przed ciążą:
    Ona: badania ok
    On: badania ok
    badania nasienia: wyniki bardzo dobre
  • kasia Autorytet
    Postów: 333 130

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 15:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kikulek1994 wrote:
    Ok dzięki za tak szczegółowe opisanie sytuacji. Ja o pcos wiem od wielu lat i jak zdecydowalam się na dziecko to odrazu poszłam do kliniki, wiedziałam że będzie ciężko więc nie trafiłam czasu. Najgorsze jest to że ja ogólnie miałam w miarę cykle co 35 co 40dni. Ale potem przez tą torbiel zaczęłam brać anty żeby się wchłonęła i przez rok je brałam. Jak przestałam brać pierwszy okres był ok a potem przez pół roku tylko po wywoływaniu lekami. Więc poszłam do tej kliniki a tam na dzień dobry drożność jajowodów. Badanie wyszło ok i teraz pani doktor stwierdziła że spróbujemy lametta. No i jestem po pierwszej stymulacji we wtorek mam monitoring. Ale jakoś lekarka szczerze mówiąc dała mi mała nadzieję a co do invitro to kompletnie nie jestem gotowa.


    Nie ma żadnej zasady niestety, każdy organizm jest inny. Moja bardzo dobra koleżanka też ma PCOS i zaszła naturalnie bez żadnych stymulacji po 3 mieisącach starań.
    Ja wybrałam laparoskopię, bo przemówiło do mnie to że to pełna diagnostyka - nie chciałam robić drożności, potem znowu się starać i stresować, a potem pewnie i tak bym wylądowała na laparoskopii. Już wolę to wszystko za jednym zamachem zrobić, na jednym stresie że tak powiem :P Ale to była diagnoza lekarza, na podstawie wywiadu i kompletu badań które dostarczyłam. Trzymam mocno za Ciebie kciuki! Ja przed tą wizytą nie miałam pojęcia że w ogóle istnieje coś takiego jak jakaś tam kauteryzacja :P Ale teraz cieszę się, że mam świadomość, że jest jakaś metoda na ten cholerny PCOS.

    👩 31 -PCOS, niedoczynność tarczycy, hashimoto
    🧔 32 - wyniki nasienia w normie

    Starania od września 2021:
    -27.02. - histeroskopia, laparoskopia, kontrola drożności jajowodów (drożne), el-kauteryzacja jajników

    Naturalne owulacje, pęcherzyki pękające po ovitrelle
    14.07. - iui
  • Kikulek1994 Ekspertka
    Postów: 210 79

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 15:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    kasia wrote:
    Nie ma żadnej zasady niestety, każdy organizm jest inny. Moja bardzo dobra koleżanka też ma PCOS i zaszła naturalnie bez żadnych stymulacji po 3 mieisącach starań.
    Ja wybrałam laparoskopię, bo przemówiło do mnie to że to pełna diagnostyka - nie chciałam robić drożności, potem znowu się starać i stresować, a potem pewnie i tak bym wylądowała na laparoskopii. Już wolę to wszystko za jednym zamachem zrobić, na jednym stresie że tak powiem :P Ale to była diagnoza lekarza, na podstawie wywiadu i kompletu badań które dostarczyłam. Trzymam mocno za Ciebie kciuki! Ja przed tą wizytą nie miałam pojęcia że w ogóle istnieje coś takiego jak jakaś tam kauteryzacja :P Ale teraz cieszę się, że mam świadomość, że jest jakaś metoda na ten cholerny PCOS.
    Mam wrażenie że to jest najgorsze gówno jakie może być😔 ja też mocno trzymam za ciebie kciuki. I proszę daj znać jakie sa rezultaty i jak się czułaś. Ja mam panikę na myśl o szpitalu😱 ja wogole jestem bardzo aktywna, dużo trenuje, raczej zdrowo jem, moja waga to 56kg i wyszło że przez to gówno mam insulinoopornosc i niedoczynność tarczycy. To już mnie zmiotło całkowicie. Bo to nie jest tak że komuś zazdroszcze ale staram się dbać o siebie, trenuje itp a inni nie robią nic, kompletnie i są sto razy zdrowsi odemnie. A możesz powiedzieć czy ty też masz io? Albo ogólnie jakieś skutki uboczne pcos?

    kasia lubi tę wiadomość

  • kasia Autorytet
    Postów: 333 130

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 15:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kikulek1994 wrote:
    Mam wrażenie że to jest najgorsze gówno jakie może być😔 ja też mocno trzymam za ciebie kciuki. I proszę daj znać jakie sa rezultaty i jak się czułaś. Ja mam panikę na myśl o szpitalu😱 ja wogole jestem bardzo aktywna, dużo trenuje, raczej zdrowo jem, moja waga to 56kg i wyszło że przez to gówno mam insulinoopornosc i niedoczynność tarczycy. To już mnie zmiotło całkowicie. Bo to nie jest tak że komuś zazdroszcze ale staram się dbać o siebie, trenuje itp a inni nie robią nic, kompletnie i są sto razy zdrowsi odemnie. A możesz powiedzieć czy ty też masz io? Albo ogólnie jakieś skutki uboczne pcos?

    To jest ciekawy temat :P Poprzendia gin zleciła mi badania na insulinoodporność i na prolaktynę. No i ja poszłam na te badania po prostu na czczo, nic więcej. Wyniki wyszly tak na granicy io i prolaktyna była delikatnie podwyższona. Od razu dostałam bromergon pół tabletki na noc i glucphage, bo niby mam io i hiperprolaktynemię. No i brałam te tabletki, no skoro tak mówi, stwierdziła na podstawie badań - no to co ja mogę dyskutować z lekarzem :D
    A obecny gin zakwestionował szczególnie hiperprolaktynemię, powiedział że wynik jest na granicy i najprawdopodobniej badnaie było wykonanie nieprawidłowo (zaraz napiszę o co mi chodzi) i to samo powiedział o io. Zlecił badania jeszcze raz, tylko od razu zaznaczył, że mam nie współżyć dzień przed (chodzi o skoki prolaktyny) i że po przyjściu do lab mam poczekać chociaż z 10 minut i posiedzieć, zanim pobiorą krew (ja zawsze tam wbiegałam w pędzie, bo potem spieszyłam się do pracy :P). No więc powtórzyłam badania w zalecony sposób po 4 tygodniach od odstawienia tych leków. Prolaktyna wyszła w normie, cukier też. Powiedział mi że nie ma powodów żeby brać te leki, bo to są choroby które często idą w parze z PCOS i często są źle/nad wyrost diagnozowane. Więc zostałam tylko na euthyroxie, mam niedoczynność tarczycy i hashimoto. Ważę 53kg i podobnie jak Ty staram się zdrowo odżywiać, ze sportem mam lepsze i gorsze chwile :D
    No i mam bardzo, bardzo nieregularne cykle. Teraz np wywołujemy duphastonem bo cykl trwał ponad 50 dni i z obrazu usg wynikało że tam się na okres nie zapowiada, a musimy ustawić cykl na laparoskopię. Boję się dziko, bo to jest w pełnej narkozie operacja, ale już tyle stresu przeszłam przez to wszystko że chcę podejść do tego w miarę zadaniowo. Będę dawać znać :)

    👩 31 -PCOS, niedoczynność tarczycy, hashimoto
    🧔 32 - wyniki nasienia w normie

    Starania od września 2021:
    -27.02. - histeroskopia, laparoskopia, kontrola drożności jajowodów (drożne), el-kauteryzacja jajników

    Naturalne owulacje, pęcherzyki pękające po ovitrelle
    14.07. - iui
  • Kikulek1994 Ekspertka
    Postów: 210 79

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 16:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    kasia wrote:
    To jest ciekawy temat :P Poprzendia gin zleciła mi badania na insulinoodporność i na prolaktynę. No i ja poszłam na te badania po prostu na czczo, nic więcej. Wyniki wyszly tak na granicy io i prolaktyna była delikatnie podwyższona. Od razu dostałam bromergon pół tabletki na noc i glucphage, bo niby mam io i hiperprolaktynemię. No i brałam te tabletki, no skoro tak mówi, stwierdziła na podstawie badań - no to co ja mogę dyskutować z lekarzem :D
    A obecny gin zakwestionował szczególnie hiperprolaktynemię, powiedział że wynik jest na granicy i najprawdopodobniej badnaie było wykonanie nieprawidłowo (zaraz napiszę o co mi chodzi) i to samo powiedział o io. Zlecił badania jeszcze raz, tylko od razu zaznaczył, że mam nie współżyć dzień przed (chodzi o skoki prolaktyny) i że po przyjściu do lab mam poczekać chociaż z 10 minut i posiedzieć, zanim pobiorą krew (ja zawsze tam wbiegałam w pędzie, bo potem spieszyłam się do pracy :P). No więc powtórzyłam badania w zalecony sposób po 4 tygodniach od odstawienia tych leków. Prolaktyna wyszła w normie, cukier też. Powiedział mi że nie ma powodów żeby brać te leki, bo to są choroby które często idą w parze z PCOS i często są źle/nad wyrost diagnozowane. Więc zostałam tylko na euthyroxie, mam niedoczynność tarczycy i hashimoto. Ważę 53kg i podobnie jak Ty staram się zdrowo odżywiać, ze sportem mam lepsze i gorsze chwile :D
    No i mam bardzo, bardzo nieregularne cykle. Teraz np wywołujemy duphastonem bo cykl trwał ponad 50 dni i z obrazu usg wynikało że tam się na okres nie zapowiada, a musimy ustawić cykl na laparoskopię. Boję się dziko, bo to jest w pełnej narkozie operacja, ale już tyle stresu przeszłam przez to wszystko że chcę podejść do tego w miarę zadaniowo. Będę dawać znać :)
    U mnie to trochę inaczej wyglądało. Ja do wszystkiego musiałam dojść sama bo wszyscy mówili że tak szczupła dziewczyna nie może mieć IO ani pcos. Dlatego że w miarę ogarniam swoją dietę to odrazu zauważyłam że coś jest nie tak bo waga stanęła w miejscu. Ja potrafiłam schudnąć w miesiąc a tu zderzenie z murem. Więc zrobiłam te badania i wyszło że mam to io. (Lekarze byli w szoku) co do tarczycy to zawsze miałam wynik 3,2 3,7 i każdy mówił że dobre, dobre a potem się okazało że jedna za wysokie. Ja wszystkie badania robiłam na własną rękę prolaktyna i testosteron w górnych granicach ale w normach. Ja niestety trafiam do samych lekarzy którzy w niczym nie widzą problemu. W tej klinice( invimed poznan) też pani doktor odrazu mnie sprowadziła na ziemie tym invitro. A najgorsze że przy tym IO zamiast teraz dbać o to co jem to przez te nerwy i stres jakoś ta dieta wcale mi nie idzie.

    kasia lubi tę wiadomość

  • kasia Autorytet
    Postów: 333 130

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 16:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kikulek1994 wrote:
    U mnie to trochę inaczej wyglądało. Ja do wszystkiego musiałam dojść sama bo wszyscy mówili że tak szczupła dziewczyna nie może mieć IO ani pcos. Dlatego że w miarę ogarniam swoją dietę to odrazu zauważyłam że coś jest nie tak bo waga stanęła w miejscu. Ja potrafiłam schudnąć w miesiąc a tu zderzenie z murem. Więc zrobiłam te badania i wyszło że mam to io. (Lekarze byli w szoku) co do tarczycy to zawsze miałam wynik 3,2 3,7 i każdy mówił że dobre, dobre a potem się okazało że jedna za wysokie. Ja wszystkie badania robiłam na własną rękę prolaktyna i testosteron w górnych granicach ale w normach. Ja niestety trafiam do samych lekarzy którzy w niczym nie widzą problemu. W tej klinice( invimed poznan) też pani doktor odrazu mnie sprowadziła na ziemie tym invitro. A najgorsze że przy tym IO zamiast teraz dbać o to co jem to przez te nerwy i stres jakoś ta dieta wcale mi nie idzie.

    Kurcze ja jestem ze śląska i leczę się w Katowicach, nie znam nikogo godnego polecenia z Poznania :< może poszukaj na innych wątkach? Warto też mieć pewność że chodzimy do dobrego lekarza, mamy tyle stresów że chociaż tym nie chcialabym się stresować.

    👩 31 -PCOS, niedoczynność tarczycy, hashimoto
    🧔 32 - wyniki nasienia w normie

    Starania od września 2021:
    -27.02. - histeroskopia, laparoskopia, kontrola drożności jajowodów (drożne), el-kauteryzacja jajników

    Naturalne owulacje, pęcherzyki pękające po ovitrelle
    14.07. - iui
  • Kikulek1994 Ekspertka
    Postów: 210 79

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 16:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    kasia wrote:
    Kurcze ja jestem ze śląska i leczę się w Katowicach, nie znam nikogo godnego polecenia z Poznania :< może poszukaj na innych wątkach? Warto też mieć pewność że chodzimy do dobrego lekarza, mamy tyle stresów że chociaż tym nie chcialabym się stresować.
    Wiesz co moja lekarka na 400opini ma jedną negatywna więc ja też za bardzo nie chce się czepiać bo może faktycznie wie co robi. Może taka jest jej zasada żeby nie robić jakiś wielkich nadziei😊 najgorsza w tym wszystkim jest robota. Bo nie mogę się przyznać do leczenia bo odrazu mnie wywala jakbym zaszła w ciążę a wiadomo całe leczenie kosztuje krocie , a gdyby jakoś się udało to wiadomo potem chorobowe, macierzyńskie itp. cały czas muszę kombinować wymyślać i juz mnie to tak meczy wszystko. Ja tak jak ty żeby zrobić badania to wstawałam o 5 rano żeby być pierwsza i leciałam do roboty.

  • Kikulek1994 Ekspertka
    Postów: 210 79

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 16:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    kasia wrote:
    Kurcze ja jestem ze śląska i leczę się w Katowicach, nie znam nikogo godnego polecenia z Poznania :< może poszukaj na innych wątkach? Warto też mieć pewność że chodzimy do dobrego lekarza, mamy tyle stresów że chociaż tym nie chcialabym się stresować.
    A mozesz jeszcze powiedzieć jak się czułaś przy stymulacji? Kłuło coś? Bolało? Twoje samopoczucie?

  • kasia Autorytet
    Postów: 333 130

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 17:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kikulek1994 wrote:
    A mozesz jeszcze powiedzieć jak się czułaś przy stymulacji? Kłuło coś? Bolało? Twoje samopoczucie?

    Przy samej stymulacji nie czułam większych zmian szczerze mówiąc. Myślę że my w tym czasie też analizujemy mocno każde najmniejsze odczucie niestety. Gorzej było po ovitrelle, bolały mnie jajniki - z tym że moja historia tu się na wiele nie przyda, przy tym mocnym kłuciu u mnie okazało się, że to torbiele i w lewym i prawym jajniku. I to przez nie mnie tak bolało. Potem dostawałam progesteron żeby to zeszło i przez 3 tygodnie krwawiłam codziennie, k o s z m a r :P

    Kikulek1994 lubi tę wiadomość

    👩 31 -PCOS, niedoczynność tarczycy, hashimoto
    🧔 32 - wyniki nasienia w normie

    Starania od września 2021:
    -27.02. - histeroskopia, laparoskopia, kontrola drożności jajowodów (drożne), el-kauteryzacja jajników

    Naturalne owulacje, pęcherzyki pękające po ovitrelle
    14.07. - iui
  • Kikulek1994 Ekspertka
    Postów: 210 79

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 17:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    kasia wrote:
    Przy samej stymulacji nie czułam większych zmian szczerze mówiąc. Myślę że my w tym czasie też analizujemy mocno każde najmniejsze odczucie niestety. Gorzej było po ovitrelle, bolały mnie jajniki - z tym że moja historia tu się na wiele nie przyda, przy tym mocnym kłuciu u mnie okazało się, że to torbiele i w lewym i prawym jajniku. I to przez nie mnie tak bolało. Potem dostawałam progesteron żeby to zeszło i przez 3 tygodnie krwawiłam codziennie, k o s z m a r :P
    Kurcze, u mnie już po pierwszej tabletce wieczorem mega mocne kłucie w prawym jajniku. W lewym nic. A już przy ostatnim dniu prawie nic nie czułam. Trochę bolały mnie mięśnie i byłam zmęczona mega.

  • kasia Autorytet
    Postów: 333 130

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 17:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kikulek1994 wrote:
    Kurcze, u mnie już po pierwszej tabletce wieczorem mega mocne kłucie w prawym jajniku. W lewym nic. A już przy ostatnim dniu prawie nic nie czułam. Trochę bolały mnie mięśnie i byłam zmęczona mega.

    Mam nadzieję, że to pozytywne objawy i czekamy na wieści! :) Myslę że najbardziej możesz sobie pomóc starając się nie myśleć o tym i nie rozkminiać (wiem że to jest turbo trudne). Mi pomagały jakieś spacery, wyjazdy jednodniowe, seriale - starałam się naprawdę oderwać głowę i nie analizować każdego odczucia. Trzymam kciuki!

    👩 31 -PCOS, niedoczynność tarczycy, hashimoto
    🧔 32 - wyniki nasienia w normie

    Starania od września 2021:
    -27.02. - histeroskopia, laparoskopia, kontrola drożności jajowodów (drożne), el-kauteryzacja jajników

    Naturalne owulacje, pęcherzyki pękające po ovitrelle
    14.07. - iui
  • Kikulek1994 Ekspertka
    Postów: 210 79

    Wysłany: 29 stycznia 2023, 17:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    kasia wrote:
    Mam nadzieję, że to pozytywne objawy i czekamy na wieści! :) Myslę że najbardziej możesz sobie pomóc starając się nie myśleć o tym i nie rozkminiać (wiem że to jest turbo trudne). Mi pomagały jakieś spacery, wyjazdy jednodniowe, seriale - starałam się naprawdę oderwać głowę i nie analizować każdego odczucia. Trzymam kciuki!
    Dziękuję za wszystko ♥️

    kasia lubi tę wiadomość

‹‹ 1153 1154 1155 1156 1157 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Testy hormonalne w leczeniu niepłodności

Problemy hormonalne są jedną z najczęstszych przyczyn trudności z zajściem w ciążę. Jakie testy hormonalne warto wykonać podczas diagnostyki i leczenia problemów z płodnością?

CZYTAJ WIĘCEJ

Torbiel na jajniku - przyczyny, objawy i leczenie

Torbiel na jajniku od czasu do czasu pojawia się u większości kobiet. Są to cysty lub pęcherzyki, które zazwyczaj wypełnione są płynem i które najczęściej samoistnie znikają. Dowiedz się jakie są objawy torbieli i czy mogą być przeszkodą w zajściu w ciążę? Kiedy należy je leczyć i z jakimi chorobami mogą współwystępować. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Prolaktyna a zajście w ciążę. Jak regulować poziom tego hormonu?

Prolaktyna to bardzo ważny hormon zarówno na etapie starań o dziecko, w ciąży, jak i po porodzie. Jakie są normy stężenia prolaktyny? Kiedy jej poziom może utrudniać zajście w ciążę i co robić w takiej sytuacji? 

CZYTAJ WIĘCEJ