Stymulacja letrozolem
-
WIADOMOŚĆ
-
Mojej znajomej mąż też miał jakąś infekcje lub uraz w dzieciństwie i mieli podobną sytuację. Nie robili nie wiadomo jakich badań później tylko lekarz na podstawie badań nasienia wysłał ich na in vitro i teraz cieszą się wspólnym maleństwem. Patrzyłaś może na dofinansowanie? Bo to szkoda czasu jeżeli bierze się pod uwagę psychikę..
-
Auris przepraszam Cię bardzo... ale gapa jestem już zaakceptowałam więc jak dostanę adres to prześlę. A o jakie dofinansowanie Ci chodzi? Wiem, że rząd zabrał kasę na in-vitro, w Częstochowie refundują ale trzeba tam mieszkać
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2016, 11:00
4 cs o drugiego bobasa - II 03.01; 20.01
Starania o pierwsze dziecko 2 lata (2015-2017)
Ona: PCOS, AMH 24, niedoczynność tarczycy,
czerwiec 2017 - laparoskopia, HSG, histeroskopia, usunięcie ognisk endometriozy
On: oligoasthenoteratozoospermia (01.2017 koncentracja 1,7 mln/ml; morfologia 1%; ruch 10%) -
Hejko dziewuszki u mnie potwierdzona wczesna owu po letrozolu już później śluzu plodnego nie było, wzielam luteine zgodnie z poleceniem dr i wczoraj badalam progesteron i estradiol i wszystko ładnie pięknie jeszcze do wtorku lutka i zobaczymy co z tego wyjdzie.... Napewno was poinformuję
Efta masz rację z tymi tabletkami moja koleżanka dostała clo i jeden pecherzyk miała ja dostałam clo i bylo i 7 mój gin był nawet w szoku o połowę zmniejszył mi dawkę. Teraz ten Aromek, ciągle czuje jajniki i odliczam..1 iui- 01.2014
2 iui- 02.2014
3 iui- 04.2014
10.2015r.- Naprotechnologia -
efta wrote:Onia - jak dzisiaj ?
Miśkowa - wizyta niby dużo wyjasniła ale nadal mało wiecie...
chyba dobrze, że żylaków nie ma...
oby wam szybko ten tydzien zleciał. Czekanie i nerwy ... skąd ja to znam...
Życzę udanych niebolących zastrzyków!
lucjanka1986 - czasem bywa , że pęcherzyk się wchłonie zamiast dojrzeć i pęknąc. Miałam tak kilka razy. Pewnie w nastepnym cyklu lekarz zdecyduje się zwiększyć dawkę. letrozol jest na tyle "elastyczny" , że dziewczyny przyjmują go w różnych dawkach. Ja np. jestem bardzo oporna na stymulację i przyjmuje go przez 12 dni po 2 tab. dziennie.
Bądź dobrej myśli. A leczysz sie w klinice leczenia niepłodnosci czy u zwykłego ginekologa?
Jagna - teraz ze słonecznika i dyni zmiana na orzeszki i migdały i smacznego
trzymam kciuki za jutro! koniecznie daj znać co tam wyhodowałaś ! -
Miśkowa wrote:
Lucjanka jak ja dobrze wiem o czym piszesz! Moi ginekolodzy też byli zdziwieni, bo zdarzało mi się, że pęcherzyk rósł po czym nagle znikał (i bynajmniej nie dlatego że było owu) a endo leciało na łeb... ja się przestraszyłam bo nie wiedziałam co się dzieje i widziałam, że oni też za bardzo nie ogarniali... Po czym za radą Efty udałam się do lekarza który zajmuje się niepłodnością i powiedział, że to nic nadzwyczajnego, po prostu byłam za słabo stymulowana. Jednym kobietkom wystarczy jedna tabletka letrozolu przez 5 dni a inne kończą na zastrzykach hormonalnych. Więc nic się nie przerażaj. Podstawa to dobry lekarz!
No a co do zastrzyków... ha przygoda była taka... ja skapitulowałam od razu, bo wiedziałam, że dobrowolnie sobie krzywdy nie zrobię i nie dam rady wbić czegoś w skórę. Oczywiście M. jak zwykle stanął na wysokości zadania i zadeklarował, że to zrobi (już wcześniej robił zastrzyki swojej mamie więc powiedzmy, że ma doświadczenie). Wczoraj cały wieczór przygotowań. Wizyty w 5 aptekach żeby kupić odpowiednio cienkie igły (nigdzie nie było najcieńszych więc musiałam się zadowolić 0,45 mm), później studiowanie instrukcji i filmików jak przygotować lek (dzięki wielkie za you tube!!!) i jak zrobić iniekcję podskórną. Rano wstałam gotowa na wszystko, no bo czego się nie robi dla upragnionego, przyszłego potomka! M. przygotował wszystko, umył ręce i trach czubek fiolki zgniótł w swoich dłoniach! Na szczęście się nie skaleczył ani żadne szkiełko nie wpadło do tej fiolki, no to mi już słabo, bo od początku idzie nie tak... Potem przeniósł rozpuszczalnik do leku, rozpuścił, nabrał do strzykawki i te piep...one pęcherzyki powietrza, stukanie, potrząsanie, wypychanie... po kolejnych 5 minutach (dla mnie wieczność, bo wiem, że zaraz mnie ukłuje) udało się. Potem 50 razy dezynfekcja miejsca wkłucia (zimne ręce, nabieranie odpowiedniego fałdu skóry itd) no i nadeszła długo wyczekiwana chwila... on się wbił, a mnie słabo i czuję że mdleję, mroczki przed oczami (nie bolało aż tak bardzo)... jak szybko mogłam tak od razu się położyłam i nogi do góry. Śmiać mi się chce, prawie 30 na karku, nigdy nie miałam oporów przed pobieraniem krwi czy szczepionkami, po prostu mnie to nie ruszało, a tu masz... takie cyrki! jeszcze dwa muszę przeżyć, mam nadzieję, że kolejny to już będzie z górki:)
No a Twoja przygoda z zastrzykami- niezła! Juz sobie wyobrażam jak się bałaś , bo ja za każdym razem kiedy idę na pobranie krwi to mam stresa.....a jak już mi rękę dezynfekują, to mam ochotę wybiec z gabinetu -
Onia wrote:Efta - nie niestety - leje się.
Inaczej niż zwykle, bo nie miałam przed napadów głodu, w ogólne brzuch mnie nie bolał. Po prostu pociekło.
Wczoraj dzwoniła do nie pielęgniarka z kliniki, zapytać czy się udało....
Załamka.... chciałabym przynajmniej wiedzieć dlaczego się nie udało.
tak mi przykro kochana.
trzymaj sie6 lat starań efekt: Jaś ur. lipiec 2014 mutacja C677T i A1298C w genie MTHFR-heterozygota
1 IUI październik 2016 ciąża biochemiczna 2 IUI
3IUI grudzień 2016 serduszko bije pappa T21 1:424, Nifty Ok. córcia Iga
-
Miśkowa - ty to aparatka jesteś prawie mdleć z powodu zastrzyku się uśmiałam.
auris - co u ciebie , jak się czujesz?
Iwonka - no to trzymam kciuki. czekamy na wiesci.
lucjanka -
kochana , spokojnie tu nie ma co płakać tylko trzeba działać. ewidentnie dawka była za mała. Widać , że coś drgnęło no ale nie ruszyło z kopyta.
Jeżli bierzesz tabletki 2 na raz to zmień to z 2 razy dziennie po jednej. U mnie to zadziałało. I to nie jest tak, że jak letrozol nie zadziałał to juz tylko gonatropiny (zastrzyki - mało o nich wiem) albo invitro. Jest bardzo dużo możliwości i czesto tylko lekarze od niepłodnosci o tym wiedzą, a zwykli ginekolodzy rozkładają ręce już po 3 miesiącach stymulacji.
jeśli masz taką możliwość (chodzi o finanse) to na twoim miejscu już wybrałabym się do kliniki. Klinika nie oznacza od razu in vitro - z resztą do invitro też potrzebna jest owulacja i jajniki muszą zacząć produkować jajeczka (no chyba , że się weźmie komórkę dawczyni). Niestety kliniki są drogie , bo leczenie nie jest refundowane. Trzeba liczyć około 600zł miesiecznie na wizyty i leki w moim przypadku jeszcze dojazdy 120km w jedną stronę. A wiec wychodzi około 1000. Oczywiscie na poczatku lekarz bedzie chciał zrobić badania, które też nie bedą tanie.
Ale uwierz mi warto. jak byłam w twoim wieku to w koncu po prawie 6 latach starań w koncu pojechałam do kliniki. Pęcherzyki mi nie rosły lekarz szukał powodów, zlecił mnóstwo badań i się udało. w 3 cyklu z letrozolem zaszłam w naturalną ciąże. Nie była potrzebna inseminacja ani in vitro. Letrozol przez prawie 20 dni plus zastrzyk na pekniecie, podany dokładny czas kiedy mam współżyć i stał się cud. A jak trafiłam do kliniki to też nie miewałam owulacji i byłam załamana, że tyle czasu sie nie udaje. w wieku 31 lat urodziłam zdrowego bąbla.
Podstawa to dobry lekarz , znający się na niepłodnosci.
Zostań tu z nami, pytaj jesli czegos nie wiesz my tu wszystkie sie wspieramy i czesto takie wymienianie się wiedzą jest bardzo potrzebne zarówno dla własnej psychiki jak i zdrowia.
Bedzie dobrze.
powiedz od jak dawna się starasz ? ile czasu się leczysz?Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2016, 14:56
Miśkowa lubi tę wiadomość
6 lat starań efekt: Jaś ur. lipiec 2014 mutacja C677T i A1298C w genie MTHFR-heterozygota
1 IUI październik 2016 ciąża biochemiczna 2 IUI
3IUI grudzień 2016 serduszko bije pappa T21 1:424, Nifty Ok. córcia Iga
-
Miśkowa niezly kabaret odstawilas ale ja to samo panika kiedy musialam zrobic pierwsxy zastrzyk,niestety bylam skazana na siebie bo go w pracy robiłam
Nie wspomagam sie niczym na endo,przez 5 cykli endo bylo ok. teraz przy letrozole wyszlo jak wyszlo,jutro sie okaze jakie endo na drugim cyklu z letro,jesli tez bedzie slabe to w nastepnym cyklu musi mi cos dac na nie albo wracam na clo...tylko pozostaje juz jeden cykl wiec nie wiem czy warto.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2016, 15:32
Miśkowa lubi tę wiadomość
Antoś IVF,Julisia natural
-
efta wrote:Miśkowa - ty to aparatka jesteś prawie mdleć z powodu zastrzyku się uśmiałam.
auris - co u ciebie , jak się czujesz?
Iwonka - no to trzymam kciuki. czekamy na wiesci.
lucjanka -
kochana , spokojnie tu nie ma co płakać tylko trzeba działać. ewidentnie dawka była za mała. Widać , że coś drgnęło no ale nie ruszyło z kopyta.
Jeżli bierzesz tabletki 2 na raz to zmień to z 2 razy dziennie po jednej. U mnie to zadziałało. I to nie jest tak, że jak letrozol nie zadziałał to juz tylko gonatropiny (zastrzyki - mało o nich wiem) albo invitro. Jest bardzo dużo możliwości i czesto tylko lekarze od niepłodnosci o tym wiedzą, a zwykli ginekolodzy rozkładają ręce już po 3 miesiącach stymulacji.
jeśli masz taką możliwość (chodzi o finanse) to na twoim miejscu już wybrałabym się do kliniki. Klinika nie oznacza od razu in vitro - z resztą do invitro też potrzebna jest owulacja i jajniki muszą zacząć produkować jajeczka (no chyba , że się weźmie komórkę dawczyni). Niestety kliniki są drogie , bo leczenie nie jest refundowane. Trzeba liczyć około 600zł miesiecznie na wizyty i leki w moim przypadku jeszcze dojazdy 120km w jedną stronę. A wiec wychodzi około 1000. Oczywiscie na poczatku lekarz bedzie chciał zrobić badania, które też nie bedą tanie.
Ale uwierz mi warto. jak byłam w twoim wieku to w koncu po prawie 6 latach starań w koncu pojechałam do kliniki. Pęcherzyki mi nie rosły lekarz szukał powodów, zlecił mnóstwo badań i się udało. w 3 cyklu z letrozolem zaszłam w naturalną ciąże. Nie była potrzebna inseminacja ani in vitro. Letrozol przez prawie 20 dni plus zastrzyk na pekniecie, podany dokładny czas kiedy mam współżyć i stał się cud. A jak trafiłam do kliniki to też nie miewałam owulacji i byłam załamana, że tyle czasu sie nie udaje. w wieku 31 lat urodziłam zdrowego bąbla.
Podstawa to dobry lekarz , znający się na niepłodnosci.
Zostań tu z nami, pytaj jesli czegos nie wiesz my tu wszystkie sie wspieramy i czesto takie wymienianie się wiedzą jest bardzo potrzebne zarówno dla własnej psychiki jak i zdrowia.
Bedzie dobrze.
powiedz od jak dawna się starasz ? ile czasu się leczysz?
Ogólnie staramy się ponad 3 lata. Do mojego lekarza trafiłam, ponieważ miałam za wysokie tsh (wtedy ponad 63). Szukałam ginekologa-endokrynologa (tak na przyszłość 2 w 1- ale moja gin. jest w sumie 3 w 1 bo jest jeszcze położnikiem )i tak trafiłam do mojej gin. Na początku było nastawianie na wyregulowanie hormonów, mówiłam, że staramy się o dziecko, ale nic nie wychodziło. Poza tym miałam strasznie długie cykle i miesiączki. W końcu na jakimś badaniu moja gin zobaczyła coś niepokojącego na usg i wysłała mnie do swojej koleżanki specjalistki onkologii- na konsultacje. Okazało się, że mam dwurożną macicę, a "reszta" to "taka moja natura". PO tej wizycie u tej koleżanki już więcej nie pojechałam do mojej gin, bo źle zinterpretowałam jej słowa. Zrozumiałam, że jak będzie wszystko ok, o mamy z mężem "działać". I tak działaliśmy jakiś ponad rok- stracony rok- aż doszło do sytuacji, że przez 36 dni bez przerwy miałam @ (!). I wtedy jakoś do niej wróciłam. Oczywiście od razu było jej zdziwienie dlaczego dopiero teraz przyszłam, że straciłyśmy tyle czasu.....a ja głupia myślałam, że tak miało być. Nawet do kliniki się nie wybrałam, bo byłam pewna, że najpierw muszę mieć wszystkie badania u swojego lekarza....a wystarczył 1 telefon aby zadzownic i się dowiedzieć a ja czekałam-nie wiem na co....no ale to już trudno...widocznie tak musiało być....moja gin leczy też w takim centrum leczenia niepłodności. Ogólnie ma opinię świetnego specjalisty. Tylko zastanawia mnie coś jeszcze. Nie miałam robione hsg. Miałam mieć, ale stwierdziła, że jak nie mam owulacji to nie ma sensu.....
Poza tym mam też grube endometrium.....a PCOS niedawno w sumie odkryła.
Jeśli chodzi o letrozol to ja biorę po 1 tabletce 2 razy dziennie....najpierw dokończę leczenie u niej a potem zobaczymy jak ona będzie to widziała.....Nie no, ale jeśli Ty też nie miałaś owulacji i Tobie się udało to muszę być dobrej myśli. We wtorek jak od niej wróciłam, to miałam załamkę, ale to tylko dlatego , że się znowu nakręciłam na dzidzisia...
No i na pewno u Was zostanę.
Dziękuję Ci jeszcze raz za słowa otuchy i takie mega wsparcie :*:*:* -
Onia wrote:Efta - nie niestety - leje się.
Inaczej niż zwykle, bo nie miałam przed napadów głodu, w ogólne brzuch mnie nie bolał. Po prostu pociekło.
Wczoraj dzwoniła do nie pielęgniarka z kliniki, zapytać czy się udało....
Załamka.... chciałabym przynajmniej wiedzieć dlaczego się nie udało.
Bardzo mi przykro Onia :* 3maj się i odpoczywaj, nabierz mocy i do dzieła przecież musi się wreszcie udać pozdrawiam serdecznie19.09-10.10-31.10 szczepienia allo spadło do 0 ;(
02.2019 - Pasnik immunologia
08.2018 - korekta isthmocele -laparotomia
01.2018- Angelius Provita
alloMLR 13% -> 0
Genotyp KIR-bx - implantacyjne są
ANA2 1:100 typ-ziarnisty,
NK 5% - test IMK
Subpopulacja limfocytów,
anty-TPO 0,38. anty-TG 0,82
homocysteina było 8,20->9,20
Prolaktyna 22
kwas foliowy 13,73ng/ml
wit d 44,5mg/ml
Tsh 1,422 Ft3 2,52 Ft4 1,09
Wolny testosteron 1,48 pH/ml
p/c przeciw kardiolipinie - ujemne
p/c p.antygenom jajnika - ujemne
p/c p. plemnikom,
17-prog 2,17 -> 1,52
Dhea-s- 449 -> 413 - za wysokie
SHBG- 15,32 za niskie - min 32,
Androstendion 1,81 ng/ml
Mycoplasma, ureoplasma, gbs, chlamydia, insulina, glukoza, Laparoskopia x2 , histero, toxo IgG,IgM, rózyczka,
Mąż - test MAR, HBA, SCA, defragmentacja - ok
Syn ur w 2011 ciąża naturalna - od tego czasu beta nie drgnęła -
Jagna 75 wrote:Czesto dziewczyny chodzà prywatnie a hsg robią na nfz,jesli taki ma podpisany kontrakt to mozna na nfz.Wszystkiego musisz sie dopytac.Zwykle hsg to chyba kosz od 400 do 600zl.
Co do laparoskopi to podobnie,jesli prywatnie to koszt ok.800-1000zl,czesciej na nfz robià w szpitalach a chodzà do prywatnych gabinetów na codzien
Właśnie tego nie wiem czy ma podpisany, u mnie w mieście przyjmuje tylko prywatnie i z tego co mi wiadomo w Krakowie też. Wizytę mam we wtorek i dowiem się co i jak a może jakimś cudem się uda chociaż marne szanse bo temp mam niska... Tak czy tak ciekawość nasza jest silniejsza i zaczęłam szperac w necie na temat tej laparoskopii i natknelam się na ceny do 3500zł a to nie mala kwota jak dla mnie..Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2016, 16:21
19.09-10.10-31.10 szczepienia allo spadło do 0 ;(
02.2019 - Pasnik immunologia
08.2018 - korekta isthmocele -laparotomia
01.2018- Angelius Provita
alloMLR 13% -> 0
Genotyp KIR-bx - implantacyjne są
ANA2 1:100 typ-ziarnisty,
NK 5% - test IMK
Subpopulacja limfocytów,
anty-TPO 0,38. anty-TG 0,82
homocysteina było 8,20->9,20
Prolaktyna 22
kwas foliowy 13,73ng/ml
wit d 44,5mg/ml
Tsh 1,422 Ft3 2,52 Ft4 1,09
Wolny testosteron 1,48 pH/ml
p/c przeciw kardiolipinie - ujemne
p/c p.antygenom jajnika - ujemne
p/c p. plemnikom,
17-prog 2,17 -> 1,52
Dhea-s- 449 -> 413 - za wysokie
SHBG- 15,32 za niskie - min 32,
Androstendion 1,81 ng/ml
Mycoplasma, ureoplasma, gbs, chlamydia, insulina, glukoza, Laparoskopia x2 , histero, toxo IgG,IgM, rózyczka,
Mąż - test MAR, HBA, SCA, defragmentacja - ok
Syn ur w 2011 ciąża naturalna - od tego czasu beta nie drgnęła -
Lucjanka - dzikuje ci za te słowa. ciesze się że choć trochę podniosłam cię na duchu.
Jeśli chodzi o pcos to trzeba je potwierdzić badaniami. to że nie masz owulacji nie oznacza od razu pcos. u mnie też było takie podejrzenie , bo usg jajników wskazywałoby na ten zespół ale badania hormonalne to wykluczyły.
Nie pamietam jakie badania hormonów trzeba zrobić ale wiem, że ważnym wyznacznikiem jest zrobienie badania AMH. jest to badanie sprawdzające twoje zasoby jajnikowe (ile jeszcze jajeczek w tobie zostało). Warto je zrobić choć nie jest tanie bo kosztuje około 150zł.
Tak na prawdę jest to początek twojego leczenia. I jeszcze wszystko może się stać.
jeśli chodzi o hsg to faktycznie nie ma co cię narażać na inwazyjne , dość bolesne badanie już na początku drogi. Zazwyczaj lekarze kierują na hsg po 3 stymulacji. (udanej w sensie że wystąpiła owulacja ale nieudanej bo nie udało się zajść w ciążę).
Skoro twoja lekarka faktycznie ma taką świetną opinię i pracuje w centrum leczenia niepłodnosci to faktycznie zostań przy niej. Oby miała pomysł na ciebie. Na przykładzie Miśkowej powiem, że jak clo a potem letrozol na podstawowej dawce nie dały owulacji to lekarz gin - endo rozłożył ręce, a poszła do kliniki i od razu lekarz miał na nią pomysł. został przy letrozolu dodał kilka zastrzyków i czekamy na efekty.
Bądź dobrej myśli.
6 lat starań efekt: Jaś ur. lipiec 2014 mutacja C677T i A1298C w genie MTHFR-heterozygota
1 IUI październik 2016 ciąża biochemiczna 2 IUI
3IUI grudzień 2016 serduszko bije pappa T21 1:424, Nifty Ok. córcia Iga
-
Ja chyba zgłupiałam...
We wtorek zadzwoniłam do kumpeli(która też długo starała się o bobasa) pożalić że mam cykl w d... Tego samego wieczora załatwiła mi Lamette i zaczęłam brać! Dzsiaj 3 dzień, zamiast brać 3-8dc to wezmę 5-9 i niech się dzieje co chce. Idę do gina w poniedziałek, to będzie 11dc. Mam nadzieję że mnie nie zlinczuje
Oczywiście bije się z myślami czy dobrze zrobiłam, ale zwyczajnie szkoda mi czekać, zwlekać, muszę działaćefta, Miśkowa lubią tę wiadomość
-
rocheera - mysle , że nie zlinczuje. jak juz pisałam letrozol jest na tyle elastyczny, że powinno być ok.
ja kiedyś tak miałam, że jak clo nie podziałało to lekarz w tym samym cyklu lamette przepisał i brałam jakoś od 10 dc przez kilka dni aż pęcherzyk urósł. był to strasznie długi cykl ale owu była.
edit. to wypada że masz brać 5-10 a nie 5-9Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2016, 18:38
6 lat starań efekt: Jaś ur. lipiec 2014 mutacja C677T i A1298C w genie MTHFR-heterozygota
1 IUI październik 2016 ciąża biochemiczna 2 IUI
3IUI grudzień 2016 serduszko bije pappa T21 1:424, Nifty Ok. córcia Iga
-
Efta - chyba faktycznie masz rację z tym hsg....jakiś czas temu jakaś dziewczyna (która leczy się w klinice) poleciła mi abym zmieniła lekarza, bo hsg mi nie zrobił do tej pory. Ale w sumie fakt- po co robić, skoro dopiero okaże się czy jest taka potrzeba czy nie.
Mi PCOS stwierdziła na podstawie usg......w ogóle ostatnio nie wysyła mnie na żadne badania-nawet tsh (ale jutro i tak idę sobie sprawdzić sama dla siebie).
Chyba jeszcze faktycznie dużo przede mną. Jak czytam co się u Was dzieje, co robicie, bierzecie itp. to jestem w szoku.......kurde....o wielu rzeczach nie wiem. Muszę się od Was wiele nauczyć aby nie być matołkiem
Rocheera jaki ma wpływ brania letrozolu np. w 3-8 dc a 5-10? Czy jest jakaś znaczna różnica? -
Lucjanka nie mam zbyt dużego doświadczenia ze stymulacją, na tyle na ile brałam sądzę że zwyczajnie pęcherzyki (o ile w ogóle) dojrzeja o te 2-3 później, a może też nie będzie żadnej różnicy i rozmiary będą podobne.
Wszystko okaże się w poniedziałek.
EFTA dobrze było 5-9, tylko wcześniej źle liczyłam, powinno być 3-7 -
Kurczę Dziewczyny ja chyba muszę zacząć obsługiwać owu z tel. bo nie nadążam
Lucjanka dobrze, że zostajesz:) a matołkiem żadnym nie jesteś! ja też byłam zielona jak zaczynałam, myślałam że łyknę sobie tableteczkę clo i bum będzie ciąża z bliźniakami, ale cóż Ktoś to sobie inaczej wymyślił. Ja też wychodziłam ze szlochem z gabinetu jak pęcherzyk był i znikł i ani mój ulubiony ginek (jest super ale o leczeniu niepłodności niestety nie bardzo ma pojęcie) ani gin-endo nie mieli pojęcia dlaczego. W dodatku ten gin-edno (profesor!) wmawiał mi, że nie może mi dać więcej letrozolu bo to już dawka ostateczna (ciekawe co by powiedział jakby widział dawki Efty ). Więc nic się nie łam, po prostu my "oporne" musimy więcej się nagimnastykować. Ja w tym cyku dostałam letrozol 2,5 tab. i 3 dawki FSH (jedne z gonadotropin używane do stymulacji). ZObaczymy co za tydzień tam ginek (od niepłodności) wypatrzy. Być może Ty właśnie zareagujesz dopiero na gonadotropiny, taka nasz uroda, tylko tutaj trzeba uważać, bo już jest realna możliwość przestymulowania - jednak jeśli lekarz proponuje takie leczenie to znaczy, że wie co robi. Uszy do góry, będzie kolejny cykl:) A jeśli chcesz robić jakieś badania to w 3 dniu cyklu zrób sobie LH i FSH i tak jak pisze Efta AMH, to Ci da mniej więcej obraz czy musisz robić więcej badań w kierunku PCOS (mogę Ci potem wypisać jakie ja miałam robione badania).
Rocheera nic nie zgłupiałaś, bo Ty po prostu kobieta walcząca jesteś! Z tego co pamiętam to masz krótkie cykle więc może jak weźmiesz te dwa dni później to nic się nie stanie. 5-9 tak się bierze clo więc myślę, że i tu będzie dobrze:) no bo jak mamy "zajść" razem to musi być owu u nas obu:)4 cs o drugiego bobasa - II 03.01; 20.01
Starania o pierwsze dziecko 2 lata (2015-2017)
Ona: PCOS, AMH 24, niedoczynność tarczycy,
czerwiec 2017 - laparoskopia, HSG, histeroskopia, usunięcie ognisk endometriozy
On: oligoasthenoteratozoospermia (01.2017 koncentracja 1,7 mln/ml; morfologia 1%; ruch 10%) -
Rocheera- dzięki za odp. Będę trzymać w takim razie kciuki aby było dobrze
Miśkowa - też jestem w szoku, że tak szybko każdy odpisuje generalnie ja jestem na urlopie i co jakiś czas zaglądam, ale niedługo trzeba będzie się przestawić na inny tryb Dziękuję za wyjaśnienia oczywiście.
Co do badań to jak tylko będę u gina to podpytam czy mam zrobić jakieś badania i na co. Może jak sama się upomnę to potwierdzi a jak nie to zrobię sama dla siebie.... -
Rocheera wrote:Ja chyba zgłupiałam...
We wtorek zadzwoniłam do kumpeli(która też długo starała się o bobasa) pożalić że mam cykl w d... Tego samego wieczora załatwiła mi Lamette i zaczęłam brać! Dzsiaj 3 dzień, zamiast brać 3-8dc to wezmę 5-9 i niech się dzieje co chce. Idę do gina w poniedziałek, to będzie 11dc. Mam nadzieję że mnie nie zlinczuje
Oczywiście bije się z myślami czy dobrze zrobiłam, ale zwyczajnie szkoda mi czekać, zwlekać, muszę działać
Pod moim wykresem z temp. Pisałam z dziewczyna, której lekarz kazał brać od 5dc bez jakiegoś konkretnego powodu,także może nie zlinczuje walczymy jak lwice o każdy cykl pozdrawiam19.09-10.10-31.10 szczepienia allo spadło do 0 ;(
02.2019 - Pasnik immunologia
08.2018 - korekta isthmocele -laparotomia
01.2018- Angelius Provita
alloMLR 13% -> 0
Genotyp KIR-bx - implantacyjne są
ANA2 1:100 typ-ziarnisty,
NK 5% - test IMK
Subpopulacja limfocytów,
anty-TPO 0,38. anty-TG 0,82
homocysteina było 8,20->9,20
Prolaktyna 22
kwas foliowy 13,73ng/ml
wit d 44,5mg/ml
Tsh 1,422 Ft3 2,52 Ft4 1,09
Wolny testosteron 1,48 pH/ml
p/c przeciw kardiolipinie - ujemne
p/c p.antygenom jajnika - ujemne
p/c p. plemnikom,
17-prog 2,17 -> 1,52
Dhea-s- 449 -> 413 - za wysokie
SHBG- 15,32 za niskie - min 32,
Androstendion 1,81 ng/ml
Mycoplasma, ureoplasma, gbs, chlamydia, insulina, glukoza, Laparoskopia x2 , histero, toxo IgG,IgM, rózyczka,
Mąż - test MAR, HBA, SCA, defragmentacja - ok
Syn ur w 2011 ciąża naturalna - od tego czasu beta nie drgnęła -
Rocherra od 5dc tez sie stosuje ja poprzedni cykl tak miałam wiec zle nie jest z pewnoscią da to kopa jajom,ovu moze byc dzien dwa pózniej sle to nic nie szkodzi,endo grubsze bedzie Powodzenia.
Ja jutro podgląd jajek,czuje ze są dwa bo gniotą mnie niesamowicieAntoś IVF,Julisia natural