Stymulacja letrozolem
-
WIADOMOŚĆ
-
Wszystko się zgadza. Mam wrażenie, że lekarze nie lubią pacjentek, które już coś wiedzą, szperają, dopytują. Pewnie, że trzeba obserwować cykl, robić monitoring, ale ile miesięcy. Poczytajcie zalecenia leczenia niepłodności. Wiem, że każdy pacjent to inny przypadek. Każdy miesiąc jest na miesiąc jest na wagę złota. Często postępowanie lekarza jest tzw. okradaniem z czasu reprodukcyjnego.X 2010 - syn
IX 2015 - początek starań o rodzeństwo
HSG, histero, laparo - ok; IV 2017 - I IUI
VII 2017 - II IUI
XI 2017 - 31 dc beta 1240
-
nika77 wrote:Problem niepłodności dotyczy teraz bardzo dużo kobiet i to tych,które starają się przed 30tką o pierwsze dziecko i tych po 30tce,które starają się o kolejne dziecko
nika77 ja jestem po 30 i staram się o 1 dziecko. Znam sporo osób w podobnym wieku którzy też starają się o 1 dziecko.
Teraz żałuję że nie starałam się wcześniej. A tak człowiek chciał się wykształcić, znaleźć dobrą pracę i co z tego wyszło wielkie G. Ani dobrych studiów ani dobrej pracy ani własnego mieszkania, ani dziecka.
Muszę zadowolić się jedynie kotem.
"Cokolwiek zasiejesz, po jakimś czasie zbierzesz ! Twoje myśli to ziarno i od nich będą zależeć żniwa ".
21.03.2022 transfer 2AA
5 dpt 21,4 7 dpt 61,2 10 dpt 205,9 14 dpt 955 23 dpt 💗
7.06.22 prenetralne, synek
18.07.22 pierwsze ruchy 19+5
22.07.2020 20+2 waga 329g połówkowe
30.09.22 3 genetyczne 30+2 1445g
12.12.2022 40+5 56 cm, 3550 g, g.15.55 😍
02.01.2020 *IVF *ICSI MACS
15.01.2020 punkcja ❄❄ ❄
15.02.2020 transfer 3AA
6 dpt 49,5 9 dpt 181,5 11 dpt 286 13 dpt 446 16 dpt 1446 19 dpt 3893
26 dpt ❤️ 12.03.2020
18.06.2020 20+3 połówkowe- waga 385 g szczęścia 💕 będzie synek
19.06.2020 pierwsze ruchy💗
21.07.2020 25+1 waga 776 g
21.08.2020 29+5 gene 1502g
09.09.2020 waga 1944g
34+2 waga 2200, 35+2 waga 2600
09.10.2020 36+4 - 54 cm, 2620g godz 23.21 😍 -
nick nieaktualnyEsperanza, ja mam obecnie 29 lat, zaczęliśmy się starać jak miałam 27, czyli nie tak późno, a czasem nam przychodzą takie myśli, czemu nie staraliśmy się od razu po ślubie, czyli jak miałam 25 lat, albo po prostu nie wpadliśmy, więc zawsze będzie ten element "mogliśmy wcześniej". Natomiast w naszym przypadku lekarze bardzo to podkreślają, że jestem "bardzo młoda" jak na pacjentkę w niepłodności...
-
nick nieaktualnyKochane, czytam i widzę że mamy identyczne odczucia co do kwestii życiowych związanych z naszymi straniami. Ja niestety też nie potrafię znaleźć dla siebie innego celu. Praca jest tylko po to żeby mieć za co żyć choć jej nie lubię i najchętniej szukałabym innej, ale jak skoro siły na to brak. Straciłam pewność siebie i przestałam w siebie inwestować. Inwestuję tylko w naszych wspaniałych lekarzy, którzy i tak traktują nas jak desperatki i tak jak pisze GorzataMał broń Boze żebyśmy miały jakąs wiedzę i zadały bardziej dociekliwe pytanie. Ja tak przynajmniej mam, że nawet jak składam się jak scyzoryk to i tak byle pytanie z mojej strony a od razu jest uniesienie ze strony lekarza. Niestety uważam, że zaufanie do lekarza w naszym przypadku to bardzo ważna sprawa bo to zapewniłoby nam choć w jakimś stopniu wewnetrzny spokój. Niestety ja mam z tym duży problem biorąc pod uwagę lekarzy, ktorych do tej pory spotkałam na swojej drodze.
Ja za dwa tygodnie kończe 31 lat, już mi się nawet nie chce urodzin obchodzić w związku z tym wszystkim
-
nick nieaktualnyBuko wrote:Trafić dobrego lekarza, to naprawdę jak wygrać w lotka. Ja już wielu odwiedziła, ale znajoma mi ostatnio opowiadała, że jej dr chciał robić iui po zaledwie jednym monitorowanym cyklu. Bez hsg, bez badania nasienia, no nic zupełnie. Ledwie pół roku starań, a on "w przyszłym cyklu zrobimy inseminację". Dla mnie szok. Nie wiem czy dobrze, ale doradziłam jej zmianę lekarza.
odnośnie pracy, to ja mam to samo, tkwię w pracy, której nienawidzę, na samą myśl chce mi się płakać, ale nie zmieniam, bo chcę mieć jakieś poczucie bezpieczeństwa, ale wykańcza mnie psychicznie. Błędne koło. I nie mogę się doczekać jak powiem swojemu szefowi: jestem w ciąży, od przyszłego miesiąca idę na l4
Mi ostatnio dr powiedział, że będzie się czepiał każdego mojego słowa np różnicy czy miałam podejrzenie pcos czy rozpoznane pcos, bo użyłąm tych dwóch określeń, bo widzi, że trafił na wymagającego "przeciwnika". O ile można swoją pacjentkę nazwać przeciwnikiem.
Buko co do pracy mam identyczne odczucia i jak tu żyć kiedy z każdej strony wszystko dobija. "I nie mogę się doczekać jak powiem swojemu szefowi: jestem w ciąży, od przyszłego miesiąca idę na l4 " moje ulubione zdanieBuko, pszczola2000 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZgadzam się z wami... każdy dzień to ciągle myśli o ciąży, posiadaniu dziecka... nawet sny mam takie... to straszne. Są momenty, kiedy mysle sobie "pier**le", nie mam siły, mam dosc comiesiecznego stresu, nadziei i rozczarowania. Ostatnio wpadłam na fajny pomysł, ze pomocne byłoby oddanie się swojej pasji, robic cos, co pochlanialoby mnie bez reszty... no ale jest jeden problem... pasja na siłę nie istnieje...
vaola86 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyolcia.de wrote:Zgadzam się z wami... każdy dzień to ciągle myśli o ciąży, posiadaniu dziecka... nawet sny mam takie... to straszne. Są momenty, kiedy mysle sobie "pier**le", nie mam siły, mam dosc comiesiecznego stresu, nadziei i rozczarowania. Ostatnio wpadłam na fajny pomysł, ze pomocne byłoby oddanie się swojej pasji, robic cos, co pochlanialoby mnie bez reszty... no ale jest jeden problem... pasja na siłę nie istnieje...
Kurcze Dziewczyny ja Was uwielbiam jakie my jestesmy do siebie podobne w naszych myslach to a nieprawdopodobne z ta pasją coś jest faktycznie, choc ja takowej mocno sprecyzowanej nie mam, ale warto jest zajac się czyms co sprawia nam przyjemność. Mnie po poronieniu ratowało urządzanie balkonu. Sadziłam wrzosy na potęgę uwielbiam wrzosy więc to była jedyna rzecz, ktora wtedy sprawiala mi radość. Może niewielką, ale to juz byl jakiś kroczek żeby się podnieść. Tak do końca nigdy się z tym nie pogodziłam, myślę że tylko kolejna zdrowa ciąża pozwolilaby mi odbić się całkowicie od tego co mnie wtedy spotkało... -
Esperanza Mia wrote:nika77 ja jestem po 30 i staram się o 1 dziecko. Znam sporo osób w podobnym wieku którzy też starają się o 1 dziecko.
Teraz żałuję że nie starałam się wcześniej. A tak człowiek chciał się wykształcić, znaleźć dobrą pracę i co z tego wyszło wielkie G. Ani dobrych studiów ani dobrej pracy ani własnego mieszkania, ani dziecka.
Muszę zadowolić się jedynie kotem.
Ja mam 33 lata, pierwszą ciąże straciłam jak miałam 29. Zaszłam bez problemu i w pierwszą i w drugą. Ale po porodzie totalnie się popsułam i straciłam miesiączkę. Z drugiej strony znam sporo kilka osób po 30, które bez większych problemów zaszły w pierwszą i drugą ciążę. Nie wiem, czy możemy zwalać wszystko na wiek..
Najgorsze jest to, że te stymulacje i ciągłe odliczanie dni do owulacji lub testowania sprawia, że tyle innych pięknych rzeczy przestaje cieszyć. Mi ostatnio bardzo pomogło, że zaczęłam biegać, mimo że wcześniej szczerze tego nienawidziłam. Ale teraz jak uda mi się przebiec jakiś dłuższy dystans czuję się totalnie zresetowana04.2014 - synek
brak okresu po cc, niskie estrogeny, zespol czesciowo pustego siodla tureckiego, endo 2-3mm
letrozol, gonadotropiny - owulacja - brak okresu,
estrofem + duphaston - jest okres!! endo 6mm:) -
nick nieaktualnyDziewczyny mamy to samo, te same chwile lepsze i gorsze. Ja to tak olałam pracę, że jak mnie koleżanka zapytała, dlaczego jakiegoś projektu nie zrobiłam to wypaliłam "bo nie nie opłaca mi się" ( zadowolona miałam w głowie "będę w ciąży",a projekt zbyt długi). Tylko, że to było z pół roku temu .
GorzataMał lubi tę wiadomość
-
@GorzataMał - wysłałam Ci zaproszenie i dam Ci namiary na mojego lekarza w Krakowie. On na każdej wizycie ma na mnie inny pomysł, jeśli widzi, że coś nie zadziałało.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca 2017, 09:14
04.2014 - synek
brak okresu po cc, niskie estrogeny, zespol czesciowo pustego siodla tureckiego, endo 2-3mm
letrozol, gonadotropiny - owulacja - brak okresu,
estrofem + duphaston - jest okres!! endo 6mm:) -
@GorzataMał - wysłałam Ci zaproszenie i dam Ci namiary na mojego lekarza w Krakowie. On na każdej wizycie ma na mnie inny pomysł, jeśli widzi, że coś nie zadziałało.
ninkali lubi tę wiadomość
04.2014 - synek
brak okresu po cc, niskie estrogeny, zespol czesciowo pustego siodla tureckiego, endo 2-3mm
letrozol, gonadotropiny - owulacja - brak okresu,
estrofem + duphaston - jest okres!! endo 6mm:) -
nick nieaktualnyO ja widzę, że my jesteśmy roczniki 80...parę dziewczyny metryki metrykami, mam koleżankę po 40 i ma bliźniaki- długo walczyła i co? są. Maa koleżanki, co miały tylko jeden jajnik i to w stanie opłakanym i bum dziecko. Ale walczyli. Ja w pt idę na monitoring od niego zależy moje IUI lub nie, teraz jestem jakaś wyluzowana, no i chyba pójdę do seksuologa z moim M, bo go "głowa cały czas boli".... Mój poziom pewności siebie, chęci ładnego ubierania, make up jest poniżej zera. Gdyby nie to, że w pracy trzeba jakoś wyglądać...Miałam tez pasję, ale zrezygnowałam z niej 9wyparowała), bo jakoś radość taka mnie opuściła. I te kłopoty z M...ech. On już unika ze mną...przez te starania...
-
Ninkali Ty się kobieto nie dziw, mój też miał problemy, serio. Czasem to był taki kat. Jemu się nie chciało, mnie tym bardziej, ale trzeba, bo przecież nie można zmarnować szansy. To było chore. Teraz jak już nie liczę na naturalne zajście to już tylko wspólnie wkurzamy się na lekarzy ☺️X 2010 - syn
IX 2015 - początek starań o rodzeństwo
HSG, histero, laparo - ok; IV 2017 - I IUI
VII 2017 - II IUI
XI 2017 - 31 dc beta 1240
-
nick nieaktualnyMoja koleżanka z pracy miala stwierdzone niedrożne jajowody ktoregos tam stopnia ze amen mogiła.
za pol roku po diagnozie zaszła w ciaze... rodziła praktycznie rok po roku. i ma teraz 3 chłopców.
takie przypadki trzymają mnie przy nadziei.
ja na kolejnej wizycie powiem ze nie chce juz stymulacji i naturalnych strań... porpostu czuje ze trace czas.
nie wiem nie da jakis krok naprzód.
czytać was lubie i staje sie to moja codziennoscia. jak jestem w stresie to potrafie kilka razy dziennie tu zagladac...
bardzo mi to pomocaninkali lubi tę wiadomość
-
olcia.de wrote:Zgadzam się z wami... każdy dzień to ciągle myśli o ciąży, posiadaniu dziecka... nawet sny mam takie... to straszne. Są momenty, kiedy mysle sobie "pier**le", nie mam siły, mam dosc comiesiecznego stresu, nadziei i rozczarowania. Ostatnio wpadłam na fajny pomysł, ze pomocne byłoby oddanie się swojej pasji, robic cos, co pochlanialoby mnie bez reszty... no ale jest jeden problem... pasja na siłę nie istnieje...
Ja to już oglądam telenowele, układam puzzle i próbuje biegać. Wszystko byle zapełnić dziurę w staraniach. I o dziwo wychodzi.
jak chodziłam o 21 spać to teraz 23 i nie budzę się w nocy bo zasypiam z miejsca ze zmęczenia. W wcześniej budziłam się w nocy.
Mój też miał okres kiedy mu się nie chciało ale to było spowodowane stresami w pracy. Ale ostatnio też temat pracy wziął na luz, bo inaczej człowiek się wykończy.
ninkali spróbuj z seksuologiem może coś wskóra. Trzeba próbować wszystkiego.
Ja na początku stymulki odliczałam czas do ovuli potem do @@@. Ale w minionym cyklu na nic nie czekałam tylko na @@@.
A wkrótce urlop żyłam nim i co okazuje się że pogody nie będzie .A mojemu odechciało się jechać. stwierdził że szkoda kasy jak będzie lało. Więc wyjazd stoi pod znakiem zapytania Koszmar
"Cokolwiek zasiejesz, po jakimś czasie zbierzesz ! Twoje myśli to ziarno i od nich będą zależeć żniwa ".
21.03.2022 transfer 2AA
5 dpt 21,4 7 dpt 61,2 10 dpt 205,9 14 dpt 955 23 dpt 💗
7.06.22 prenetralne, synek
18.07.22 pierwsze ruchy 19+5
22.07.2020 20+2 waga 329g połówkowe
30.09.22 3 genetyczne 30+2 1445g
12.12.2022 40+5 56 cm, 3550 g, g.15.55 😍
02.01.2020 *IVF *ICSI MACS
15.01.2020 punkcja ❄❄ ❄
15.02.2020 transfer 3AA
6 dpt 49,5 9 dpt 181,5 11 dpt 286 13 dpt 446 16 dpt 1446 19 dpt 3893
26 dpt ❤️ 12.03.2020
18.06.2020 20+3 połówkowe- waga 385 g szczęścia 💕 będzie synek
19.06.2020 pierwsze ruchy💗
21.07.2020 25+1 waga 776 g
21.08.2020 29+5 gene 1502g
09.09.2020 waga 1944g
34+2 waga 2200, 35+2 waga 2600
09.10.2020 36+4 - 54 cm, 2620g godz 23.21 😍 -
Hej Dziewczyny,
tak Was podczytuje i troche mnie to wszystko przeraza...Ja dopiero jestem na samym poczatku tej drogie, ale tez moze podejscie mam troche inne. Mozna powiedziec, ze temat nieplodnosci jest w moim zyciu od poczatku, moja mama starala sie o moja siostre 5 lat, a potem po 13 latach urodzilam sie ja, jako taki troche "cud", bo rodzice juz sie pogodzili z tym, ze beda mieli tylko jedno dziecko, a mama nawet nie miala @ (i dlatego tez sie od razu nie zorientowala, ze jest w ciazy, dopiero w 4tym miesiacu, troche hardcore...). Moja siostra tez nie ma dzieci i wiadomo, ze juz miec nie bedzie. A ja z kolei wiem o moich problemach mniej wiecej od 16 r.z. i lekarka mnie zawsze straszyla, ze im bardziej bede zwlekac tym bedzie gorzej...
No ale swiadomie nie zdecydowalam sie na dziecko wczesniej, wiec w razie czego moge miec pretensje tylko do siebie.
A co do pracy to po czesci przez nia nie probowalam wczesniej-zawsze jest jakis projekt, jestem typowym pracoholikiem, teraz i tak troche odpuscilam, powiedzialam sobie, ze jak sie nie zabiore za leczenie teraz to moge stracic cos naprawde waznego w zyciu...
Podziwiam Was za cierpliwosc i wytrwalosc. My juz tak wstepnie postanowilismy ze jak sie 2-3 lata nie uda to zdecydujemy sie na adopcje, ktora i tak rozwazam juz od kilku lat.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca 2017, 11:20
-
Sky_84 wrote:Hej Dziewczyny,
tak Was podczytuje i troche mnie to wszystko przeraza...Ja dopiero jestem na samym poczatku tej drogie, ale tez moze podejscie mam troche inne. Mozna powiedziec, ze temat nieplodnosci jest w moim zyciu od poczatku, moja mama starala sie o moja siostre 5 lat, a potem po 13 latach urodzilam sie ja, jako taki troche "cud", bo rodzice juz sie pogodzili z tym, ze beda mieli tylko jedno dziecko, a mama nawet nie miala @ (i dlatego tez sie od razu nie zorientowala, ze jest w ciazy, dopiero w 4tym miesiacu, troche hardcore...). Moja siostra tez nie ma dzieci i wiadomo, ze juz miec nie bedzie. A ja z kolei wiem o moich problemach mniej wiecej od 16 r.z. i lekarka mnie zawsze straszyla, ze im bardziej bede zwlekac tym bedzie gorzej...
No ale swiadomie nie zdecydowalam sie na dziecko wczesniej, wiec w razie czego moge miec pretensje tylko do siebie.
A co do pracy to po czesci przez nia nie probowalam wczesniej-zawsze jest jakis projekt, jestem typowym pracoholikiem, teraz i tak troche odpuscilam, powiedzialam sobie, ze jak sie nie zabiore za leczenie teraz to moge stracic cos naprawde waznego w zyciu...
Podziwiam Was za cierpliwosc i wytrwalosc. My juz tak wstepnie postanowilismy ze jak sie 2-3 lata nie uda to zdecydujemy sie na adopcje, ktora i tak rozwazam juz od kilku lat.X 2010 - syn
IX 2015 - początek starań o rodzeństwo
HSG, histero, laparo - ok; IV 2017 - I IUI
VII 2017 - II IUI
XI 2017 - 31 dc beta 1240
-
To jest nasz pierwszy cykl staran. Zakladam 2-3 lata, bo nie jestem najmlodsza za trzy lata bede juz miala prawie 37 lat, procedura adopcyjna troche trwa, wiec gdyby sie udalo to dziecko mielibysmy przed 40tka. Moja siostra niestety z ta decyzja czekala za dlugo i juz nie maja szans na dziecko (przynajmniej takie malutkie). Ale to sa na razie rozwazania, staram sie sobie nie robic wielkich nadzieji zwiazanych z leczeniem (bo moze tak jest lepiej?), ale gdzies tam z tylu glowy jest ta nadzieja...
Co do lekarza to chyba dobrze trafilam, lekarka zanim podala mi leki kazala zrobic badania mezowi, a mnie hsg. Niby to jest logiczne, ale czytalam ze wiele dziewczyn zaczyna od stymulacji, a dopiero jak sie nie udaje to jest dalsza diagnostyka. Nie podala mi tez clo tylko lamette, co jak czytalam w wielu miejscach jest lepsze (ale czy faktycznie to sie okaze). Poza tym jest po prostu mila osoba, moze czasem cos za szybko chce wytlumaczyc, ale kiedys nawet oddzwonila do mnie w sobote rano, bo nie zdazylam jej zlapac w przychodni...Tylko ze ostatecznie licza sie efekty, wiec czas pokaze.