Stymulacja letrozolem
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDziewczyny a ja sie ciesze, ze podjelyscie juz taka decyzje i przystepujecie do in vitro. Ja mam plan na przydzly rok, ale na razie musze jeszcze przesc przez 2 iui. Poki co ciagle nue zdazamy przed peknieciem pecherzyka a to jakies swieto wypadnie. Mam juz tego wszystkiego dosyc a jaka jest skutecznosc iui to kazdy wie. Kodzty tez sa znane wiec boje sie ze kiedys bede zalowac jak Ennia tych wydanych pieniedzy. Lekarz poki co zaleca jeszcze iui wiec nie chce mu sie sprzeciwiac a maz tak jak u Buko na razie do in vitro podchodzi na zasadzie nas to na razie nie dotyczy.
Przypuszczam, ze tez mialabym przed sama procedura mega stresa, ale pomysl sobie Buko ile to juz stresow przeszlas, ile rozczarowań teraz trzeba jeszcze raz stanąć do walki i jak posze Flowwer chwycic los w swoje rece.
Trzymam za Was dziewczyny kciuki mocno tym bardziej, ze jestescie juz sporo czasu na forum i nie raz sluzylyscie mi dobra rada.Natalia01 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Jaszmurka wrote:Dziewczyny, jeśli to nie tajemnica jakie są mniej więcej koszty in vitro?
około 12-15 tyś ale takie podstawowe bez badań genetycznych zarodków. Do 3 IVF masz refundowane leki na stymulację ale musisz spełniać pewne warunki( to koszt 2-4 tyś)Natalia01 lubi tę wiadomość
112 cs o syna, 15 lat walki !!
Provita-Paliga
NK20%maj, 27% lipiec, Trombofilia,
Maj 2017 zaczynam walkę z immunologią/Paśnik,zapalenie endo, IMSI 9.11.2017
⛄⛄⛄
-
nick nieaktualnyHmm na stronie mojej kliniki jest napisane że koszt icsi to 7500, leki wg dr powinny mnie kosztować ok 500 zł, bo nie korzystałam wcześniej z refundacji. Dodatkowy koszt to badania, z tym, że nam się udało bardzo dużo zrobić na nfz, ale jakby wszytsko robić prywatnie to myślę że ok 2 tys trzeba liczyc, bo musieliśmy mieć kariotypu. Tak więc mam nadzieję że nie zbankrutujemy przy tym i nie wyjdą jakieś dodatkowe koszty o których nie wiem.
Natalia01 lubi tę wiadomość
-
To dotychczasowe koszty jakie poniosłam do IVF ja wliczam też wszystkie przygotowawcze badania i leczenie.
1200 - histeroskopia
35- biocenozya
300- dna
350- Paśnik
300- HBA
550- leki
500- biopsja i leki
112 cs o syna, 15 lat walki !!
Provita-Paliga
NK20%maj, 27% lipiec, Trombofilia,
Maj 2017 zaczynam walkę z immunologią/Paśnik,zapalenie endo, IMSI 9.11.2017
⛄⛄⛄
-
Buko wrote:Ennia, na początku gratuluję
mam nadzieję, że nie zabrzmi to źle, ale miło czyta się takie historie, tzn. z happy endem. My również zdecydowaliśmy się podejść do in vitro, jak dobrze pójdzie to wszystko odbędzie się w listopadzie i powiem szczerze, że ogarnęło mnie takie przerażenie jak nigdy dotąd. Niby byłam pewna, że tego chcę, a teraz jakbym mogła to bym chyba się wycofała ze wszystkiego. Nachodzą mnie takie myśli, że jest za wcześnie, że nasze iui były na pewno źle zrobione, nie byłam odpowiednio do nich przygotowana i w ogóle wszystko robimy za szybko, za mało miałam cykli stymulowanych i faktycznie mamy jakąś blokadę psychiczną (znajomi nam to próbują wmówić, mimo, że żaden z lekarzy tak nie powiedział, a obecnie mówią, że nic innego jak ivf nam nie zaproponują...). Też miałaś na początku takie odczucia? mąż nie rozumie o co mi chodzi, czego się boję, może dlatego, że w jego przypadku nie będzie to się różniło niczym od iui, znajomi też nie, bo nikt nie był w takiej sytuacji, a ja mimo, że dopiero od przyszłego piątku zaczynam brać leki, to już jestem kłębkiem nerwów połączonym z depresją.
Ehh musiałam się wyżalić, mimo, że to nie na temat
Chyba wiem czego się boisz... Dopóki próbujemy innych metod, jesteśmy spokojne, że zawsze w zanadrzu jest jeszcze in vitro.
Kiedy podejmujemy decyzję o in vitro - boimy się, że jak nie wyjdzie, to dalej nie ma już nic.
Też trochę się tego bałam, ale byłam już tak zdesperowana, że postanowiłam postawić wszystko na jedną kartę.
Po prostu wytłumaczyłam sobie, że jeśli nie zadziała in vitro, to tym bardziej nie zadziała kolejna inseminacja. Miałam już naprawdę dość comiesięcznych złudzeń i rozczarowań. Chciałam dać sobie większą szansę i spróbować najskuteczniejszej metody, zwłaszcza, że mam już 34 lata (urodzę mając 35).
Wiedziałam, że nie mogę nastawiać się na sukces za 1 razem - brałam pod uwagę 3 podejścia, bo najczęściej udaje się właśnie w pierwszych trzech próbach. Udało się za pierwszym, miałam podane dwa zarodki, przyjął się jeden. Dodam, że miałam zastosowane embrio glue i AH- nacinanie otoczki zarodka. Oba te zabiegi pomagają w zagnieżdżeniu i przypuszczam, że to był klucz.
A co do blokady psychicznej, to nie słuchaj tych "dobrych rad".
Ja też się o tym nasłuchałam, a prawda jest taka, że przez pierwsze miesiące starań byłam zupełnie wyluzowana, więc gdyby moja ciąża zależała od mojej psychiki, to zaszłabym w nią już dawno.
Ludzie, którzy tak mówią nie mają też pojęcia o tym, że niepłodność może być po męskiej stronie i co wtedy ma do rzeczy blokada?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2017, 21:40
12.2015 Clo
07.2016 hsg - jajowody drożne, ale poskręcane, zrosty okołojajowodowe
08.2016 IUI - bezskutecznie
09.2016 - podejrzenie endometriozy, skierowanie na laparo (termin na luty 2017)
09.2016 - endometrium znikome => odrzucenie procedury IUI
10.2016 - letrozol
12.2016-skaryfikacja endometrium -
nick nieaktualnyFlowwer, faktycznie, koszty mogę się różnić, mam nadzieję że nie będę musiała robić czegoś o czym jeszcze nie wiem, dostałam dość przejrzysty cennik.
Ennie, dzięki za te słowa. Ja bardziej chyba boję się nieznanego, a tym jest dla mnie icsi. Przed iui miałam takie obawy że jak nie wyjdzie to zostanie już tylko ivf. Teksty o blokadzie bardzo mnie denerwują, ostatni usłyszałam od osoby która zaszła w ciążę po 9 miesiącach starań i rezolutnie stwierdziła że pomogło jej wyluzowanie. Nam natomiast lekarze przez 1,5 roku mówili że przyczyną jest czynnik męski, więc przed ivf możemy sobie np na pół roku wyluzować, ale to będzie strata czasu bo i tak wrócimy, natomiast od kilku miesięcy mowia o niepłodności idiopatycznej bo obecne wyniki m. nie mogą być przyczyną niepowodzeń. -
nick nieaktualnyCześć Dziewczyny:))) Co u Was, ciąże jakieś, nowe plany? Wpadłam, bo mam wieści, udało się zrobić drugie IUI , tym razem totalnie na cyklu naturalnym i tu koniec fajnych informacji... Test z krwi mam mieć w piątek...ale dziś robiłam koło południa sikany i biel....aż oczy bolą....ech. Nie czuję nic na ciążę. Raz byłam i czułam się inaczej. Zasadniczo, to mam totalne zmniejszenie śluzu.... I kiedyś pisałam o takich dziwnych plamieniach...okazało się, ze mam mini punkciki endometriozy, na początku szyjki i to ponoć mija (to konkretne coś) przy ciąży...mam tego nie usuwać etc, bo się staramy.... Wiecie co, czuję, że to drugie IUI się też nie udało... Nikt nie zna powodu, psycholog twierdzi, że mój mąż się zablokował,a le nas nie oświecił co z tym zrobić....
-
Jeśli chodzi o cenę in vitro, to w Invicta w Gdańsku za pakiet all inclusive płaciliśmy nieco ponad 10000zł (w tym już wykorzystaliśmy voucher za 1000zł, czyli regularna cena to ponad 11000).
Oczywiście nie dajcie się zwieść nazwie "all inclusive" - to nie jest tak, że zawiera ona absolutnie wszystko.
- Aby zakwalifikować się do programu, musieliśmy najpierw wykonać całe mnóstwo badań, które łącznie z wizytami kosztowały ok. 2000 zł.
W tym wiele badań powtarzało się tych samych co przed IUI, jak choćby wszystkie hormonalne, bakteriologiczne, badanie nasienia etc.
Dochodziły m.in. kariotypy i fragmentacja dna plemników.
Dopiero wówczas odbywała się pierwsza wizyta "z pakietu".
Mój pakiet nie zawierał też leków do stymulacji. Była to moja pierwsza próba, więc przysługiwała mi refundacja, a więc za leki zapłaciłam w aptece ok. 300zł.- Ta kwota pewnie może się różnić m.in. w zależności od dawki leków, jaką lekarz przepisze.
Pakiet zawierał m.in. embryo glue, AH, wlew z osocza bogatopłytkowego, ocenę morfologiczną plemników i wybór prawidłowego oraz jego docytoplazmatyczną iniekcję, hodowlę zarodków do stadium blastocysty, transfer i 5 weryfikacji nad implantacją.
Buko, nie ma się czego bać. W zasadzie dalej robisz to samo co przed IUI - chodzisz na wizyty z USG, wykonujesz badania krwi, a mąż oddaje nasienie do pojemniczka.
Jedyna różnica jest taka, że w pewnym momencie zamiast tabletek zaczynasz brać zastrzyki w brzuch, no i raz zostajesz na 2-3 godziny w klinice na punkcji. Punkcji i tak nie pamiętasz, bo śpisz, więc ten element niejako Cię omija
Sam transfer wygląda niemalże identycznie jak IUI - tyle, że widzisz swoje zarodki na monitorze
Później tak samo czekasz na wynik bety, tyle że krócej, bo już w 3 dobie po transferze robisz pierwszą próbkę podjednostki beta hcg (beta - nie Total).
Jeśli beta co 48 godzin podwaja się, to znaczy, że jesteś we wcześniej ciążyWiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2017, 16:32
12.2015 Clo
07.2016 hsg - jajowody drożne, ale poskręcane, zrosty okołojajowodowe
08.2016 IUI - bezskutecznie
09.2016 - podejrzenie endometriozy, skierowanie na laparo (termin na luty 2017)
09.2016 - endometrium znikome => odrzucenie procedury IUI
10.2016 - letrozol
12.2016-skaryfikacja endometrium -
Ninkali, ja też miałam cienkie endo i to mimo końskich dawek estrofemu, mimo stosowania sildenafilu, mimo wykonania skaryfikacji endometrium i wlewu domacicznego.
- Nie pomogło nic.
Pomógł mi dopiero embryo glue i nacinanie otoczki zarodka.
I co ma do rzeczy blokada psychiczna męża?
W jakich badaniach się to objawia? - W jakości plemników? W ilości?
- Nie ma to jak psycholog zabiera się za diagnozowanie przyczyn i za leczenie niepłodności...
Ręce opadają.12.2015 Clo
07.2016 hsg - jajowody drożne, ale poskręcane, zrosty okołojajowodowe
08.2016 IUI - bezskutecznie
09.2016 - podejrzenie endometriozy, skierowanie na laparo (termin na luty 2017)
09.2016 - endometrium znikome => odrzucenie procedury IUI
10.2016 - letrozol
12.2016-skaryfikacja endometrium -
nick nieaktualnyEnnia, bo chodzi o to, że jak jest ten czas owulacji i serduszkowanie, to kończy sie niczym, bo M tak sie spina., A jak nic nie robimy to nie ma szans na dzieci. A ja już wszystkiego próbowałam, a jak słyszę "wyluzujcie" to mnie krew zalewa... Gin mi mówił, ze między innymi zaleceniem do IUI jest kłopot ze współżyciem, co zdarza się jak się okazuje a psycholog ma jemu pomóc. Nasze wyniki biologicznie na chwilę obecną- nic tylko się mnożyć i co?! nic nie ma
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2017, 17:13
-
Witajcie Kochane, długo mnie tu nie było ale wkońcu czas spiac poslady i ruszyc do walki, po prawie roku wracam do stymulacji tym razem Aromek
Flowwer lubi tę wiadomość
Lipiec 2015- Początek starań
08.2016/10.2016/02.2017 c. biochemiczna
MTHFR C677T hetero, ANA1/2/3+,
Genotyp Kir Bx, NK 9%, AMH 5,2
Szczepienia limfocytami(allo mlr 0%->29,6%->0%
1/2/3 IUI
1 IVF:(
2 IVF->Transfer 3 dniowego zarodka...... CzekamY -
Hej
pozwólcie że się przyłączę
Jestem po pierwszej stymulacji letrozolem (wcześniej miałam dwa cykle stymulowane clo z ładną owulacją bo nawet po 2 lub 3 pęknięte pęcherzyki - jednak bez efektu w postaci ciąży stąd zmiana leku)
No i trochę lipa
w 11 dc był jeden pęcherzyk 15mm, endometrium-11mm
Natomiast w 16 dc jedno wielkie nic...zdaniem lekarza pęcherzyk prawdopodobnie się wchłonął
Kazał od przyszłęgo cyklu zwiększyć dawkę leku do 2x1. Czy u którejś z was wystąpiła podobna sytuacja ?01.2020. Hsg- jajowod prawy ok, lewy niedrożny:/
Starania od 12.2015,
plamienia przed okresem
Hashimoto - Euthyrox 25
27.12.2017 - ciąża pozamaciczna (laparoskopia ) -
sylwia1986 wrote:Hej
pozwólcie że się przyłączę
Jestem po pierwszej stymulacji letrozolem (wcześniej miałam dwa cykle stymulowane clo z ładną owulacją bo nawet po 2 lub 3 pęknięte pęcherzyki - jednak bez efektu w postaci ciąży stąd zmiana leku)
No i trochę lipa
w 11 dc był jeden pęcherzyk 15mm, endometrium-11mm
Natomiast w 16 dc jedno wielkie nic...zdaniem lekarza pęcherzyk prawdopodobnie się wchłonął
Kazał od przyszłęgo cyklu zwiększyć dawkę leku do 2x1. Czy u którejś z was wystąpiła podobna sytuacja ?
112 cs o syna, 15 lat walki !!
Provita-Paliga
NK20%maj, 27% lipiec, Trombofilia,
Maj 2017 zaczynam walkę z immunologią/Paśnik,zapalenie endo, IMSI 9.11.2017
⛄⛄⛄
-
Kasiak621 wrote:Witajcie Kochane, długo mnie tu nie było ale wkońcu czas spiac poslady i ruszyc do walki, po prawie roku wracam do stymulacji tym razem Aromek
112 cs o syna, 15 lat walki !!
Provita-Paliga
NK20%maj, 27% lipiec, Trombofilia,
Maj 2017 zaczynam walkę z immunologią/Paśnik,zapalenie endo, IMSI 9.11.2017
⛄⛄⛄
-
nick nieaktualnysylwia1986 wrote:Hej
pozwólcie że się przyłączę
Jestem po pierwszej stymulacji letrozolem (wcześniej miałam dwa cykle stymulowane clo z ładną owulacją bo nawet po 2 lub 3 pęknięte pęcherzyki - jednak bez efektu w postaci ciąży stąd zmiana leku)
No i trochę lipa
w 11 dc był jeden pęcherzyk 15mm, endometrium-11mm
Natomiast w 16 dc jedno wielkie nic...zdaniem lekarza pęcherzyk prawdopodobnie się wchłonął
Kazał od przyszłęgo cyklu zwiększyć dawkę leku do 2x1. Czy u którejś z was wystąpiła podobna sytuacja ?
Sylwia u mnie niestety letrozol tez dawal marne efekty w postaci max jednego pecherzyka czyli tak jak naturalnie mimo zwiększonej dawki.
Obecnie przeszlam na Clo i udalo sie wyhodować dwa dojrzale pecherzyki. Poki co zostaje wiec przy Clo.
W twoim przypadku mysle, ze owulacja jak najbardziej mogla miec miejsce. Zastanawiam sie czemu mialas tak pozno drugie usg? Skoro w 11dc pecherzyk mial 15mm to mogl peknac juz np. 13 dc - średnio rosna okolo 2mm/dobe. -
Dzięki dziewczyny za odzew )
Vaola86 myślisz że jest taka możliwość że np podczas tego drugiego usg już nie było śladu po owu?
Ogólnie zaskoczyło mnie to że owulacji nie było, jakieś tam śladowe ilości śluzu płodnego były do tego dość solidne kłucia w jajnikach a tu przychodzę do lekarza i brak owulacji.
Ogólnie powiem wam - najbardziej mnie wkurza w tym wszystkim, że mój chłop jest bardzo zapracowany..i teraz kiedy mam cykle stymulowane ściągam go z pracy specjalnie bo teoretycznie płodne dni..po czym się okazuje że wszystko bez sensu
Flowwer o czym świadczą wyniki estradiolu i lh przed owu ?
Przy pierwszej stymulacji miałam badane LH i FSH tylko
01.2020. Hsg- jajowod prawy ok, lewy niedrożny:/
Starania od 12.2015,
plamienia przed okresem
Hashimoto - Euthyrox 25
27.12.2017 - ciąża pozamaciczna (laparoskopia ) -
nick nieaktualnyWitajcie Dziewczyny jakie dawki letrozolu zażywajcie i ile dni? W pierwszej iui miałam 2x 1 od 2 do 6 dc. Wyhodowałam 2 pecherzyki. W drugiej tak samo wyhodowałam jeden czyli tyle co normalnie. Do trzeciej iui ginka przepisała mi ta sama dawkę. Nie uważacie, ze powinnam ja zwiększyć?