Warszawa-opinie o invimed

My tylko in vitro, bo mąż ma kiepskie nasienie. Zaraz dopiszę do stopki. Tylko wiesz, wcześniej funduszy nie mieliśmy, ale udało nam się załapać na dofinansowanie, więc to dla nas duża szansa. Pewnie nie zlecił Wam kariotypów, bo to dopiero do in vitro się bada. My też dopiero teraz dostaliśmy zalecenie żeby zbadać. A Wy na jakim jesteście teraz etapie?

No u nas ma być pierwsza inseminacja, niestety ale żeby do niej doszło to przede wszystkim muszę mieć owu po prawej stronie bo przy laparoskopii wyszło że lewy jest niedrożny. No i czekam teraz na okres, badania mamy porobione i jak się uda to podchodzimy. Dajemy sobie 3 próby i jeśli nie to nam też pozostaje in vitro ale w zasadzie nie wiemy gdzie jest problem bo mąż ok, u mnie też nie ma większego problemu, amh w porządku, pcos nie stwierdzono, endometrium w porządku,pecherzyk był co miesiąc, pękał i tak o... No z tymi finansami to wiem coś na ten temat, bo u nas też się nie przelewa a co miesiąc ciągle coś...to badań pewnie musicie trochę porobić? A cokolwiek na NFZ możecie?

Ja próbowałam o inseminacji dwa razy. Teraz żałuję że tej kasy nie wydałam na szukanie przyczyny. Ale u niektórych inseminacja łapie. A też konkretnych przyczyn nie mamy

Hmmm... No ciężka sprawa z tą przyczyną. Może po prostu nie udaje się, przez to, że ta szansa jest rzadziej przez ten niedrożny jajowód? Robiłaś krzywą cukrową i insulinową? Mąż badał fragmentację DNA plemnika?
Może warto poszerzyć diagnostykę w tym kierunku? Co do kosztów to rzeczywiście są duże. Na nfz jakieś podstawowe badania tylko porobiliśmy typu hormony, a to tak naprawdę tez najmniejszy koszt. Możnaby było zrobić kariotypy też, ale czekać do poradni genetycznej trzeba dość długo, a później na wynik nawet do 10 tygodni, więc już nie chcieliśmy dłużej tego wszystkiego przeciągać. I tak dobrze, że przysługuje nam refundacja na te leki i dostaniemy dofinansowanie, bo to duża pomoc dla nas.

Któraś z was miała invitro u doktor Ziółkowskiej? Jak wrazenia?

Ja miałam u dr Kaczyńskiego, ale dr Ziółkowską też dziewczyny polecały, więc chyba jest ok

Dzień dobry ,
przygotowuję pracę badawczą w dziedzinie Psychologii. W badaniach skupiam się na tym, co wpływa na kondycję emocjonalną kobiet przystępujących do procedury in vitro, aby ustalić jak najbardziej efektywnie wspierać emocjonalnie grupę kobiet leczących się z powodu niepłodności. Twój udział w badaniu jest bardzo cenny, zarówno z perspektywy badawczej, jak i tej praktycznej. Dzięki Twojemu zaangażowaniu dowiem się, jak lepiej pomagać innym ludziom.
Bardzo proszę o Twoją pomoc w tym badaniu.

https://forms.gle/quP93Gt7csuce1HU6

Niepolecam dr Kaczyńskiego....wyniki męża były tragiczne 48% defrqgmqcji nasienia androlog dr Dzikowski z tej samej kliniki powiedział że można podejść do procedury ale mąż ma brać leki minimum 3 miesiące...a ten co po tygodniu mieliśmy transfer bez sukcesu... odczekaliśmy 3 miesiące i co udało się ale niestety badania na krzepliwość krwi oraz trombofilie niezdrobionowo mi poroniłam dziecko....na wizycie po poronieniu była gadka że teraz to trzeba zarodek przebadać pod względem czy ma prawidłowy kod dna...A co by to dało że zarodek byłby Ok jak ja bez podania leków heparyny miałabym kolejne poronienie przez za gęstą krew..Lekarz zbagatelizował moje pierwsze objawy jak tylko zauważałem plamienie a potem krwawienie po już pozytywnym wyniki bhcg. Zamiast kazać przyjechać lub jechać na pogowie żeby pomogli niestety zbagatelizował wszystko...Mąż poprawił wyniki ale nie dzięki tej klinice tylko endokrynologowi i teraz mam nadzieję że się uda...ale ta klinike omijać wielkim łukiem..niestety przy tych cenach w każdej klinice polecam na start samu sobie zrobić badanie na trombofilie wrodzona wymaz z polika ...

Polecam mężowi zmienić tryb życia ogranic cukry,zrezygnować z alkoholu,piwa ,napoi gazowanych,wprowadzić sport bieganie spacery...Mój mąż miał 48%defrwgmacji nasienia wynik tragiczny, po zmianie trybu życia po 4 miesiącach schudł 15kg plus wyniki w górnej normie 14,5% defragmacji tylko...jesteśmy po transferze i w sumie za kilka dni okaże się cxy się udało;-)

Witam, jestem nowa tutaj. Czy leczy się ktoś u dr Rokickiego? Jak wrażenia? Będę bardzo wdzięczna za opinie bo poważnie myślę o zmianie na dr Rawskiego/dr Ziółkowska.

Hej, w lutym mieliśmy pierwszą wizytę u dr Rokickiego i teraz podchodzimy do punkcji. Udało nam się zakwalifikować do programu z dofinansowania dla Mazowsza. Jeśli chodzi o dr Rokickiego... to raz jest sympatyczny, raz oschły. Zawsze udziela odpowiedzi na zadane pytania, ale sam z siebie nie mówi za wiele.
USG trwa dosłownie 30 sekund. Czytałam na forum, że dr Rokicki taki jest, ale jednocześnie jest "fachowcem" jeśli chodzi o in vitro. Ja czytałam wszystkie dokumenty z kliniki, informacje na stronie, dużo też mi powiedziała koordynatorka, więc wiele pytań do niego samego nie miałam... ale pojawiły się też wątpliwości. Więcej będę mogła powiedzieć po całej procedurze. A Ty masz jakieś wrażenia?

Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź ❤️ No właśnie ja mam podobne przemyślenia. Mam wrażenie że działa bardzo schematycznie. A jak jest trudniejszy przypadek to rozkłada ręce. Hmm pytanie jak inni lekarze stąd działają. U nas czynnik męski i niskie AMH.

Też mam wrażenie podejścia schematycznego... Mam wrażenie, że nie sprawdza dokładnie wyników badań, ale z drugiej strony w tych moich badaniach wszystko ok. Męża badania przejrzał dokładniej. Coś tam notował. A może to kwestia wiedzy i tego, że wystarczy, że "rzuci okiem" i już wie? Wolę w to wierzyć... Ogólnie daje nam duże nadzieje z uwagi na to, że mamy jedno dziecko poczęte naturalnie, bez większych starań, stymulacji. Obecnie u mnie głównie problem z uszkodzonymi jajowodami, no i czynnik męski. Pierwotnie miałam mieć transfer od razu, ale po pierwszym monitoringu uznał, że jednak stymulacja jest "za mocna" i raczej będzie chciał odroczyć. Taką też ostatecznie podjął decyzję. Co dalej to zobaczymy... Czy Ty też już w procedurze?

Jak wrażenia ogólnie z kliniki? Wg koordynatorki miłe i empatyczne, recepcja ok, badania poszły sprawnie.

Jestem pod opieką dr Kaczyńskiego którego poleciła nam znajoma jako specjalistę od spraw trudnych i na razie jestem bardzo zadowolona ze wsparcia którego nam udziela. Gość konkretny, przyjazny, mało mówi sam z siebie ale zapytany odpowiada niesłychanie wyczerpująco. Ufamy mu.
Skuteczny, np udało mu się przygotować mnie do stymulacji ze sporym sukcesem, mimo że zwykle był u mnie problem z dojrzewaniem pęcherzyków (!) i widać było, że myślówkę robił jak nas do OPU przygotować skutecznie.

Gdy miałam dość konkretne OHSS po stymulacji to był dostępny pod telefonem nawet na swoim urlopie i konsultował mi wyniki badań.

Nic go nie przeraża i nie odstręcza, żadne trudności w naszej sytuacji. Jest też szczery: otwarcie zaznaczył że pierwszy transfer to będzie testowy, żeby zobaczyć co u nas ew. nie zadziałało i móc na tej podstawie wyciągnąć wnioski co do dalszego postępowania.

Na minus spóźnienia w zasadzie przy każdej wizycie, od 10 minut do godziny ale mi też wielokrotnie poświęcił dużo czasu bo akurat było to potrzebne, czekam cierpliwie za każdym razem.

Aktualnie przygotowuję się do 1 transferu mrożonek u niego. Polecam mocno!

Sama klinika - recepcja ok, badania sprawnie. Z koordynatorką to może raz rozmawiałam, więc jakoś nie mam zdania.

W tej samej klinice raz na samym początku i raz awaryjnie byłam u dr Dworniaka i tego lekarza nie polecam. Straszny, opryskliwy wręcz. Kazał mojemu mężowi przynieść zaświadczenie od psychiatry że może zostać ojcem i wziąć udział w procedurze ivf (!). A na wizycie ze mną nie słuchał, nie zadawał pytań i nie udzielał informacji.

Niewiem czy piszemy o tym samym lekarzu ale u nas niestety dał ciała i po całej linii..przez co straciłam w początkowej fazie dzidzie...chociaż pytaliśmy czy nie należy zrobić jakiś dodatkowych badań...Sama zrobiłam sobie badanie na trombofilie wrodzona i wyszło że niebyło szans na prawidłową ciążę bo miałam mutacje genów I jak bym w porę dostała leki nic takiego niemiało by miejsca

Ja jestem u dr Dworniaka. Właśnie na środę przygotowuję się do punkcji. Dla mnie jest ok, bo jest konkretny. Co do tych badań to wiesz, nie zleca się ich na start przy diagnostyce No i nie da się przewidzieć czy jeśli byś miała ja zdiagnozowana wcześniej to by się udało czy nie Mnóstwo kobiet ma mutacje a nawet o nich nie wie i rodzi zdrowe dzieci, po drodze tak naprawdę może zdarzyć się mnóstwo rzeczy...

Mam podobne odczucia do ciebie Też prowadził nas dr Kaczyński i naprawdę polecam. Lekarz z dużym doświadczeniem.

To niebył 1 transfer u niego tylko 2 i ja chciałam dodatkowo badania żeby zminimalizować ryzyko..I nieoszukujmy się leczenie 5 zł niekosztuje lepiej zrobić rozszerzona diagnostykę aby potem niepłakać...

Niestety w naszym wypadku zgubiła go rutyna..I mieliśmy go z polecenia i niestety mocno się rozczarowałam ...

Przykro mi Każdy przypadek jest inny i mam nadzieję, że i Wam się w końcu uda♥️