Wygrałyśmy z PCOS!
-
WIADOMOŚĆ
-
Zapraszam na ten wątek wszystkie kobiety, które walcząc z PCO lub z PCOS doczekały się upragnionych ciąż i maluszków. Niech nasze rozmowy będą inspiracją i przykładem dla tych, które nadal walczą o swoje szczęście.
HANA, Nina, weronika86, ewci7879, Dodka91 lubią tę wiadomość
-
Moja historia w skrócie:
- rocznik 81,
- 8 lat po ślubie,
- starania o pierwsze dziecko 3 lata i 11 miesięcy
- starania o drugą ciążę 3 lata i 8 miesięcy
Co mi pomogło w wygraniu z PCOS:
- zmiana lekarza (ginekologa)
- znalezienie dobrego endokrynologa
- dieta o niskim IG (schudłam 11 kg)
- leki na insulinooporność
- determinacja
Proszę o kolejne wpisyAngie1212, HANA, betii, Anna255, Nina, Asiunia;), Sylwia33, Tova33, nataliano, ewci7879 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMelduje sie ! Gosiu dzieki za zalozenie watku.
Hmm moja historia wygrania z PCO zostala okreslona jako cud medyczny i jak to powiedziala moja lekarka, jedna z tych historii ktorych logicznie nie da sie wytlumaczyc : ) choc na pewno wplynela na to laproskopia i kauteryzacja jajnikow.gosia81, HANA, Nina, weronika86 lubią tę wiadomość
-
Ja też zadziwiłam moich kolejnych ginekologów - pierwszy chciał mi oddać swój tytuł medyczny, a drugi na każdej wizycie powtarza, że nadal nie może uwierzyć, że się udało . Za pierwszym i za drugiem razem nie reagowałam na CLO, na monitoringu nie było żadnego dobrze rokującego jajeczka. A jednak, gdy ginekolodzy zwątpili we mnie i przestali podglądać jajniki, to coś tam urosło i jak widać rośnie nadal
kami1, HANA, Nina, Asiunia;), weronika86, żabcia1991 lubią tę wiadomość
-
O Boże... moja historia.... hm.... no ogólnie to 241 stron wątku o zespole policystycznych jajników
Ciąża na cyklu naturalnym (nadal nie mogę w to uwierzyć) , drugim naturalnym od 4 lat
Co pomogło? Tak jak u Gosi:
- lekarz znający się na sprawie
- metformina
- dieta o niskim IG
- ćwiczenia
- zrzucenie 15 kg
- czas
gosia81, HANA, betii, Anna255, Nina, weronika86 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyaaa tak sie zastanawialam, gdzies czytalam lata swietlne temu ze sa przypadki gdzie PCO po pierwszej ciazy ma lagodniejsze objawy a nawet dochodzi do wyrownania gospodarki hormonalnej ? Nie wiem na ile w to wierzyc. Gosiu jak to bylo z toba? czy po pierwszej ciazy cos sie poprawilo ?
-
nick nieaktualnyWitam się i ja
Moja historia:
-rocznik 87
-walka o pierwszą ciążę - CLO, metformina, monitoringi, badania, szpitale, klinika leczenia niepłodności, HSG, gonadotropiny, inseminacja - udało się po 14 miesiącach ciężkiej walki, niestety ciąża bliźniacza zakończyła się pod koniec I trymestru (obumarcie)
-obecnie w drugiej ciąży po kolejnym HSG, gonadotropinach, inseminacji
Co pomogło?
-klinika i fantastyczny lekarz znający się na rzeczy
-determinacja, nieustanna walka, zero przerw
-gonadotropiny+metformina, inseminacjaWiadomość wyedytowana przez autora: 2 października 2014, 12:36
gosia81, kami1, HANA, Nina, weronika86, Nina86 lubią tę wiadomość
-
Mnie się wydaje, że po pierwszej ciąży akurat w moim przypadku PCOS przybrało na sile: miesiączki zjawiały się bardzo rzadko, przytyłam w szybkim tempie "z niczego" (tzn. po odstawieniu dziecka od piersi). Ale może też ja byłam już bardziej świadoma pewnych kwestii związanych z tą chorobą, więc widzę to teraz inaczej.
W każdym razie wydaje mi się, że przez to, iz jest to zespól zaburzeń trudno mierzyć nas jedna miarką.
Kami1 - a gdzie twój suwaczek?Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 października 2014, 13:11
-
nick nieaktualnyMasz zupelna racje, nie da sie tego mierzyc jedna miarka, ah ja sie jakos ludze ze po ciazy sie poprawi ( przepraszam za te tryglodyczne wpisy ale nie mam polskich liter na klawiaturze w pracy ) Co do suwaczkow to cudne sa ale skad sie biora i jak mam je zainstalowac to nie mam pojecia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 października 2014, 14:22
-
nick nieaktualny
-
O właśnie! I widzisz, teraz już wiem, że i ty blisko finału jesteś! Mi zostało 38 dni do terminu, zegar cyka bo syn urodził się około 10 dni wcześniej. Ciekawe czy tym razem będzie podobnie? Jesteś Kami spakowana? Gdzie planujesz rodzic?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 października 2014, 07:12
-
nick nieaktualnygosia81 wrote:O właśnie! I widzisz, teraz już wiem, że i ty blisko finału jesteś! Mi zostało 38 dni do terminu, zegar cyka bo syn urodził się około 10 dni wcześniej. Ciekawe czy tym razem będzie podobnie? Jesteś Kami spakowana? Gdzie planujesz rodzic?
Ja jestem spakowana, dziecko jeszcze nie bo nie mam sily, wracam z pracy do domu i ide spac ale mam mocne postanowienie poprawy w ten weekend i zoorganizowanie domu bo jak narazie dziecie nie ma gdzie spac, co jesc i w co sie ubrac Bede rodzic tutaj, poczatkowo myslalam ze urodze w Polsce w moim rodzinnym miescie ale potem sie okazalo ze jest tyle papierkowej roboty i biurokracji ze zrezygnowalam.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 października 2014, 10:48
gosia81 lubi tę wiadomość
-
Ja wczoraj spakowałam rzeczy dla Dzidziusia, poukładałam wszystko w szafkach, ale dlatego, że ja już jestem na zwolnieniu lekarskim z uwagi na skoki ciśnienia i skróconą szyjkę. Pewnie gdybym dalej chodziła do pracy, to nie miałabym na nic czasu, bo gdy Młody wraca z przedszkola, to muszę poświęcić mu większość czasu, choć on jest akurat nie wymaga już aż takiej uwagi, można przy nim wiele zrobić, w wielu rzeczach nawet pomaga
Sorry za takie dopytywanie, ale skleroza ciążowa mnie dotknęła - a gdzie aktualnie mieszkasz Kami?
Sebza - no, przyznam że większość typów dotyczy chłopca (takie przeczucie ma np. mój mąż), ale dla mnie w gruncie rzeczy nie robi to różnicy. Jestem przygotowana zarówno na córkę jak i na drugiego synaweronika86 lubi tę wiadomość
-
Kami, sądzę, że ostatnia... W najbliższym czasie nie polecę, później mam wizytę, a po niej zaczynam III trymestr i już się będę bała lecieć, bo się naczytałam o pękającym pęcherzu płodowym przy przeciążeniach... Wiem, głupia jestem,że to czytałam, ale nie będę ryzykować. Na szczęście chyba niezdecydowana do tej pory rodzinka zechce nas odwiedzić i przywieźć mi z PL rzeczy, które chciałam kupić dla Maksa. Także spoko. Ale jeszcze nie wiem kiedy przylecą
Kami, ja to Ciebie też podziwiam, że jeszcze pracujesz. Ja bym nie dała rady. Teraz co prawda poczułam odrobinę tego miesiąca miodowego, jakim jest II trymestr, ale też mam różne bóle i po prostu się nie nadaję do niczego poza niewielkimi wysiłkami. Ale i tak się cieszę,że te najmocniejsze bóle sobie poszły itd, więc czekam tylko na ten III trymestr,żeby odetchnąć i zacząć gromadzić rzeczy dla młodego.
Gosia, wiadomo,że wszystko jedno, tylko to musi być wspaniały moment, jak nie wiesz, kto mieszkał i lekarze Cię informują o tym po porodzie i taaaaaka wielka radość ni niespodzianka na samą myśl czuję podekscytowanie i będę czekać na info, kto się ujawnił -
nick nieaktualnyTak jak naszego PCO nie da sie mierzyc jedna miara tak samo ciazy, ja mialam cholerne problemy z zajsciem ( jak my wszystkie ) a ciaze do 8 miesiaca to mialam prawie bezobjawowa, chyba genetyczne obciazenie bo moja mama miala tak samo. A ja latalam jak glupia w III trymestrze, co prawda uzbrojona w list od lekarza o ktory nikt sie mnie nawet nie spytal, ale tez nie czytalam o pekajacych pecherzach bo bym miala paranoje na pewno Tutaj niestety lekarze sa bardzo ale to bardzo niechetni zwolnieniom z pracy w czasie ciazy, raz mi sie udalo wyblagac zwolnienie na 5 dni i to bylo na tyle, a w pracy trzeba siedziec do 2 tyg przed porodem, ja chyba nie dam rady, ide do lekarza w przyszlym tygodniu i bede blagac o zwolnienie.
To dobrze ze Polska przyleci do Ciebie Gosiu tez podziwiam ze nie chcesz znac plci, to musi byc cudne uczucie jak sie dowiadujesz przy prododzie. -
nick nieaktualny