Wygrałyśmy z PCOS!
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnySebza dzieki za odpowiedz:* tez jestem posiadaczka pcos... wlasnie rozpoczynamy pierwszy stymulowany cykl... jutro pierwszy zastrzyk no i mam nadzieje ze wk9ncu po prawie dwoch latach staran zaswieci slonce i u nas... zwlaszcza ze mialam jeszcze lekko tsh za wysokie i latem kolposkopie i lyzeczkowanie bo cyto wyszla w lutym IIId a powtorkowa w maju juz IVa...
Dalas mi nadzieje ze podczas a może i po ale wkoncu sie uda:*Symfonia lubi tę wiadomość
-
sebza wrote:Kapturnica, gratulacje! Poszło naturalnie, czy przy stymulacji? I masz termin na wrzesień, tak? Ja się urodziłam 13.09 Super miesiąc
Moim problemem bylo to ,ze nawet po pregnylu podwojnej dawce nie chcialy pecherzyki na droznej stronie pekac..Jeden jednak sie zlitowal nad nami sam bez zastrzykow
Tak termin na 17wrzesien wychodzi..Wiem ,ze super miesiac bo moj malz jest z 22wrzesniaWiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2015, 08:33
natt, Chanela, gosia81, kami1 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyroxa wrote:Sebza dzieki za odpowiedz:* tez jestem posiadaczka pcos... wlasnie rozpoczynamy pierwszy stymulowany cykl... jutro pierwszy zastrzyk no i mam nadzieje ze wk9ncu po prawie dwoch latach staran zaswieci slonce i u nas... zwlaszcza ze mialam jeszcze lekko tsh za wysokie i latem kolposkopie i lyzeczkowanie bo cyto wyszla w lutym IIId a powtorkowa w maju juz IVa...
Dalas mi nadzieje ze podczas a może i po ale wkoncu sie uda:*
Kasjja dziękuję, że pytasz. u mnie ok, tylko zapalenie ucha mnie dopadło.
Kiedy się Wasze Skarby ułożyły główkowo?Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2015, 11:42
-
nick nieaktualny
-
liloe u mnie od początku chyba ma taką pozycję bo lekarz nigdy nic nie wspominał.
Ja przez tą pogodę mam zawroty głowy, ale ciśnienie 110/87 i puls 102 albo troszkę więcej. Niech już przestanie wiać bo nic mi się nie chce, a funkcjonować trzeba.
roxa trzymam kciuki by się udało.
Kapturnica jak widać nie ma reguły i czasem właśnie na naturalnym cyklu najlepiej się wychodzikapturnica, gosia81 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Fajnie się Was czyta , same pozytywne emocje, kurcze jeszcze jakiś czas temu kto by pomyślał,że tak dużo nas będzie z dzidziusiami i zaciążonych
Gosia, mój Mały też miał problemy ze skóra, siemię lniane naprawdę pomaga, i ja spróbowałam kremu cetaphil do twarzy i ciała i naprawdę dobry, zmiany mu poschodziły i super nawilża.
Sebza,Chanela już niedługo będziecie tuliły swoje Maleństwa, jakie to cudowne... Dzieci sa niesamowite.
My z Kacperkiem staramy się nauczyć aby się nie budzil w nocy, powinien się już najadać i przesypiać większość nocy, ale ciężko mu to idzie. Jak była wichura, to chyba go uspokajała, bo to była najlepsza noć od nie pamiętam kiedy :p musze mu chyba jakisz szum na noc zapodać, może to pomoże.
Nina jak to u Ciebie było, Kiedy Igorek zaczął ładnie spać?
I coraz częściej zaczynam się zastanawiać kiedy zacząć walkę o drugie a może tym razem uda się bez walkikasjja, Nina, gosia81, kami1 lubią tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Asia, myślę, że za drugim razem bez walki Ja też powoli myślę, ale u mnie to bardziej skomplikowane przez mięśniaki i albo starania od lipca albo niedługo operacja i starania rok po niej, ale nie bardzo widzę jak bym miała teraz na parę dni do szpitala iść, no i tak czy siak ciąża byłaby wysokiego ryzyka.
Liloe u mnie też szybko było główką w dół, ale jak Twoja nie jest, to macie dużo czasu
Hana, Gosia, u Was pewnie nadal wzorowo ?
Kami, jak tam ? brakuje mi Twoich wpisów. U nas wychodzi trzeci ząbek Marynia jest jeszcze bardziej high need
Sebza i Chanela już donoszone + - 2 dni ciąże, no fajnie fajnie, która pierwsza rodzi?
Nina, już masz takiego dużego synka Fajniej z takim rocznym dzieckiem czy już tęsknisz za niemowlakiem?Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2015, 17:52
Nina, gosia81 lubią tę wiadomość
-
Asia87 u mnie Igor od początku dobrze sypiał, bo spi z nami jestem za rodzicielstwem bliskości i dobrze nam tak we tójkę, poza tym jeszcze karmię piersią, bo mam mega ssaka w domu, mimo moich bardzooo trudnych początków jestem dumna, ze się udało!
Spi z jedną lub dwiema pobudkami jestem wyspana
Kasjja super jest taki roczniak, juz duzo rozumie, mowi coraz wiecej i wszedzie go pelno-jest wesolo, ale fakt tęsknie za maluszkiem i powiem Wam, ze juz pierwszy cykl sie staralismy i nie czekam na @ hehe, dzis 21 dc, biore tylko dupka, bo kp nic innego poki co nie mogę, liczę na naturę, pęcherzyki rosną , tylko dziady nie wiem czy pekaja, u gina byulam 14 dc i mialam jedna torbiel na lewym jajniku, a na prawym pecherzyk owulacyjny, jak peknie to moze sie uda :-)trzymajcie kciuki!kasjja, gosia81 lubią tę wiadomość
-
Nina, to mnie zaskoczyłaś Trzymam kciuki No i gratuluję, że kp wywalczyłaś, fajnie fajnie, też bym chciała.
U mnie powoli kp dobiega końca, Marysia chce jeść ode mnie tylko po przebudzeniu, 1-2 razy dziennie (raczej raz) i teraz odciągam 2x dziennie (stopniowo, zbliżając się do pół roku schodziłam z 7x dziennie do 1-2). Tak mi smutno, jak sobie pomyślę, że się nie udało. Wszystko dlatego, że w szpitalu mówili mi, że wszystko super i wypisali w czw, zanim się dostałyśmy potem do lekarza był wt (tydzień po porodzie) i dopiero wtedy się okazało, że waga za niska i że muszę walczyć o laktację. Gdybym wiedziała i walczyła już w pierwszym tygodniu.. No nic, mała ma dobrze, lubi butlę, nie choruje, tylko mamie czasem smutno - no i butle musi myć Ciężarówki, pamiętajcie, że w pierwszym tygodniu trzeba walczyć (jeśli coś nie tak - waga nie wzrasta, a jak wagi nie znacie to płacz, niezasypianie i niepokój po karmieniu, brak kupek świadczą, że coś nie tak), potem to można siedzieć 8x dziennie na laktatorze i nie rozkręcić. Niech was i dzidzie dobrze w szpitalu przypilnują i pooglądają.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2015, 22:26
kapturnica lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczęta,
u mnie czasu mało na cokolwiek, więc znowu wklejam fragment moich pamiętnikowych wypocin.
Wiecie, że to co uważałam za potówki u Michałka, zasychając okazało się poważniejszymi zmianami skórnymi - rozległe suche krostki na szyi, dekolcie i buzi, a także częściowo we włoskach. Ponieważ natłuszczanie i nawilżanie naprzemienne średnio przynosiło efekty - Mały się drapał, płakał przy smarowaniu, robił sobie ranki na buzi od intensywnego pocierania rączkami i na serio źle wyglądał, więc poszliśmy z tym do innego pediatry.
Ergo: zmieniliśmy przychodnię, póki co przepisaliśmy tylko chłopców. I tu pierwszy plus: chore dzieci są tam przyjmowane poza kolejnością tzn. tym razem od zarejestrowania do wizyty minęło jakieś pół godziny m.in. dlatego, że szybciej nie mogłam się wyzbierać z domu.
Lekarka po oględzinach zarządziła u Małego smarowanie zmian maścią robioną (z hydrokortyzonem) i moje przejście na dietę bezmleczną totalnie, bo wg lekarki - ta sucha, łuszcząca się, szorstka skóra to reakcja alergiczna na białko mleka krowiego. Tak więc od poniedziałku jestem na tej diecie, co jest niestety trudne, bo ja jestem mlekopijem - pijam mleko szklankami, zajadam się serami i smaruję kanapki masłem (nienawidzę margaryn). Ale postanowiłam spróbować - minimalny okres próby to miesiąc. Jeśli to Michałkowi pomoże to mogę machnąć ręką na mleko i jego przetwory, bo zależy mi na dalszym karmieniu piersią.
Niestety te zmiany skórne, jakie ma Michałek to może być początek AZS. Diagnoza nie jest jasna i pełna, póki co to takie zgadywanie. Jeśli nie będzie znacznej poprawy to, pójdziemy do dermatologa, który zacząłby zapewne od podobnych uwag, bo na tym etapie rozwoju dziecka najłatwiej eliminować coś z diety matki.
A co mi tam, i tak nie piję kawy i alkoholu, to i mleka mogę nie pić, no nie?
Maści już nieco wygładziły mu skórę - przynajmniej nie łuszczy się aż tak i ranki od drapania zaczęły się goić (stosuję Alantan Plus na zmianę z tą robioną maścią), ale liczę na dalszą poprawę dzięki eliminacji alergenu.
Boję się tego AZS jak ognia. Wiem, że niektórzy z tego po prostu "wyrastają", ale tak bym chciała by mój szkrabik malutki był zdrowy, by nie cierpiał, by go nie swędziało...
Poza tym... jestem zmęczona. Gdy choruje dziecko w domu (starszy złapał jakąś biegunkę bakteryjną i jest uziemiony w domu) to automatycznie robi się sajgon, pojawia się dezorganizacja. Przechodzę wtedy na tryb funkcjonowania pt. "niech ten dzień wreszcie się skończy" i popędzam wzrokiem wskazówki zegara. Co ciekawe moją energię zużywają (marnują?) głównie Starszak i Mąż, bo Michałek nadal jest superowy chłopczyk i opieka nad nim to czysta przyjemność. Jakoś tak łatwo domyślić się czego on potrzebuje - ma prosty system znaków przywoływania i komunikowania swoich potrzeb. Nie trzeba go lulać, ani specjalnie zabawiać - jest pogodny i zasypia bez problemu.
To tyle póki co - idę składać łóżeczko, bo kołyska już jest za mała na naszego bobaska.
Trzymajcie się ciężaróweczki i inkubujcie dalej na zdrowie dla waszych maleństw. Matki karmiące - piersi do przodu i uszy do góry, a butelkowe - butle w dłoń i tuczymy maluchy Uwielbiam te tłuściutkie fałdki niemowlaków Buziaki dla Was wszystkich!
PS. Kasjja - nie smutkuj, przecież dałaś z siebie wszystko co mogłaś, i wcale nie karmiłaś krótko! Ciesz się tym co udało ci się wywalczyć! Napisz czy Marysia bierze się za siadanie i od czego planujesz zacząć rozszerzanie jej diety?
Liloe - u mnie dzieci były ułożone główkowo od około 28 tyg. być może były tak ułożone już wcześniej, ale dopiero wówczas pytałam lekarzy o to, jak się zbliżał 30 tydzień, jakoś tak, dokładnie nie pamiętam.
Nina - trzymam kciuki za staranka!!! Wniosłaś element ekscytacji tutaj, bo czekanie na kolejne maluchy przedłuży życie naszego forum Ja tyle rozmyślałam o antykoncepcji, a znów dałam się ponieść emocjom jak nastolatka, niemniej nie spodziewam się poważnych konsekwencji tym razem. Obiecuję sobie być mądrzejsza na przyszłość ha ha haWiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia 2015, 15:06
Nina, kasjja, HANA lubią tę wiadomość
-
Gosia, no u nas też są problemy alergiczne. Nie ewidentne, czasem większe czasem mniejsze, ale skóra na nóżkach bardzo sucha i czerwone czasem krostkowe policzki. Nasza pediatra to bagatelizowała. Też wybrałam się do innego pediatry (prywatnie, pierwszy raz, ale ogólnie z opieki na nfz bardzo jestem zadowolona - rehabilitacji, hematologa, chirurga, ortopedy - małe problemiki mamy, nic takiego i pediatry w sumie też, tylko nam alergie zbagatelizowała). Zaczęłam rozszerzać dietę miesiąc temu, ale ciągle coś na tej buzi jest i trudno mi wprowadzać nowe pokarmy, skora nie wiem, czy alergizują, czy nie. Teraz mamy zalecenie, żeby przez tydzień natłuszczać skórę, przejść na mydełko hipoalergiczne, dawać bebilon 1 nadal i karmić piersią, jeśli mała będzie chciała, a odciąganie nie ma sensu już. Jeśli nie będzie poprawy, to po tygoniu dostaniemy receptę na mleko zastępcze. Przez ten tydzień się wstrzymujemy z rozszerzaniem diety, potem będziemy wprowadzać.
Jutro Marysia kończy pół roku. I odciągać miałam do pół roku. Myślałam, że spalę z radości laktator, a trochę mi smutno, no walnięta jestem, jak widać po poprzednim poście Marysia je ode mnie raz dziennie na śpiocha, a tak to nie chce, więc koniec laktatora oznacza de facto koniec kp. No wiem, że długo walczyłam i tak zrobiłam, co mogłam, ale mi żal nawet tego. Rozkręciłam ładne tym laktatorem, na ile się dało, w grudniu odciągałam jeszcze 4 razy (w sumie odciągałam 250ok. dziennie) i 1-3 razy Marysia jadła ode mnie, potem były święta 2 tygodnie w gościach i nie miałam czasu na laktator i stopniowo z 4 się zrobiły 2 razy, a czasem raz i odciągam teraz 2x po ok. 40, więc jak tak malutko, to nie ma co tego ciągnąć, ale i tak trochę smutno, wracają mi emocje z początku, kiedy się dowiedziałam, że muszę dokarmiać i potem, że nie wygram. No, biorę się w garść Jakbym nadal odciągała 3-4x dziennie to laktacja by się utrzymała, przy 2 razach to mi zanika, więc nie dołączę do tych mam, co odciągają rok. Nawet nie jest mi źle na laktatorze - mam gorset,wolne ręce, czas dla siebie, no ale lepiej mieć więcej czasu dla dzidzi i męża i jednak więcej swobody. Może nie zrobię tak, że od jutra zero laktatora, tylko odciągnę, kiedy będę mieć czas i ochotę (czyli raz, dwa dziennie) i jak dojdę do bezsensownych całkiem ilości, to zrezygnuję całkiem. Choć te 40 już jest dość bezsensowne. No dobra, ześwirowałam z tym kp Obiecujęj już o tym nie pisać Przynajmniej nie o moim przypadku Mogę za to służyć jako poradnia laktacyjna, za chwilę przecież będę bobasy nówki na forum -
Kasjja zdrówka i radości dla Marysi z okazji pół roczku!!!
Jesteś dzielna z tym odciąganiem i naprawdę szczerze Cię podziwiam!!! nic sobie nie zarzucaj, kp to ciężka sprawa, a Ty dałaś radę tyle czasu i dałaś Marysi co najlepsze!!!wiem, ze ciężko się żegnać z tym odciąganiem, ale tak jak piszesz trochę wolności też Ci się należy!kasjja lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
No i sebza mnie przegoniła. Zostałam sama na tej najgorszej końcówce.
Wczoraj byłam u lekarza, powiedziałam o czopie i powiedział żeby się nie przejmować bo już ciąża donoszona, czyli w każdej chwili może się zacząć. Weronika waży niecałe 2800 więc do porodu powinna dociągnąć 3000-3100. Zobaczymy jak to wyjdzie. Bardzo bym chciała żeby tak ze 3kg ważyła. No i od wizyty jakoś tak ją nisko czuję. Więc chyba nie dotrwam do terminu.kapturnica, liloe, gosia81, HANA lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny