Wygrałyśmy z PCOS!
-
WIADOMOŚĆ
-
Zaintrygowana tropem podrzuconym przez Chanelę znalazłam w necie coś takiego:
http://www.mlecznewsparcie.pl/2015/03/pcos/
A, i przypomniałam sobie, że na ostatniej wizycie u mojego cudownego endokrynologa, rozmawiałam z nim o powrocie do leczenia metforminą po zakończeniu karmienia piersią, stwierdził, że trzeba będzie powtórzyć badania ad. cukrzycy i insulinooporności, bo laktacja może tu dużo zmienić. Nie drążyłam tematu, bo byłam wtedy w II trymestrze ciąży i horyzont czasu do momentu odstawienia dziecka od piersi wydawał mi się spory, ale cieszę się w sumie, że przez ten czas nie rozmyślałam o ew. problemach z kp, bo tylko bym się stresowała. W powyższym linku sugerują, że może być problem z KP u kobiet z PCOS, albo i nie... Czyli na dwoje (a właściwie na troje) babka wróżyła, hmmm...
Swoją drogą nie wiedziałam, że jest tyle grup różnorakich wspierających matki karmiące. Pozytywne zaskoczenie
Miś ma dziś bunt na jedzenie inne niż cycek, akurat jak nie mam siły nawet trzymać go na rekach i karmię na leżąco, git po prostu git.kasjja lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny czuje sie tak sobie-jak flak bez sił...ale przy ruchliwym dziecku trzeba mieć siły,tylko czasem mnie muli,nie mam apetytu,a z Igusiem w ciazy czułam sie super!zero negatywnych objawów,a tu proszę...jutro wizyta,tysiąc myśli na minutę,wieczorem dam znać co słychać u fasolki.
-
Kasjja to bardzo dobre wieści od lekarza! Gosia zdrowia! Ja jeszcze kp,ssak nie odpuszcza,chce zwłaszcza do snu,a sutki czasem bardzo pieką,ech...ja tez nie słyszałam o z wiązki ppcos z problemami kp-ale moze cos jest na rzeczy.
kasjja, gosia81, sebza lubią tę wiadomość
-
Nina kciuki za wizytę
Gosia link który przesłałaś zgadza się z tym, co mówiła mi doraca laktacyjna, że znaczenie ma insulinooporność. Tak sobie myślę, że może w takim razie dieta cukrzycowa pod koniec ciaży i po porodzie może pomóc. Jeśli problemem jest nadmiar estrogenów, to może pigułka antykoncepcyjna jednoskładnikowa brana od porodu pomoże? Ja mam bardzo dużo androgenów, bardzo wysokie poziomy DHEAS 17OH progesteronu - realne podejrzenie wrodzonego przerostu nadnerczy, które odpowiadają za kortyzol, a z tym w ciąży i przy kp to nic nie mogę zrobić, więc może przez te wysokie androgeny, to nie dałoby rady 100% kp. Ale miałam sporo badań, poziom hormonów bardzo się waha i chciałabym żeby za drugim razem lepiej się udało, po prostu małe dziecko i drugie karmione laktatorem to niemożliwość. Ale i taką sytuację weźmiemy na klatę, żeby tylko większych problemów nie było, no i nie wiadomo nawet czy uda się zajść w ciążę za drugim razem. Z drugiej strony ten artykuł jest odciążający, bo mozliwe że u mnie, Chaneli i Kami nie udało się przez hormony, więc zrobiłysmy co mogłyśmy, i rozkręciło się tyle ile sę dało - fajnie żeby ci wszyscy "doradcy" też przeczytali ten artykuł. Ile się nasłuchałam, że to pewnie przez mój stres i o pozytywnym nastawieniu, a z pustego i Salomon nie nalejeWiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2015, 11:50
kami1, Nina, Chanela, sebza lubią tę wiadomość
-
Już wiem, czemu Miś nie chciał jeść nic prócz mleczka z piersi - bidulek ma zapalenie krtani. Zaczynamy inhalacje ;/ Szlag mnie trafi - ja chora i Dzidek chory ;( Nie opłaciła nam się wyprawa na komunię i do Warszawy, oj nie.
Nina napisz po wizycie co i jak, trzymam kciuki!!!
Kami - pisz jak Twój Misio, mój potrafi chwilę sam usiedzieć o ile nie ma miekko pod pupą. -
nick nieaktualnyHej kochane, sciskam mocno wszystkie ! Bardzo ciekawe informacje o PCOS i karmieniu piersia ! Moj Misiek siedzi ( choc nie siada sam oczywiscie ) i uwielbia to choc wiem ze jego kregoslup jeszcze nie gotowy na takie wyzwania. Za to nie cierpi byc na brzuchu i jak sie juz przewroci na brzuch z plecow to jest wrzask i trzeba go ratowac i odwracac bo sam nie umie ( nie chce ? ) taki zuczek bezradny z niego. Jedyne co mnie zastanawia to to ze nie gaworzy zuplenie, wiem ze przesadzam jako nadopiekuncza matka ale tylko jeczy, smieje sie i ryczy oczywiscie ale zadne dada, gaga nic a nic
Co do lekow przed ciaza to tez bromegonu nigdy nie bralam, a przed sama ciaza to juz zupelnie nic, nawet kwasu foliowego bo juz stracilam nadzieje ze sie uda bez in vitro.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2015, 20:25
kasjja, gosia81, sebza lubią tę wiadomość
-
Kami wg normy to gaworzenie musi być w pierwszym roku U nas też długo nie było. Dada nie ma do tej pory, jest baba, tata, mama, ale od ósmego miesiąca chyba stopniowo się zaczęło. Marysia bardzo długo nie lubiła na brzuchu, tak samo się zachowywała, ale ją męczyliśmy że ma brzuszkować. Właściwie nie lubiła do momentu kiedy nauczyła się dobrze unosić na rączkach i pełzać do tyłu i na boki(w siódmym miesiącu?) i wchodzić w czworaki i się przestawiła na sam brzuch.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2015, 20:49
kami1 lubi tę wiadomość
-
Melduje sie po wizycie-wszystko dobrze,dzidzia ma 1,33 cm i bijące serduszko!!!jestem szczęśliwa,ale i pełna obaw-termin wg om 29.12 ale teraz wychodzi młodsza 4 dni od terminu om,wiec goni
gosia81, kasjja, kami1, liloe, Chanela, sebza lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNina gratulacje, nie wierze ze juz druga tura staran rozpoczeta w naszej grupie ( i to z sukcesami)
Kasijju pocieszylas mnie, podobne te nasze dzieciaki Wiem ze powinnam go meczyc co do tego brzucha ale serca nie mam bo automatycznie placze, lzy jak grochy i juz go ratuje:) Dobrze ze tata ma wiecej dystansu i bardziej sie nadaje to ekstremalnych cwiczen z Miskiemkasjja, Nina, gosia81 lubią tę wiadomość
-
kami a moze tez macie problemy z za duzym napieciem|? u nas bylo troszke za duze i bardzo pomogla rehabilitacja, 10 spotkan na nfz, szybko zniknelo, polubila brzuch, bo juz jej nie meczyl i juz duzo w tej pozycji umiala, i potem bardzo przyspieszyla z umiejetnosciami wy chyba nie w pl, ale moze cos sprobujcie. nawet jak nic nie jest to cwiczenia fajne i pomagaja sie rozwijac i Marysia tam lubila chodzic
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja 2015, 21:28
kami1 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
kami1 wrote:aa wiesz ze to bardzo dobry pomysl ? bede w PL w Czerwcu , do jakiego lekarza powinnam sie zglosic w celu rozpoznania ? Pediatra czy specjalista a jak to jaki ?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 maja 2015, 21:38
-
hej dziewczynki, ja jakoś tak rzadko do Was zaglądam, a nie powiem jakoś mi tak fajnie jak poczytam co tam u Was, brakuje mi tego czasu starań, później ciązy, tego "spokoju" oczekiwania, pisze spokoju, bo było dużo czasu Kacperek już po roczku, wyszło wszystko super, narobiłam się dekoracji, ale warto było, Mój syncio już chodzi oczywiście cały czas mu najlepiej na czworaka, ale czasem się zapomni puści się mebla i robi pare kroczków, a jak go kto asekuruje to zasuwa wróciliśmy z urlopu w Bieszczadach, pięknie było, babcia jak zobaczyła jego postępy to się poryczała hehe smrodek mały.
No i proszę co ja czytam, Sebza drugie dziecko, a tak się zarzekałaś :p tak myślałam,że jak poczujesz smak macierzyństwa to zmienisz zdanie, jak to mówią nigdy nie mów nigdy. mam znajomych co prawda w Pl, mają 3 swoich dzieci i 1 adoptowane (adoptowane pojawiło się jako trzecie w kolejności) podziwiam ich i życzę Tobie abys była równie szczęśliwa jak oni.
kasjja, to co zaczynacie staranka? dołączasz do mnie?
a jeśli chodzi o starania to u mnie jakoś takie pesymistyczne nastawienie, miałam regularne cykle, już myślałam,że będzie łatwiej drugi raz, co 36 dni, przedłużone ale regularne, no i teraz już się pochrzaniło 45 dni myślę,że znowu nie było owu, no nic, na razie na luzie.
pozdrawiam Was dziewuszkikasjja, gosia81, Nina, sebza lubią tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Asia ja to przede wszystkim chcę wakacje. Początki z małą były trudne (kolki, laktator), a trzeci trymestr ciąży musiałam leżeć (nie było tak źle, czułam się ok, ale szyjka była niewydolna, dało się wytrzymać, ale nie mogłam się ruszyć z łóżka nie mówiąc o wyjechaniu gdzieś). Z tego wszystkiego i tak najgorszy był pierwszy trymestr ciąży: krwawienia-poronienie zagrażające, bardzo duży stres (znaczenie ma też to, że 1 trymestr leżenie w ponury listopad i grudzień, ciągłe wymioty, brak sił, wspominam fatalnie). Marysia i teraz jest dość absorbująca, trudno mi np. przy niej coś zrobić w kuchni, się denerwuje jak nie zajmują się nią na 100%. Z drugim nie ma co czekać - wiek (już 31, trudno mi uwierzyć), pcos i żeby mięśniak nie urósł. Ale tak naprawdę to nie spieszy mi się tak mega do drugiego, w sensie, że kilka miesięcy oddechu jeszcze by się przydało. Do wakacji to wolałabym jeszcze nie być w ciąży, żeby móc normalnie wyjechać gdzieś, a nie leżeć z poronieniem zagrażającym. A potem to bym już powoli chciała, ale jak to chwilę zajmie, to na razie nie będę się tym przejmować. Na razie jesteśmy w opcji "raczej uważamy", potem się przestawi na "już nie uważamy", a czy się przestawi to na opcję "staramy się", to zobaczymy.
Kciuki za staraniaWiadomość wyedytowana przez autora: 25 maja 2015, 19:06
-
Cześć kobitki!
My powoli dochodzimy do siebie, choroby ustępują - Dzidek już lepszy, ale jeszcze trzy dni będziemy się inhalować i brać leki na rozrzedzenie wydzieliny. Mam nadzieję, że wraz ze zdrowiem wróci mu apetyt, bo podczas choroby nastąpił regres i był tylko na cycusiu. A tu trzeba brać się za inne jedzonko, a on niespecjalnie chce. Ja niby wiem co i jak, ale też weny i motywacji mi brakuje, bo kp to mega wygoda i zero roboty, chyba się rozleniwiłam... Poza tym dużo się zmieniło odkąd zaczynałam przygodę z rozszerzaniem diety pierworodnego. Teraz są inne rzeczy, w innych (kosmicznych!!!) cenach, więc obmyślam jakieś domowe obiadki, ale póki co muszę wysondować gust młodego, a jak on nie chce jeść, to co ja mam sondować? No i takie tam mam rozkminki w koło Macieju, doprawdy to chyba lenistwo jednak...
Trzymam mocno kciuki za wszystkie starające się o kolejne dzieciaczki - kibicuję Wam mocno! No i Ninie bardzo gratuluję i cieszę się, że wszystko jest w porządku z maluchem w brzuszku Piszcie piszcie, ja tu zaglądam, ale nie zawsze mam czas wstukać te parę linijek.
No i jeszcze:
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI DNIA MATKI!!! ŻYCZĘ WAM SATYSFAKCJI Z WYCHOWYWANIA POCIECH I WIELU MATCZYNYCH RADOŚCIsebza, kami1 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDzień dobry
Nina na sam początek - moje wielkie GRATULACJE ogromnie się cieszę, że wszystko z dzidzią ok na kiedy masz termin?
Gosia cieszę się, że Misio już zdrowy
Sebza jak idzie odciąganie? Dajesz radę? To musi być strasznie żmudna robota. Współczuję. Też się tego boję, że mi się Ala odstawi...
U nas póki co wszystko super Ala w ubiegłym tygodniu skończyła 2 miesiące. Czasami ją męczą bączki, ale bez kolek się póki co obchodzi. Nadal nie jadam niczego z laktozą, a Alicja jest na Delicolu. Ogólnie jem bardzo ostrożnie, chcę uniknąć bólu brzuszka. Jak skończy 3 miesiące będę wzbogacać mój jadłospis. Je chętnie, póki co jest tylko na piersi. Pokarmu mam sporo, je bardzo ładnie, z butelki nie potrafi, a smoczek ją parzy. Za nic nie da sobie do buzi smoka włożyć, od razu wypluwa. Śpi z nami, w łóżeczku co chwilę się wybudzała. Z nami śpi spokojniej, rano lenimy się do 10gosia81, Nina, kasjja, sebza, kami1 lubią tę wiadomość
-
Nina super bardzo się cieszę że wszystko jest ok. Już niedługo będziesz lepiej się czuła. Jak sobie pomyślę, o ciąży z takim maleństwem to najlepiej bym poczekała aż Weronika będzie mieć koło 6 lat Ale niestety latka lecą więc jeśli zdecydujemy się na kolejne dziecko to będzie to za max dwa lata. Do tego czasu muszę zgubić trochę kg bo po ciąży przytyłam przez te okropne hashi, Jestem z tego powodu ogromnie na siebie zła. Bo jem zdrowo, czasem zjadłam coś słodkiego i to wszystko. I skąd to się wszystko wzięło? No ale zaczęłam ćwiczyć. Mam nadzieję że jakoś mi się uda wrócić do wagi sprzed ciąży i w końcu lepiej się poczuję.
Liloe cieszę się, że u was wszystko ok. Zazdroszczę byczenia się do 10 w łóżku. Dzisiaj pobudka o 7 po 5 godzinach snu. Czasem wyglądam jak zombie, ale pocieszam się, że już niedługo będzie lepiej.kasjja, gosia81 lubią tę wiadomość