Wygrałyśmy z PCOS!
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć Dziewczyny,
Dziś usłyszałam, że mam PCOS. Wprawdzie, dawno sama to podejrzewałam, ale dziś usłyszałam to od lekarza.
Na początku grudnia przystąpiłam do procedury IUI. Niestety do samego zabiegu nie doszło. Pomimo stymulacji, nic nie urosło.
Załamka totalna.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 grudnia 2016, 20:28
Problem: PCOS.!
IVF (1) Marzec 2017- Punkcja 11.03; Transfer 14.03 'A8'; Beta-HCG 25.03 '95'; 27.03 '216.50' -
nick nieaktualny
-
hej jeśli można dołączę
zdiagnozowali mi PCO w wakacje. w październiku miałam indukowaną owu z clo + pregnyl. Pęcherzyk urósł ale nic z tego nie wyszło teraz czekam na okres, który się spóźnia i dojść nie może, jeżeli nie przyjdzie w ciągu tygodnia dwóch to duphaston na wywołanie i znowu startujemy z clo i pregnylem. dodatkowo mąż ma mniej plemników niż powinien. Ginka na początku proponowała IUI na NFZ, ale jakoś wolimy popróbować sami:) HSG nie mogę póki co wykonać bo walczę z jakąś dziadowską infekcją i wyleczyć nie mogę, ale staram się być pozytywnie nastawiona. Tym bardziej , że u mnie PCO to nie tylko problemy z ciążą to niechciane owłosienie. Dzięki Bogu, że mąż kocha mnie taką jaką jestem, włoski jemu nie przeszkadzają ba nawet sam mi pomaga w depilacji"Tylko nie martw się przez cały dzień.
Wyznacz sobie na to godzinę, a potem ciesz się życiem"
ks. Jan Kaczkowski -
Kasjja gratulacje!! ależ ja Ci zazdroszcze,że masz już swoją drugą Kruszynkę ze sobą.
U mnie się wszystko wali trace już nadzieję. Nic się nie udaje. teraz jestem na kolejnym cyklu z clo i podanym pregnylu, ale czuje,że nic z tego. następny cykl to 2 tabletki clo, ale czy to coś da? eh. W dodatku mam mutację MTHFR. Mój gin zalecił tylko branie acardu, ale konsultowałam się też z ginem na nfz i ten wprowadziłby zastrzyki z heparyny od pozytywnego testu, także ten... muszę sie umówić jeszcze do jednego gina i niech mi rozstrzygnie. Masakra.kasjja, gosia81 lubią tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Cześć dziewczyny - stałe bywalczynie i nowe forumowiczki!
Wpierw odpowiem nowym dziewczynom - fakt, mało tu kto zagląda i pewnie Wam przykro, że nikt na wasze posty nie odpowiada, ale przyznam (mea maxima culpa!), że przy dzieciach czas wolny jest jak Yeti - ktoś coś słyszał, a nikt nie widział...
Dlatego ja osobiście niewiele się udzielam. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie byście się wspierały wzajemnie - już Was jest kilka - każda ma jakąś pulę wiedzy, warto więc pisać - jeśli macie czas i chęci. Nie ma tu moderatora i chociaż ja założyłam ten wątek i oczywiście zależy mi, by pozostał on aktywny, to wiem, że gdzieś na Ovu są jeszcze kobiety z PCOS w innym miejscu, które walczą z tym dziadostwem, ale nie wiem na ile one udzielają się aktywnie - mnie samej czasem brak czasu na prowadzenie wykresu ;/
Kasjja - jak tam pierwsze tygodnie Zosi?
Sebza - a Wasze starania dalej na kołku wiszą?
Asiu - nie smutkuj, każdy nowy cykl to nowe szanse, rozumiem że jesteś już zmęczona i zniecierpliwiona, ale jestem przekonana że los Ci to wynagrodzi.
Ściskam mocno Was wszystkie i życzę dużo zdrowia i sukcesów w walce z PCOS w Nowym Roku!!!
PS. U mnie dziadostwo wróciło na dobre - tyję, owulacji brak, libido na minusie, szit!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2017, 11:12
-
Asia87 a co to jest ta mutacja MTHFR. pierwsze słyszę a brzmi groźnie ;p
u mnie 2 cykl na clo. pod koniec tygodnia pewnie usg i jak przy poprzedniej stymulacji pobolewał mnie jajnik na którym miałam ładny pęcherzyk tak teraz nic nie czuję. Pewnie nic z tego
gosia81 Twoje maleństwa są po indukowanych owulacjach czy na Twoich ?"Tylko nie martw się przez cały dzień.
Wyznacz sobie na to godzinę, a potem ciesz się życiem"
ks. Jan Kaczkowski -
Cześć, Monijaaa - byłam stymulowana CLO, ale nic po nim nie rosło. Obydwa jajeczka, które stały się finalnie moimi smykami są hodowli własnej w cyklach, które na podstawie monitoringów były przez lekarzy określone jako bezowulacyjne ;P
Pisz jak tam u Ciebie po CLO?
Asiu a u Was jak?Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2017, 12:16
-
Dziękować, po clo mam pęcherzyk. Co prawda jeden, ale zawsze to coś w niedziele robiłam zastrzyk i teraz działamy i czekamy
o to super, że z Twojej hodowli :)dla Ciebie to musiało być mega miłe a dla nas dające nadzieję
gosia81 lubi tę wiadomość
"Tylko nie martw się przez cały dzień.
Wyznacz sobie na to godzinę, a potem ciesz się życiem"
ks. Jan Kaczkowski -
Monijaaa to trzymam kciuki za starania i za ten jedyny szczęśliwy pęcherzyk! Dla mnie to nie tylko było miłe ale MEGA ZASKAKUJĄCE - przez te "niewidoczne na usg" pęcherzyki lekarze patrzyli na mnie do końca ciąż jak na dziwoląga, bo wiadomo - oni wiedzą lepiej ;P
-
Witam serdecznie,
Ja też miałam PCO -(naturalnie nie miałam okresu, pełno pecherzyków itp.) w drugim miesiącu przyjmowania CLO udało się i zaszłam w ciąże.
Moja córeczka ma 16 miesięcy. Od 4 miesięcy sarmy się o drugie dziecko po odstawieniu córki od piersi ładnie dostałam okres i co 33 dni mam okres myślałam że jest super skoro mam okres to znaczy że się u mnie wszystko naprawiło ale...
mierzyłam temperature i pierwszy miesiąc nie pokazał owulacji
umówiłam się do lekarza żeby zobaczyć o co chodzi i tak do połowy cyklu zapowaida się super pecherzyki rosną a później albo robi się torbiel albo przestaje rosnąć. Od nastepnego miesiąca znowu mam mieć stymulacje clo.Olgaa, gosia81 lubią tę wiadomość
t
Cykl rozpoczęty 1 czerwca 2017 -
nick nieaktualnyWitam was kobitki PCOS
Mam pytanie odnośnie insulinoopornośći i z góry dziękuję za odpowiedź.
Nigdy nie miałam stwierdzonej IO, bo glukoza na czczo wszyła ok i na tym diagnostyka w tym kierunku się zakończyła. Pomimo tego z własnej inicjatywy zaczęłam stosować dietę niskoglikemiczną i powiem wam rewelacyjni na mnie działał. Schudłam bez wysiłku 5 kg, dobrze się czułam itp. W lipcu jak dowiedziałam się o ciąży (po stymulacji CLO) dieta poszła w odstawkę - apetyt się zwiększył a przez mdłości najlepiej wchodziły mi produkty wysoko-węglowodanowe. Serduszko przestało bić w 7 tygodniu. Teraz ponownie jestem w ciąży (6tc) i staram się trzymać nadal dietę o niskim indeksie. Ale jest z tym naprawdę ciężko. Moje pytanie: czy przy IO nieprzestrzeganie diety może się kończyć obumarciem ciąży?? Czy są tu dziewczyny które pomimo IO i nieprzestrzegania diety w ciąży oraz nie brania leków typu Metformina urodziły zdrowe dzieci? Wiem, że IO utrudnia zajście w ciążę, ale co jak się już jest w ciąży?
Nie wiem jak sobie poradzę z drugą stratągosia81 lubi tę wiadomość
-
Gosiu - o diecie na IO i innych składowych PCOS poczytaj tu: http://www.towsrodku.pl/ nasza znajoma Hana z tego wątku prowadzi tą stronę i udziela się aktywnie na Facebooku w grupie PCOS. Warto do nich skierować to pytanie - choć już teraz pragnę cię uspokoić, że odejście od diety w czasie ciąży nie skutkuje żadnymi powikłaniami - choć u mnie buntował się żołądek, jak powoli (sic!) zmieniałam dietę - to tylko takie niedogodności. Metforminę brałam do 12 tyg, ciąży - odstawiłam ją stopniowo.
Gosia1989 lubi tę wiadomość
-
Monija w ogólnym skrócie jest to mutacja powodująca brak przyswajalności kwasu foliowego, zaburzenia związane z krzepliwością krwi.
Sylwia80, tak mam suplementacje, biore praktycznie to co Ty. A homocysteine badałam, ale dopiero teraz jak właściwie już suplementuje sie metylowanym kwasem od jakiś 3 miesięcy, b6 i 12 wprowadziłam jakiś miesiąc temu. Ale nie odebrałam jeszcze wyników homocysteiny.
A u mnie ogólnie dupla blada ciąg dalszy. jestem na clo, ale tym razem 2 tabletki i co duuupa, w 9dc były niby 3 pęcherzyki ale jakięs maławe i gin nie zadowolony. Dziś 11dc i ide zobaczyć czy któryś ruszył. Straciłam zapał trace wiare, nie wiem czy kiedykolwiek się uda. Myślimy już o in vitro. za 2 tyg ide do innego gina do kliniki, zobaczymy co on powie. Bo mój już chyba traci pomysły.Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Miła mama wrote:Witam serdecznie,
Ja też miałam PCO -(naturalnie nie miałam okresu, pełno pecherzyków itp.) w drugim miesiącu przyjmowania CLO udało się i zaszłam w ciąże.
Moja córeczka ma 16 miesięcy. Od 4 miesięcy sarmy się o drugie dziecko po odstawieniu córki od piersi ładnie dostałam okres i co 33 dni mam okres myślałam że jest super skoro mam okres to znaczy że się u mnie wszystko naprawiło ale...
mierzyłam temperature i pierwszy miesiąc nie pokazał owulacji
umówiłam się do lekarza żeby zobaczyć o co chodzi i tak do połowy cyklu zapowaida się super pecherzyki rosną a później albo robi się torbiel albo przestaje rosnąć. Od nastepnego miesiąca znowu mam mieć stymulacje clo.
A może masz to co ja czyli tzw. LUF (zespół luteinizacji niepękniętego pęcherzyka)? Bo u mnie cykle wyglądają podobnie do tego, co opisałaś o swoich, czyli do pewnego momentu wydaje się, że jest ok - pęcherzyk rośnie, dojrzewa (chociaż u mnie naturalnie jest to bardzo późno, po 20dc), ale następnie nie pęka i albo rośnie dalej jako torbiel, albo po prostu przestaje rosnąć i zanika... Mi te torbiele prawie zawsze wchłaniają się po @, ale co tego, skoro przez to nigdy nie ma owulacji
Ja teraz jestem na pierwszym cyklu stymulowanym z aromkiem (letrozol) + ovitrelle na pęknięcie. To co udało się osiągnąć na aromku to 3 pęcherzyki dojrzałe (ok. 20 mm) w 12 dc (czyli jak na mnie b. szybko). W piątek mam monitoring, na którym okaże się czy któryś z 3 pęcherzyków wyhodowanych na aromku pękł.gosia81 lubi tę wiadomość
-
Asiu - a myślałaś o braniu suplementów i metforminy lub o diecie o niskim IG? Jeśli już to stosujesz to sorry za spóźnione sugestie, nie zaglądam tu często i trochę wypadło mi z głowy o czym już była mowa ad. Twoich starań.
Calineczka i jak tam monitoring?
Coś mi się wydaje, że będę musiała się uaktywnić na wątku PCOS ;( A miałam prawie dwa lata spokoju...
Mam problem, który sygnalizowałam już we wcześniejszych wpisach - zaczęłam strasznie tyć od października. Powód jest właściwie jeden - powrót PCOS = zatrzymanie okresu. Dziś już 94 dzień cyklu. Byłam z tym problemem u gina (po 1,5 roku przerwy!). Pobrał mi materiał do cytologii, zlecił badania: cukier, testosteron, LH, FSH, prolaktyna, TSH.
Cukier i prolaktyna wyszły w normie. Inne wyniki i stosunek LH/FSH mocno zaburzone - wskazujące na to, co widać gołym okiem - gnębi mnie ten zespół policystycznych jajników ;(
Z polecenia gina zakupiłam Inofem i zamierzam przejść na dietę o niskim IG - przede wszystkim wyrzucić z jadłospisu węglowodany. Muszę się zawziąć w sobie na maksa, bo to jest całą lista wyrzeczeń.
Nie mam innego wyjścia. Metformina tym razem nie daje żadnych efektów. Po prostu puchnę z niczego. Mam wrażenie, że chlupocze we mnie woda i nie wiem co z tym fantem zrobić. Dołuje mnie to, że w połowie października kupiłam sobie (w nagrodę za zrzucenie 5 kg) 4 pary spodni i dziś nie jestem w stanie ubrać żadnej z nich ;(
-
gosia81 wrote:Calineczka i jak tam monitoring?
Coś mi się wydaje, że będę musiała się uaktywnić na wątku PCOS ;( A miałam prawie dwa lata spokoju...
Mam problem, który sygnalizowałam już we wcześniejszych wpisach - zaczęłam strasznie tyć od października. Powód jest właściwie jeden - powrót PCOS = zatrzymanie okresu. Dziś już 94 dzień cyklu. Byłam z tym problemem u gina (po 1,5 roku przerwy!). Pobrał mi materiał do cytologii, zlecił badania: cukier, testosteron, LH, FSH, prolaktyna, TSH.
Cukier i prolaktyna wyszły w normie. Inne wyniki i stosunek LH/FSH mocno zaburzone - wskazujące na to, co widać gołym okiem - gnębi mnie ten zespół policystycznych jajników ;(
Z polecenia gina zakupiłam Inofem i zamierzam przejść na dietę o niskim IG - przede wszystkim wyrzucić z jadłospisu węglowodany. Muszę się zawziąć w sobie na maksa, bo to jest całą lista wyrzeczeń.
Gosia81 - u mnie w tym cyklu się udało doprowadzić do owu w pt byłam na monitoringu i okazało się, że wszystkie 3 pęcherzyki pękły! Na początku wielki szok i szczęście, a teraz oczekiwanie na testowanie - dr kazała zrobić betę z krwi 10 lutego. Zobaczymy, co z tego będzie
Uważam, że ta (pierwsza chyba od roku lub więcej, nawet nie wiem) owulacja to jest składowa różnych działań, które podjęłam w tym cyklu. Oprócz oczywiście stymulacji hormonalnej, od 1 stycznia przeszłam na dietę niskowęglowodanową, odstawiłam wszystkie słodycze (wcześniej oczywiście pochłaniałam je bez umiaru), białe pieczywo, makarony, nawet miód itd. Jestem pod opieką dietetyczki i naprawdę diametralnie zmieniłam moje menu. Oprócz tego 2 lub 3 razy w tyg. chodzę na fitness. Odstawiłam też wszystkie leki przeciwbólowe zawierające ibuprofen (negatywnie wpływa na owulację). Także naprawdę jest to do zrobienia, chociaż oczywiście tak jak piszesz wymaga to mnóstwa wyrzeczeń. Pierwsze 10-12 dni bez cukru to był dla mnie dramat, jakbym była na jakimś głodzie, czułam się totalnie bez sił, codziennie bolała mnie głowa - moja dietetyczka twierdzi, że to normalne, że po prostu byłam uzależniona od cukru i miałam syndrom odstawienia (coś jakby alkoholik przestał nagle pić). Ale pocieszające jest, że z biegiem czasu jest tylko lepiejgosia81 lubi tę wiadomość
-
Celineczka88
taki mi sie własnie wydaje że mam to somo. Choć lekarz mi nie powiedział jak moje schorzenie się nazywa. Czytam na forum u innych dziewczyn i porównywałam do siebie w sumie jeszcze nie zapytałam lekarza bo jak dotąd to mnie obserwował i pewnie jeszcze nie chciał mówić teraz czekam na okres i od następnego cyklu mam mieć podane leki. Więc wtedy na wizycie wszystko wypytam lekarza.
W pierwszą ciąże zaszłam po dwóch stymulacjach clo. Zobaczymy jak teraz bedzie sytuacja sie rozwijała.
Zastanawiam się jak to jest co jest gorsze co szybciej się leczy czy obecna sytuacja czy sytuacja przed ciąży. Czy ma to w ogóle jakieś znaczenie? Bo boje się że to może trwać i trwać a ja bardzo chce być już w ciąży... zresztą jak my wszystkie
t
Cykl rozpoczęty 1 czerwca 2017