🍀✨ Z plecakiem doświadczeń 🎒 Weteranki IVF ✨🍀
-
WIADOMOŚĆ
-
Valletta wiesz że coś w tym jest, że po śmierci rodzi się nowe życie..? U mnie zmarły dwie bliskie osoby przed każdą z ciąż..
W ogóle swoją niepłodność (tak, dalej się uważam za taką osobę) przypłaciłam ciężką depresja i nerwica jak Syn miał rok. Mam cudowną psychiatrę, która wygrzebuje mnie z dołków. Wiem też że po urodzeniu prawdopodobnie wrócę do farmakoterapii i psychoterapii. Dla siebie, moich dzieci i męża. Takie mi zostało pokłosie tego wszystkiego. Chociaż i tak nie żałuję.
Co do ciąż pt głowa musi odpuścić, wyluzuj się. To tak, zgadzam się. Moja głowa przestała myśleć o tym jak Syn już miał 4 lata i zdarzyła się naturalna „wpadka”. Co śmieszne po usunięciu jajnika dwa lata temu i po złamaniu nogi w tym roku. Tylko tego odpuszczenia nie ma prawa się wymagać od osób które najbardziej na świecie marzą o dziecku. Takiego marzenia nie wyrwie się ani z głowy ani z serca.👩🏻🦰 33l
🔺endometrioza IIIst.,
🔹kir BX
🔺MTHFR_677C>T homo
🔺PAI-1 4G hetero
-> zalecenie acard od owulacji i heparyna od transferu
🔺ryzyko celiakii
-> dieta z ograniczeniem produktów z glutenem i laktozą
- w trakcie badań immunologicznych
☘️
👨🏽37l
🔺HBA 58%
🔹reszta parametrów w normie
III IVF- ❤️ przestało bić w 8tc.
6 transfer- nasz Maleńki Cud
Po 5 latach starań jest Rysiu 💙
2025 naturals!😱💪🏻 termin 22.12
Będzie zdrowy Chłopczyk
Henio.💙


-
To naprawdę ogromna próba dla związku i myślę, że to też jest nasza supermoc🙂just_a_girl wrote:Też o tym rozmawialiśmy. Doszliśmy do wniosku, że wiele par, które już mają dzieci (lub nie chcą mieć dzieci) nie byłaby w stanie przejść przez to co my, jako para - wiele par zakończyłoby już swoje związki przy takich wyzwaniach. Przez te wszystkie konfrontacje z własnymi emocjami, planami, wizjami - ile na to wydać pieniędzy, ile poświęcić czasu, zasobów i jeszcze w tym wszystkim ze sobą się jakoś zgodzić i żyć w międzyczasie w miarę normalnie...
U mnie właśnie zaczyna się dzień, idę korzystać🏝️
https://zapodaj.net/plik-9L5nmctkGx
krakowiankq, domi_, Woczekiwaniu, Marz91, Cari09, Valletta, just_a_girl, Karolaaas lubią tę wiadomość
👩🏻🦰’92 + 🧔🏻♂️’90 | starania od 04.2022
obniżona rezerwa jajnikowa, KIR AA, RIF
teratozoospermia
11.2023 - 03.2025
2x IMSI, 4 transfery zdrowych zarodków, 3x obstawa immunologiczna, nigdy b-hCG+
05.2025
IMSI, ❄️4AB zdrowy po PGT-A
IPLE: areceptywne endometrium
Minihistero: adenomioza, przewlekłe zapalenie, przerost i polipowatość endometrium
➡️wyciszenie Diphereline x3, FET listopad/grudzień -
Dziewczyny i ja nieśmiało z boku chcę zostawić swoją historię...
Starania od 2015, żadnej ciąży, nic totalnie, podejrzenie niedrożności jajowodu, stymulacje bez efektu, w końcu propozycja IUI, ale jakoś wewnętrznie nie mieliśmy na to zgody, głupia ja 🤦♀️.
Dopiero w 2019 3 x IUI nieudane, 2020 decyzja o IVF z pełnym przekonaniem, że w końcu będę w ciąży...
Jakież było moje rozczarowanie kiedy okazało się, że mimo 30 lat i niezłego AMH uzyskuję po 1 dojrzałej komórce, co oczywiście teraz już wiem, nie bardzo miało jakiekolwiek szanse powodzenia.
W końcu czułam, że to ja próbuję coś zmienić w leczeniu, żeby zwiększyć szanse i tym sposobem w 2021 trafiam do Dr Paligi ❤️. Zdecydowałam się też na psychoterapię, bo już nie dawałam sobie rady. 😔😔😔
Kolejna histeroskopia - zrosty, suplementacja, immunologia, wspomaganie przygotowania do stymulacji, w międzyczasie nieładne endometrium, które jak się później okazało wynika z mojej nadwrażliwości na estrogeny i przy stymulacjach robi się niejednorodne, więc poprzednie transfery nawet nie miały szansy powodzenia. 🙄
W końcu stymulacja u Dr Paligi i nie wierzyłam - 7 dojrzałych komórek, świeży transfer, 1 w życiu ciąża i cud, pojawił się synek... Po ponad 6 latach... 🥹🙈
Powrót po rodzeństwo to też droga pod górkę, nieudany transfer, znów skiepszczone endometrium, potem poronienienie, kolejna (5 już stymulacja do IVF), jeden zarodek i niestety klapa. 😔
Ostatecznie zdecydowaliśmy się na mezoterapię jako ostatnią deskę ratunku, mimo to pobrane tylko 2 dojrzałe komórki (6 stymulacja do IVF), ale jakie zdziwienie, kiedy okazało się, że dały 2 blastki z 5 doby.
Koniec końców znów miesiące przygotowania endometrium, bo po stymulacji nie nadawało się do niczego, ale w końcu transfer i jest... ❤️
Wierzę, że w końcu będzie dobrze.🙏
Wiem, że z perspektywy tych, które dalej czekają na swoje małe szczęście może ta historia nie wygląda tak "źle", ale uwierzcie, że w naszych rozmowach były już plany KD, nawet sama Pani Dr Paliga nie dawała nam bardzo dużych szans...
To co mogę doradzić, to zmieniać lekarza na takiego, który ogarnia całościowo, pilnuje pozornie nieistotnych szczegółów i nie poddawać się, nawet gdy życie strzela nam w pysk... ☹️☹️☹️
Ściskam Was wszystkie dzielne Kobiety, byłam tam i nigdy nie zapomnę, bo niepłodność zostaje w człowieku.
Nie odpuszczajcie i walczcie o swoje. ❤️❤️❤️💪💪💪
Ściskam każdą z Was ❤️❤️❤️Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 listopada, 08:47
domi_, just_a_girl lubią tę wiadomość
Starania od 9.15, niedrożny jajowód, laparohist. ok, AMH 2,0->0,3
nasienie-HBA ok, fragm.👎żylaki powrózka
GC:
2019->3IUI☹️
5.20 1MII
8.20 1MII
10.20 1MII->1IMSI z❄️🥚->10.20 ET 8b☹️, 11.20 FET 8b❄️☹️
2021 Dr Paliga❤️metformina, suple, immuno (Dr Sydor)
6.21 2.histero (zrosty)
11.21 7MII->2IMSI->3 bl., 2❄️
11.21 ET 2AA❤️5dpt β 11,63❤️,20 GS+YS, 7+3 1,18cm, FHR❤️147/min, NIFTY zdrowy synuś💙8.22👦🥰
11.23 3.histero (zrosty), CD138(-)
3.24 FET 6AB❄️☹️
10.24 FET 3BB❄️❤️(Prograf), 5dpt β 13,2❤️,7+2 5mm, FHR 70-80/min💔☹️, 8+2👼💔😭
3.25 3MII->3IMSI->1 bl.
3.25 ET 2BA☹️
5.25 mezo
6.25 2MII->4IMSI->2❄️3AA, 2BB❤️
9.25 FET 3AA❄️, 6dpt β 40🥹❤️, 8 130, 10 319, 14 1555, 27❤️7,9 mm🥰6+5

-
Lunka ❤️ you know - o każdej porze dnia i nocy 😘 cieszę się, że dołączyłaś 👌Lunkaaway wrote:Domi ❤️dziękuję za ten wątek. Od pewno czasu czuje ,że nigdzie nie pasuje …więcej napiszę jak stanę na nogi . Domi Ty wiesz… z mojej strony chciałam bardzo podziękować za wsparcie ,którego udzielają mi dziewczyny w wątku w realu❤️
Wiele dziewczyn pamięta Cię tu z innych wątków i zna chociaż „szkielet” twojej historii. Poza tym sama stopka wiele mówi 😢
Jeśli kiedyś będziesz się chciała podzielić szerzej swoją historią to nie krępuj się, ale nie czuj też przymusu.
Możesz po prostu się udzielać bez „wstepniaczka”. Jesteś tu mile widziana 🥰Dziękuję 🥹just_a_girl wrote:@domi, tak mi przykro, że musiałaś tyle przejść 🫂
Brak mi słów, jaki ból i siłę w sobie nosisz, to wiesz tylko Ty, a pokazując nam cząstkę tego - dajesz przykład i wiarę w to, że jesteśmy silniejsze i możemy znieść więcej niż nam się wydaje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 listopada, 10:46
Valletta, Lunkaaway, just_a_girl lubią tę wiadomość
👩 i 👦34 l. //starania >9 lat
Endometrioza 4 st, Adeno. 2020 i 2025 laparo. Jajowody niedrożne ❌
AMH: 0,45 >> 0,66
MTHFR, PAI-1, Leiden, R2❌
Niedoczynność tarczycy, Anemia
Kariotypy ✔️ KIR BX: 2DS1,2DS2, 2DS5✔️ 2DS3,3DS1❌ On HLA-c: C1,C2
CD138 ✔️ Cross match 26,7%>>24,6%
Interleukin 6 4,3 pg/ml ⬆️ ANA1 (+)
I procedura (IMSI) - 2023, krótki prot.
📅 11.2023 💉 5 kom. >> ❄️❄️3AB, 5BC
FET I 12.2023 3AB CS, 12 dpt <0,1❌
FET II 07.2024 5BC CS, EG. 6 dpt <0,2❌
II procedura (ICSI + FC) - 2024, długi prot.
📅10.2024 💉 2 kom. >> ❄️3BB
FET III 11.2024 CS, EG, AH 9 dpt <0,2❌
III procedura (ICSI + FC) - 2025, długi prot. z hormonem wzrostu
📅31.01 💉 2 kom. >> ❄️❄️3BA, 3BB
FET IV 19.07.2025, 3BA CS, AH
Encorton, Clexane, Acard, Accofil, Prograf, Relanium, Prolutex, Besins, Utrogestan, Estrofem
6dpt 22,7, 9dpt 110, 12dpt 540, 20dpt 1902,9, 23dpt 1818, GS 0,48, 6+0 ciąża zatrzymana ❌
⏳3 cykle wyciszenia -
Valetta, dziękuję, że podzieliłaś się swoją historią tak bardziej kompleksowo.
Odkąd poznałam Cię na forum jestem psychofanką Twojej historii. Fakt, że i Ty i Puszkina jesteście już na końcówce ciąży dodaje skrzydeł 🍀🤩Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 listopada, 10:28
krakowiankq, Woczekiwaniu, Valletta, just_a_girl, Puszkina, Karolaaas lubią tę wiadomość
👩 i 👦34 l. //starania >9 lat
Endometrioza 4 st, Adeno. 2020 i 2025 laparo. Jajowody niedrożne ❌
AMH: 0,45 >> 0,66
MTHFR, PAI-1, Leiden, R2❌
Niedoczynność tarczycy, Anemia
Kariotypy ✔️ KIR BX: 2DS1,2DS2, 2DS5✔️ 2DS3,3DS1❌ On HLA-c: C1,C2
CD138 ✔️ Cross match 26,7%>>24,6%
Interleukin 6 4,3 pg/ml ⬆️ ANA1 (+)
I procedura (IMSI) - 2023, krótki prot.
📅 11.2023 💉 5 kom. >> ❄️❄️3AB, 5BC
FET I 12.2023 3AB CS, 12 dpt <0,1❌
FET II 07.2024 5BC CS, EG. 6 dpt <0,2❌
II procedura (ICSI + FC) - 2024, długi prot.
📅10.2024 💉 2 kom. >> ❄️3BB
FET III 11.2024 CS, EG, AH 9 dpt <0,2❌
III procedura (ICSI + FC) - 2025, długi prot. z hormonem wzrostu
📅31.01 💉 2 kom. >> ❄️❄️3BA, 3BB
FET IV 19.07.2025, 3BA CS, AH
Encorton, Clexane, Acard, Accofil, Prograf, Relanium, Prolutex, Besins, Utrogestan, Estrofem
6dpt 22,7, 9dpt 110, 12dpt 540, 20dpt 1902,9, 23dpt 1818, GS 0,48, 6+0 ciąża zatrzymana ❌
⏳3 cykle wyciszenia -
Frelcia_na_chwilę to takie trochę przypisywanie znaczenia czyjegoś odejścia. U mnie to tak nie działało, a też właśnie przez historię różne tutaj, i przez gadanie mojej teściowej też myślałam, że może coś w tym jest. Miałam transfer bo śmierci bliskiej osoby i kolejne wielkie rozczarowanie. Bo się znowu dałam nakręcić 🙂 później jak sobie przeanalizowałam, to przed każdym transferem kogoś bliskiego traciłam. Najpierw babcie, potem dziadka i później mieliśmy samobójstwo, a ja zaraz transfer. Chciałam odwołać ale wszyscy właśnie, nie wiem skąd wzięli to przekonanie z tym, że będzie nowe życie, przekonali mnie żebym podeszła. Mocno się rozczarowałam i wiem niestety, że to tylko nasza próba poradzenia sobie ze stratą, żeby nadać sens gdzie go brak 🙂
just_a_girl, Totalnie_pogubiona lubią tę wiadomość
Starania od 2020
🧑🦱 30 👱 34🐈⬛
Letrox, Bromocorn
AMH 1,68 -> 2,89 -> 1,56
12.08.24 - 3 ❄️❄️❄️
17.08.24 - I ❄️ beta 0 ❌
14.10.24 II ❄️beta 0 ❌
18.06.2025 ❄️ beta 0 ❌
genotyp Bx brak kirow: 2DS1, 3DS1, 2DS5 ⛔
Hla-c 👧 C1, 🧔 C1/C2
Homocysteina, Białko s, Białko c, krzywa cukrowa i insulinowa, ANA2, Cytokiny, Trombofilia Immunofenotyp, komórki NK, biopsja endometrium, witaminy, kariotypy ✅
MTHFR - heterozygotyczne
PAI-1- heterozygotyczny
Accofil 💉Hydroxychloroquine, Acard,Equoral, Encorton
Cross Match 29,7%
Allo Mlr 0%
Adenomioza głęboko naciekająca 🚨❌
Zmiana kliniki 10.25
IVF II - start listopad -
Witam kolejne dziewczyny na wątku 🍀 mam nadzieję, że będziecie się tu czuć dobrze 👌
Mq1991 lubi tę wiadomość
👩 i 👦34 l. //starania >9 lat
Endometrioza 4 st, Adeno. 2020 i 2025 laparo. Jajowody niedrożne ❌
AMH: 0,45 >> 0,66
MTHFR, PAI-1, Leiden, R2❌
Niedoczynność tarczycy, Anemia
Kariotypy ✔️ KIR BX: 2DS1,2DS2, 2DS5✔️ 2DS3,3DS1❌ On HLA-c: C1,C2
CD138 ✔️ Cross match 26,7%>>24,6%
Interleukin 6 4,3 pg/ml ⬆️ ANA1 (+)
I procedura (IMSI) - 2023, krótki prot.
📅 11.2023 💉 5 kom. >> ❄️❄️3AB, 5BC
FET I 12.2023 3AB CS, 12 dpt <0,1❌
FET II 07.2024 5BC CS, EG. 6 dpt <0,2❌
II procedura (ICSI + FC) - 2024, długi prot.
📅10.2024 💉 2 kom. >> ❄️3BB
FET III 11.2024 CS, EG, AH 9 dpt <0,2❌
III procedura (ICSI + FC) - 2025, długi prot. z hormonem wzrostu
📅31.01 💉 2 kom. >> ❄️❄️3BA, 3BB
FET IV 19.07.2025, 3BA CS, AH
Encorton, Clexane, Acard, Accofil, Prograf, Relanium, Prolutex, Besins, Utrogestan, Estrofem
6dpt 22,7, 9dpt 110, 12dpt 540, 20dpt 1902,9, 23dpt 1818, GS 0,48, 6+0 ciąża zatrzymana ❌
⏳3 cykle wyciszenia -
Lunkaaway wrote:Domi ❤️dziękuję za ten wątek. Od pewno czasu czuje ,że nigdzie nie pasuje …więcej napiszę jak stanę na nogi . Domi Ty wiesz… z mojej strony chciałam bardzo podziękować za wsparcie ,którego udzielają mi dziewczyny w wątku w realu❤️
Lunka ja Ciebie doskonale pamiętam z miesięcznych. Mocno śledziłam Twoją historię. Jest mi strasznie przykro że tak się skończyła 🫂 jak będziesz miała siły to pisz kiedy chcesz. Dla mnie jesteś herosem siły i determinacji. Wysyłam dużo ciepła 🙂
domi_, Valletta, Lunkaaway, just_a_girl lubią tę wiadomość
Starania od 2020
🧑🦱 30 👱 34🐈⬛
Letrox, Bromocorn
AMH 1,68 -> 2,89 -> 1,56
12.08.24 - 3 ❄️❄️❄️
17.08.24 - I ❄️ beta 0 ❌
14.10.24 II ❄️beta 0 ❌
18.06.2025 ❄️ beta 0 ❌
genotyp Bx brak kirow: 2DS1, 3DS1, 2DS5 ⛔
Hla-c 👧 C1, 🧔 C1/C2
Homocysteina, Białko s, Białko c, krzywa cukrowa i insulinowa, ANA2, Cytokiny, Trombofilia Immunofenotyp, komórki NK, biopsja endometrium, witaminy, kariotypy ✅
MTHFR - heterozygotyczne
PAI-1- heterozygotyczny
Accofil 💉Hydroxychloroquine, Acard,Equoral, Encorton
Cross Match 29,7%
Allo Mlr 0%
Adenomioza głęboko naciekająca 🚨❌
Zmiana kliniki 10.25
IVF II - start listopad -
Cieszę się, że powstał taki wątek i jednocześnie mi przykro, że musiał. Nikt, absolutnie nikt nie powinien przechodzić tak trudnej drogi w tak "prostym" zadaniu jak posiadanie dziecka, które przecież jest w naturze ludzkiej i każdego innego organizmu na ziemi. Nigdy nie zrozumiem jaki w tym cel.
A jednak dzieje się to co się dzieje i patrząc szeroko będzie tylko gorzej, mimo, że medycyna pnie się do góry, to środowisko w jakim żyjemy nie wspiera naturalnego funkcjonowania organizmu.
Mimo, że jestem już po drugiej stronie, to chciałabym tylko w skrócie napisać, że też jestem w tym procesie długo, gdzieś od 2018 kiedy odstawiałam tabletki anty, z radosną głupią nadzieją, że do 30 będę mieć już 3 dzieci. Minęło tyle czasu i dopiero się udało dzięki in vitro i to też nie od razu.
Proces invitro mam w stopce i prawie od początku jestem na forum, więc niektóre z was są mniej więcej zapoznane z tym, ale co przeżyliśmy to nasze.
Naturalne starania zaczęły się od odstawienia anty, cykle były ok. Po ok roku pierwsze wizyty u ginekologa, monitoringi, niepękające pęcherzyki, trochę leków i zastrzyków i dalsze próby przez 3 lata z małym wsparciem owulacji. Ciągle w nadziei, że tym razem się uda, nie zmieniałam pracy bo to może ten miesiąc i tak zleciało. Żałuję tylko nieposzerzania diagnostyki, z tą wiedzą co dziś zrobiłabym więcej.
Nie zliczę łez, kłótni, krótkich rozstań, chęci rozwodu. Nie zliczę bólu który towarzyszył gdy wszystkim wokół się udawało i to od strzała. Obserwujesz przez lata obce ciąże, porody, chrzty, za chwilę już przedszkole, a ty dalej w punkcie początkowym. Życie z tą złością, agresją, cierpieniem, a jednocześnie musisz pracować, żyć z rodziną i ludźmi jakby nic się nie działo. Odcięliśmy się strasznie przez te lata i na dzień dzisiejszy jesteśmy totalnie sami, choć ma to swoje plusy teraz. Nikt nam nie miesza w życiu, nie wtrąca rad, mamy wszystko i wszystkich gdzieś bo mogliśmy polegać tylko na sobie.
Nie wiem skąd ta siła, skąd po tylu latach chęć walki jeszcze.
Jak gdzieś usłyszałam, że ktoś się starał 8-10-15 lat o dziecko to se myślę pojebani, przecież to nie może tyle trwać... Jak widać może, a czas leci nieubłaganie. Myślałam że nie ma już dla nas ratunku, że to się nigdy nie uda ale dziś rośnie mały bąbelek, w co dalej jest mi ciężko uwierzyć i czuję jakbym oglądała zdjęcia USG obcej osoby, a nie swoje.
Także może mój bagaż nie jest też jakiś mocno ciężki, bo nie było tu poronień na dalszych etapach niż biochem, ciężkich zabiegów i ryzyka utraty życia, to dla nas ten czas był i tak bardzo trudny.
Walczcie dziewczyny, ale gdy macie dość to upadajcie, nikt nie każe być silnym cały czas. Odpoczywajcie ile się da, bo życie tym procesem wykańcza. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie żeby żyć z procesem, a nie tylko nim, przez co dużo życia mi uciekło, najlepsze lata młodości zabrała niepłodność.
Będę zaglądać na ten wątek z nadzieją, że będzie was tu ubywać, a nie przybywać, że ten okres oczekiwania wkrótce się zakończy.👩94👦87. Starania od 2018, klinika od 2024:
🍀I procedura:
🐮07/04 - punkcja, 5❄️
❌07/31 - I FET, cb 4+3
❌09/04 - II FET
❌10/30 - III FET, cb 4+2
❌12/04 - IV FET
2025:
❌01/08 - V FET, cb 5+0
❌02/03 - histeroskopia i biopsja, CD138+++ >10/10,
🍀II procedura:
🐮03/13 punkcja, 4❄️
❌04/14 biopsja kontrolna, CD138++5-10/10, CD56 <5%🆗
❔06/20 biopsja kontrolna, CD138+<5/10
🐄07/22 - VI FET, 9dpt 202, 11dpt 535, 13dpt 1200, 18dpt 11816, CRL: 31dpt 0,97cm, 37dpt 1,6cm 9+6 3cm, 11+0 4,55cm, 12+4 7,2cm 14+3 felia zdrowy 🩵 16+4 150g

❌KIR: Bx ➕2DS2
PAI-1, mthfr - homo
❌Tężyczka
❌Niedoczynność tarczycy
Kariotypy, cytokiny, immunofenotyp, ana2, asa 🆗
AMH 2.6-3.6 🆗
"Odwaga bycia nielubianym to odwaga bycia wolnym." -
Heja.. ja tak w ramach czarnego humoru zostawię.... Ostatnio czytałam forum i zajrzałam na stopkę i myślę o ja ta to też ma przechlapane.. dopiero po chwili jak zrobiło mi się żal dziewczyny ze stopki uświadomiłam sobie że to ja.. że to właśnie ja mentosik i moja trudna walka... Więc żałowałam sama siebie 😅 cieszę się że jest to miejsce po z każdym nieudanym transferem miałam wrażenie że nie mam gdzie pisać, wstydziłam się i obwinaialam po kolejnych porażkach..2012 naturals 💙 po 1.5 roku starań usunięcie Endo
🌈🌈🌈🌈🌈🌈
Starania od 2017
2021 amh 0.01😭😭😭😭
2024 start ivf z AK
I 5.1.1 - 7 TC 💔
2.2.2 - ❌
Druga procedura zmiana dawczyni
8 komórkowiec w 3 db ❌
5.1.1 💔 ciąża bez zarodka
5.1.1 ❌
5.1.1 ❌
5.2.1❌
5.2.3 FET 29.X ⏳ -
Marz91 wrote:Frelcia_na_chwilę to takie trochę przypisywanie znaczenia czyjegoś odejścia. U mnie to tak nie działało, a też właśnie przez historię różne tutaj, i przez gadanie mojej teściowej też myślałam, że może coś w tym jest. Miałam transfer bo śmierci bliskiej osoby i kolejne wielkie rozczarowanie. Bo się znowu dałam nakręcić 🙂 później jak sobie przeanalizowałam, to przed każdym transferem kogoś bliskiego traciłam. Najpierw babcie, potem dziadka i później mieliśmy samobójstwo, a ja zaraz transfer. Chciałam odwołać ale wszyscy właśnie, nie wiem skąd wzięli to przekonanie z tym, że będzie nowe życie, przekonali mnie żebym podeszła. Mocno się rozczarowałam i wiem niestety, że to tylko nasza próba poradzenia sobie ze stratą, żeby nadać sens gdzie go brak 🙂
Coś w tym jest - wiele osób poleca afirmowanie, medytacje, wyobrażanie sobie "spełnionego marzenia", tworzenie mapy marzeń, przyciąganie etc - sama tak robiłam (na wspomnianym kursie płodności) - może komuś to pomaga, ale dla mnie.. to było dodatkowe obciążenie emocjonalne. Dołowanie się jak i nakręcanie się na siłę pozytywnie - mnie raniło, obciążało. Dodatkowa nadzieja i rozczarowanie. Dopiero psycholog nauczyła mnie skupiania się na "tu i teraz" bez dopisywania znaczeń, historii, bardziej akceptacja dnia dzisiejszego, niż życie w wyobrażeniach (które mogą się nigdy nie spełnić).
Pamiętam jak wychodziłam z walizka do szpitala na operację kolejna endometriozy i w środku zimy przy walizce na zasłonie w mieszkaniu zobaczyłam biedronkę.. od razu milon znaczeń, posłaniec szczęścia, błogosławieństwa. Ja miałam operację a mąż w 2023r stał w nocy pod kliniką,żeby dostać dofinansowanie miejskie 5tys do pierwszej komercyjnej procedury in vitro. Ja sobie wmówiłam, że dostałam sygnał, że się uda. Nic bardziej mylnego.
U mnie bardziej bycie tu i teraz i wdzięczność za dziś dawała mi ulgę psychiczną i dzięki temu, cały czas mimo porażek na polu starań cieszyłam się życiem.. mimo wszystko.
Marz91 lubi tę wiadomość
👩36l endometrioza, niedoczynność tarczycy, Amh 0.9 🧔🏻♂️35l zdrowy
🖇 Starania z przerwami od 10/2019
🩺 2021-2023 leczenie endometriozy (III laparoskopie, 6m sztucznej menopauzy 💉Zoladex).
☘️ I IVF 07/2023 ❄️
08/2023 - histeroskopia diagnostyczna, NK, CD138, EndoBiome, próbny transfer. Leczenie stanu zapalnego endometrium 💊
FET- 03/2024 - 6dpt - 7.2, 8dpt - 31,30- cb 💔 (accofil)
☘️ II IVF 11/2024 ❄️ - ET <2.3 (accofil, encorton, neoparin, acard, intralipid).
☘️ III IVF 02/2025 ❄️ - ET <2.3 (accofil, encorton, neoparin, acard, atosiban)
🍀 IV IVF 04/2025 ❄️❄️ - FET 22/04 ❄️- 6dpt - ⏸ 7dpt - 52 🥹, 10dpt - 236 🥹 13dpt - 1362, 16dpt - 5134 (acard, neoparin, prograf, accofil, 2x immunoglobuliny).
4 IVF / 4 transfery / jeden 4BB -Baby Girl 🩷 🍼

-
Valletta wrote:Coś w tym jest - wiele osób poleca afirmowanie, medytacje, wyobrażanie sobie "spełnionego marzenia", tworzenie mapy marzeń, przyciąganie etc - sama tak robiłam (na wspomnianym kursie płodności) - może komuś to pomaga, ale dla mnie.. to było dodatkowe obciążenie emocjonalne. Dołowanie się jak i nakręcanie się na siłę pozytywnie - mnie raniło, obciążało. Dodatkowa nadzieja i rozczarowanie. Dopiero psycholog nauczyła mnie skupiania się na "tu i teraz" bez dopisywania znaczeń, historii, bardziej akceptacja dnia dzisiejszego, niż życie w wyobrażeniach (które mogą się nigdy nie spełnić).
Pamiętam jak wychodziłam z walizka do szpitala na operację kolejna endometriozy i w środku zimy przy walizce na zasłonie w mieszkaniu zobaczyłam biedronkę.. od razu milon znaczeń, posłaniec szczęścia, błogosławieństwa. Ja miałam operację a mąż w 2023r stał w nocy pod kliniką,żeby dostać dofinansowanie miejskie 5tys do pierwszej komercyjnej procedury in vitro. Ja sobie wmówiłam, że dostałam sygnał, że się uda. Nic bardziej mylnego.
U mnie bardziej bycie tu i teraz i wdzięczność za dziś dawała mi ulgę psychiczną i dzięki temu, cały czas mimo porażek na polu starań cieszyłam się życiem.. mimo wszystko.
Dziękuję Ci za te słowa. Ja faktycznie często zapominam żyć tu i teraz, ciągle gdzieś w głowie żyje tym oczekiwaniem z wizyty na wizytę. Ciągle w głowie przerabiam jeden temat. I też tak mam, że to usilne przypisywanie znaczeń, czy właśnie na siłę szukanie pozytywów, rozbudzenie nadzieji, dobija mnie jeszcze bardziej. Nie umiem sobie jeszcze wypracować tego o czym pisze @Muczylando, żeby żyć z procesem, a nie tylko żyć procesem. Miałam chwilowy taki moment, chyba między 2 a 3 transferem, że robiłam badania, które musiałam i po prostu żyłam. Teraz kiedy zaczynam od nowa, wszystko wróciło, to wyczekiwanie od wizyty do wizyty.
Valletta, Kamellia30 lubią tę wiadomość
Starania od 2020
🧑🦱 30 👱 34🐈⬛
Letrox, Bromocorn
AMH 1,68 -> 2,89 -> 1,56
12.08.24 - 3 ❄️❄️❄️
17.08.24 - I ❄️ beta 0 ❌
14.10.24 II ❄️beta 0 ❌
18.06.2025 ❄️ beta 0 ❌
genotyp Bx brak kirow: 2DS1, 3DS1, 2DS5 ⛔
Hla-c 👧 C1, 🧔 C1/C2
Homocysteina, Białko s, Białko c, krzywa cukrowa i insulinowa, ANA2, Cytokiny, Trombofilia Immunofenotyp, komórki NK, biopsja endometrium, witaminy, kariotypy ✅
MTHFR - heterozygotyczne
PAI-1- heterozygotyczny
Accofil 💉Hydroxychloroquine, Acard,Equoral, Encorton
Cross Match 29,7%
Allo Mlr 0%
Adenomioza głęboko naciekająca 🚨❌
Zmiana kliniki 10.25
IVF II - start listopad -
Kochane nasza Domi prosiła by przekazać Wam wiadomość,że mierzy się obecnie z problemami technicznymi i z niewiadomych powodów ma zablokowaną możliwość udzielania się na wątku , który sama stworzyła. Napisała do supportu i miejmy nadzieję, ze szybko rozwiążą ten problem. Z uwagą śledzi Wasze wpisy,ale póki co nie moze nic napisać.
Valletta, Marz91, Woczekiwaniu lubią tę wiadomość
01.2012 13tc💔
🙍♀️'84 🙍♂️'77
2018 - usunięcie guza lewego jajnika
09.2024- start IVF,
09.10.2024- punkcja→ 9🥚→4xMII→ 1❄️(5 doba)✔️
6.11.2024- I transfer 4BB ❌ beta HCG< 3,2
18.11.2024 - start II procedury
12.2024- punkcja→ 7🥚→4xMII→ brak zarodków❌
📆 10.01.2025 histeroskopia i usunięcie polipa
📆 31.01.2025 zmiana kliniki. Start III Procedury.
Długi protokół - 💉💉Gonapeptyl/ Omnitrope 2,5 j./GonalF330 + 150 Menopur/450 Menopur
📆04.03.2025- punkcja→ 17🥚→14xMII→ 6❄️(5 doba)✔️
📆7.03.2025- II transfer 8A/
🍀17.03.2025 10dpt Bhcg 25, 12 dpt 43, 14 dpt 35 cb💔
📆02.04.2025 histeroskopia❌ukryty stan zapalny/Doksycyklina 14 dni
🍀12.05.2025 FET 4.2.2 10 dpt - 167 | 12 dpt - 404 | 14 dpt - 905|28 dpt- 23900
29.07.2025 14tc💔/Franuś/ Zespół Edwardsa -
Też byłam zafiksowana na IVF, po II procedurze miałam histero i dostałam wyciszenie na 3 miesiące. Cudowny czas, odetchnęłam od tej gonitwy, poczułam taki spokój. Potem transfer, kolejna stymulacja która poszła beznadziejnie, czekanie na pgta.. w międzyczasie postanowiłam zrobić kompleksowe badania, typu właśnie morfo, okulista, itp. Jak zobaczyłam wyniki morfo to sie za głowę zlapalam, pierwsza reakcja to płacz, że jest zle, potem ze na bank będzie konieczna przerwa w IVF a przecież pesel nas goni. Wizyta w klinice, rozmowa z naszą dr, podpowiedzi jakie badania zrobić, gdzie szukać, na drugi dzien bylam u rodzinnego, rozpisał badania, dostalam pełno skierowań i postanowiłam od nowego tygodnia ruszyć z diagnostyką. To był czwartek. W piątek popołudniu dostalam telefon o wypadku taty, świat mi runął. Mąż jak mnie zobaczył i usłyszał ode mnie "tata nie żyje" to chcial po karetkę dzwonić. W poniedziałek musialam stawić sie na badania, poszłam, niczego nir odwołałam bo mimo tego co sie stało musiałam rozpocząć walkę o swoje zdrowie. Siedziałam w laboratorium 5h na krzywej wchłaniania, co chwile telefony z kondolencjami, siedziałam tam i co chwile łzy mi leciały.Marz91 wrote:Dziękuję Ci za te słowa. Ja faktycznie często zapominam żyć tu i teraz, ciągle gdzieś w głowie żyje tym oczekiwaniem z wizyty na wizytę. Ciągle w głowie przerabiam jeden temat. I też tak mam, że to usilne przypisywanie znaczeń, czy właśnie na siłę szukanie pozytywów, rozbudzenie nadzieji, dobija mnie jeszcze bardziej. Nie umiem sobie jeszcze wypracować tego o czym pisze @Muczylando, żeby żyć z procesem, a nie tylko żyć procesem. Miałam chwilowy taki moment, chyba między 2 a 3 transferem, że robiłam badania, które musiałam i po prostu żyłam. Teraz kiedy zaczynam od nowa, wszystko wróciło, to wyczekiwanie od wizyty do wizyty.
Ostatnie 3 miesiące to czas kiedy przechodzę diagnostykę niedoborów zelaza, mam wdrożone leczenie, wysyłam na bieżąco do kliniki info na jakim jestem etapie. O śmierci taty nikt tam nie wie, nie chciałam nic mówić. Nie mam juz poczucia że goni mnie czas, że musze już natychmiast wracać do kliniki, nie mam takie fiksa na tym punkcie. Żyję, tu i teraz, poprostu. Chodzę do psychologa i naprawdę polecam takie spotkania, bo chocby samo wygadanie się obcej osobie pomaga spojrzeć na wszystko tak z boku.
Aktualnie moja morfo jest na tyle poprawna, że mamy z kliniki zielone światło na powrót. Daliśmy znać, że chcemy spróbować AZ i czekamy na dopasowanie. Dostałam listę badań dodatkowych do zrobienia i działam sobie w ciszy i w tych słynnych krzakach.
Nie czuje się jednak na siłach na powrót na wątek miesięczny, tam dziewczyny są na innym etapie swojej podróży w IVF.👩🦰84'
2007 naturals 11 tc 💔
2023 1IUI 6 tc💔 / 2-4IUI 👎
Decyzja o IVF:
I IVF 12/23 ❄️❄️❄️❄️ -> PGT-A ❄️❄️
03/24 FET 5.1.1👎
08/24 FET 5.2.2 cb 💔
II IVF 10/24 ❄️
04/25 FET 3.1.2 cb 💔
III IVF 06/25 ❄️ ->PGTA ❌️
11.24 histeroskopia 💉diphereline x3
✖️Adenomioza, MTHFR i PAI hetero, KIR AA, brak tarczycy, niedobory żelaza
✔️CD138, CD56, kariotyp, MUCH, Helicobacter (-), CA125, celiakia (-), gastroskopia
AMH 2,3 (11/22), 2,8 (10/23), 1,8 (09/24), 1,5 (05/25), 1,6 (07/25)
"Czasem od rozpaczy do pogodzenia się z losem trzeba pokonać bardzo długą drogę."
out of order -
Powiem Wam, że u mnie wyobrażenia i afirmowanie niestety też się nie sprawdziły. Wręcz przeciwnie, za każdym razem czułam większe rozczarowanie. A co do symboliki i przypisywania sobie „szczęśliwego” znaku. Pamiętam jak przed pierwszym transferem u nas na działce same wyrosły dwa małe dęby, a w planach był transfer dwóch mrożaków. Oczywiście już sobie dopowiedziałam, że to na pewno dobry znak, że obydwa się zaimplantują. Tuż przed transferem dębki wzięła zaraza, więc moje mentale od razu opadły, bo to miały być symbole powodzenia transferu…
Ogólnie nie zliczę też ile razy chciałam zmienić pracę, ale w głowie ciągle myśli - „a co jeśli za miesiąc się uda? To zły czas na zmiany”.
Obecnie czuję, że utknęłam w jakiejś próżni pustki, żalu i braku nadziei. Nie umiem zagospodarować sobie produktywnie czasu. Czuję się jak jakaś ameba.👩🏼33🧔🏻♂️36
AMH 3,58 (07.21)→ 3,15 (04.22)→1,65 (08.23)→1,8 (05.25)
❌ V R2 - hetero / MTHFR-hetero / PAI-1 homo / BIRADS-3 (02.2024) → BIRADS-2 (08.2024 + 06.2025) / alloMLR 0%
✅ kariotyp, genotyp Bx -2DS2, -2DS3, urea
✅ histeroskopia + CD138 (0/10)
✅HSG (RTG) - wodniak? - NIE MA ✅
I IVF
→ 09.23 krótki protokół →💉GonalF, Orgalutran → 8🥚→ 7xMII→ PICSI →2❄️✔️
→17.10.24 - I FET 2BC, CN, AH
β: 7dpt 28,1 ; prog 36,51 | 9dpt 29,4 | 11dpt 8,1 ❌
→27.01.25 - II FET 2BC, CN, AH, EG, prog 44,2 ng/ml
β: 7dpt <2,3, prog 5,5 | 9dpt 0,3 ❌
II IVF
→06.25. dł. protokół 💉Decapeptyl, Rekovelle, Menopur → 6🥚→ 3xMII→ Ca2+, FC, PICSI
→12.07.25 III ET 2-dniowców 5A+4B
β: 9dpt 2,7; prog. 13,05 | 11dpt 1,0 ❌
III IVF? c.d.n.
18.11 wizyta w klinice
Losie bądź łaskawy 🙏 -
@Yahu jestem dokładnie w tym samym miejscu, w takiej pustce. Każdy mi mówi znajdź sobie zajęcie, jakieś hobby. A mnie coś zajmuje tylko na chwilę, nie umiem się w nic tak zaangażować, i to nie dlatego, że myślę "a co jak będę w ciąży", bardziej ta walka pochłania mi tyle sił, myśli i energii, że brak tu przestrzeni na cokolwiek innego.
I naprawdę się cieszę, że ten wątek powstał, bo ostatnio czułam się w tym wszystkim osamotniona. Na miesięcznych miałam wrażenie, że wszyscy są tacy optymistyczni, podekscytowani, a ja tkwie właśnie w tej próżni
krakowiankq lubi tę wiadomość
Starania od 2020
🧑🦱 30 👱 34🐈⬛
Letrox, Bromocorn
AMH 1,68 -> 2,89 -> 1,56
12.08.24 - 3 ❄️❄️❄️
17.08.24 - I ❄️ beta 0 ❌
14.10.24 II ❄️beta 0 ❌
18.06.2025 ❄️ beta 0 ❌
genotyp Bx brak kirow: 2DS1, 3DS1, 2DS5 ⛔
Hla-c 👧 C1, 🧔 C1/C2
Homocysteina, Białko s, Białko c, krzywa cukrowa i insulinowa, ANA2, Cytokiny, Trombofilia Immunofenotyp, komórki NK, biopsja endometrium, witaminy, kariotypy ✅
MTHFR - heterozygotyczne
PAI-1- heterozygotyczny
Accofil 💉Hydroxychloroquine, Acard,Equoral, Encorton
Cross Match 29,7%
Allo Mlr 0%
Adenomioza głęboko naciekająca 🚨❌
Zmiana kliniki 10.25
IVF II - start listopad -
Milagro ❤️🩹 dobra wiadomość, że coś ruszyło do przodu, że jest poprawa 🙂 doskonale rozumiem to działanie w krzakach
Milagro ❤️🩹, Yahu lubią tę wiadomość
Starania od 2020
🧑🦱 30 👱 34🐈⬛
Letrox, Bromocorn
AMH 1,68 -> 2,89 -> 1,56
12.08.24 - 3 ❄️❄️❄️
17.08.24 - I ❄️ beta 0 ❌
14.10.24 II ❄️beta 0 ❌
18.06.2025 ❄️ beta 0 ❌
genotyp Bx brak kirow: 2DS1, 3DS1, 2DS5 ⛔
Hla-c 👧 C1, 🧔 C1/C2
Homocysteina, Białko s, Białko c, krzywa cukrowa i insulinowa, ANA2, Cytokiny, Trombofilia Immunofenotyp, komórki NK, biopsja endometrium, witaminy, kariotypy ✅
MTHFR - heterozygotyczne
PAI-1- heterozygotyczny
Accofil 💉Hydroxychloroquine, Acard,Equoral, Encorton
Cross Match 29,7%
Allo Mlr 0%
Adenomioza głęboko naciekająca 🚨❌
Zmiana kliniki 10.25
IVF II - start listopad -
Tak, pewnie macie rację. Mnie też po którymś niepowodzeniu chciało się rąbnąć afirmacją i przypisywaniem sobie symboliki do różnych zdarzeń. Plus był tego taki że dawało mi to jakąś większą nadzieję i optymizm, myśli „a może teraz..”. Z jednej strony wiem że to gowniane zaklinanie rzeczywistości, z drugiej strony odzywała się we mnie wewnętrzna marzycielka. I tak o. Każdy musi sobie wybrać z którym myśleniem jest mu lżej.
Marz91, just_a_girl lubią tę wiadomość
👩🏻🦰 33l
🔺endometrioza IIIst.,
🔹kir BX
🔺MTHFR_677C>T homo
🔺PAI-1 4G hetero
-> zalecenie acard od owulacji i heparyna od transferu
🔺ryzyko celiakii
-> dieta z ograniczeniem produktów z glutenem i laktozą
- w trakcie badań immunologicznych
☘️
👨🏽37l
🔺HBA 58%
🔹reszta parametrów w normie
III IVF- ❤️ przestało bić w 8tc.
6 transfer- nasz Maleńki Cud
Po 5 latach starań jest Rysiu 💙
2025 naturals!😱💪🏻 termin 22.12
Będzie zdrowy Chłopczyk
Henio.💙


-
Cześć Dziewczyny, może mnie też przyjmiecie do swojego grona. Nie jestem może weteranką ivf, dopiero weszłam w proces. Za to starania nasze nie trwają od wczoraj, a mijające lata zostawiły na mnie i mężu piętno starań. Jakoś wewnętrznie czuję, żeby napisać, że tu można się wyżalić... miesięczne to nie miejsce od tego.
Pamiętam do dziś, jak na urlopie pomyśleliśmy, że skoro myślimy o kupnie domu, mamy stałe prace, to dlaczego by nie odstawić antykoncepcji i nie podejść do tematu dziecka na luzie, "jak się trafi to się trafi". Było to w 2019. Myśleliśmy, ze raz dwa bedziemy w ciąży. Cóż, nie trafiało się nic w najbliższe miesiące. Zaczęliśmy myśleć, że coś jest chyba nie tak.. Ale internety mówiły, że do 12 miesięcy starań można uznać, że to normalne. A skoro my się nie staraliśmy jakoś szczególnie, tylko przestaliśmy się nie-starać, nie panikowalismy. Ja, wstyd się przyznać, nie miałam wtedy nawet własnego ginekologa, a ostatnia wizytę u gin miałam może w 2017 roku. Nie brałam żadnych witamin, nawet najzwyklejszego kwasu foliowego. Przyszedł 2020 i pandemia, dojrzewaliśmy pomału do myśli, że trzeba by się wybrać do jakiegoś ginekologa. Czas jednak mijał. Nie miałam zaufania do żadnego, spędziłam godziny na czytaniu opinii, nie potrafiłam znaleźć żadnego lekarza... aż znalazłam w końcu i wybrałam się. Był 2021 rok.
Lista badań, o części których słyszałam pierwszy raz w życiu, jak np. AMH. Wyszło IO i do tego w komplecie PCOS. Brak owulacji (jak bardzo nie znałam swojego organizmu...). Dostałam inozytol, metforminę, zaczęłyśmy stymulację letrozolem. Pierwszy cykl: absolutnie zero reakcji. Nie pamiętam, żebym się tym wtedy przejęła. Mamy przeciez czas. Drugi cykl: zaskoczyło, jest owu, ale ciąży brak. Kolejny cykl: znowu organizm zaskoczyl, była owu, była nawet ciąża 🥹 niestety, 5+6 stracona. Nie była widoczna na usg, teraz wiem, że od początku było coś nie tak. Wtedy tamtą ciąża cieszyłam się jak głupia, nie myślałam, że jedno to zajść w ciążę, a drugie to utrzymać. Myślałam, że jak w tą ciążę zaszłam, to finalnie ja donoszę, no bo jak inaczej co nie? Nie znałam w moim otoczeniu żadnej kobiety, która straciła ciążę. Nie znałam tematu poronień. Wiedziałam, że się zdarzają, ale dopiero po właśnie stracie dowiedziałam się, jakie to częste.
Ciążę straciłam, potrzebowałam cyklu oddechu, choć według mojej doktor mogliśmy stymulować od razu następny, ale ja nie umiałam, nie wyobrażałam sobie tego. Po przerwie nastąpiły cykle, w których paranoicznie wręcz doszukiwałam się objawów, wszystko dla mnie było objawem tego, że na pewno jestem w ciąży. Wysikane takie ilości testów, że nie zliczę wydanych na nie same pieniędzy. Internety mówiły, że "organizm pamięta ciążę", mój zdawał się mieć notoryczną sklerozę.
Z plusów zaczęłam mieć własne owulacje, ale czy cykle stymulowane, czy nie, nic nie wynikało. Czasem dostawałam zastrzyki na pęknięcie pęcherzyków, pamiętam, że czytałam ulotkę, że są stosowane przy in vitro i lapalam się za głowę, że jak to, tyle zastrzyków. Nie wytrzymałabym tego. Czas pokazał, że jestem w stanie wytrzymać i to.
Przez kolejne miesiące nie następowało nic. Odhaczona drożność. Moja doktor mówiła już mi wprost, jej możliwości się kończą, pomału wysyla nas do kliniki. Ja nie umiałam, czułam się, że dla mnie to koniec świata, przyznać, że potrzebujemy kliniki leczenia niepłodności. Nie umiałam wykonać tego kroku.
Złapałam się puzzelka "zmiana pracy", przebranzowilam się. Z nadzieja, że może odejście z toksycznego miejsca pracy nam pomoże. Że przecież bez codziennego stresu, bólu brzucha w niedzielę od południa, że w poniedziałek do pracy, będzie łatwiej i prościej. Że już na pewno zajdę. W końcu tyle się o tym mówi. A już w ogóle, jak przedtem sobie odpocznę. Że tyle to odkładałam, bo "zaraz będę w ciąży".
W wakacje 2023 zajęłam się przebranżowieniem, skupiłam na rozwoju, jednocześnie starania dalej trwały, ale juz bez monitoringów, testów owu, tak zupełnie na luzie. I co? Zaczęłam nową pracę, w nowej branży. Uwielbiam to, co robię, niedziele mnie nie stresują. Dalej nie jestem w ciąży... w międzyczasie dojrzewałam do myśli o klinice, pogodziłam się z nią. Kilka razy byłam bliska umawiania się, miałam wybranego lekarza, klinikę, potem znów nie byłam tego pewna i tak czas mijał. Mąż nie naciskał, bo widział, ile mnie to kosztuje.
Duzo rozmawialiśmy też z mężem. Dla niego to też ciężkie, ale mnie wspiera, nigdy nie usłyszałam od niego obciążającego słowa. Nie wyobrażam sobie być w tym miejscu z innym niż mój mąż człowiekiem. ❤️
Oswoiłam się nawet z myślą o ivf, co kiedyś było dla mnie nie do pomyślenia. W sierpniu tego roku zaczęliśmy się leczyć w klinice, doktor w klinice została nam polecona finalnie przez moją gin. Od razu decyzja o ivf. Szok.
Równocześnie ze znalezieniem swojej doktor (nie w tej klinice, ale poprzedniej) dołączyłam do forum. Udzielałam się na miesięcznych "zwykłych", miałam swoje odejścia, zniknięcia z forum i powroty. Forum mnie obciążało, działało na mnie nakręcająco.
Teraz dołączyłam do miesięcznych ivf. Dziewczyny mają tam wielką wiedzę, dostałam ogrom wsparcia po niepowodzeniach 1szej procedury. Uczestnictwo w forum ma już dla mnie inny kontekst, nawet mąż zauważa, że tym razem jest inaczej, ja się nie nakręcam, ja szukam wsparcia i wiedzy od bardziej doświadczonych koleżanek. A teraz ledwo zaczęłam, już wylądowałam gdzieś na boku. Czy mnie to boli? Nieznośnie. Czy mnie to zaskoczyło? Niestety, chyba ani trochę.
Byłam strasznie naiwna w to, że zaraz będę w ciąży, przecież wszyscy dookoła w ciążę zachodzą, to dlaczego nie ja... pozytywne zakonczenia na forum mnie dołowały, ja nie docierałam do punktu dwie kreski. Czasem może je widziałam, ale nie ciemniały, a może tylko chciałam je widzieć..
Dziś nie jestem tą samą osobą. Niepłodność naznacza, zostawia piętno. Moja historia nie jest tak ciężka jak niektórych z Was. Bardzo Was podziwiam, ja jestem szczerze umęczona naszą historia, jej trwaniem, nie wyobrażam sobie przechodzić tego, co część z Was. Przez 6.5 roku powinniśmy mieć co najmniej 3kę dzieci.. a mamy jednego 👼😭
Czuje się jak czarna owca w rodzinie, jestem jedyna, która do tej pory nie ma dziecka. Jestem ciążooporna. Najbardziej mnie boli, że mężowi nie potrafię dać dziecka.. wszyscy dookoła zachodzą w 1-2 cyklu starań. Mają 1 jak nie 2, 3 dzieci. A ja? Poza biochemem do tej pory nic, w pierwszej procedurze nie dotrwał nawet żaden zarodek do transferu.. złamało mi to serce na wskroś, ivf wydawało się być ratunkiem. Czy finalnie będzie??..
Ilość komentarzy słyszanych przez lata łamie serce, ilość spojrzeń z politowaniem też. Komentarze ucichają, bo je w końcu potrafiłam niekoniecznie grzecznym tonem uciszyć, ale spojrzenia czuję nadal. I mam obawę, że i tak jakich komentarz padnie. Nawet że strony osób, które nigdy nic nie powiedziały, boję się każdego rodzinnego spotkania.
Chciałabym porozmawiać że swoją mama, a nie umiem. Moi rodzice zawsze byli dla nas wspierający, a ja się nie potrafię przełamać. Wiedza tylko ogółem o naszych staraniach i o naszej straconej ciąży. O niej wie kilka osób z najbliższej rodziny, o ivf tylko moja przyjaciółka.
Im dalej w proces, tym jestem bardziej obciążona.
Nadal boli mnie widok dzieci, kobiet w ciąży, ludzi z wózkami na spacerach. Nie zanoszę się płaczem już na ich widok, wydaje mi się, że z jednej strony trzymam się dzielnie, a z drugiej rozrywa mnie wewnątrz. Z kolejnej jakbym była tylko obserwatorem, to wszystko działo się poza mną, a kolejne kroki w staraniach wykonuje już czysto mechanicznie. Nie wiem czy jest we mnie nadzieja, pewnie jest.. inaczej bym wszystko rzuciła w cholerę i tyle.
Z mężem pomału już zaczynamy brać pod uwagę życie bez dziecka. Staramy się żyć, planujemy wakacje, wyjazdy na koncerty, bliżej nieokreśloną dalszą przyszłość.
Nie poddamy się tak łatwo, przeraża mnie, co nas jeszcze może czekać. Nie mam diagnostyki implantacji, nie miałam nawet szans dotrzeć do tego punktu. Moze nie mam z nią problemu, a wszystko wina moich słabych komórek. Minęło tyle lat, czasem mam do siebie wyrzuty za okresy zwlekania, ale staram się mieć wyrozumiałość do siebie. Do niektórych kroków trzeba dojrzeć.. nie dopuszczałam do siebie myśli, że będę w tym miejscu w którym jestem, w listopadzie 2025, wciąż bez dziecka, nawet nie w ciąży, po nieudanym pierwszym ivf.
Jeszcze nigdy się tak nie uzewnętrzniłam w temacie niepłodności jak teraz. Wysyłam to trochę z niepewnym sercem, czy mimo wszystko do Was tu pasuję..
Kazda z Waszych historii jest trudna, bardzo bym chciała Was wszystkie uściskać.👧🏼 91 🧔♂️ 89 🐈 18
2019 koniec nie-starań
2021 starania ze wsparciem gin
2022 cb 💔
2025 klinika + kwalifikacja do ivf
I PICSI - 10.2025 - Menopur & Cetrotide & Pabi - Dexamethason ➡️ 23.10 pick up ➡️ 15🥚 ➡️ 💔😭 -
To może i ja nieśmiało się przywitam👋
Nasza historia zaczęła się gdzieś w 2020 roku, zaczęliśmy starać się naturalnie, mijały kolejne miesiące, testy ciągle negatywne... I poszłam po raz kolejny do ginekologa, i tam rozkleiłam się na maksa, że w ciąży nie jestem, lekarka patrzyła na mnie z politowaniem, ale powiedziała, że to nie musi być moja "wina", żeby mąż zrobił badania nasienia... I tutaj było coraz gorzej, wyniki tragiczne i ja już wiedziałam, że szans to nie mamy żadnych, ale mój mąż zaczął brać suplementy, ograniczać używki, zdrowiej jeść i 💩 to dało bo wyniki były jeszcze gorsze... Trafiliśmy do kliniki leczenia niepłodności, i od razu zalecenie IVF... I teraz z perspektywy czasu tęsknię za tamtym czasem, kiedy byłam tak totalnie nieświadoma, suplementacji, rozwoju zarodków, całego procesu, weszliśmy w to totalnie nieprzygotowani, z czystą głowa, pełni nadzieji, że już zaraz będę w ciąży, problem rozwiązany... Taaakkk... Pierwszy transfer nieudany, już wtedy byłam na forum, więc zaraz weszłam w immunologie i kolejny transfer się udal i mamy nasze upragnione dziecko🍀
Powrót po rodzeństwo, przeczołgał mnie i przeorał... przecież już mamy wszystko ogarnięte, raz się udało to i kolejny się uda, ten sam zestaw leków, i w czerwcu transfer nieudany, a ja totalnie rozbita psychicznie, październik i kolejny transfer nieudany, brak zarodków... Zostaliśmy z niczym, i najgorsza jest w tym wszystkim ta cholerna nadzieja, że się uda, córka wybrała mi szczęśliwe skarpetki, tłumaczyłam, że mama jedzie po dzidziusia, zaraz będzie starszą siostra, a zaraz później moje dziecko patrzy jak matka płacze i wyciera mi łzy koszulka... Pospałam się po tym wszystkim, zaczęłam leczyć się u psychiatry... I teraz jesteśmy w zawieszeniu, chcemy spróbować jeszcze raz, ale teraz to tak bardzo się boję...





