czesc dziewczyny,
wspolczuje wam takich tesciow/tesciowych. Ja na swoich nie dam zlego slowa powiedziec. Jestesmy prawie 6 lat po slubie i nasze stosunki sa super. W tej chwili jest u mnie taka sytuacja, ze jestem u tesciow od polowy maja i zostane do polowy lipca bo mam komplikacje ciazowe i calkowity zakaz lotow a mieszkam w Afryce. Tesciowie sa z Niemiec. Rodzic bede tutaj w Niemczech i w tym czasie ja i Emilie zostaniemy miedzy polowa paz. - do konca stycznia. Maz pracuje i nie moze byc ciagle z nami. Jak sie zareczylismy to dostalam piekna zlota branzoletke z rubinem, na slub cywilny piekne perly, jak sie Emilka urodzila to dostalam piekna antyczna bransoletke polaczenieperel i zlota. Nie wspominajac o urodzinach , na ktore dostaje piekne broszki, ktore bardzo lubie

. Do tesciow mowie po imieniu, bo tak zaproponowali juz na samym poczatku. Ogolnie to rozpieszczaja nas

i sie nie wtracaja.
Co do akceptacjii, to bylam od samego poczatku bardzo zaskoczona. Maz pochodzi z rodziny arystokratycznej, rodzice sa bardzo dobrze wyksztalceni, maz ogolniak i studia za granica robil. Ja pochodze z normalnej rodziny, rodzice studiow nie maja. Od samego poczatku bylam milo przyjeta przez cala rodzine, Od babci poprzez wujkow i ciotki.
Zycze wam aby wasze stosunki sie poprawily z tesciami lub przynajmniej aby was nie denerwowali.