Blizniaki w 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Mamuśka ale z tym spadkiem wagi to absolutnie nie moja zasługa, bo jem na potęgę, cały czas chodzę głodna, wczoraj wciągłam 2 obiady, a w nocy jak chłopaki nie dawały spać to wciaglam batoniki 🤦♀️
Kacperek gardzi mlekiem modyfikowanym więc od 3 dni jest tylko na kp, natomiast Dominik tak w ciągu doby ze 100-150 ml mm dopija jeszcze. Laktator użyłam tylko raz, jakoś czasu brakuje;)
Różyczka też mam jeszcze widoczny brzuszek, tak na 3 mc albo na pożądne obzarstwo. Super że już jeden z chłopaków odłączony od tlenu, na pewno Braciszek wkrótce do niego dołączy i rach ciach dobija do 2 kg
Ranę po cc w szpitalu miałam 2x dziennie psikana octaniseptem przez tydzień w domku też raz dziennie sobie psikam, choć już wszystko praktycznie pozasychalo więc chyba nawet nie ma już ciśnienia psikać. -
Jak dobrze czytac takie dobre wiesci. Ciesze sie Chica, ze Kubus wraca do zdrowia. Rozyczko Twoi chlopcy tez niebawem beda przy Tobie. Trzeba wierzyc, ze wszystko sie pouklada, tylko potrzeba czasu.
Perelko super, ze wrocilas szybko do formy. Dzieciaczki dobrze sie maja
Rucola jak po wizycie z maluchami? Duze porosly?
Dziewczyny co macie juz swoich blizniakow dajecie rade sobie same z nimi? Szybko doszliscie do siebie po cc? Juz zaczyna mi sie wlaczac strach.
Różyczka32 lubi tę wiadomość
-
Dzięki. Ja też w sumie oscenisept pryskam i normalne pod prysznicem. Długo się wam goiła rana.? Macie może takie odczucia ze przy przekrecaniu na bok np. Na lewy to ciągnie was prawy jakby miało się coś tam oberwac w środku? Normalnie wykonujecie już jakieś prace domowe czy staracie się w miarę możliwości poruszać jak najwięcej.? Ja w sumie dużo chodzę a to spowodowane przatam a to coś innego tylko że czuję później pieczenie rany i zastanawiam się czy w jakiś sposób sobie nie pogorszęRóżyczka32
Synkowie ur. 12.02.2021r. Miłosz 1950 45cm❤️, Szymon 1830 43 cm ❤️ -
Różyczka32 wrote:Rodzina a co u ciebie. Jak się czujesz?
Rozyczko w ktorym tygodniu urodzilas? Przez te zle wyniki tak sie pospieszyli?
-
Różyczko najważniejsze ze wszystkich odciągań musi być wykonane między 1 a 4 w nocy bo wtedy jest największy wyrzut prolaktyny i tym samym stymuluje aż organizm do produkcji mleka. Ja bym wolała zrezygnować z jakiejś dziennej sesji na korzyść tej nocnej.
U mnie jedno ściąganie to średnio 330ml. Dużo, wiem ale ja mam mocno gruczołowe piersi.
Moja rana po CC to niekończąca się historia, dalej mi wychodzą guzki ropne bo nie rozpuszczają mi się szwy także u mnie pielęgnacja rany przeszła już chyba wszystko... Od octrniseptu przez nakluwaniat, czyszczenia i okłady z rivanolu i propolisie. Ogólnie masakra.
Perełko u mnie mimo ściągania dużych ilości mleka waga jakoś drastycznie nie spada, dużo jem no ale chyba więcej ściągam hmmm#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Różyczka, mnie też rana szczypała przez jakiś czas. W szpitalu jeszcze przy próbie obrócenia się na bok czułam jakbym miała w brzuchu kamienie, które się przewalają w środku jak chcą. Teraz już rana się zagoiła, i zacznę naklejać plastry sutricon i umawiam wizytę u fizjoterapeuty.
A z kp to już nie wiem sama... Jeden dzień dziewczyny najadają się z samej piersi a dzisiaj w dzień musiały 2 razy dostać mm. Wiszą na mnie godzinę, a dojadają 90ml...Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 lutego 2021, 17:47
-
Rodzina 32i5.Przyczyna było że te wyniki mi tak skakały. W wypisie mam napisane że zamartwica płodu mi groziła. Więc chyba dobrze ze nie czekali dłużej. To dobrze że pesaar trzyma oby tak dalej✊
Rucola nie wiedziałam o tej prolaktynie. Od dzisiaj się zmobilizuje wstawać w nocy. A nie wiesz jaka jest przyczyną tego że się nie rozpuszczają? Organizm odrzuca?
Justa no właśnie takie kamienie, więc widzę że to normalne. Kurcze to pierś i jeszcze te 90ml to nieźle. Karmicie kiedy chcą czy co te 3 godziny.
Byłam dzisiaj u chłopców. Oddychają sami i jedzą z butelki. Mogłam ich potrzymać i nakarmic butelka. Taka mała rzecz a cieszyRodzina lubi tę wiadomość
Różyczka32
Synkowie ur. 12.02.2021r. Miłosz 1950 45cm❤️, Szymon 1830 43 cm ❤️ -
Różyczka super ze chłopcy sobie tak dobrze radzą niedługo będziecie w komplecie w domu!
A my karmimy na żądanie, wychodzi mniej więcej co 2,5 godziny. Dziewczyny budzą się w zasadzie w jednym czasie. Nawet nie jestem w stanie siedziec z laktatorem... Bo wtedy dla niech już w ogóle nic nie mam i muszę dać butelke -
Rodzina mnie tak całkowite dojście do siebie zajęło ok 7-8 dni, 3 pierwsze dni najgorsze bo jeszcze mocno krwawilam no i ten cewnik nie pomagał, potem już z dnia na dzień coraz lepiej. Po 2 tyg gdyby nie widoczna rana i oczyszczanie się macicy to bym w ogóle nie pamiętała że miałam cc. Chyba w pierwszej ciąży dłużej mnie brzuch ciągnął podczas wstawiania itp. niż teraz.
Bliźniakami zajmuje się prawie sama, bo mąż ogarnia starszaka i nie wiem kto z nas ma więcej roboty W dzień jest w miarę spoko, jakoś tak szybko jedzą i grzeczne są i sporo śpią, choć trochę na zmianę, natomiast pod wieczór i w nocy jest mały armagedon. Wczoraj np od 1do4 w nocy non stop by jadly i to wygląda tak : jedzą, zasypiają, odkładam i po chwili się budzą z wrzaskiem ze znów chcą jeść;p także dziś w nocy spałam łącznie 4h w przerwach 1,5h -1,5h - 1h
Różyczko super że możesz już trzymać chłopaków i najważniejsze że sami oddychaja ) tak jak Rucola wspominała w nocy jak dzieci pije mleko to składają sobie zamówienie na następny dzień i do tego ponoć te nocne mleczko jest najtlustsze więc najbardziej polecane;) Może dlatego moje lakomczuchy tak wcinaja wtedy ostro -
Różyczko cudowne wiadomości, naprawdę ogromnie się cieszę. Teraz oby do 2 kg i do domu
Rodzina super że szyjka trzyma, myślę że teraz już dotrwacie do bezpiecznego terminu. Dzieciaczki ok, u lekarki na wadze corkat trochę ponad 3800 a synek trochę ponad 3kg. Bez zastrzeżeń
Justa ja dzieci wcale nie przystawiam już do piersi, wpadłam w rytm z laktatorem i dobrze mi z tym, dobrze nam wszystkim. Dziś zostawiłam mleko mężowi a sama ze starszakiem odwiedziłam rodziców, nie było nas 7 godzin#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
Właśnie w laktator nie chce mi się iść... Nie mam na to czasu, a w nocy to już w ogóle. Rodzina, jak się budzą obie, to wtedy obie przystawiam, jak karmię butelka to niestety, ale jedna czeka na swoją kolejkę. Na szczęście dziewczyny są bardziej maruda i niż placzkami, więc aż takiego dramatu nie ma jak czekają na swoją kolej
-
Justa jak przystawiasz do piersi to rozumiem że nie masz czasu na laktator. Dla mnie to jest albo albo. Co do jednoczasowego karmienia butelką jest naprawdę wiele sposobów, ale wszystkie pod moim okiem trochę wyniosłam że szpitala a trochę z grup bliźniaczych w każdym razie to Tobie ma być dobrze i wygodnie a dzieci mają być po prostu najedzone u nas ułatwieniem jest to, że mąż śpi z jednym bliźniakiem, ja z drugim i starszakiem a jak u Was wygląda temat akceptacji dziewczynek przez starszego brata? U nas początkowo dobrze, później dramat a teraz powoli małymi kroczkami uczymy się żyć razem....
Jaksa jak u Was? Jak się macie?#wegemama#wegerodzinawkomplecie
Synek 💚 31.08.2018r.
Córeczka i Synek 💜💙 7.01.2021 -
U nas obie dziewczyny śpią w łóżeczku. A synek dość dobrze znosi powiększenie się rodziny, chociaż ma takie napady zazdrości, że jak karmię to zabiera mi poduszkę, jak usiądę na kocu na podłodze to też zabiera. Ale najbardziej śmiać mi się chce jak kładzie mi się na poduszce jak karmię i mam wtedy wszystkie dzieci przy sobie o i teraz pije mleko z butelki
-
U mnie w domu jelitowka....synek chory,oka nie zmruzylam cala noc...wymiotowal.w nocy teraz jeszcze biegunka doszlam..mam nadzieje ze minie do jutra....w swieta mielismy zapalenia gardla teraz jelitowke...oczy mi sie zamykaja...ale ten tak niespokojnie spi z przerwamj na wymioty masowanie brzucha...zw tylko go.obserwuje...taki miod z tymi dziecmi
-
Dziewczyny kochane.
Dziś 17+2. Trafiłam w piątek do szpitala z twardniejącym brzuchem. Na usg okazało się, że szyjka ma 3cm. Jest lekko rozpulchniona, ale wysoko położona.
Na drugi dzień miałam bóle brzucha jak na miesiączkę i przy wkładaniu luteiny poczułam, że szyjka jest już bardzo nisko i bardzo miękka. Zgłosiłam to w szpitalu, jest weekend i oczywiście każde zgłoszenie problemu jest niewygodne, bo trzeba zareagować. Poza tym stwierdzili, że jestem nieodpowiedzialna, bo sama się badam. Zrobili mi usg.
Zrobił się mały lejek od góry. Mam leżeć, brać luteinę i tyle.
Dziś zbadali tylko szyjkę we wzierniku, lekarz powiedział, że jest rozpulchniona, ale zamknięta i "długa".
Bez usg nie wiadomo co się w środku dzieje.
Mam kłucia w szyjce, takie jakby wbijane igiełki. Do tego dość często uczucie napięcia w dole brzucha, w nocy zgłaszałam też lekkie skurcze macicy, lekarza nie zawołali. Dali nospe.
W piątek zrobili mi jakiś podstawowy posiew, wyniki jutro. Jutro mają być robione inne posiewy, bo przecież przez weekend szpital nie pracuje, ludzie chorują tylko od poniedziałku do piątku.
I tak leżę i czekam. Jestem kłębkiem nerwów. Szczerze już się zastanawiałam nad przeniesieniem do jakiegoś innego szpitala, ale pewnie wszędzie tak samo.
Możecie coś powiedzieć ze swojego doświadczenia? Doradzić coś.
Bardzo się boję o dzieci.