Brzuszki na które czeka rodzeństwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Ewwiel w czasie pisania wrócił mąż i zostawiłam niedokończony, a potem sięgnęłam po telefon dopiero gdy już wszyscy byli w łóżkach
Oj tak, systematyczność. Gdy Laura poszła do szkoły to ja pracowałam od 10-18 (w poniedziałki od 12-20) i wszystkie soboty. Bardzo szybko zdecydowaliśmy z mężem, że przy tych godzinach "muszę" przejść na pół etatu. Wiem, że wiele osób godzi pracę z wychowaniem dzieci, ale jako żona kierowcy nigdy nie znam godziny, kiedy zjedzie mąż Laurą opiekowała się babcia męża, więc wiadomo jak wyglądało odrabianie lekcji.
Znalazłam dziewczynę, której też pasowały takie godziny (również mama i żona kierowcy , koleżanka ze szkoły kosmetycznej ) i pracowałyśmy sobie po 4h dziennie na zmiany. I co drugi weekend.
Pod koniec roku zaczęły się problemy z szefostwem (właściwie to zaczęli nas kantować na pieniądzach; mieli problem z wypłatą urlopu, na który w tamtym roku mi nie pozwolili itd) i pod koniec grudnia pożegnaliśmy się. A ja zaczęłam sobie dorabiać na własny rachunek. Później założyłam działalność (mobilna kosmetyka) i zaczęłam pracować w takich godzinach, że wszystko było do pogodzenia. Oj ale mnie wzięło na zwierzenia
U nas w planach ogarnięcie mieszkania, obiadek i chyba wybierzemy się z Laurą do teściowej na świeże powietrze, bo ma dzisiaj wolne. A że jest ostatni dzień miesiąca, to m pewnie będzie do wieczora w pracy -
Mała Czarna super sobie rozwiązałaś problemy w pracy
Ale ślicznie wyglądałaś Wcale nie widać tych kg po tobie... i Twoja Laura ma identyczne włosy jak Nadia. Tzn. podciełam Nadii tydzień temu jakieś 15 cm, zeby je wzmocnić, ale przed podcięciem miała taką samą długość
Mój brzuszek chyba podobny do twojego
Też jest u Was tak gorąco? Strasznie mnie ta temp męczy, nawet nie mam siły prania z pralki wyjąć.
Gianna ciągle mam Cię w myślach...Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2015, 11:50
-
Laura miała bardzo późno włosy. I teraz mąż walczy o to, by nie skracać (tzn co jakiś czas końcówki podcinamy, ale nic więcej). Laura ma obiecane, że po komunii będzie mogła obciąć, bo znowu ona chciałaby krótsze.
Dziękuję za miłe słowa ja tam kilogramy widzę w lustrze ale jak na początku mocno waga szła mi w górę, to teraz widzę, że koleżanki mnie doganiają. W każdym razie czuję się coraz cięższa, przerzuciłam się w końcu na mopa przy sprzątaniu i nawet wstawanie sprawia mi problem. A wczoraj goliłam się całkowicie na ślepo
Ujawniłam się wczoraj na ogólnym facebooku haha. Jakie poruszenie. Znajomi w szoku. A ja jakoś nie miałam potrzeby obwieszczania ciąży światu wcześniej.
Pogoda masakra.. my ciągle w domu, bo nie dojdę na ten ogródek. Prasowanie też chyba przełożę na inny dzień (zostały mi ostatnie 2 pralki ).
Nie przewidziałam miejsca na skarpetki, niedrapki, rajtki, majtusie. muszę pomyśleć nad kolejnymi koszyczkami, bo nie mam szuflad.
Gianna ja też chciałabym, żebyś się odezwała.. -
Nadia długo chciała mieć włosy jak Roszpunka, ale ostatnio jej podciełam, żeby wzmocnić końcówki i łatwiej się rozczesują. Moja komunie ma za 2 lata, więc jeszcze zdążą jej odrosnąc;-) Kolor włosów có¶cie mają bardzo zbliżony
Skąd ja to znam... Te problemy z goleniem, problemy ze wstawaniem, ubieraniem się, non stp bluzki brudne na brzuchu itp.
Leże na narożniku przy wiatraku i czekam na chłodek, jeszcze jutro ma być taki upał, aż mi się wszytskiego odechciewa.
Na fb jeszcze swojego zdjęcia w ciazy nie umieszczałam też, bo nie mam żadnego takiego fajnego. Wstawiłam zdjęcie kocyka, ale raczej nikt ciąży nie gratulował, za to komentowali kocyk, bo mąz pochwalił się wpisem, ze ręcznie robiony przeze mnie.
Też dokupowałam właśnie koszyczków, zeby te niedrapki i całą resztę mieć uporządkowane. U mnie jeszcze 1-2 pralki będą, ale najpierw muszę dokończyć zakupy (pieluch tetrowych mi np brakuje i czapeczki cieplejszej na chłodne dni). W drugiej połowie września chyba ubiorę już pościel w łóżeczku i nakryję kocem, zeby kurz nie osiadał.
A jak tam Twoja Nadia? Ala ma coraz częściej czkawkę. Poza tym coraz więcej bólu sprawiają mi jej rozpychania... -
ty wiesz, że ja nie pomyślałam o czapeczce na zimę? Jejciu na taką małą główkę.. ja w ogóle muszę pokupować pojedyńcze ubranka jeszcze, takie bardziej wyjściowe, bo po Laurze większość jest po prostu spranych. Alew i tak cieszę się, że je mam mąż chciał to wszystko sprzedać, gdy Laura wyrosła, a teraz nie wyobrażam sobie kompletowania wyprawki od zera.
Czkawkę też czuję coraz częściej wczoraj gdy obudziłam się po imprezie, to Nadula się nie ruszała i zaczynałam się trochę niepokoić, bo zawsze z rana kica. Dopiero po godzinie dała znak życia. Pewnie odsypiała nasze wyjście
Ja dalej mam zamiar iść do teściowej, ale czekam, aż zrobi się trochę chłodniej.
Od kilku dni łykam magnez (na ip zalecili) i powiem ci, że brzuch zdecydowanie mniej się spina.
Wiesz, zastanawiam się, jak będzie w szkole z angielskim- właściwie tylko raz w wakacje powtarzałyśmy słówka, boję się, że Laura pozapominała -
My angielskiego nie powtarzałyśmy wcale. Mam nadzieję, ze w szkole zrobią jakieś szybkie przypomnienie. Tzn. Nadia nigdy nie dostała do domu zadania domowego z nauką słówek, raczej jakieś kolorowanie czy wpisywanie brakujących wyrazów w zdania. Ale ze sprawdzianów ze słówek przynosiła piątki, więc chyba dosyć szybko je zapamiętuje.
Mi spinanie brzucha aż tak nie przeszkadza, bardziej boli kopanie po szyjce, mam wrazenie jakby chciała za chwilę przez nią wyjść...
-
Znam to uczucie choć teraz już spokojnie do tego podchodzę, bo wiem, że to malutka. Wcześniej właśnie też czułam się, jakby za chwilę miały wody odejść.
Ogródek jednak nam odpada, bo teściową ściągnęli do pracy. Żal mi Laury, ale jest mi to bardzo na rękę bo to jakieś 20 minut na nogach, ostatni odcinek pod górkę. Wczoraj jak szliśmy to miałam ogromną zadyszkę i byłam cała mokra. Ah ta kondycja
No to odpoczywamy. Nawet daję córce fory z tv dzisiaj, niech ma. Na spokojnie przygotujemy się na jutro, a msza już o 8:15, będzie problem ze wstawaniem, a raczej z zasypianiem Laury dziś wieczorem -
Wygoniłam dziecko do zabawek właściwie jak nie mogła sobie miejsca znaleźć w pierwszej połowie wakacji, tak sierpień miała nawet zorganizowany. Raz że więcej wyjazdów, a dwa- umiała się sama zająć.
U nas kościól dość daleko. 20 minut drogi. Liczę na to, że mąż zdąży przed pracą nas zawieźć.
Jejku jak mi źle w taką pogodę... i niedobrze ciągle -
Niedobrze? mdłości?
A ja wzięłam się za ręczne robótki. W końcu doszyłam wstązeczki z tyłu do podusi Alutki, żeby ładnie na kokardkę była wiązana. Teraz chce doszyć wstążeczki do baldachimu nad łózeczkiem, zeby mi się ładnie układał. A następne w planie są materiałowe literki z imieniem do powieszenia do łózeczka Materiały już wykombinowałam, teraz tylko trzeba je uszyć i wypchać I jeszcze Nadii chciałabym uszyć poduche z Minky taką ozdobną na łóżko z jej imieniem, żeby nie czuła się pokrzywdzona
Więc plany mam, oby tylko zdrówko pozwoliło mi dziłać -
No ja właśnie umyłam naczynia, usiadłam w salonie i myślałam, ze nie wyrobię, Ala tak się kręciła, że zwijałam się z bólu a jak wstałam to musiałam się za brzuch od spodu trzymać, bo tak mi tam uciska. Tak już dobre 10 minut mnie męczy i co chwilę naciska mocniej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2015, 20:53
-
Wlasnie dzis mezowi mowie ze to juz naprawde boli. Nadia sie jakos tak obrocila ze kopie w całkiem inne miejsca. Dziwnie
Teście do nas wpadli, oglądaliśmy zdjęcia i zlecial wieczór.
Teraz mocze stopy bo znow piety mam niefajne ehh
Koszula i spódniczka na jutro wyprasowane -
Dotąd kopala po zebrach z prawej strony a ciałko miała po lewej od pępka (tam robiła się najwieksza gorka). A teraz całkiem odwrotnie.
A jeśli dziecko jest główka w dół to kopie jakby po żołądku?
Laura dopiero niedawno zasnela choć od 9 leży w łóżku. Oj ciężko będzie jutro. Ze mną chyba też maz jedzie jednak o 4.
Kurcze ciekawe jak tam nasza Gianna. Mam dziwne przeczucie ze mogła urodzić skoro nie odzywa się tyle czasu ale odpycham ta mysl -
Tak. Jesli dziecko jest glowka w dol to najboleśniejsze kopniaki sa w okolicy żeber jak u ciebie. Ja tak miałam wcześniej. Teraz najmocniejsze mam w okolicach szyjki i kości biodrowych a lżejsze mam na górze. Choć wczoraj to tak na boki mi się brzuch rozchodzil, ze zastanawiałam się czy w poprzek nie leży ( zarówno z prawego jak i lewego boku miałam 2, duże wybrzuszenia jakby glowka i pupa).
Nadia też zasnela wczoraj później niż zwykle, wiec nerwy juz się naszym dziewczynom udzielają. Wspolczuje tej pieszej wędrówki do kościoła. My autem jedziemy, wiec nie będę musiała się męczyć.
Gianna tez mnie juz nachodzą myśli, ze może urodzilas, pamiętam o Tobie w modlitwie i czekamy na wieści. -
My już wróciłyśmy ze szkoły, wszystko zajęło nam godzinę, włącznie z zakupami Nadia przetańczyła całą akademię
Wychowawczyni Laury podpytywała jak się czuję, jaka płeć i powiedziała, że córcia będzie śliczna po mamie jak Laurka, miłe to było, nie spodziewałam się od niej takiego komplementu (babeczka po 50tce )
W ogóle siedząc na sali gimnastycznej pamiętałam, że rok temu to wszystko wydawało się obce, a teraz tak swojsko Fajna ta szkoła, taka kameralna, nie ma dużo dzieci. Za to dyrektor i nauczyciele bardzo się angażują.
Do kościoła nie poszłyśmy.. wiem, wiem, straszna ze mnie matka wstałam o 5 i już nie mogłam zasnąć, męczyły mnie mdłości, a u nas upał na całego.
Moim zdaniem malutka leży w poprzek (tak jak na usg), albo tak jakby na skos. ale nie potrafię ocenić, gdzie ma główkę. Kopie po żebrach, a nie po żołądku.
Chciałyśmy upiec babeczki z jagodami, ale jagód w sklepie nie było i kupiłyśmy gotowe ciacho. Dobre, zjadłyśmy już połowę
Gianna ja też codziennie się modlę za ciebie i twoje maleństwo, więc nawet jeśli urodziłaś to liczę, że wszystko jest w porządku -
My już też po wszystkich uroczystościach, po obiadku (mama mnie zawołała na obiad), po sprzątaniu i czekamy na położną
W szkole spędziłyśmy około godzinki i pozniej msza.
Ale miło musiałaś się czuć Mała Czarna przy takich komplementach Ja od Nadii wychowawczyni usłyszałam, ze niektórym trochę się przez wakacje przytyło
U nas jest łączona SP (219 uczniów) i Gim (niecałe 100). Nauczyciele w wiekszości mi znani, bo uczyli także i mnie, więc klimat bardzo "swojski"
U nas też upał, w domu duszno, na dwór strach wyjść. Na dodatek Lola dzisiaj nabroiła. Pogryzła Nadii sandałki (Nadia przed wyjściem przymierzała, które będą jej bardziej pasować i te, na które nie padł wybór zostały w przedpokoju. A nasz kochany pies już dobre 8 miesięcy nie miał buta w mordce (zabierała się za buty jak ją przywiezliśmy, ale szybko się oduczyła, ze buty nie są do zabawy). Ostatnio Loli zginęła ulubiona zabawka, inną pogryzła i chyba z nudów zabrała się do tych sandałów. W kazdym razie dostała naganę, buty nadają się do wyrzucenia a psu trzeba będzie kupić coś nowego do zabawy, zeby znów głupich pomysłów nie miała.
-
Ja coś czułam, że na obiad do mamy poszłaś
Co do obiadu: mężowi robiłam schab w sosie, doprawiłam jakąś przyprawą korzenną, dodałam jabłko i mi Bożym Narodzeniem zapachniało haha w taki upał a my quesadillę z resztek w lodówce, dla Laury oczywiście wegetariańską...
no to nieźle się od wychowawczyni dowiedziałaś ja tą naszą uwielbiam, nie odpuszcza dzieciakom, duuużo wymaga, ale gdy leżałam na podtrzymaniu w 11tc (mąż w jeden dzień zrobił Laurze wolne, bo wywiózł mnie w nocy do szpitala i córka była cała do tyłu), to później pierwsza przyleciała się zapytać jak się czuję i czy już wszystko ok. No i Laura to jej oczko w głowie heh więc jako mama lubię ją tym bardziej
Oj to Lola nabroiła pewnie nie mogła się powstrzymać ale butów szkoda.
Ja się zaczynam dogadywać z Reganem nie raz miałam chwile zwątpienia- gdy warczał, gryzł, sikał. Ale coraz więcej rozumie. Wczoraj moczyłam te stopy, a jego bardzo korciło, by napić się wody w której miałam nogi. Co się pochylił i powiedziałam mu "zostaw", to się wycofywał. Mąż był w szoku. Mały coraz bardziej mnie słucha (bo jest cały dzień ze mną), a mężowi to imponuje takie małe rzeczy, a cieszą.
Ewwiel to we wrześniu reszta wyprawki? Pisałaś chyba, że czekasz na wypłatę. Ale ci zazdroszczę, że te najdroższe rzeczy już masz
A co do wyprawki szkolnej: co musicie kupować do religii?Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 września 2015, 14:17