Ciąża bliźniacz
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Karolka wrote:Dziewczyny! Mialam cesarke dzis o 11 i mam juz swoje dzieciaki!!!! Karolek 2400g i Kubus 2500g. Obaj dostali po 10pkt. Zadnych inkubatorow, leza sobie w wozeczku na noworodkach i jak maz jest tu to moze mi ich przyywiezc i popozyc na lozku sa mega najukochansi na swiecie jak bede w domu i znajde chwile to wrzuce foto bo z tel.to ciezko.... NARESZCIE!!!!!
teraz trzymaj kciuki za nas -
hej hej hej!! co tam u moich bliźniaczych mam??
darijka jak sie kochana czujesz?? ty kolejna do rozpakowania idziesz krązek sie spisuje bez zastrzeżeń?? gotowa już z wyprawką??
karolcia kochana daj znać co u ciebie- wy pewno już w domku całą rodzinką
no mi wczoraj przyszła limuzyna dla dziewczyn mąz dumnie wózek składał kurcze ja sie zastanawiam jak ja tym będę jeździć na spacery- cały chodnik mój łóżeczko już stoi, ciuszki gotowe tylko torbę bym musiała spakować i mogę sie byczyćpasia27 lubi tę wiadomość
-
hej ulala.
ja ostatnimi czasy fatalnie sie czuje, chodzi mi o ból całego dołu, wszystko mnie strasznie ciągnie. co do krążka czy sie spisuje to okaze sie w czwartek na wizycie, mam nadzieje ze dzieciaki mają po 2 kg byloby juz super.
co do wyprawki to moja jeszcze nie do konca skompletowana dlatego zaciskam nogi i mają jak najdluzej siedziec szkraby w moim brzuszku.
a wiec wozek mam, ja kupilam tego baby joggera co prawda kosztowal 3500 ale jest rewelacyjny.ciuszki w 80 % poprane poprasowane, czekamy na łóżeczka z materacykami około 2tygodni. w razie W mam dwa turystyczne. do kupienia zostały mi jeszcze takie tam duperele jak octenisept do pepuszka, płyn do kąpieli (reszte kosmetyków mam)a no i rożki, przescieradła i w zasadzie to wszystko a i przewijak jeszcze ale to w czwartek przed wizytą kupie.
kurcze codziennie jestem taka zmeczona nie mam energii brak mi sił na wszystko jak cos zrobie to potem musze z 2 godz odpoczywac. a jak tam ulala z twoim samopoczuciem.
karola czekamy na zdjecia twoich malych cudów i relacje z pierwszych dni czy ciężko i jak tam wrazenia po cc, bo nie ukrywam ze im blizej tym sie bardziej boje oczywiscie nie cc tylko tego czy podolam wszystkiemu .pozdrawiam -
ja mam wózek taco freestyle twins- czerwono czarny.
http://allegro.pl/freestyle-twins-gratisy-nowe-kolory-i3530106010.html
rozłożyłam go w domu i mówię limuzyna jak sie patrzy
ja własnie pakuje torbę dla maluszków do szpitala- i niech sobie leży. łóżeczko mam od znajomych i juz rozłożone-tylko czekam na nowy materacyk. pościel mi mama przyśle. dzisiaj przyszedł mi płyn na afty a to na pępuszem już też mam bo mi mama napisała. tutaj nic nie dają na pępek. ciuszki gotowe, zostały mi takie drobiazgi jak kulki z waty,myjka, krem na zimę do buzi, mleko w proszku ( w razie w).
no mi coraz ciężej siedzieć i spać bo ciągle coś uwiera. jedna noga mi by chciała się kurczyć jak leże,ale to stawiam na ucisk nerwów a nie brak magnezu.
no darijka ja tez jestem ciekawa jak to jest w tych pierwszych dniach z dwójką. z jednym masz latania a z dwójką?? jedno wiem,będzie ciekawie -
ja dwa dni temu doświadczyłam depresji normalnie ogarnął mnie taki strach ze cały dzien ryczałam dzisiaj już jest ok, mam nadzieje ze to nie początki baby blusa od 3 dni mam jakies dziwne sny ze rodze kurcze az 9 dzieciaczków takich malutkich z czego 7 umiera masakra jakas. mnie to z dnia na dzien coraz bardziej wszystko boli.
co do wizyty to przeggapilam ją cały czas myslala ze mam 19 w czw. a tu sie okazalo ze była we wtorek . byłam taka na siebie wsciekła ze ło. mój gin na urlopie wizya dopiero 30 cały miesiąc nie bede widziała dzieci i już sie schizuje czy oby z nimi wszystko ok.jak na złosc od 2 dni mniej sie ruszają mam nadzieje ze jest to spowodowane brakiem miejsca w brzuszku. pozdrawiam. gdzie tak karola z fotkami. mam ndzieje ze zdazy do mojego porodu bo mam kilka pytan do niej. ciekawe jak tam jej maluszki. -
darijka ja mam wizyty co 4 tyg za każdym razem i jakoś muszę to przeżyć więc i ty dasz radę! no a to,że mają mniej miejsca to oczywiste pamiętaj,że jeżeli odczuwasz jakiekolwiek ruchy co najmniej 10x dziennie to nie ma się czym martwić, wystarczy,że jedno małe inaczej sie ułożyło i już nie będziesz tak czuła. byle bez paniki kochana! i może tez z stąd te sny co?? już coraz bliźej, ciężej, strach i wszytko sie kumuluje.
powiem ci,że ja dzisiaj tez miałam koszmar aż się obudziłam i wołałam męza bo się uspokoić nie mogłam. zbliża się nieznane- i to u nas dwukrotnie silniejsze niż w pojedynczej ciąży.
ja byłam na usg we wtorek ale mówię tutaj to usg czysto określające wzrost maluchów, ilość wód i położenie. ani jedno małe nie jest ułożone głową w dół- panna na dole jest dupką do wyjścia, a panna na górze leży na plecach czyli kończynami okopuje mi serce i żołądek.
no ciekawe jak tam Karola?? -
Hej dziewczyny!!
Wróciłam do żywych, mogę Wam co nieco napisać Na początek jednak moja największa życiowa duma: Kubuś i Karolek Ponoć Kuba z lewej podobny do taty a Karolek z prawej do mnie Dzieciaki są super mega kochane, dużo śpią, i uwaga: NIE płaczą. Oni praktycznie wogóle nie płaczą...tylko chyba w skrajnej niewygodzie jest pare krzyków Generalnie radość miłość radość miłość i troche niewyspania
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 września 2013, 11:09
pasia27, иιєиσямαℓиα, Miriam, yennefer, Nina, anilorak, michaela, m_f, Asiulka83, Ulala, vivien, Lalita2710, Suzy Lee, ;oniqa, blueberry, darijka, Beata, Fairuza lubią tę wiadomość
-
Karolcia!!! Ale przystojniaki! I kurcze jak się patrzą! od razu widać,że różnią się od siebie- co dla mnie jest ulgą bo się sama boję,że małe będa podobne i będzie problem
a co do nie płakania to są blisko siebie, czuja ciepło i bezpiecznie i pewno dla tego są spokojni
kochana jakbyś mogla w wolnej chwili napisać jak u was wygląda z karmieniem bo to jak na razie moje największe zmartwienie.
buziaki!!!Karolka lubi tę wiadomość
-
Dziękujemy bardzo za miłe słowa
Postaram sie w skrócie opisać co i jak było z porodem i później..
Do szpitala trafiłam 04.09 w 36tyg i cesarka miała być w 37tyg lub jeśli wcześniej zacznie się akcja porodowa. No i doczekałam do 37tygodnia, ale nie zdążyli mi wyznaczyć dnia konkretnego, bo w sumie już w poniedziałek po południu pobolewał mnie brzuch, w nocy zaczęły się skurcze, ok 4 rano badał mnie oraz miałam KTG. No i lekarz powiedział, że o 7 rano zrobimy zabieg. Oczywiście spać juz nie spałam, przygotowalam sie, prysznic, pakowanie itp. I skurcze coraz mocniejsze. Niestety rano na oddziale zrobilo sie mega zamieszanie, jakieś pilne zabiegi itp, i koniec końców cesarke miałam dopiero o 11, kiedy skurcze były już (moim zdaniem) mega mocne i krwawiłam...nie bede mówić o stresie, że nie zdążą mi tej cesarki zrobić, bo mały wejdzie w kanał rodny...masakra to była jednym słowem, ale zapewniano mnie że spokojnie zdążymy, i tak się też stało.
Nie do opisania jest uczucie, kiedy wyciągnęli najpierw Kubusia i mi go pokazali a za 2min pojawił się Karolek Oboje bardzo krzyczeli od razu, wszyscy na sali sie smiali, że już się kłócą A po chwili przynieśli każdego po kolei już owiniętych, umytych, i przykładali do policzka łzy mi sie lały strumieniami ze szczęścia, tego momentu, pierwszego dotyku, ich zapachu nie zapomne do końca życia ))Ulala, Ulala, yennefer, darijka, pasia27, Beata, Magdzialenka, Fairuza lubią tę wiadomość
-
karolcia aż sie popłakałam zaraz sobie wyobraziłam jak mi tak przykładają małe
-
O tym jak zniosłam początek połogu nie bede sie rozpisywać, bo to kwestia indywidualna..jednym jest lepiej innym gorzej. WIadomo, najgorsze pierwsze wstawanie i prysznic.
Ze względu na to, że mam bliźnięta, do opieki dostałam ich dopiero po 2 nocach (wcześniej w ciągu dnia przywoził ich do mnie mąż). Także wszystkiego trzeba było się nauczyć od strzału, troche mi pokazały położne co i jak, reszta przyszła sama
Co do karmienia, w szpitalu dostałam na czas pobytu laktator, kilka razy w ciągu dnia przychodziły pielęgniarki laktacyjne i wspierały akcje karmienia piersią, ale ja jakoś nie mogłam się tam zmobilizować do ściągania pokarmu. Przystawianie szło mi tak sobie, chyba i ze względu na to, że dwoje dzieci (jeden ssał jak szalony, drugi nie wiedział wogóle o co kaman i nie zamierzał się nauczyć ) a poza tym jakoś psychicznie chyba sie blokowałam przy innych osobach na sali (sala 3os.), praktycznie ciągle ktoś wchodził wychodził z sali, odwiedzający, położne, salowe, lekarze...i dałam sobe spokoj aby zacząć ponownie w domu.
No i teraz pokarm mam, ale mało, ściągam laktatorem co kilka godzin jak chłopaki śpią, karmienie piersią bezpośrednio zajmowałoby mi chyba caly dzien i noc. Ale przystawiam codziennie chlopakow przynajmniej raz zeby pobudzać laktacje..Mam nadzieję, że uda mi się tak pociągnąć przynajmmniej te kilka miesięcy, żeby codziennie kilka razy dostawali choć troche mojego pokarmu.
A tak poza tym to dajemy radę z mężem, on się BARDZO angażuje w opieke nad dziećmi, karmi, kąpie ze mną, przewija itp. No, ale od czwartku mąż wraca do pracy, ja spróbuje na początek sama się dziećmi zająć w tym czasie, a w razie czego moge wołać na pomoc teściową, która mieszka od nas 10min spacerem. ALe jestem dobrej myśli, że sobie poradzę, przynajmniej póki dzieci są tak spokojne jak teraz.
Jak na razie Karolek ma objawy typowo kolkowe, ale od razu zadziałaliśmy kropelkami, ciepłmi okaładami i herbatką koperkową, i chłopak dzielnie to znosi, oczywiście nie płacze, tylko czasem krzyczy jak ma już mega silny skurcz brzuszka...
Generalnie to jestem po uszy zakochana w moich chlopakach, z resztą nie tylko ja ale cała rodzina hehe.
Ulala, Darijka, u Was będzie tak samo, życzę Wam żeby Wasze dzieciaki też były takie spokojne, na prawde myśleliśmy, ze bedzie gorzej, że nie bedzeimy dawać rady, ale jest OKEJ.
Jak macie jakieś pytania to śmiało prosze o konkrety, bo żeby WSZYSTKO opisać, to musiałąbym tu pół nocy spędzić hehehe. Postaram sie tu zaglądać i odpowiadać w miare możliwości
Trzymajcie sie dziewczyny ciepło, teraz ja czekam na Wasze rozpakowaniaUlala, darijka, Beata lubią tę wiadomość