Ciąża bliźniacz
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Fairuza podziwiam te wyprawy samemu muszą być męczące.
A jak do Kudowy się dostaniesz? Do rodziny brat Cię zawiezie?
Dobrze że kobieta w opiece jakos przyspieszyla temat ale i tak to się ciaglo w nieskończoność. Nie chce już tego komentować bo to jest nie do pomyślenia jakie kłopoty mogą mieć ludzie bo oni na wszystko mają czas...
U nas przy zmianie pieluszki zawsze jest dramat. Uciekanie, płacz jak bym im krzywdę robiła! -
nick nieaktualny
-
Dziewczyny jutro wreszcie jadę do Polski,udało się.Nie byłam tam ponad rok,stęskniłam się za bliskimi no i córką..
Jestem w trakcie pakowania naszej trójki,ale nie wiem jak spakować wszystko w 1 niedużą walizkę??Auto brata nie jest duże,a ja muszę zabrać ze sobą wózek,bo bez tego ani rusz.
Trochę jestem zdołowana ,że nie będę mogła cieszyć się tym wypadem w 100 %,bo jak podliczyłam zaległe alimenty(za 2 m-ce i nadchodzi 3),wynajęcie mieszkania,długi,zapłatę bratu za podróż(on będzie musiał zrobić 4 kursy bo nie zostaje w PL ze mną,jemu urlop już się skończył) i inne opłaty,to na miesiąc na życie zostanie mi niewiele,a marzyło mi się ,że chociaż zrobię sobie fajna fryzurę .
Zmieniając temat-pocieszę was,że wcale nie jest aż tak zle samemu z dwójką.Sa oczywiście momenty,że jęzor wywieszony do pasa i nerwy na maksa,ale ogólnie da się przeżyć.Dopóki człowiek ma na kogo liczyć,mysli ,że sam by sobie nie poradził.Ale kiedy musi-okazuje się,że potrafi więcej ,niż mu się zdawało!Dziś znowu mielismy trochę załatwainia spraw papierkowych i wszędzie na pieszo(całość zajęła nam ok 3h),ale za to jak miło robiło się na sercu kiedy ludzie patrzyli na dzieci i się nimi zachwycali,niektórzy wręcz przystawali i zagadywali do nich!A ja czułam się super mamą,że sama daję sobie z dwójką radę..
U nas z nowości-Oliver nauczył się włazić na fotel i szafki nocne.Wydawało się też,że to Paola będzie chętniejsza do chodzenia,a tymczasem Oliverowi strasznie spodobało się chodzenie za wózkiem-chodzikiem Paoli,no i daje czadu.Parę dni temu przebiły mu się 2 górne jedynki,którymi dziś w kąpieli nagryzł sobie język(jakoś się obsunął po ściance wanny,mimo że mamy matę antypoślizg.)i poleciało mu trochę krwi,a na języku spory znak.Tymczasem Paoli już z tydzień temu przebiła się też górna dwójka no i śmieszne wygląda z tymi ząbkami,jak króliczek.Acha ,znają już znaczenia słow:nie wolno (Paola próbuje mnie naśladować ,kiedy kiwam wystawionym palcem wskazującym),kiedy zapytam o piłeczkę,to zaczynają jej szukać i mi przynoszą,wiedzą co to skarpetki a Oliver próbuje już sam je sobie zakładać,choć woli je zdejmować.Mówią "ma" albo "ma-ma" na:jedzenie(mniam mniam),na mnie i jak czegoś nie ma.
Tymczasem tatusiek ze Słowacji wraca w niedzielę i stwierdził,że nie może przyspieszyc powrotu,aby jeszcze choć przez chwilę widzieć dzieci(a pisał,że tak bardzo mu ich brakuje!).Ogólnie przyznał ,że miał czas wszystko przemyśleć i wie,że nie zachował się jak gentelmen,chyba chciałby do mnie wrócić.W tej chwili na pewno nie jest to możliwe,ale w życiu różnie bywa..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lipca 2017, 01:05
-
Fairuza cieszę się że powiało optymizmem!
Udanego wypadu
Ciężko spakować się w średnia torbę z maluszkami no ale na szczęście jest lato.
Ja nie biorę pieluch, mleka itp tylko na 1 dzień resztę kupuje na miejscu.
Też wydaje mi się że najgorzej czasami na kogoś liczyć. Mój czasami jest w domu ale ma dużo roboty tj papierkowej i jednak zawsze się liczy że w sytuacji ekstremalnej heh pomoże a jak jestem sama to wiem że muszę i tyle.
Moja Nikolka też jakiś czas mówi nie nie nie i kiwa paluszkiem wskazującym prawej ręki czasamii jak wie że jej czegoś nie wolno to siada np przy doniczce i mówi nie nie nie i kiwa tym paluszkiem jakby przekonywała samą siebie że jej nie wolno a po chwili wkłada drugą rączkę i zabiera i znowu nie nie nie śmieszne to.
Moje dziewczyny z jezdzikami to też jak wariatki nie patrzą czy druga jest na drodze.
Z gorszych rzeczy to wchodzenie nogami na krzesełko uczydelko przez Nikole i puszczanie się rękoma na chwilę ehh.
No i nauczyły się że gdy chcą pić pokazują na komodę i stękają bo tam jest butelka z herbatą.
Próbowałam z niekapkiem żeby stal w dostępnym miejscu, ale była taka frajda że kładły się z nim i albo się krztusił y jak za dużo wypiły albo wypływały i piły dalej
A Majka nauczyła się wołać Ewa Ewa.. czasem Awa jej wychodzi:p
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lipca 2017, 12:59
-
nick nieaktualnyFairuza fajnie, że dajesz radę sama i mimo ciężkich chwil nie ma tragedii. Ja myśle, że dzieci coraz większe to i w końcu musi być łatwiej, chociaż czasem! No i jest tak jak mówisz jak człowiek nie ma wyjścia i wie, że może liczyć tylko na siebie to inaczej podchodzi do tego wszystkiego.
Mam nadzieję, że odpoczniesz choć trochę u rodziny w Polsce, odżyjesz i zrelaksujesz się.
Gratuluję Olivierowi i Paoli nowych umiejętności, no to teraz się wspinanie zacznie
Rosną Nasze dzieciaki i coraz więcej umieją, rozumieją jest szansa, że będzie coraz lżej.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lipca 2017, 18:25
-
Fairuza jesteś moim idolem. Jesteś taka mega dzielna z tym wszystkim, ze brak mi słów :*
A gdzie za granica mieszkałas?
W ogóle wszystkie tutaj Was podziwiam dziewczyny Sama siebie tez. Jest ciężko samemu ogarnąć wszystko. Teraz to nawet głupio pisać, ze sobie nie radzę jak Fairuza ma takie doświadczenia
Zle mi. Chce wolności ((
-
Dziewczyny czy wy jesteście cały czas w domu same z bliźniakami? Od załóżmy 7-20?h i dajecie radę? Bez uszczerbku na swoim zdrowiu / ich tez bo jak się zrycza z płaczu to cali spoceni i mokrzy.... czekam aż to wspólne wycie minie.... czy oni kiedyś przestaną płakać wspólnie. To jest moja największa bolączka Wzięcie obydwu na raz nic nie daje. Wiec mam jednego na kolanach a drugiego głaszcze na podłodze... chociaż wiem, ze jak są pojedynczo na rekach to jest wszystko dobrze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 sierpnia 2017, 08:59
-
nick nieaktualnyofcooo wrote:Dziewczyny czy wy jesteście cały czas w domu same z bliźniakami? Od załóżmy 7-20?h i dajecie radę? Bez uszczerbku na swoim zdrowiu / ich tez bo jak się zrycza z płaczu to cali spoceni i mokrzy.... czekam aż to wspólne wycie minie.... czy oni kiedyś przestaną płakać wspólnie. To jest moja największa bolączka Wzięcie obydwu na raz nic nie daje. Wiec mam jednego na kolanach a drugiego głaszcze na podłodze... chociaż wiem, ze jak są pojedynczo na rekach to jest wszystko dobrze
ja jestem z dziećmi codziennie sama od 7-17 i jakos dajemy rade na szczęście moje rzadko kiedy płaczą razem, a przynajmniej maja juz ten etap za sobą. Poza tym jesli juz tak sie dzieje to działa wzięcie ich naraz na ręce i sie uspakajają -
nick nieaktualny
-
Ofco dzięki ale nie ma za co podziwiać,po prostu daję radę i tyle..
Mieszkam w Czechach,a kiedyś pracowałam tez we Włoszech.
W Polsce jesteśmy do niedzieli,potem wracamy.W sobote robimy duże przyjęcie bo połaczenie urodzin i imienin siostry i roczek moich łobuzów.Fajniej może byłoby osobno,ale i tak będą te same osoby ,a nie każdemu zawsze pasuje.
Powiem Wam dziewczyny,że mimo pomocy siostrzenicy nie jest lekko,bo moje dzieciaki rozszalały się na całego.Pierwsze dni były masakryczne i chciałam wracać do Czech.Wszystkich się bały,nawet pokoiku w którym mieliśmy spać.O kąpaniu nie wspomnę,darły się jak na rzezi.Paola zbuntowała się też w kwesti kp i nie chciała pić a ja nie wzięłam laktatora bo i tak miałam w planach ją pomału odstawić,więc pomyślałam,że już nie będę odciągać dla Olivera i nie będzie potrzebny.Jakże się myliłam..Kiedy po 17 h nadal nie chciała ,a ja czułam że już mam w cyckach kamienie,zaczęłam je wyciskać ręcznie jak cytrynę.Potem znalazłam na nią sposób,jedynie w nocy chce jeszcze być karmiona,myślę że po prostu sama zdecydowała o odstawieniu się.Dociągnę więc do równego roczku i zakończę kp.Zresztą i tak dzieci jedzą już prawie wszystko,obiady domowej roboty i co popadnie,bo jakoś smakuje im bardziej to polskie jedzenie.Maja apetyt jakby nie jadły z miesiąc.
Skończyłam też zapisywanie wszystkiego,tzn o której godz co jedzą itd.,już są na tyle duzi ,że na pewno się upomną kiedy będą głodni.
I wreszcie odpoczęłam psychicznie,tego mi było trzeba..Mam nadzieję,że nie zapomniały swojego domu i nie będę musiała ich tam do wszystkiego przyzwyczajać.Minus tych "wakacji " taki,że spimy w trójke na jednym łóżku a dzieci zostawiają mi strasznie mało miejsca,więc się nie wysypiam.Dodatkowo szwagier naciska,że powinnam więcej udzielać się w pracach domowych,więc czas,w których dzieci śpią przeznaczam właśnie na sprzątanie i gotowanie,przez co dla mnie praktycznie nie zostaje juz czasu,a wieczorem czasem nie mam siły się nawet umyć.Ale lepsze to,niż potem ktoś miałby mi wypominać ,że siedziałam "za darmo" i ich tylko objadałam.
a co u Was? -
Fairuza wiem jak to jest u nas na wyjeździe identycznie. Dzieci zupełnie inne. Byliśmy ponad tydzień u rodziny a młode strasznie marudne. Do tego ciągła kontrola bo wszędzie wejdą, szafki otworzą, wszystko je interesuje ale nie zabawki... o nie nie... W wózku wstają i stękają no brak słów. Nie nauczone ze w domu jest tyle ludzi i takie zamieszanie. Niby fajnie bo rodzina towarzystwo, ale umeczenie z nimi straszne. Nawet nie miałam za bardzo jak pomóc w domu bo nawet podczas drzemki musiałam ich pilnować żeby z łóżka nie zeszły jak je coś przebudzi więc straszny dyskomfort dla mnie.
Mieliśmy dwie imprezy w restauracjach dzień po dniu i wtedy dopiero masakra bo ciągle na rękach...
Sam powrót też kiepski bo marudziły trochę na zmianę.
Dziś w domu przyjęcie małe dla reszty rodziny i już zupełnie inaczej.
Pirelko i Fairuza ile ważą wasze maluszki!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 sierpnia 2017, 02:02
-
nick nieaktualny
-
Ewo dzięki.Spoznione życzonka urodzinowe dla Twoich i Pirelki księżniczek!
Ten czas jakoś tak pędzi,że zaglądam tu coraz rzadziej.Zresztą po powrocie z Polski przez parę dni nie miałam internetu,musiałam go sobie założyć.
Nie wiem ile aktualnie ważą moje dzieci,wizytę mamy we środę to powiem dokładnie ale Oliver pewnie ok 10kg a Paola ok.9kg.
U nas duże postępy u dzieci,nowe zęby,nowe umiejętności.Dzieci nauczyły się schodzić z łóżka i innych niskich przedmiotów(typu szafki nocne-na nie umieją też same wlezc)i chodzić po schodach bez uczenia się tego.Co ciekawe,Paola wyprzedzała Olivera motorycznie,ale to on jest odważniejszy i szybciej wszystko załapuje.U rodzinki oswoili się i nauczyli jeść domowe obiadki.Myślałąm ,że po powrocie do domu znowu będą marudni i będę musiała ich od nowa przyzwyczajać,ale wszystko poszło gładko.Ach,i zaczęli mi przesypiać noce bez pobudek,nawet na mleko!Wprawdzie Oliver w nocy strasznie się wierci,zmienia pozycje milion razy,czasem zajęczy,ale to i tak sukces!.Śpią mniej więcej od 23-7 rano,czasem do 8 ,zależy o której zasną.I mają przeważnie 2 drzemki w ciągu dnia,ok.12 i ok 17,średnio po godzinie lub 1,5h.
Dodam,że będąc w Polsce wreszcie ochrzciłam dzieci i tego samego dnia zrobiliśmy przyjęcie urodzinowe(siostra jednak miała osobno swoje urodziny).
Na razie to tyle,niedawno wróciłam z długiego spaceru,słońce prażyło strasznie i jakoś nie mogę skoncentrować się na pisaniu i sensownym łączeniu zdań.
Trzymajcie się mamusie,miłego i spokojnego dnia życzę wszystkim -
Dzięki Pirelka czyli nie tylko moje takie byki u nas 7600 i 8400
Fairuza zazdroszczę nocek tj niejedzenia heh u mnie zasypiają ok 21 a o 2/3 pobudka na jedzenie później dopiero jak wstaną ok 8.30/9
Z tym wchodzeniem to masz co teraz pilnować. U nas to samo ale zabardzo nie mają na co wchodzić tj Nikola najczęściej otwiera dolne szuflady i do nich wchodzi. Kanapa za wysoka na szczęście.
Mnie martwi trochę Nikola stała się bardzo zazdrosna i brutalna wobec Majki, zabiera też jej zabawki często A ma bardzo dużo siły nie wiem jak z nią walczyć w tej kwestii
Na spacery też sama nie wychodzę bo Nikola wstaje w wózku, nawet szelki nie pomagają. Muszę kupić typową parasolkę może w takim wózku będzie jeździła, tylko musi mieć dobre zabezpieczenie heh
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2017, 13:50
-
nick nieaktualnyFairuza i dla Twoich dzieciaczków STO LAT :* ucałuj je!
U mnie z tym nocnym karmieniem różnie bywa, raz jedzą raz już nie. Teraz było szczepienie i zęby chyba idą z góry więc dużo marudza, zwłaszcza Emilka.
Ostatnio u Nas bardzo intensywnie i mamy gości.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 sierpnia 2017, 18:35
-
U nas u Nikoli wczoraj znalazłam pierwszy ząb.
Co dajecie małym na obiady? Bo u nas znowu monotonia ciągle ziemniaki z kalafiorem lub marchewką cZy burakami. Naleśniki tylko z cukrem bo z owocem też tylko Nikola zje.
Na śniadanie chlebek z szynką ciągle. Nikola zje z twarogiem ale Maja za nic. Kaszek już nie chcą jeść zabardzo chociaz polecam tą https://biosklep.com.pl/pl/p/Kaszka-Junior-Muesli-Wieloziarnista-z-Owocam-od-10-m-ca-BIO-250-g-Holle/3725?gclid=CjwKCAjww9_MBRAWEiwAlaMJZhY7ltV4RQ1fBWb5uBcSImeMQptmYn-bQz2fu7WaTXevgEDi10PGNhoCXpAQAvD_BwE
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 sierpnia 2017, 10:45