Ciąża bliźniacz
-
WIADOMOŚĆ
-
Kochane dzisiaj urodziłam moje skarby.
Lena - godzina 16.38, waga 2,025kg,10 punktów
Julek - godzina 16.44, waga 1,7kg, 9 punktów
Urodzeni naturalnie. Leżą na pediatrii na razie bo nie trzymają ciepła. Ale są całkowicie zdrowi tylko Julek ma na razie za mało cukru, ale mu wyrownuja. Ja leżę i padam, krew się ze mnie leje, bo, porodu okropny, nigdy więcej. Jutro wkleję zdjęcie. BuziakiWiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2014, 21:43
Bea_tina, Ewelcia, Natalia J., Misty87, MADZIAFB, Likable, Makcza, Fairuza lubią tę wiadomość
-
Madlen222 wrote:Kochane dzisiaj urodziłam moje skarby.
Lena - godzina 16.38, waga 2,025kg,9 punktów
Julek - godzina 16.44, waga 1,7kg, 8 punktów
Urodzeni naturalnie. Leżą na pediatrii na razie bo nie trzymają ciepła. Ale są całkowicie zdrowi tylko Julek ma na razie za mało cukru, ale mu wyrownuja. Ja leżę i padam, krew się ze mnie leje, bo, porodu okropny, nigdy więcej. Jutro wkleję zdjęcie. Buziaki
to naturalnie rodziłaś???
po pierwsze GRATULACJE!!!! bardzo się cieszę kolejne zdrowe bliźniaki przyszły na świat i z tego co piszesz to na usg pomyłki nie było i nie masz dwóch Lenek czy dwóch Julków:) cieszę się, cieszę!!!!!
każda z nas na pewno po porodzie powie "nigdy więcej". Teraz może w to nie uwierzysz, ale po roku czy dwóch już zapomina się o tym bólu:)
To Lenka większa, a chyba ponoć chłopcy są więksi?Madlen222 lubi tę wiadomość
-
Madlen!! Z calych sil gratuluje! Urodzilas w zasadzie kilka dni dalej...ja dokladnie w 32 i 5d
Jestem ciekawa jak ten Twoj naturalny porod przebiegl.
Ja tez kosmicznie cierpialam po cc i mowie poki co nigdy wiecej...a tak mi sie corka marzy!
Czekamy na fotki, ale chyba dzieciaczki zostana w szpitalu jakis czas?
Moi chlopcy waza juz 2420 i 2250g! Rosna jak na drozdzach
Maja wyjsc w tym tygodniu!Madlen222 lubi tę wiadomość
-
Ewelcia moje byly w jednym worku z jednym lozyskiem, wiec ciaza najtrudniejsza...I generalnie od 32tyg hospitalizuja a w 34tyg rozwiazuja,z racji mozliwosci poplatania pepowin. Ja i tak lezalam dluzej w szpitalu przez rozwarcie.
Pamietajcie blizniaczki kochane,ze w ciazy mnogiej dzieciatka rozwijaja sie szybciej. Mialam wiele przykladow,gdzie wczesniaki z ciaz pojedynczych mialy wiecej problemow niz blizniaki lub trojaki. Poznalam w szpitalu bardzo fajna dziewczyne,ktora w 29tyg urodzila 3 dziewczynka 930g a chlopcy po 1500g. Ta kruszyna najmniejsza sama oddycha i nie ma zadnych komplikacji
Ide przygotowywać pokoj na przyjazd naszych smykow!Pocahontas lubi tę wiadomość
-
Madlen wczoraj kochana nie dałam rady napisać ale ucieszyłam się ogromnie z Twojej wiadomości Gratuluję dwóch cudownych maluchów :* Aż my kobiety mamy przeczucia Cieszę się że nie będziesz musiała leżeć dłużej bezczynnie w szpitalu... Kiedy planują Was wypuścić ?
Misty87 dziękuję za Twoją wiadomość :* U mnie też póki co szykuje się ciąża jedno kosmówkowa i jedno owodniowa. Mówię póki co bo na usg w 7t+1d lekarz nie widział granicy owodni. Kazał się nie martwić ale powiedział że najprawdopodobniej będą maluchy miały wszystko wspólne.
A powiedz mi cc było ponieważ maluchy wspólnie się wychowywały czy miałaś inne wskazania medyczne? Ja póki co strasznie się męczę - mdłości nie dają żyć, rano wymiotuję tabletkami na tarczycę więć o porodzie nie czas mi jeszcze myśleć ale nie ukrywam że zaczynam się stresować
Wiem że to wczesny etap ciąży ale jestem z tym kompletnie sama więc tym bardziej mnie przeraża, a jeszcz enikt w rodzinie nie ma bliźniąt więc nawet żadnego doświadczeniaMadlen222 lubi tę wiadomość
-
ewela ja też wymiotowałam tabletkami na tarczycę, że nie mam bardzo złych wyników to w 3 miesiącu ich po prostu nie brałam, zaczęłam teraz w czwartym i wszystko jest dobrze:)
najpierw próbowałam brać co drugi dzień, albo o 4 w nocy, ale to nic nie dawało, więc stwierdziłam, że nie będę się tak katować, wynik z jakiegoś 0,5 skoczył do 2,2 dobrze teraz nie pamiętam, ale ja mam najmniejszą dawkę w ciąży -
Gratuluje rozpakowanym mamusiom i witamy maluszki na świecie
Mam tyle stron zaległości i nie mam kiedy nadrobić.. Cały czas coś się dzieje Moje maluszki rosną jak na drożdżach.
Karolek waży 7,5 kg, a Zuzia 6 kg
Pediatra mówiła, abym wprowadzała już im jedzenie: marchewkę, ziemniaczka, jabłuszko.. Dla mnie to ciut za wcześnie.. A jak było u Was?Madlen222 lubi tę wiadomość
-
Pocahontas ja właśnie zastanawiałam się czy czasem nie odstawić i np co drugi dzień większą dawkę... nie mogę się dodzwonić do endo a niestety dwie ciąże przez tarczycę poroniłam więc nie chcę ryzykować kolejny raz. póki co ostatnio miałam tsh 0,240 więc teoretycznie można by było troszkę odpuścić żołądkowi
Dziewczyny a czy któraś jest z Wawy i ma dobrego lekarza, specjalistę od ciąż bliźniaczych? I gdzie ewentualny poród? -
Zarowno w moim szpitalu w Zakopanem jak i w Krk, gdzie rodzilam, ciaza mnoga = CC. Mimo, ze moi chlopcy byli ulozeni glowkowo...ale nie wiem czy podjelabym ryzyko rodzic naturalnie, bo roznie byc moze. A jesli drugie dziecko nie chcialoby wyjsc to i tak by mnie cieli, wiec po co cierpiec podwojnie. Pamietajmy, to ze jestesmy kobietami-matkami, nie znaczy, ze musimy zniesc wszystkie cierpienia swiata. Fakt, jedno dziecko pewnie wolalabym rodzic naturalnie.
Kropeczko,nie znam sie az tak,ale trzeci miesiac i juz wprowadzac takie rzeczy...? Hmmm moze niech sie doswiadczone mamuski wypowiedza.
Ewelcia, Twoje rozterki na temat porodu sa naturalne,ale z wlasnego doswiadczenia moge Ci powiedziec,ze nie ma sensu o tym rozmyslac,bo to jest tak indywidualne, ze dodatkowy stres zbyteczny. Nie wiem, jak mi sie to udalo,ale wcale nie myslalam o tym i bylam zdrowsza,a i tak wszystko potoczylo sie swoim trybemEwelcia lubi tę wiadomość
-
Madlen gratulacje!!! Świetnie że z dzieciaczkami wszystko w porządku i że udało się urodzić naturalnie! Masz już swoje skarbusie i na pewno jesteś spokojniejsza Teraz szybciutko wracaj do formy no i do domku
A nawiązując do przeczuć to ja też wylądowałam wczoraj w szpitalu... Zrobiło mi się strasznie niedobrze, zsiniały nogi, drętwiała ręka i kosmicznie spadło ciśnienie. Podejrzewali zakrzep i zatorowość płucną- ale na szczęście to wykluczyli.
Zostawili mnie na obserwacji, a dzisiaj dostałam skurczy... Narazie dostałam kroplówkę z nospy i trochę przeszło, ale lekarz mówi że jak się skurcze nasilą to na siłę nie będą powstrzymywać. Boje się więc bardzo bo chciałabym żeby trochę jeszcze posiedziały zwłaszcza że juz .ie chcą mi dać sterydów
No i najprawdopodobniej cesarka, nie chcą ryzykować bo jedna córa jest dalej pośladkowo, chocuaż u Madlen się przy tamim położeniu wszystko się udało.
Właśnie Madlen ile trwał cały poród od pierwszych skurczy począwszy?
Misty, też rewelacyjne wieści, ale z chłopców ZUCHY!
Ewelcia ja jestem z okolic Warszawy, mi do prowadzenia ciąży polecali dr.Grymowicz- specjalistka od ciąż bliźniaczych w szpitalu na Karowej i przyjmuje też prywatnie. Ja w rezultacie do niej chodzułam, ale mojej znajomej szefowa z ciążą jednoowodniową była zadowolona. Co do szpitalato podobno dobra opieka jest prócz Karowej też w Bielańskim.
Pozdrawiam dziewczyny
Ps. Natalia odezwij się jak możesz, co u Ciebie?
Madlen222 lubi tę wiadomość
https://www.suwaczki.com/tickers/eiktkw7ia57tlq9n.png -
Pocahontas byłam pewna że i tu napisałam o moim nie szczęściu, choć może i pominęłam, mimo to cały czas Was jaki i Majówki podczytuję i cieszę się każda dobra nowina.
Wracam do pracy może i to pomoże bo lekko nie jest. Noce ciągle nie przespane i głupoty w głowie. W czwartek odbieram wynik histopatologiczny i zobaczymy co lekarz powie.
Pozdrawiam gorąco i trzymam kciuki za każda z Was.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2014, 21:00
-
Witajcie moje drogie. Dziękujemy za życzenia☺
A więc dzieci mają się dobrze, Lenka ma tylko słaba zoltaczke, dzisiaj w nocy będzie naswietlana. Rozmawialiśmy dzisiaj z lekarzem i podobno dzieci są zdrowiutakie i świetnie sobie radzą. Chodzimy do nich jak tylko możemy i kładziemy je na piersiach, raz ja, a raz tata. Oddychają same i nie mają bezdechow. Lekarz mówi ze jak tak dalej pójdzie to za tydzień przeniosą je do podgrzewanych lozeczek a za 2 będą mogły jechać do domu. Mam nadzieje. Są cudne. Kocham je najmocniej na świecie.
Madzia trzymaj się tam w tym szpitalu, i nie martw się, sterydów juz nie chcą Ci dać bo juz są niepotrzebne. U mnie dali bo to nie był jeszcze 34 tydzień, tylko początek 33. A w 34 płuca są juz uksztaltowane. Spokojnie, lekarze wiedzą co robią.
U mnie wczoraj rano Julek tez ułożył się glowkowo, także nie musieli go odwracać gdyż sam się przygotował do wyjścia, z czego bardzo się cieszyłam. Mój poród trwał szybko, wszyscy tu podziwiają ze tak szybko i sprawnie urodziłam bliźniaki.
A więc o 12.15 zaczęły się skurcze co 5 minut, takie do wytrzymania. O 15 zaczęło robić się boleśnie bardzo i pociekla mi krew. O 15.30 zaczęło być nie do wytrzymania, lekarka sprawdziwszy szyjkę mówi ze to juz 7 cm i ze zaraz będę przeć. No i po 15 minutach miałam już wielka potrzebe parcia. No i o 16.38 przyszła Lena a 6 minut później Julek. Bóle parte były najgorsze, myślałam że umrę. Prosiłam ich o znieczulenie ale mówili że już za późno. No ale wszystko dobrze się skończyło. Lekarz powiedział, że to idealnie dla dzieci ze urodziły się naturalnie bo przez to już pocwiczyly płuca i dlatego tak świetnie teraz oddychają. Mam jeden szew tylko ale boli mnie całe krocze okropnie. Chodzę jak kaczka. Na szczęście dzisiaj już nie leje się ze mnie tyle krwi. Cała noc miałam kroplowke z oksytocyna na obkurczenie macicy no i juz jest ok. Boli mnie tylko cały mostek i plecy i ciężko złapać oddech ale lekarz mówi ze to normalne. Poza tym od rana walczę nad pobudzeniem laktacji, co 3 h laktatorem próbuje. Nie jest łatwo, najwięcej udało mi się ściągnąć 1cm mleka. Ale próbuje dalej. No to tyle. Potem wstawię jakieś foto moich cudów.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2014, 23:01
AgataP, lkc, karmelek, santoocha, MADZIAFB, Milaszka, Fairuza lubią tę wiadomość
-
Madlen dzięki za opis, na prawdę niesamowicie szybko i sprawnie poszło:-) Pięknie, tylko pozazdrościć! I jaki syneczek wyrozumiały dla mamusi, obrócił się kochany żeby było łatwiej.
No i dzielne te Twoje dzieciaki że tak sobie radzą, a jak są karmione?
Co do bólu krocza to uwierz mi za chwilę o nim zapomnisz, a krwawienie i chód kaczki są normalne przez pierwsze dni:-)
U mnie skurcze się trochę wyciszyły, ale nie całkiem:-( Mam nadzieję przetrwać jeszcze parę dni, chociaż skarby już są bardzo nisko i cisną, tak że dół brzucha prawie cały czas napięty. Zobaczymy jak dzisiejsza noc, oby była spokojna i bez sensacji...Madlen222 lubi tę wiadomość
https://www.suwaczki.com/tickers/eiktkw7ia57tlq9n.png -
Tak dalej walczę, nie jest łatwo. Ogólnie czuje się dobrze ale boli wszystko na dole. Bardzo szczypie i piecze. Kiedy to się skończy? Tez tak miałaś Madzia? Długo?
Cieszę się bo pozwolili mi zostać jeden dzień dłużej w szpitalu żebym blisko dzieci mogła być.
Madzia jak skurcze?
A co z NATALIA?