Ciąża po 30-stce :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Magdzialenka, Magdzialenka , mój mąż gra na trąbce, gitarze basowej i pianinie,trafił mi się uzdolniony. Dziś grał trabke z bandem instrumentów dętych i zabrał mnie na kolację, a teraz do domu spać
Pozdrawiam Was wszystkie i do jutra. Dobrej nocyania.g, Magdzialenka, Edyta84, Joaśka, doti77, Fairuza lubią tę wiadomość
-
MonikaDM wrote:Kajarzyna jak się czujesz Kochana? Mam nadzieję, ze choć troszkę lepiej. Kochana może to niedelikatne pytanie i za wcześnie, dlatego mam nadzieję, ze Cie nie urażę i oczywiście nie musisz odpowiadać...pisałaś że lekarz kazał się wstrzymac 3 miesiace ze staraniem, czy to konieczne? Nie chcę dawać niepotrzebnych złudzeń, ale sporo czytałam, ze właśnie od razu rozpoczete starania często przynoszą spowrotem fasolkę. Sama mam tutaj koleżankę na OF, która zaraz po stracie (tylko bardzo wczesnej, bo chyba 5 lub 6 tydz.) zaraz w następnym cyklu odzyskała Kropka i wszystko jest rewelacyjnie. Kochanie bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki...w końcu dzięki Tobie tu istniejemy!Matka fantastycznej 4
-
Edyta84 wrote:Cześć Dziewczyny!
Chciałam poinformować , że 26 czerwca o godz. 11:35 przyszła na świat Hania z wagą 3400g i wzrostem 54 cm. Jest przepiękna, i.... ma czuprynkę. Pozwolicie że po południu jak mąż wróci z pracy to wstawi zdjęcie.
Chciałam pogratulować też nowo upieczonym mamom i życzyć powodzenia pozostałym brzuchatkom.
PRZEPRASZAM że nie dawąłam o sobie znać i dziękuję za kciuki i troskę!Edyta84 lubi tę wiadomość
-
Witam się i Ja!
Mam chwilę wolną,więc może uda mi się opisać poród. Tylko mam prośbę, bo oczywiście nie umiem, nie wychodzi mi wstawienie zdjęcia naszej kruszynki, może mogłabym przesłać do której z Was mms-em kilka zdjęć i byście je wrzuciły tu na forum?
Więc 26 czerwca o 03:05 nad ranem usłyszałam "tam w środku" takie pyk, wstałam z łóżka a tu strumień wód płodowych. W pierwszym momencie spanikowałam, bo zdałam sobie sprawę, że to już, z drugiej strony byłam podekscytowania, że to już. Obudziłam męża. Nie powiem zachowałam zimną krew. Spytał się co robimy. Ja na to musimy jechać do szpitala, ale ja jeszcze chcę zjeść. Po zjedzeniu śniadanka, przygotowaniu toaletowym i dopakowaniu torby pojechaliśmy. W szpitalu byliśmy ok. 5 nad ranem. Na IP zeszło nam chyba z 0,5 godz. (te formalności) na szczęście nie miałam skurczy, więc spokojnie to przeszłam. Potem przewieźli mnie na oddział położniczy i znowu stos papierków. Skurcze zaczęły mi się po 7 nad ranem, ale to były takie delikatne miesiączkowe. Skakałam sobie na piłce, oglądałam tv, śmialiśmy się z mężem, położnymi-było bardzo sympatycznie. Do czasu. Po 10 zaczęły mi się bóle porodowe. MASAKRA. Nie wiedziałam, czy mam swojego męża gryźć, bić, wyrywać mu włosy. Na serio. Zdecydowałam się iść pod prysznic, ale na niewiele mi się on zdał, bóle były tak mocne. Parę minut po 11 poczułam silną potrzebę parcia, poza tym strsznie chciało mi się wymiotować. Zaczęły się skurcze parte. Nie oceniona jest tu pomoc moich 2 położnych. Miałam długie skurcze, więc przy jednym mogłam przeć nawet 3 razy. W pewnym momencie poczułam takie ciepło między nogami, czułam że to moja córeczka już się pojawia, położna do mnie Edyta jeszcze jedno parcie i będzie po, posłuchałam jej, dałam z siebie wszystko i tak oto o 11:35 nasz SKARB był już z nami. Dziewczyny, wiem, że to wiecie, ale moment gdy położono mi ją na piersiach po prostu, nie da się opisać, nawet teraz na samo wspommnienie płaczę. Mąż spojrzał na mnie, na małą, ja na niego i popłakaliśmy się jak bobry. Daliśmy sobie buzi, podziękowaliśmy za danie sobie największego szczęścia na świecie i od tamtej pory nasze życie jest inne, wartościowsze. Żałujemy, ze tak późno zdecydowaliśmy się na dziecko. Całymi dniami teraz leżymy i patrzymy jak nasze maleństwo ziewa, przeciąga się , uśmiecha i cieszymy się tym jak byśmy wygrali miliony w Totolotka.To chyba ta bezgraniczna MIŁOŚĆ, prawda?
Chciałam tu z całego serca PODZIĘKOWAĆ MOJEMU MĘŻOWI, który okazał się mądrym mężczyzną (choć zawsze taki był, ten poród zmienił coś w NAS), dziękuję Bogu, że z taką osobą dzielę swoje życie. Bez niego poród nie byłby taki sam i taki piękny.
Przepraszam może za zbyt chaotyczny opis, ale ja tak to czułam i wiecie co Wam powiem, że zazdroszczę dziewczynom, które jeszcze nie urodziły. Czekam na swój drugi raz, NA SERIO!!!zokeia, Penelope, Milcia, sylwia1985, ania.g, Bergo, Domi IRL, Joaśka, Magda2013, Domi_84, doti77, am, jusella, Fairuza lubią tę wiadomość
-
Edyta, no to się popłakałam Gratuluję kochana córeczki i męża. ps. zdjęcie możesz do mnie wysłać ja przerobię :)wysłałam zaproszenie do przyjaciółek, tam prześlę Ci mój email, jeśli chcesz oczywiście
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2014, 10:59
Edyta84 lubi tę wiadomość
-
Milcia wrote:Super wrażenia. Ja się zaczynam bać. Bo i wyprawkę trzeba kompletować i wszystko przygotować. Wczoraj do męża mówię, że jak my sobie poradzimy, skąd będziemy wiedzieć co i jak. Zaczyna mnie to przerażać.
-
W ogóle dziewczyny to wczoraj dowiedzieliśmy się, że mąż mojej kuzynki zginął tragicznie na motorze. Ona ma 24 lata, byli niecałe 2 lata po ślubie, jeden synek 1,5 roku i drugi w drodze. Termin ma na wrzesień. Masakra. Wczoraj nie mogłam przez to zasnąć. Tak bardzo jej współczuję. Nie potrafię sobie wyobrazić, co ona może czuć. Tata rozmawiał wczoraj z jej mamą, to mówiła, że cały czas siedzi przy łóżeczku małego i płacze. To jest po prostu tragedia.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Edytko gratuluje coreczki, dalas radę jesteś bardzo dzielna. Ja niewiem czy sprostam, juz zaczyna ogarniac mnie strach. Ale ta chwila jak malenstwo leży na piersi dodaje mi sil swietnie, ze nam to tak pieknie opisalas dzięki! ! ♥:-
Milcia strasznie współczuję tej dziewczynie. ..Edyta84 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMonikaDM wrote:Kajarzyna jak się czujesz Kochana? Mam nadzieję, ze choć troszkę lepiej. Kochana może to niedelikatne pytanie i za wcześnie, dlatego mam nadzieję, ze Cie nie urażę i oczywiście nie musisz odpowiadać...pisałaś że lekarz kazał się wstrzymac 3 miesiace ze staraniem, czy to konieczne? Nie chcę dawać niepotrzebnych złudzeń, ale sporo czytałam, ze właśnie od razu rozpoczete starania często przynoszą spowrotem fasolkę. Sama mam tutaj koleżankę na OF, która zaraz po stracie (tylko bardzo wczesnej, bo chyba 5 lub 6 tydz.) zaraz w następnym cyklu odzyskała Kropka i wszystko jest rewelacyjnie. Kochanie bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki...w końcu dzięki Tobie tu istniejemy!
Edytko - piękne przeżycie, popłakałam się czytając co napisałaś, buziaki.
Dziękuję Wam za wsparcie, czytam co jakiś czas, co tam u Was, trzymajcie się wszystkie cieplutko!Edyta84 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny