Ciąża w Niemczech
-
WIADOMOŚĆ
-
annaki, to wszystko co piszesz o swojej corce to wydaje mi sie ona ucielesnieniem albo taka oaza spokoju Zawsze sie slyszy ze pierwsze dziecko to na poczatku ciezko a to placze, a to cos boli a to nie wiem co dolega, a to i tamto a u Ciebie jakos tak wydaje mi sie, ze wszystko leci plynnie i bez problemow w dodatku mala taka spokojna Oczywiscie to tylko moje wrazenie, zeby nie bylo ale mimo wszystko na plus ja tam dalej boje sie wielu rzeczy, nawet czegos takiego ze nie bede slyszec czy dziecko ma zatkany nos albo skad mam wiedziec czy dziecko sie najada, albo czy jesli nakarmie mlekiem to moge podac jeszcze cos do picia, bo skad mam wiedziec czy nie jest spragnione hahha (wiem, ze mleko to tez ciecz no ale...)
maribel, porod w DE bez ubezpieczenia to baaardzo duza kwota, slyszalam ze niby cos okolo 1000 € a na jakims forum znalazlam informacje ze porod naturalny bez powiklan kosztuje 2500 € ale na ile te informacje sa aktualne to nie wiem, mysle ze dowiedziec mozna sie w wybranej Krankenkasse...
-
nick nieaktualnyMy chyba też bedziemy musieli kupic lóżeczko turystyczne, ale prawdopodobnie kupimy cos na ebay'u jak Annaki. Niektórzy nawet używają turystycznego zamiast zwykłego tylko mteracyk pożadny kupują.
Co do kosztów porodu to znowu ja gdzies przeczytałam, ze koszty wahają sie w zalezności od Landu od 2-4 tys. Euro. Najlepiej chyba faktycznie dowiedzieć się w Krankenkasse albo w szpitalu, chyba że któraś z dziewczyn zna osobiście kogoś kto zapłacił i moze napisać ile, bo to co wyczytamy gdzies w internecie nie zwsze ma odzwierciedlenie w rzeczywistosci.
Agattee - ja kurcze też mam takie rózniaste obawy ale pocieszm się tym i wszyscy naokoło mi tak mówią, ze początek to próby i blędy i ze szybko nauczymy się rozpoznawac potrzeby dziecka - że instynkt macierzyński jest naprawde czymś co nam bardzo pomoże -
Agattee no tak różowo to zawsze nie było , były kolki, bóle brzucha, mega płacze i noszenie wieczorne ale na szczęście to już za mną, odpukac teraz jest bardzo dobrze, oczywiście czasem jeszcze płacze ze złości lub innych powodów ale fakt po 3 mies jest duuuuuzo lepiej .
I nie martw się będziesz wiedziała jak cos będzie nie tak:-) -
Cześć dziewczyny. Ja juz w Berlinie. Jechaliśmy az 7godzin ale w końcu zmęczeni dotarliśmy na miejsce. Jutro wizyta u Jakubka wiec trzymajcie kciuki ze y mnie dobrze przyjął. Jak wrócę dam znać czego sie dowiedziałam. Nie mam jeszcze karty ubezpieczeniowej, ale numer mam wiec chyba to wystarczy.
Agattee ja mam takie same obawy jak ty. Wszyscy mówią mi dookoła, ze instynkt zadziała.. Oby to sie sprawdziło
-
Chyba tak powinno byc, instykt zadziala i bedzie to jakos szlo. Poczatek bedzie trudny no ale napewno damy rade i dobrze ze jeszcze polozna da troche wskazowek bo ma jeszcze 'milion' pytan
Kasia w takim razie powodzenia na jutrzejszej wizycie, daj znac jak bedziesz PO 700km to kawal drogi, a skad jestescie z PL?Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2014, 01:28
-
Kasia- 700 km w 7 godzin to i tak niezle. Ja z mojej miejscowosci do Berlina potrzebuje 16 godzin
Dziewczyny z tego co pamietam u starszaka to najtrudniejsze sa pierwsze trzy miesiace, potem juz leci wiec spoko dacie rade Moj synek byl bardzo grzecznym dzieckiem wiec najbardziej umeczylam sie karmieniem piersia a ńie opieka nad nim. Oczywiscie teraz z perspektywy czasu widze ze przy tym karmieniu popelnilam sporo bledow, mam nadzieje ze tym razem ich unikne(**) Nasze kochane aniolki-bliźnieta- 30.03.2011- 11tc
[/url]
[/url]
[/url] -
nick nieaktualnyKasia - fajnie ze już jesteście na miejscu. Powodzenia u lekarza.
Annaki - a powiedz mi, bo pisalas kiedys, ze ta książka "język niemowląt" trochę pomogła, faktycznie jest różnica? Ja zaczełam ją czytać dopiero co i poczatek mi sie podoba (na razie to jakby samo przedstawienie się autorki), bo zaczęłam też czytać "w głębi kontinuum" ale to nie moja bajka bo to coś w stylu rodzicielstwa bliskości, ze nosi sie dziecko na rękach prawie zawsze, ze śpi z Wami dopóki samo sie nie wyniesie z łóżka itd., ja oczywiście chcę nosić moje dziecko na rękach ale chciałabym zeby też spał sam, i nie widze problemu jak dziecko np. w sobotni poranek przyboega do rodziców i razem jeszcze drzemią i leniuchuja, ale wolałabym uniknac ciągłego spania dziecka z nami.
Mamax - 16 godzin...Matko Boska...chyba bym umarła, skąd Ty pochodzisz dziewczyno? My mamy 750 km i też jeździmy jakieś 7,5 godziny - i wtedy juz mnie tyłek boli od siedzenia. Raz jechałam autobusem - 12 godzin, i to już była masakraWiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2014, 07:48
-
Monika- Ja te 16 godzin mam piciagiem a samochodem to troche mniej ale jeszcze nie wiem ile dokladnie bo nie jechalam. Pochodze z Chelma to jest jakies 1000 km
Ja tez zamierzam maluszka nosic i przytulac jak najwiecej. Dziecie tego bardzo potrzebuje i to nie prawda ze sie od razu przyzwyczaji...Starszak byl tulony, noszony i jakos nie potrzebowal tego wiecznie i nie wymuszal. Wrecz przeciwnie mial ta potrzebe zaspokojona na tyle ze jak byl wiekszy to szukal innch atrakcji. Co do spania to tez chce zeby dziecie spalo w swoim lzeczku ale jak najbardziej jestem za porankami w naszym lozu bo to sa cudowne chwile(**) Nasze kochane aniolki-bliźnieta- 30.03.2011- 11tc
[/url]
[/url]
[/url] -
Monika może przypadła by Ci do gustu książka "W Paryżu dzieci nie grymaszą", ma wiele pozytywnych opinii, ja właśnie zaczęłam ją czytać i na razie jest ok.
A do domku w PL mam 1200km i kilka razy pokonałam tą trasę autokarem co trwa 24 godziny, to jest dopiero podróż! a samochodem koło 12 godzin.29.11.2014 - Simon - moje Szczęście -
Monika tak ta książka dużo mi pomogła bo moja Lena z tych dzieci które z nadmiaru wrazen i przemęczenia nie potrafi zasnąć tylko jeszcze bardziej płakała, z tej lektury nauczylam się odczytywać w odp momencie jej sygnały i wylapac moment kiedy powinna pójść spać i zasnąć sama aby nie przedobrzyc z zabawą, jak na razie to ciągle działa
-
Hej dziewczyny. Ja juz po wizycie u dr Grzegorza Jakubka. Musze powiedzieć, ze raczej pozytywnie niż negatywnie. Nr ubezpiecznie wystarczył i wszystko miałam w jego ramach. Najpierw jakieś kwestionariusze i oddanie moczu. Potem miałam rozmowę z dr Jakubkiem. Troche chaotyczna, ale jakos dogadaliśmy sie. Zrobił mi dokładne usg i malutka wazy 760g i potwierdził juz na 100% ze dziewczynka dał mi dwa zdjęcia za free i powiedział, ze zdrowa jest i wszystko jest w porządku. Zlecił mi badania hemoglobiny, HIV, tsh. Kazał przyjść za dwa tygodnie to zrobi mi kolejne usg takie bardzo dokładne z mierzeniem kości itp. Potem poszłam do pielęgniarki oddać krew, zważyć sie i zmierzyć ciśnienie. Nie rozmawiałam z polozna, ale mam u niej wizytę za tydzien-Hanna Skubida. Ona ma mi założyć mutterpass i wszystko dokładnie wyjaśnić o szkole rodzenia i szpitalach.ogolnie warunki sa tam dość komfortowe i przyjęli nas bardzo miło. Wstawilabym sfochowana minę mojej Gabrysi, ale nie wiem jak tu sie dodaje zdjęcia:/
Aggattee jestem z Krakowa. Tych kilometrów chyba było coś ponad 600 a nie 700-chyba coś sie pomyliłam.
Mamax, a mozesz mi powiedzieć jakich błędów powinnam unikać podczas karmienia piersią? Boje sie, ze sobie z tym nie poradzę.
Język niemowląt tez czytałam i uwazam, ze ten rytm dzienny u dziecka jest bardzo ważny. Zobaczymy tylko jaki temperament bedzie miała moja córeczka. A dzieci w Paryżu nie grymaszą chciałabym przeczytać, macie moze wersje PDF? -
Hej dziewczyny
ja dzis tez mialam wizyte, 5 tygodni nie bylam, powinnam miec co 4 tyg. ale lekarka byla na urlopie. Jestem zawiedziona, mialam badanie tylko na fotelu, nawet nie wiem ile wazy i mierzy moje dziecko. Czy to normalne, ze nie mialam usg? Wy zawsze macie? Nie wspomne o tym, ze nigdy nie dala mi zadnego zdjecia dziecka. Do tej pory bylam zadowolona z wizyt, ale dzisiaj jestem zniesmaczona i smutna, bo chcialam wiedziec jak u dzidzi i zobaczyc na usg. Pytalam o to ile wazy i mierzy, to lekarka na to ze moze mi powiedziec orientacyjnie, ze 750-800g. Dostalam skierowanie na test glukozowy, mialam pobierana krewa i jak zwykle mocz tez oddawalam.
Pyt. do dziewczyn z Berlina czy jestescie zadowolone ze swoich lekarzy? Ja sie chyba zastanowie nad zmiana... -
Martaa, ja jeszcze niewiele ci opowiem o moim tylko to co z dzisiejszej, pierwszej wizyty. On w ogóle mi powiedział, ze jeśli z dzieckiem jest wszystko ok to z lekarzem rzadko kobieta sie widuje, ze to raczej położne prowadzą ciąże. Troszkę mnie to zaskoczyło, ale zobaczymy jak to bedzie w praniu. Mimo, ze miałam dokładne usg połowkowe robione w Polsce to powiedział, ze nie ufa żadnemu lekarzowi i ze sam mi jeszcze zrobi za dwa tygodnie wiec chyba to plus.
-
nick nieaktualnyDziewczyny - zeby nie było. Ja chce duzo nosić moje dziecko i przytulać Chce tylko unikac sytuacji,ze dziecko całymi dniami jest na rękach bo jak go odłoże do łóżeczka to będzie płacz - tak miała moja siostra; albo nauczyłą małego ze on śpi zawsze z nią i jak go kładła spac powiedzmy o 21:00 to musiała z nim leżeć do 10:00 rano i popołudniowe drzemki tak samo. Ona przez 1,5 roku do kuchni wchodziła tylko po to zeby mu mleko zrobić i nie robiła w domu nic - mieszkała z teściami, i teściowa za nią wszystko robiła. Ja nie bede mieć takiego luksusu (i szczerze mówiąc nawet bym nie chciała), co prawda moja mama przyjedzie i bedzie z nami jakies 2-3 tyg. ale to wszystko. Właśnie taki rytm malucha chciałabym wyłapać i się do niego dostosować
Ksiązkę "W paryzu dzieci nie grymaszą" tez chce bardzo przeczytać, ale nigdzie nie mogę jej dorwać w pdf, lub jakimś innym formacie na e-booka.
Kasia - fajnie ze tak spokojnie Ci poszło. Zdjęcie jak chcesz wstawić to spróbuj przez stronkę tinypic.com - musisz załadować sobie "Plik" później wybrac Rozmiar zdjecia zeby nie było za wielkie (320*240 lub większe 640*480), kliknac prześlij teraz i później wkleić tutaj jako wiadomość ten link który pisze ze jest na fora. -
Zatem to moja córeczka w 24 tygodniu dzieki Monika!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 października 2014, 12:16
MonikaDM lubi tę wiadomość
-
Marta- A jak nazywa sie twoja lekarka? Ja tym razem jestem srednio zadowolona z mojej a to opzez to ze juz dwa razy odeslala mnie do zastepczego lekarza- niemca. Boje sie ze w razie jakbym jej potrzebowala bo juz jestem coraz blizej porodu to jej nie zastane. 5- tego mam kolejna u niej wizyte i juz sie martwie czy do niej dojdzie czy tez znowu bede musiala isc gdzies indziej
Kasia- Fajnie ze wizyta ci sie spodobala. A pania Hanne Skupide znam osobiscie bo byla polozna u mojego starszego synka i przy moim porodzie. To cudna kobieta i bardzo sympatyczna. Ona jedyna zlitowala sie w szpitalu nade mna i odrazu zajela mna pomimo ze inne polozne odsylaly mnie i kazaly czekac bo pomimo boli co minute nie mialam rozwarcia ( jak sie okazalo musialam na to dostac kroplowke). A Hania jak mnie tylko zobaczyla taka obolala to sie mna troskliwie zajela. Zaraz zawolala anestezjolog zeby mi dala znieczulenie i ogolnie tylko dzieki niej porod wspominam dobrze. Synkiem tez sie super zajmowala i dawala mi duzo cennych rad. Teraz tez bardzo chcialabym ja miec za polozna ale niestety Hania nie robi juz domowek a z tego co wiem bo z nia rozmawialam to tak wypadlo ze akurat jak bede rodzic Julianka to ona bedzie na urlopie a szkoda bo gardzo chcialabym ja miec przy sobie chociaz w szpitalu:-(
Pralinka- Ja swoj pierwszy blad popelnilam juz w szpitalu. Zle zrozumialam pielegniarki, moj niemiecki byl wtedy bardzo kiepski i dziecko karmilam tylko przez 20 minut po czym przestawalam. Teraz wiem ze im chodzilo ze jak malenstwo je przez 20 minut to juz jest dobrze ale nie trzeba bylo mi tego przerywac...Dopiero w domu polozna powiedziala mi zeby karmic tak dlugo i czesto jak maly chce...W trzeciej dobie mialam nadmiar pokarmu a ja nie mialam pompki do sciagania. Cycki byly tak opuchniete i twarde ze myslalam ze eksploduja a przez to maly nie mogl zlapac sutka. Wiec ciezko bylo mi go karmic. No a oczywiscie byl weekend a wiec sklepy i najblizsze apteki pozamykane wiec musialam sobie radzic sama wyduszajac pokarm z cyckow pod goracym prysznicem. Wierzcie mi to byl koszmar...Pozniej za malo jadlam, pilam i spalam bo nie bylo czasu na to bo zamiast tego sprzatalam, prasowalam, gotowalam, przyjmowalam gosci i bylam w ciaglym biegu a mysle ze przez to szybko stracilam pokarm bo bylam mega wyczerpana. Zreszta przez to dostalam tez mega wysokiej goraczki i przez dwa dni nie bylam wstanie zajmowac sie dzieckiem Ot chcialam byc mega idealna mama ale wiem ze na dluzsza mete tak sie nie da....Teraz bedzie inaczej. Bede karmic na zadanie i tak dlugo az dziecie samo oderwie sie od cycka, pompke na nadmiar pokarmu mam juz przygotowana a jak maly bedzie spal to bede jadla, pila i duzo odpoczywala a porzadki i goscie i cala reszta poczekaja(**) Nasze kochane aniolki-bliźnieta- 30.03.2011- 11tc
[/url]
[/url]
[/url] -
Monika- Nasz starszy synek na poczatku byl bardzo duzo noszony i tulony ale potem jak mial ok 3 miesiacy to juz tego tak nie potrzebowal i sam wolal lezec w swoim lezaczku, bawic sie zabawkami czy na matce edukacyjnej i nigdy nie domagal sie noszenia. Jak zaczol sie czolgac to uwielbial samodzielne wedrowki po domu a my mu na to pozwalalismy ale oczywiscie zawsze byl na naszym oku. Mam kolezanki ktorych dzieci byly albo na rekach albo w kojcu i nawet na moment dziecko nie mialo okazji dotknac podlogi no bo przeciez ona jest brudna... Teraz te dzieci wszystkiego sie boja i trzymaja spodnicy mamy a moj mlody jest bardzo smialym, otwartym dzieckiem. Mysle ze to dzieki temu ze bylismy przy nim ( i on to czul) ale dawalismy mu duza swobode(**) Nasze kochane aniolki-bliźnieta- 30.03.2011- 11tc
[/url]
[/url]
[/url] -
nick nieaktualnyMamax - własnie o to mi chodzi, zeby dzieci tulać do siebie, żeby wedziały ze sa ważne i kochane (tak też od poczatku mówi tak książka "język niemowląt" ale zeby to wiedziec nie trzeba czytać ksiażki ), ale to dawanie swobody dziecku, żeby moglo poznawać swiat jest też bardzo ważne moim zdaniem. Moja siostra własnie robiła na odwrót - trzymała małego na rekach nawet jak ten spał, co po pół roku skutkowało tym, ze jak go chciała odłozyć do łóżeczka to zaraz sie budził, później siedziała i chodziła za nim krok w krok, nwet jak w domu były inne osoby, które też zerkały na niego przecież, ale ona z uporem maniaka dziecku na nic nie pozwoliła, w kółko było słychac "nie rób bo spadniesz, nie rób bo się uderzysz, nie rób bo coś tam..." no aż momentami uszy usychały od słuchania tego i mały teraz widać ze chciałby swobody ale sie boi - ma prawie 4 lata. Niedawno bylismy na wspólnych wakacjach i jakoś podobały mu sie huśtawki z moim mężem i wygłupy w wodzie, ale jak tylko nadeszła moja siostra ze swoim "nie rob bo cos tam..." to mały zaraz się bał i już nie chciał zabawy. Były takie momenty ze nie chciał żeby mama z nim gdzies szła tylko ja albo mój mąż...tak samo w maju bylismy na wsi, i on jeszcze nigdy nie widział stodoły od środka, więc go zabrałam i pobiegły za nami psy, zaczeły włazic po słomie na samą górę i mały też chciał więc poszłam z nim i moja siostra znowu te swoje wyrocznie, powiedziałam jej, ze mały jest ze mną, ze cały czas go asekuruję i uważam na niego, na to mały odwrócił sie i kazał jej iść. Jej szczęka opadła...więc wlasnie u mojej siostry widzę, ze nadmierne ograniczanie dziecku swobody jest niedobre, ale też nie wyobrażam sobie jak niektórzy zostawić płaczace dziecko w lóżezku "bo samo sie wyciszy"; tylko pewnie najciężej jest znaleźć taki złoty środek na to wszytsko
Dziewczyny jade dziś na Infoabend do szpitala, jestem strasznie ciekawa choc dziś jest spotkanie z pediatrą wiec na temat porodu nie dowiem się wiele. No i ciekawa jestem jak mój niemiecki to opanuje, w razie czego idę z prywatnym tłumaczem (mężul)