Ciąża w Niemczech
-
WIADOMOŚĆ
-
dzięki, już wstępnie na niej patrzyłam, ale jeszcze nie dzwoniłam. jedna mi się wstępnie spodobała, też tak persko-turecko wygląda. kurczę jak mówisz że w 4 miesiącu załatwiałaś, to faktycznie muszę się pospieszyć, bo teraz spojrzałam i mój termin porodu jest na styk z początkiem wakacji..
a do szkoły rodzenia chodziłaś? ostatnio zapomniałam się o to spytać ginki. -
Ja tez jestem z HH Ale Bergedorf takze daleko od was
Ja moge miec nawet niemke Moze u FA mi dadza Jakies namiary na wolne polozne.
Ja chcualam rodzic na Wandsbek bo tam pobieraja komorki macierzyste Ale trocche daleko szczeholnie ze ja jestem Tu sama i Moze byc Problem z dojaazdem.Ale jeszcze mam czas zastanowic sie i poodwiedzac pare szpitali.
amarranta ty jeszcze nie Masz poloznej ? -
O matko ale sie rozpisalyscie, nie dam rady wszystkiego nadgonic
Witam nowe mamusie
Endokobietka- Super sa te spotkania z dziecmi. Ja ze starszakiem chodzilam ponad dwa lata, dzieki temu synus nie byl dzikuskiem i bez problemow poszedl do przedszkola. Z Julianem tez zamierzam chodzic i to juz nie dlugo
Kasia- hm ja jak robilam kursy to mialam jedna nauczucielke polke ale ona nie chciala po polsku gadac ale w sumie to dobrze bo sie wiecej nauczylam a tak to bym szla na latwizne
Moj malzonek tez nie lubi pierogow a nalesniki czy placki ziemniaczane to mowi ze sa dobre jako deser a nie na obiad. Ja sobie czasami zrobie piergi czy nalesniki bo lubie ale jem sama bo niestety starszy synek ma podobne upodobania kulinarne jak jego tata..
Agika- Trzymam kciuki za Xavierka. Szkoda tak maluszka kluc ale jak ma to pomoc to trzeba sie przemeczyc.
Oj ja tez nie lubie patrzec jak dziecko dostaje szczepinke czy pobiera mu sie krew. Moj maz jest bardziej twady i to on zawsze stal przy starszym synku podczas szczepionek zeby go zaraz wziasc na rece i utulic. Mnie to pasowalo ale teraz jak bylam z Juliankiem w szpitalu i pare razy jak mi go kluto a meza przy tym nie bylo to sie uodpornilam. Za pierwszym razem gdy pobierali Juliankowi krew to lekarz spytal czy chce wyjsc i przyznam sie ze spanikowalam i wyszlam na korytarz zostawiajac go z pielegniarka. Ale jak slyszalam jego placz to sie sama poplakalam i zalowalam ze mnie nie ma z nim. Mialam straszne wyrzuty do siebie za to tchurzostwo i obiecalam sobie i synkowi ze juz go nigdy nie zostawie i potem juz przy kazdym pobraniu bylam przy nim.
Monika- Powodzenia na U3(**) Nasze kochane aniolki-bliźnieta- 30.03.2011- 11tc
[/url]
[/url]
[/url]
-
Orchidea odradzam Wandsbek. Mam bardzo zle skojarzenia z tym szpitalem. nie rodzilam tam ale mialam operacje ginekologiczna (nieplanowana), a ze pracuje na Wandsbeku wiec mnie tam karetka zawiozla. Masakra jakas, po narkozie powiedzialam ze chce isc do domu i mnie wypuscili, wyrzygalam sie na trawniku przed szpitalem, maz mnie tam znalazl, wyciagnal mi z zyly to cos na kroplowki i zabral do domu. Masakra jakas, ja wiem ze niby sama chcialam isc, ale 2 godziny po operacji to by mogli sami wiezdiec ze nie bylam w pelni sprawna umyslowo i mnie nie musieli wypuszczac. Jeszcze polski ginekolog mnie zrypal ze jak o siebie nie dbam to tak mam i mam sie cieszyc ze zyje i ze mi macicy nie usuneli. Naprawde masakra, pare dni wczesniej bylam na USG u mojej ginekolog i wszystko bylo ok.
Amarranta Nie chodzilam do szkoly rodzenia, bylam zapisana ale ginekolog mi juz nie powolila isc, po za tym mialam planowana cesarke, wiec stwierdzila ze nie ma sensu.
Mamax ja wlansie nie chodzilam do klubow i mam dzikie dziecko
Ale on ogolnie we wszytkim jest mega ostrozny, nawet choinki na swieta sie bal dotknacWiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2015, 13:37
-
A to oni sam i mowi a ze Po naturalnym porodzie nawet Po 2 godzinach mozna isc Do domu Jesli chce sie.szczerze powoedziawszy to Säle maaja bardzo sliczne Ale Jakos pierwsze wrazenie szpitala nie bylo zaciekawe.idac korytarzem to tak Jakos powaznie i ponuro.To mi pomoglas w podjecou decyzji a wiec Szukam dalej:-) ej rzeczywiscie czerwiec to wakacje musze koniecznie w tymbtyg poszukac polozna.
-
Orchidea33 mialam i tez dziekuje, dzieki niej stalo sie to co sie stalo i pekla mi sciana macicy, chodzilam do niej 5 lat i mi wmawiala ze wymyslam sobie i nie widzi potrzeby dodatkwoych badan. Moze faktycznie mogla nie widziec zmian endometrialnych ale bez jaj mogla mnie brac troche powazniej. ehh nie wazne szkoda slow, ja mam ginekolog niemiecka polecona w Centurm Leczenia Endometriozy, szukalam kogos kto sie troche na tym zna. Jestem mega zadowolona. Ide do niej w przyszlym tygodniu, bo chyba moje endo wrocilo
Rodzilam tutaj;
http://www.albertinen.de/krankenhaeuser/albertinen_krankenhaus/zentren_kliniken_institute/geburtszentrum/leistungen_angebote/kreisssaele
Ale to od Was daleko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2015, 13:56
-
nick nieaktualnyJejciu laski aleście naprodukowały postów!!
Endokobietka - to tak jak własnie myślałam z tym podziałem urlopu, te 7/7. Super, ze Twój mąż chciał się tak podzielić, mój pewnie tez by sie podzielił ale jest cała rzesza facetów (i kobiet) którzy za nic w świecie by tak nie chcieli. Hihi...fajne zajęcie w pracy - ale ja tez kiedyś taka miałam - calą pracę licencjacką i mgr tam napisałam a w domu ledwo co palcem ruszyłam w tym kierunkuPóźniej myślałąm ze jak skończyłam studia to świat będe podbijać i się zwolniłam i życie brutalnie to zweryfikowało
Skoro pieniądze nie są gorsze a nie wracasz przemęczona do domu to myślę, ze warto. przeynajmniej masz siłę na zabawę z synkiem jak wracasz,chyba ze nadal mieszkasz tak daleko ze musisz 1,5 godz. dojeżdżać...mieszkanką Gliwic byłaś
Ja mieszkałam ostatnie lata w Piekarach Śląskich a wcześniej w Mysłowicach.
Amarranta - dzięki. Już kilka razy słyszałam, ze nie bedę miałą problemów ze znalezieniem pracy tutaj, mam nadzieję, ze tak będzie. Choć jak szukałąm pracy przed ciażą to wielkiego odezwu nie było...A zeszyt mnie woła...oj, woła głośno...ale dzis rodzice przyjeżdżają więc jeszcze tak tydzień będzie wołał
Super odpowiedź zafundowałaś gościowi w metrze...uśmiałam się po pachyAle to święta racja z tym ze dzieci wyczuwają stres rodziców...zbt doświadczona nie jestem ale jak w szpitalu mały miał ból brzuszka to ja nie umiałam go uspokoić a maż opanowyany był i jemu to chwilę zajęło, tak samo było jak sytuacja powórzyła sie w domu kiedys w nocy...no i ja sie denerwowałam do tej pory jedzeniem synka bo długo nie chciał odpowiednio przybrać na wadze i ode mnie jadł długasno, a u męża w ramionach raz dwa i zjedzone
Agitka - nie ma co...szczere to Twoje starsze dzieckoTrzymam kciuki za popołudnie, oby dobrze wszystko poszło. Myślę o Was i przesyłąm pozytywne fluidy
Kasiu - wieczorowe kursy też są. A powiem Ci ze wlasnie lepiej by było jakbyś nie miałą Polki czy Polaka nauczyciela...ja byłąm przerażona na początku, ale szybko wtedy łapiesz bo wiesz ze musisz - sama szukasz informacji a tym samym przyswajasz więcej, a jak masz rodaka nauczyciela to leń Ci sie włącza
Tyle nadrobiłam...reszta jak wrócę z psem...
-
MonikaDM moj maz jeet mega niezadowolony ze swojej pracy, zadania ok, ale i placa i kierownictwo masakra, wiec byl szczesliwy zostajac w domu. Najchetniej by wogole nie wracal do pracy, a i dziecku to dobrze zrobilo, nauczyl sie byc bardziej samodzielny, bo mama to tylko by tulila i wszyskto robila za niego
Teraz jezdze do pracy autem i zajmuje mi to ok 35 minut rano i ok 45-50 po pracy, ale zabralam auto mezowi, od kwietnia chyba bede musiala kupic sobie jakies inne, bo akurat Hamburg ma swietne polaczenia komunikacyjne, ale ja musze przejechac pol miasta metrem. -
Agitka ,Monika DM to widze ze z tych samych okolic jestesmy.ja jestem sosnowiec a wiec zaglębie
Endokobietka a ty skad z pl jestes? Dziewczyny z Hh musimy kiedys spotkac sie i pogadac sobie.Jak cos to zapraszam Do mnie nad Elbe.Zdazylam zamowic sobie polskie poczki mnmiam byle Do czwartku -
Amarranta jestem po ochronie srodowiska
Do szczecina blisko, tzn. ja mieszkam jeszcze 40km za Szczecinem, a raczej moi rodzice wiec do dziadkow mamy blisko.
Kasia powiem Ci ze juz przestalam sie spinac, dodalam tydzien do daty i odliczam, ze jeszcze 10 dni. Ja mam bole czasem jak na okres ale to sie nie rozwija. Lutowki pisaly zeby po schodach wchodzic, jesc ananasy i rozne inne cuda, na mnie to nie dziala. Dobrze lekarka powiedziala ze moge sie nawet w poprzek przestawic a dziecko sam zdecyduje kiedy wyjdzie:)
Jak zlapia Cie skurcze nie jedz od razu do szpitala, bo Cie odesla i tylko bedziesz sie stresowac. Pytalam polozna w szpitalu mowila liczyc skurcze musza byc regularne co najmniej co 5-7 min wtedy mozna jechac. Jesli odejda wody i beda czyste, to tak 2-3h i jechac do szpitala, jak zielone albo z krwia jechac szybko. Jak skurcze bez odejscia wod to musza byc regularne. Ja planuje jesli beda skurcze liczyc je mierzyc ile trwaja jak beda sie nasilac wskocze do wanny jak nie minie tzn.zaczelo sie. Powiem Ci ze moj chlopak bardziej panikuje niz ja i ciagle pyta kiedy jedziemy na porodowke. A ja juz tam nie zamierzam jechac znowu z falszywym alarmem
Moja mama mowi ze tego nie da sie pomylic i jak sie zacznie bede wiedziala ze to bole porodowe.
Nie wiem jak to jest ze niektore kobiety rodza tyle przed terminem a my nie mozemy 2-3 dni przed, tylko siedzimy i czekamy jak na bombie.Kasia83 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Koalka nie chce zeby to zabrzmialo jakbym byla wyrodna matka, ale praca mi dobrze zrobila, teraz wracam do domu i jestem steskniona za synkiem i moge sie nim zajmowac do wieczora i kazdy Weekend, wczesniej bylam juz lekko zmeczona, a teraz znowu ciesze sie kazda chwila spedzona razem, jednoczesnie zapoiminam o stresie w pracy i laduje bateriie na nastepny dzien. Po za tym nie zawsze jest tak jak chcemy, czasem zycie zmusza nas do roznych decyzji. Chetnie zostalabym 3 lata w domu, ale niestety nierealne, z 1 pensji nie wyzylibysmy.
-
Dzieki Maarta, duzo mi rozjaśnilas tym wyjazdem do szpitala:) Ja tez juz jestem zmęczona czekaniem i myśleniem o tym. Faktycznie trzeba troche sie od tego oderwać i zając czymś innym myśli
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2015, 15:48
-
My juz po U3. Nie powiem ze jestem zadowolona bo nie jestrm. Najpierw czekalismy w pokoju Stillraum. Pozniej kazali nam przejsc do Wickelraum i rozebrac mala do naga. Warunki niestety takie nieciekawe, 3 przewijaki, brudne na kantach, polozylam pieluche no ale wkadomo...Rozebralam Amelie i zawinelam w koc i przychodzi baba z recepcji i do nas ze mozemy przelozyc wizyte na środę a my ze nie, ze juz tu jestesmy i mala jest rozebrana... poza tym zaraz oprocz nas przyszla turka ze swoim dzieckiem, zaraz jakas inna zr swoim mocno kaszlacym, zaraz kolejna znowu chciala ale zobaczyla ze juz miejsca nie ma to zrezygnowala...Po czasie przyszla baba i w tym Wickelraum gdzie co chwile ktos wchodzi, drzwi sa otwarte, zmieniaja pieluchy, smród totalny to tam stoi waga i tam zwarzyli córę i zmierzyli (4430g, 53cm). Trochr mnie to dziwi ze ponad miesiac i urosla tylko 2cm, nie wspomne o tym ze polozna dwa razy powiedziala ze 56cm ale ok. Po zwarzeniu znowu kazali znowu czekać w tym pomieszczeniu, owinelismy ja gola w koc. W koncu kazali znowu przejsc do kolejnego pomieszczenia gdzie bylo to łóżko takie, biurko z czasow komuny chyba
dwa krzesla z roznej parafi, ściany gorsze niz w jakims zrujnowanym domu...nieprzytulnie totalnie...Czekamy, czekamy...w koncu znowu nas zawolali i przeszlisny do "gabinetu" lekarza ktory byl wiekszy od poprzedniego pomieszczenia ale ogólnie niczym sie nie różnił. Zwykła krotka gadka czy daje witamine D, czy karmie piersia i troche o szczepieniach. Powiedziałam o tych krostkach na buzce i o tym ze placze czasem podczas karmienia no i po karmieniu. Uslyszalam ze to normalne, ze pewnie boli ja brzuszek przez te pecherzyki powietrza. Kazala ja polozyc na tym lezaku, osluchala, obejrzala i przeszlismy do kolejnego pomieszczenia na USG bioderek, pokoj bez okien ale z lampką (stillenraum bylo takie samo). Usg na szczęście w porzadku. No i z powrotem do Wickelraum przebrac, do recepcji odebrac ksiazeczke, termin na szczepienie i to tyle. Jestem niezadowolona, traktuja chyba wszystkich na akord, pewnie jakby dziecko bylo poważnie chore to tez by dali tylko czopki na temp i jedz babo do domu... ogolnie jak ja to nazwalam, w tych pomieszczeniach to jakies spartanskie warunki a jak powiedzialam ze chce recepte na witamine D ale w kroplach to ona juz krecila glowa i cos tak ze nie beda sie tak dobrze wchlanialy pfff...
Monika a jak tam u Ciebie?
Aaa, zapomnialabym. Jak siedzielismy w pomieszczeniu do karmienia to slyszalam jak ta baba z eecepcji podchodzi do rodzicow i mowila ze jesli dzieci jie sa zbyt mocno chore to zeby przyszli w inny dzien bp dziś jest zamieszanie i za duzo mają ciezszych przypadków...jednym slowem tragedia ale wez szukaj nowego lekarza... -
Sorry ze tak nieskladnie ale pisze z tel. Niestety nie nadrobie Was, ostatnio mam oczy z tylu glowy, padam na ryj i poki mala spi to tez ide spać
Musze pomyslec nad nowym lekarzem bo tam to jakas komuna panuje, tak wiec mam kolejny stres bo ciezko znaleźć kogos blisko i normalnego... -
Agattee to jestem w szoku
, u mnie dziecko rozbieram w gabinecie lekarza, tam jest waga i mierzenie i jestem tam tylko ja, żadnych innych ludzi z dziećmi, nad przewijakiem jest taka lampa ogrzewajaca i ona jest włączona, jest masę zabawek i ogólnie jest bardzo przytulnie, a wizyta trwa od 40 min do godziny, na prawde lekarz bardzo dokładnie bada, ogląda, pyta sprawdza, no i jest tez poczekalnia dla dzieci a tam zjeżdżalnia
, masę zabawek i chyba jest tez osobne miejsce dla dzieci chorych, może poszukaj innego lekarza?
Ja zaraz jade na u5