Ciaza w Norwegii
-
WIADOMOŚĆ
-
Hehe... Jestem, jestem ...jeszcze w dwupaku. Ja w nocy zaglaxam nawet na to forum i czytam hehe... Dzisiaj pospalam sobie.
Ja latam tez Wizzarem...ale raz to bylo przegiecie wszystkiego
... Kiedys z Stavangerndo Gdanka nie bylo lotow bezposrednich... Ale byl bardzo tani lot z Oslo Torp... Wiec moj maz zawizol mnie autem az na lotnisko (i tak oplacalo sie).... Maz zdazyl dojechac do domu a ja jeszcze czekalam na samolot.... WizAir mial 13 godzin spoznienia!!!! Samolot zepsul sie w Gdansku i czekalismy jak glupki na lotnisku...dostalismy bon na zakup jednej bulki....smieszne to bylo.... Byly tam tez matki z dziecmi... Dziecisczki plakaly.... Co za przezycie... Wsiadajac do samolotu myslalam sobie - na pewno go zle naprswili...ale przezylismy. To bylo jakies 7-8 lat temu.. -
Cynnia, jest różnica czasem jest tak że u mnie leje w centrum a u męża w pracy na hillevag nie
Albo w stavanger centrum ładnie a na Kverneviku leje...
No u nas jest tragiczna pogoda ale i tak nie mam co narzekać bo jak mieszkalismy na kverneviku, to tam zawsze lało i było zimniej niż w centrum...
U mnie padało wczoraj, przedwczoraj... codziennie pada..
choć jeszcze wrzesien to z przerwami bo od października będzie bez przerwy dzisiaj lalo, potem przerwa, potem kropiło, teraz przerwa... -
Widzę, że pogoda norweska iście angielska U nas tez pada prawie cały czas a dzisiaj to już jest mega pompa.
Giannaa mąż w końcu dostał umowę i pierwsza pensja tez już przyszła (chociaż z 5 dniowym opóźnieniem). I w ten sam dzień jak się cieszylismy, że będzie stabilnie to wieczorem mąż się dowiedział o upadłości... Ja nie wiem kto nas aż tak nie lubi, żeby nas aż tak przeklinać. CV już gotowe, dzisiaj ma zapaść ostateczna decyzja, mąż chce rozmawiać z szefem o bezpośrednie referencje, podobno to lepiej niż samemu aplikować. -
Jestem już po wizycie...wszystko u nas ok. Wyniki dobre i to najważniejsze. Gorzej z moim kręgosłupem mam ochotę usiąść i się rozpłakać...gdzieś około 1,5 kilometra mam w jedną stronę do helsestasjon ...w jedną stronę jakoś poszło w drugą bo jest lekko pod górkę i tu się pojawia problem...zadyszka, chodzę jak kaczka kręgosłup boli z każdym krokiem... a gdzie tu jeszcze do końca grudnia? Zaraz będę szukała jakiś ćwiczeń na kręgosłup dla ciężarnych bo jeszcze chwila a mąż będzie mnie na wózku inwalidzkim woził.
Stwierdzam, że muszę wybrać się do sklepu po kalosze...u nas rwąca rzeka na chodnikach buty całe mokre...tłumaczka mi mówiła, że dzisiaj w naszych okolicach ma być oberwanie chmury podobno ostrzegali w TV. Jak moje dziecko wróci ze szkoły to niech leje ale nie wcześniej
-
Giannaa dobrze, że z maluszkiem w porządku a ćwiczenia to dobry pomysł, ja ostatnio przeczytałam, żeby robić takie specyficzne przysiady (po angielsku to się nazywa squat) bo wzmacniają mięśnie pośladków, odciagaja dno miednicy do tyłu co pomaga w utrzymaniu moczu, prawidłowym ułożeniu dziecka w macicy ii też ma podobno dobry wpływ na kręgosłup.
Ja właśnie myślałam o tym co napisała Giannaa, żeby szef zadzwonił, bo to podobno najlepsze rozwiązanie ale oczywiście na piśmie też mąż weźmie i w CV numer wpisze. -
Na Sola a dokladnie na Tjelta z rana bylo oberwanie chmury...teraz nie pada na szczescie. 15*C...
Ja tez w CV pisalam nr telefonow do poprzednich pracodawcow. Nikt nie chcial referencji na papierze. Ja tak samo pytalam sie wczesniej czy moge podac nr tel
Przerazajace jest to,ze w ostatnim czasie tak wiele osob traci prace. Nie pamietam takiej fali bezrobocia wsrod Polakow w NO. Nawet norki dostaja masowo wypowiedzenia. Oby ten kryzys nie trwal za dlugo. Oby jak najszybciej ruszylo sie z praca. Kilku znajomych zjechalo juz do Polski na stale. Ale przewsznie ci, ktorzy tu sa po 8-10 lat.
A jak z Wami kobietki? Ile juz mieszkacie w NO? Planujecie zostac tu na stale czy chcecie wrocic do Polski? -
My jestesmy 5 lat chociaż przyjechaliśmy tylko na rok haha
Wrócimy kiedys tam moze... Moj maz akurat nie jest zagrożony chociaż w jego branży duze zwolnienia. On ma akurat taką specjalizację, ze niewielu jest takich ludków
A jak z Tobą asiorka? Rozumiem, ze jestes tu juz dość długo? -
Do NO przyjechalismy z mezem tylko na rok,dwa... Ja jestem 8 lat i 7 mcy a maz 9 lat i 5 mcy...
Pamietam jak wymienialismy korony po 0,37 -0,38 groszy...szok...
My planujemy zjazd do PL grudzien 2018. Oboje mamy tu prace. Bardzo ciezko bedzie odnalezc sie w PL. Ale wystarczy nam to co mamy. W Pl chcemy otworzyc swoja dzialalnosc. Zobaczymy jak to wszystko ulozy sie. Wiele osob jest zdania, ze nie ma po co wracac do PL. Ale my wszystkie oszczednosci zainwestowalismy w Polsce. Bo caly czas ciagnie nas do Polski, do rodziny. Teraz kiedy malenstwo ma pojawic sie na swiecie to tym bardziej myslimy o tym. Jestesmy bardzo zwiazani z rodzina. Ja tu - w NO czuje sie obco. Ciagnie mnie do swoich. -
My mieszkamy ok 4 lata... ale nie wyobrażam sobie wracać do Pl i nie wrócę... z resztą.. nic mnie tam nie ciągnie. przez te 4 lata ja byłam w Polsce 2 albo 3 razy a mąż raz... i uwierz mi, to było z konieczności
Mój mąż też nie jest zagrożony zwolnieniem... z resztą podśmiewamy się że im więcej zwolnień tym lepiej dla niego bo ludzie z tej rozpaczy więcej piją xD
Ja się nie czuję tu obco... czuję się w sumie lepiej niż w Polsce.. ale ja o tym że chcę wyjechać zadecydowałam będąc nastolatką... tylko czekałam aż będę miała taką możliwość... a skoro mój mąż był tego samego zdania to zaraz po ślubie zrobiliśmy wypad.
I nie chodziło o pieniądze bo w Pl nie przymieraliśmy głodem...
Ja mam chęć otworzyć swoją działalność tutaj ale potrzeba kuuuuupę kasy na start i mnóstwo załatwień więc może kiedyś... -
Tez bym chciała to polski ale nie wszystko zależy ode mnie. Zobaczymy jak to sie ułoży. Ostatnio dostałam list z zusu polskiego ze po 10 latach pracy bede miała 300 zł emerytury. Po prostu śmiech mnie ogarnął. A zarabiałam ponad średnią krajową. Co zrobią ci ludzie którzy zarabiają po 2 tys? My moze wrócimy na emeryturę
-
Najwazniejsze to miec marzenia i nie bac sie ich realizowac. Tak trzymac!
Dla mnie najgorsze byly pierwsze 3 lata...teraz juz przyzwyczailam sie do zycia tutaj. Ale mimo wszystko ja nie nadaje sie zeby tutaj zostac na stale. Pewnie nie raz zatesknie za Norwegia, poleci lezka heh... ale coz... nie mozna miec wszystkiego. Trzeba w zyciu rozne decyzje podejmowac.
-
Najwazniejsze to miec marzenia i nie bac sie ich realizowac. Tak trzymac!
Dla mnie najgorsze byly pierwsze 3 lata...teraz juz przyzwyczailam sie do zycia tutaj. Ale mimo wszystko ja nie nadaje sie zeby tutaj zostac na stale. Pewnie nie raz zatesknie za Norwegia, poleci lezka heh... ale coz... nie mozna miec wszystkiego. Trzeba w zyciu rozne decyzje podejmowac.
Kitaja lubi tę wiadomość
-
Cynnia, my ostatnio gadaliśmy z mężem o emeryturze...
i po co do Polski na emeryturę domek w Hiszpanii i żyjesz jak panisko, a kaska na konto idzie
Ale to moje podejście bo ja w polsce nie widzę nic ciekawego
Ja w polsce nie przepracowałam ani dnia więc moja emerytura = 0.
A najgorsze dla mnie były pierwsze 3-4 miesiące a potem z górki
Jeszcze jak znajdę fajniejszą pracę to w ogóle będę szczęsliwa
Albo uda mi się otworzyć to studio... ale to pewnie za x lat
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2015, 13:25