Ciaza w Norwegii
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzis bylam rano u tego prywatnego ginekologa Szczesnego. Siedzialam u niego bite 1,5 godziny.
Opracowywal cala notatke a i gadula z niego niezla, przy czym, mowi powoli, wiec troche to schodzi.
Ogolnie wniosek jest taki z calego dzisiejszego dnia. Jak sie uda, to urodze zywe dziecko, jak nie, to nie. Proste.
Pan doktor po przestudiowaniu calego zestawu moich dokumentow ktore zanioslam na wizyte, stwierdzil, ze moja ciaza jest wyzwaniem dla medycyny.
Pokazalam mu wyniki biopsji mojego lozyska, potem tych zgangrenialych resztek, ktore ze mnie wyciagneli laskawie po 2 miesiacach...
Mowi, ze sam by zwolal rade lekarska aby opracowac plan postepowania w moim przypadku.
U mnie sa czynniki ryzyka tj:
1. Szwankujaca szyjka.
2. Nadaktywna skurczowo macica.
3. Byla ogromna infekcja wielu szczepow bakterii (grozilo mi zejscie na sepse).
4. problemy z krwawieniem bez wykrytej przyczyny (wszystkie wyniki w normie, ale czas krwawienia duzo dluzszy niz u normalnej osoby).
5. Hashimoto
6. Bylo Wrosniete lozysko.
7. Rany na macicy po oczyszczaniu mechanicznym.
Podzielil moja ciaze na 3 etapy.
1. Dotrwac do 24 tc
2. Dotrwac do 32-33 tc.
3. Ogarnac ewentualne komplikacje poporodowe, mianowicie ewentualne wrosniete lozysko i zwiazany z tym krwotok przy moich problemach z krwawieniem. Opcje sa takie: Nie dopuscic do wykrwawienia sie, uzycie roznych opcji, w zaleznosci od sytuacji, ewentualnie wyciecie macicy przy masywnym krwotoku.
Nie ma pojecia (i nie wiem, kto bedzie mial) jaki porod bylby dla mnie lepszy. Przy cesarce z moim krwawieniem mogloby byc nieciekawie, ale dobry wglad i szybsza reakcja przy ewentualnym wrosnietym lozysku.
Przy porodzie naturalnym nie ma ciecia brzucha, ale gdyby lozysko bylo wrosniete, to duzo czasu minie do uspienia mnie i reakcji...
Ogolnie to masakra totalna. Dziecko musi jakos ze mnie wyjsc. Oby pozno i bez wrosnietego lozyska... bo moze byc nieciekawie.
Co do skurczy macicy, tego mojego twardnienia, to rzeczywiscie nie ma lekow konkretnie na to. Podal mi nazwy ktore mam szukac w pl. Fenoterol.. bricanyl, partusisten.
A tak, to duzo magnezu i duzo lezec.
Liczymy tez na to, ze pessar pomoze i szyjka sie za wczesnie nie otworzy.
Ogolnie aby urodzic zywe dziecko i przezyc porod potrzebuje naprawde duuuuzo szczescia...
Szpital zmienie tak czy inaczej, bo jak jestem na patologii w sprawie pessara, to jak ide do toalety, to caly czas mijam pokoj w ktorym moj Alex lezal w lodowce... Niezbyt mile uczucie. Poza tym wole byc tam, o ile da rade. Moze inni lekarze podejda inaczej. Ale nie licze na cud.
Jedyna moja opcja jest ewentualna ucieczka do Pl, gdyby nie udalo mi sie powstrzymac twardnienia magnezem itp. Tam do szpitala i nadzieja, ze sie uda.
A w szpitalu, po 40 minutach czekania na szanowna pania doktor dowiedizalam sie, ze nadal nie zalozy mi pessara, bo dalej byly grzybki w wymazie z poniedzialku. Ale dala mi recepte na lek i w pn mam przyjsc na zakladanie juz bez badan... -
Faktycznie sporo czasu poświęca dla pacjenta i na zaznajomienie się z dokumentacją medyczną. Z tego co się dowiedziałaś to jestem pełna podziwu, że pomimo świadomości takiego zagrożenia decydujesz się podjąć tę walkę. Trzymam kciuki, że jednak uda się w miarę bezproblemowo. Czasem jak na początku lub w trakcie ciąży pojawiają się jakieś problemy i komplikacje to się chucha i dmucha i wszystko kontroluje i dziecko rodzi się zdrowe, czego oczywiście Ci życzę
a jakbyś chciała to mogę Ci przywieźć jakieś leki z pl bo jadę na święta do rodzinnego domu.
W jaki sposób można zmienić szpital? Mi właśnie odmówili przyjęcia na badania i poród w 2 z 3 wybranych przeze mnie szpitalachz powodu obłożenia porodami w tym terminie
któraś z Was się odwoływała kiedyś w takim przypadku?
-
Tak. wiedzialam,ze jest opcja 50/50. Albo te rzeczy sie powtorza, albo nie. Albo beda komplikacje, albo nie. Lekarze przekonywali i mowili, ze kazda ciaza inna i wcale nic z tego powtorzyc sie nie musi.
Wrastanie lozyska to jest cholerstwo, ktore lekarze dziela na 3 typy.
PLACENTA ACCRETA to tylko przyrosniecie lozyska. Najlzejsza opcja. Kosmki lozyska przyrastaja do sluzowki macicy. Grozi to krwawieniem podczas porodu, poniewaz nie mozna usunac lozyska a z kosmkow leci caly czas krew. Brakuje wowczas takiej przerwy miedzy lozyskiem a sluzowka macicy. 75-80% wrosnietych lozysk to to.
PLACENTA INCRETA to wrosniecie lozyska w glebsze warstwy sluzowki macicy. Gorsza wersja poprzedniej. 17% wrosnietych lozysk.
PLACENTA PERCRETA to lozysko, ktore wroslo tak gleboko, ze przebilo sie przez siany macicy i wroslo w narzady ktore leza obok (pecherz moczowy, jelita i.in.). Trzeba wtedy wyciac cala macice. Jest to 5% wrosnietych lozysk.
-
Szczerze powiedziawszy, to ten gin mi dzis uswiadomil kilka rzeczy, z ktorych nie zdawalam sobie sprawy przed zajsciem w ciaze. Zwlaszcza to o porodach... Nikt tak szczerze i otwarcie ze mna nie rozmawial przed... Ale teraz dzidzia juz w srodku jest. Trzeba ja wiec tam przetrzymac i wypuscic bez komplikacji...
Nie bede sie teraz zamartwiac.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 listopada 2015, 19:19
-
Nefter współczuję i trzymam kciuki!!!!
A ten gineklog w Alesund dr Ipsen to pacan, zgadzam sięSuper mamy te loty do Gdańska:) Ja latałam co 2 miesiące do ortodonty i na zakupy, piwo i dobre jedzenie:) Choć jestem z Krakowa i jak chciałam jechać do Krakowa z Gdańska to 13h nocnym pociągiem w kuszetce. Mamy też Norwegian z przesiadką w Oslo do Krakowa ale wtedy ceny są takie jak pisałaś
Ale na zalupy, rozrywkę i wizyty lekarskie Gdańsk mi wystarcza, piękne miasto i spie w fajnym hostelu w pokoju 8 os za 47 zł
-
Dzień dobry
Zaraz wychodzę do położnej ciekawe czy mój brzuch znowu jakoś urósłwydaje mi się, że nie ale położna i jej cudowna miarka prawdę Ci powie
Marti ja już u Ciebie coś się zacznie to ja w ogóle będę portkami trząśćmarti87 lubi tę wiadomość
-
Przespałam całą noc normalnie, więc chyba nie ma tragedii. M i tak ma kupić ciśnieniomierz, no nic z wiekiem przyda się w domu
Najgorsze jest w, że w nocy padał deszcz na ten śnieg i jest ślisko, także nawet nie wyjdę się przejść, bo ciągle boję się, że się przewrócę. Chyba usiądę jak kuracjuszka w sanatorium na tarasie z tym ciśnieniomierzem hahahhahaha
Gianna
Właśnie wyczułam u Ciebie ostatnio lekką panikę, ale Ty masz jeszcze 4 tyg także luuzikiDaj znać co tam zaczarowana miara powiedziała.
Mnie jakoś specjalnie nic nie boli, zaczynamy przemawiać do Klary, że jej czas się skończył i pora na opuszczenie ciepłego (nie napiszę co).