Ciąża w USA
-
WIADOMOŚĆ
-
Impresja raczej po porodzie, bo trzeba im powiedziec, ze urodzilo sie dziecko
Ja nie korzystalam, bo te kursy byly najpierw w godzinach mojej pracy, a potem jak zmienilam stanowisko, to z kolei byly dla mnie za pozno Zreszta zawsze uwazalam, ze one sa bez sensu, bo lekcje lekcjami (odnosnie porodu), a zycie ma zawsze swoje plany (to tak a propos "planu porodu" tez ha ha ha). Poza tym jak juz mi pozwolono przec, to urodzilam dziecko w 60 minut, wiec i bez szkoly sie daWiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2016, 20:57
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
nick nieaktualny
-
Umm okej, ja takich rzeczy do szpitala nie zabieralam. Tuz po urodzeniu, kiedy jestes z dzidziusiem w szpitalu, to w piersiach jest tylko tzw. siara. Trzeba malenstwo przystawiac a nie cycki szarpac laktatorem od razu.08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyLaurka wrote:Ja nie korzystalam, bo te kursy byly najpierw w godzinach mojej pracy, a potem jak zmienilam stanowisko, to z kolei byly dla mnie za pozno Zreszta zawsze uwazalam, ze one sa bez sensu, bo lekcje lekcjami (odnosnie porodu), a zycie ma zawsze swoje plany (to tak a propos "planu porodu" tez ha ha ha). Poza tym jak juz mi pozwolono przec, to urodzilam dziecko w 60 minut, wiec i bez szkoly sie da
-
Aha. Ja sie na to zapatrywalam tak: bede rodzic w szpitalu a tam jest personel, ktory od tego jest, zeby mi we wszystkim pomoc. Polozna poinstruowala jak przec i robilam, tak jak mi powiedziano. Na oddziale poporodowym z kolei byly pielegniarki itp. ktore zawsze mozna bylo zawolac do pomocy (i tak tez zrobilam jak maz akurat wyszedl, a ja nie wiedzialam jak sie zmienia pieluche). Jak to sie mowi po angielsku It's not rocket science
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 grudnia 2016, 17:39
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
nick nieaktualnyKażdy ma jakieś swoje spojrzenie i też inny charakter.
Ja się po prostu czuję spokojniejsza, jak nie idę na żywioł.
Może się komuś wydawać, że też wcześnie się biorę za zakup rzeczy dla dziecka, bo to 25tc, a wózek i fotelik w drodze, łóżeczko już czeka w pudełku. Ale wiem, że okres między świętami, sylwestrem a Nowym Rokiem zleci szybko, dojdzie mi teraz jeszcze rehabilitacja 2x w tygodniu, częstsze wizyty u ginekologa i w poradni cukrzycowej. Zostaje nam w miarę czas w styczniu na ogarnianie rzeczy, bo od początku lutego większość czasu będę spędzać już sama. Idealnie byłoby wtedy móc usiąść w fotelu w gotowym pokoiku dla małej -
Ja myslalam, ze my wszystko na ostatnia chwile robimy, bo lozeczko kupilismy moze 3 tygodnie przed porodem. A w praktyce to z zakupem lozeczka mozna poczekac nawet do pol roku po porodzie, bo przez pierwsze okolo 6 miesiecy dziecko spi wszedzie tylko nie tam, wiec to lozeczko czasem prawie rok stoi puste
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 grudnia 2016, 17:39
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
nick nieaktualnyLaurka wrote:Ja myslalam, ze my wszystko na ostatnia chwile robimy, bo lozeczko kupilismy moze 3 tygodnie przed porodem. A w praktyce to z zakupem lozeczka mozna poczekac nawet do pol roku po porodzie, bo przez pierwsze okolo 6 miesiecy dziecko spi wszedzie tylko nie tam, wiec to lozeczko czasem prawie rok stoi puste
-
Impresja wrote:Laurko, niestety siostrze nakładki nic nie pomogły. Jak tak patrzę na swoje, to się nie podnoszę na duchu jakoś. Mam nadzieję, że to się zmieni w kolejnych tygodniach. Karmić zwyczajnie piersią byłoby najwygodniej, ale jak będzie to się okaże dopiero po porodzie.
Behemottko, dzięki po stokroć!
Faktycznie mogę dostać laktator, mam już odpowiednią formę, którą u lekarza trzeba wypełnić. Oczywiście nikt o tym nie wspomniał w poradni gyn/ob. Ile wcześniej to załatwiałaś? Rozumiem, że jeszcze przed porodem?
Korzystałyście, że szkoły rodzenia i porad laktacyjnych?
Tak dla szkoły rodzenia i TAK dla porad laktacyjnych. W szpitalu do mnie codziennie przychodziła konsultantka i jedna była zawsze na dyżurze - korzystaj z tego ile mozesz. A po porodzie raz miałam godzinna sesje o to pozwoliło nam znormalizować nocne karmienia (godzina za $40 - swietnie wydane pieniądze).
Na pewno weź baby CPR - no i mam nadzieje, ze na nic Ci sie nie przyda...
Ja zamówiłam pompę w 6 chyba miesiącu - o mozliwosci zamówienia za darmo dowiedziałam sie w szkole rodzenia.
Laurka - a ręcznego laktatora nie myjesz? Mnie caly setup zajmuje sekundę, potem myje wszystko w gorącej wodzie z mydłem i już. A ręce mam obie wolne, bo zamówiłam stanik do pompowania i jest super. Pompa na stałe podłączona jest do prądu. Pompuje 5-10 minut. To znaczy teraz już nie pompuje bo moj organizm szybko "nadprodukcje" mleko i wtedy Adaś ma problemy z jedzeniem, bo za dużo mu leci.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2016, 03:15
Impresja lubi tę wiadomość
-
Impresja wrote:Behemottko, jak to jest?
Laktator dopiero po urodzeniu dziecka dostałaś?
Piszesz, żeby do szpitala go zabrać.
Nie nie, zamawiasz przed. Żadnej papierologii, tyko formularz online i musiałam podać dane mojego ginekologa i due date. Nie pamietam,czy u mnie był jakiś wyznacznik w którym miesiącu ciazy można zamawiać. Pompa przyszła chyba po tygodniu od zamówienia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2016, 01:03
Impresja lubi tę wiadomość
-
Laurka wrote:Umm okej, ja takich rzeczy do szpitala nie zabieralam. Tuz po urodzeniu, kiedy jestes z dzidziusiem w szpitalu, to w piersiach jest tylko tzw. siara. Trzeba malenstwo przystawiac a nie cycki szarpac laktatorem od razu.
No i znowu moje doświadczenia inne. Adaś urodził sie duży i bardzo leciał na wadze. Wiec po karmieniach ja odciagalam wlasnie siare a Adaś sobie spał. Dodam, ze miałam dużo pokarmu jeszcze przed porodem i w szpitalu tez odciagalam ponad normę, aż sie położne dziwiły. I tym dokarmialismy a jednocześnie rozruszalismy laktację odpowiednia dla mojego klocusia. Odciagalam kilka razy dziennie w szpitalu. Żadnego "szarpania" - moze miałam szczęście i trafiły mi sie rozsądne konsultantki i położne? Ja zapomniałam swojej pompy zabrać i wypożyczono mi Medele costam, super dla szpitali i mega droga, ale moja w domu tak samo ciągnie. Natomiast gdybym miała swoją to konsultantka mówiła, ze byśmy użyli mojej, to bym sie nauczyła jej używać. No ale ponieważ moja tez Medela, wiec wszystko i tak było bardzo podobnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 grudnia 2016, 00:24
Impresja lubi tę wiadomość
-
Impresja wrote:Planuje tylko zakup łóżeczka, żadnych kołysek, koszy Mojżesza itp., więc nawet jeśli nie wypali opcja spania od początku we własnym pokoju, to łóżeczko po prostu trafi do naszej sypialni. Będzie potrzebne od początku.
Ha! Ja mam piękny pokoik dla Adasi i on tylko w nim sie kapie. Ja polecam cosleeper do sypialni rodziców - teraz tylko sie nachylam i biorę Adasia do łóżka do karmienia. Nie wychylam nosa spod pierzyny . A jesli sie rozbudza w nocy to tez tylko zrobię szuuuu i śpi dalej, a ja nie wychodzę z łóżka.Impresja lubi tę wiadomość
-
Impresja wrote:Każdy ma jakieś swoje spojrzenie i też inny charakter.
Ja się po prostu czuję spokojniejsza, jak nie idę na żywioł.
Może się komuś wydawać, że też wcześnie się biorę za zakup rzeczy dla dziecka, bo to 25tc, a wózek i fotelik w drodze, łóżeczko już czeka w pudełku. Ale wiem, że okres między świętami, sylwestrem a Nowym Rokiem zleci szybko, dojdzie mi teraz jeszcze rehabilitacja 2x w tygodniu, częstsze wizyty u ginekologa i w poradni cukrzycowej. Zostaje nam w miarę czas w styczniu na ogarnianie rzeczy, bo od początku lutego większość czasu będę spędzać już sama. Idealnie byłoby wtedy móc usiąść w fotelu w gotowym pokoiku dla małej
Masz racje - ja w 8-9 miesiącu nie miałam na nic energii .
Impresja lubi tę wiadomość
-
Co do szkoły rodzenia, to mnie pomogły zajęcia z oddychania (tak dyszałam aż dali mi epidural - dzięki Bogu za epidural, miałam skurcze 21 godzin, nie przeżyłabym!!!). No ale wszystko inne już wiedziałam i to było bardziej dla męża, ktory nie wiedział nic . A podczas porodu bardzo sie angażował wlasnie dlatego, ze wiedział co i jak. W szkole rodzenia powiedziano nam o darmowych laktatorach i zeby wziąć poduszkę dla siebie i partnera - szpitalne poduszki da do pupy!!!
Poza tym zajęcia z opieki nad noworodkiem były dla męża, zajęcia z bezpieczeństwa w samochodzie dla nas obojga i Baby CPR wg mnie każdy powinien przejść - tam uczono pierwszej pomocy dla noworodków, starszych dzieci i nawet troche dla dorosłych.
Zajęcia z KP zrobiłam online i dzięki temu nauczyłam sie ręcznie odciągać mleko - co pozwoliło mi zrobić zapas siary w pełni pózniej zużyty w szpitalu dla Adasia. Wiec tez polecam, choć 95% wiedzy już posiadałam.Impresja lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBehemottka wrote:Ha! Ja mam piękny pokoik dla Adasi i on tylko w nim sie kapie. Ja polecam cosleeper do sypialni rodziców - teraz tylko sie nachylam i biorę Adasia do łóżka do karmienia. Nie wychylam nosa spod pierzyny . A jesli sie rozbudza w nocy to tez tylko zrobię szuuuu i śpi dalej, a ja nie wychodzę z łóżka.
Nie wiem, jak to wyjdzie w praniu, wszystko się okaże później, ale myślałam spróbować na dwa pokoje, bo wtedy druga osoba, która akurat nie wstaje do dziecka, może spokojnie spać dalej. Jednak przewijanie to jakiś tam hałas i zawsze światło włączone. Poza tym, jak sobie przypomnę próby wyprowadzenia młodego siostry z ich sypialni, to mnie zwątpienie bierze Wygoda ogromna na pewno, ale czasem też i problemy później
Nie wpadam w żaden szał kupowania detektorów tętna na czas ciąży, nie planuję raczej zakupu monitora oddechu, szumisia też już chyba wykreślam z listy, ale zastanawiam się nad kamerką dla dziecka, właśnie pod kątem tego spania osobno i zostawiania dziecka w innym pomieszczeniu niż akurat jestem. Przydaje się?
W poniedziałek uszyłam pościel dla córci W przyszłym tygodniu wezmę się za bumper i ozdobne dodatki, bo na weekend już mam zajęcie - świąteczne pierniczki! -
Akurat ja mam monitor oddechu i powiem Ci, ze dla takiej panikarze jak ja to zbawienie snu - pierwszej nocy w szpitalu nie przespalam w ogole tylko słuchałam czy bobas oddycha i nawet teraz czasem sprawdzam, choć śpi obok mnie i ma monitor odddechu. Jesli chcesz dziecko w osobnym pokoju, to na pewno potrzebujesz jakiś monitor, bo musisz wiedzieć, ze sie budzi. Z KP nie watrto czekać do płaczu, ktory usłyszysz z pokoju obok, bo potem trzeba uspokajać zanim przyłożysz do piersi i po co Ci to - Ty w stresie i dziecko zupełnie wybudzone. My mamy Angelcare, a jak Adaś pójdzie do swojego pokoju to bedzie i monitor z kamerką.
No i ja kupiłam detektor tętna już w 10 tygodniu ciąży ... . Używałam intensywnie
Przewijak jest w pokoju obok (to office męża), ale teraz przewijam go w nocy w łóżeczku albo i na naszym łóżku, uprzednio podkładając nieprzemakalny kocyk i zakrywając siusiarka, bo w nocy jeszcze zdarzy mu sie siurnac przy przewijaniu (w dzien już nie, chyba rozumie, ze nie wypada;) ).
ALE przez pierwsze 7-8 tygodnie setup był inny, bo konsultantka radziła dziecko do każdego karmienia rozbierać do pieluchy zeby nie zasypiał i sie najadal do pełna. Wiec wtedy brałam go z sypialni do pokoju z fotelem i przewijalam na przewijaku. Dodatkowo jak przysypiał to kładłam go na skórzanej kanapie, zeby sie przebudził - za rada konsultantki- i dzięki temu najadł do syta. Brzmi strasznie, wiem. Serce mi sie krajało, ale z karmienia co 1,5-2h w nocy bardzo szybko zrobilo sie karmienie co 3-4 h a teraz nawet i 7 godzin (już go karmie w ubranku i w łóżku).
To co opisuje wyszło w praniu, bo ja tez chciałam dziecko w pokój obok. Znam te historie - moja szwagierka miała dziecko w sypialni do 5 roku życia, moja przyjaciółka do 3go, a inni znajomi do dziś maja pięciolatka... ja tego nie chce... Ale powiem Ci, ze to mąż moj - człowiek wielce rozsądny - podjął decyzje o cosleeperze i dziecku w sypialni, choć przed porodem kwestionował nawet potrzebę posiadania torby na pieluchy.. (ostatnio kupił sobie diaper backpack, bo moja torba jest dla niego nieporęczna ). Ten napływ hormonów jest nie do opisania i chęć ochrony i bycia na stałe z bobasem to cos, czego nie oczekiwałam. Mąż tez...
Co do kołderki i bumperow to ja jestem na nie i to tez usłyszysz w szkole rodzenia - zwiększają ryzyko SIDS... Ale ostatecznie to rodzic decyduje i ja widzę, ze dziewczyny w Polsce maja łóżeczka we wstążeczki, kołderki i misie i jakoś ich dzieci żyją, a nawet śpią na boku i na brzuszku... U Adasia jest HALO wrap jako otulacz i kocyk założony częściowo pod materacyk, tak, zeby Adaś nie mógł sobie zakryć buzi. Pediatra przy każdej wizycie pyta, czy aby nie ma zabawek, kołderki i bumperow i ja ten kocyk przed nim ukrywam...
Pierniczków zazdroszczam - u mnie były co roku, a w tym roku nie. Przy Adasiu nie da rady . Zamróz sobie na przyszły rok!
Impresja lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyZ detektora zrezygnowałam wlaśnie dlatego, że za bardzo by mnie korciło co chwilę sprawdzać Nad monitorem oddechu się jeszcze waham, ale wtedy w grę wchodzi tylko pulsoksymetr na stopę, bo te maty ponoć często fałszywe alarmy dają, więc tym bardziej bym osiwiała
Kołderka to tylko ozdobnie na razie. Spać będzie we wrapie, śpiworku (albo rożku, jeśli zdecyduję się sama uszyć). Gdyby był środek zimy wtedy, to pewnie jednak rożek bym wybrała, bo cieplejszy. A tak, to liczę, że jednak nie będzie już tak zimno. No i nawilżacz powietrza na pewno się przyda, bo ja sama cierpię jak ogrzewanie chodzi.
W tym roku to tylko na pieczeniu i ozdabianiu pierników się skończy przez tę moja dietę cukrzycową. Ale co zrobić, jak rodzina już dopytuje, nie czy a kiedy upiekęBehemottka lubi tę wiadomość
-
No ja mam matę i działa bardzo dobrze - to znaczy niezawodnie podnosi alarm jak Adaś jest wyciągnięty z łóżeczka (Ergo nie ma oddechu), ale żadnego fałszywego jeszcze nie było. Z tymi fałszywymi alarmami to tez nie jest takie pewne, bo niektóre dzieci maja bezdech 20 sekundowy, a alarm drze sie po 10 sekundach - zanim rodzic podejdzie to dziecko już po bezdechu. Takie bezdechy sa u zdrowych dzieci tez, wiec rodzice myślą, ze był fałszywy alarm.
Impresja lubi tę wiadomość