Ciężarne '86
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej Dziewczyny!
Ciężko mi będzie nadążyć z nadrobieniem wszystkiego. Z Małą już się unormowało - położna miała rację. Potrzeba jednak trochę czasu, żeby mama i dziecko się dostosowały do siebie. Po 3 tygodniach mogę powiedzieć, że nie muszę jej dokarmiać, więcej śpi, je "efektywniej". Ma czasem swoje humorki, ale dorosły człowiek też miewa gorsze dni. W nocy wstaję do niej dwa razy - cierpię trochę na deficyt snu, ale Mąż umożliwia mi odsypianie popołudniu.
Dzisiaj mój Mąż poszedł pierwszy dzień do pracy - trochę się bałam tego czasu, ale nawet nieźle nam poszło. Była położna - moja Kluseczka waży już 3780 g Potem byłyśmy na spacerze i drobnych zakupach
A oto Michalina:
Ida, Kaj, Anielle, szpilka, Martynaaa, Welina, gosia86, Mon123, Ewik, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Lady Savage wrote:Hej dziewczyny, a jeszcze jedno pytanie, 12 stycznia mam mieć pierwszą wizytę u ginekologa po raz pierwszy zobaczę swego malucha, i mój chłopak chce iść razem zemną, nie wiem czy tak można, a Wy chodziłyście z swymi mężczyznami na badania?
-
Ewik trzymam kciuki za czysty mocz, niech Cie juz to dziadostwo nei meczy bo spokoju Ci nei daje od takiego czasu ze masakra.
Ida sliczny brzusio. Mialam podobny na tym etapie. A teraz na koncowce jestem oficjalnie o 10 kilo ciezsza i brzusio juz sie wcale taki malutki nie wydaje. Jest go troche.
Eklerka to mnie zdziwilas ze tak lekarz zareagowal i ze wyprosil z gabinetu na badanie. Z drugiej strony jesli sie na niego faceci chcieli rzucac to go troche rozumiem. I jesli po badaniu maz mogl wrocic na dalsza czesc wizyty to okej, w sumie samo badanie jest jakby najmniej wazne z perspektywy pacjenta, wazne potem zeby lekarz przy obojgu juz rodzicach powiedzial jakie sa jego wnioski, co tam sie dzieje i jakie sa zalecenia. Bo jesli to by lekarzowi tez przeszkadzalo to ja bym zmienila lekarza. W szpitalu gdzie teraz chodze gabinety sa malutkie i fotel ginekologiczny jest zaraz kolo biurka i krzeselek wiec jak mnie bada polozna to moj maz jest doslownie obok na wyciagniecie reki i jakos nie zauwazylam zeby jej to przeszkadzalo, ani mi ani mojemu mezowi tez nie, w koncu ludzka rzecz, nic nadzwyczajnego sie tam nie dzieje. Zreszta w czasie ciazy pewne granice intymnosci sie przesuwaja i przynajmniej ja jakos inaczej odbieram te ciazowo wizyty i badania od tych nie-ciazowych. Przed ciaza kazda wizyta u ginekologa to stres zwiawany wlasnie ze wstydem a teraz to luzik. Ciaza zmienia moja percepcje takich rzeczy.
Bylam dzisiaj na ktg i skurcze sa niemal co minute ale bardzo leciutkie i w czasie pol godziny badania bylo na wykresie chyba z 8 super regularnych wiekszych skurczy (no doslownie jak odkalkowane, identyczne skurcze) ktore czulam jako twardnienie brzucha. Polozna mowi ze piekny wykres i ze widac ze juz sie zaczyna cos dziac. Tylko takie skurcze jak czulam podczas badania to ja juz czuje chyba od 2 tygodni. Jedynie potem po badaniu i az do teraz, pewnie to na psychike tak zadzialalo, mialam wrazenie ze te twardnienia brzucha sa coraz mocniejsze i dluzsze. Sa nieprzyjemne, ale nie sa bolesne. Ale cholera wie.
Dzisiaj termin, na kalendarzu belly jest 100%, skurcze i rozwarcie jest od dawna, no niechze sie juz cos ruszy!
Ida, szpilka, Martynaaa lubią tę wiadomość
-
Napiszę tez na szybko relację z porodu korzystając z tego, że Mała drzemie.
Ja pierwsze skurcze zaczęłam odczuwać tak jak Martyna o 2 w nocy i pojawiały się co około 20 minut. Cały czas były to takie bóle jak na okres, więc spałam dalej. Koło 4 rano skurcze zaczęły się robić coraz częstsze a przy wizycie w toalecie zauważałam kolejne "części" czopu śluzowego. Od godziny 4 rano właściwie już nie spałam tylko skakałam na skurczu i bujałam się poza skurczem na piłce. O 7 rano skurcze były co 4-5 minut. Powiedziałam Mężowi, że ja idę pod prysznic, a on ma mi zrobić śniadanie, bo nie wiadomo kiedy będę mogła jeść
W szpitalu byliśmy o 9. Przy przyjęciu lekarz mnie zbadał i powiedział, że mam 3 cm rozwarcia, a właściwie 5, bo z 3 zrobił mi 5, ale ja w żaden sposób tego nie odczułam. Przyjęto mnie na oddział, kazano mi się przebrać i udać na blok porodowy. Najpierw lewatywa, przy 6 cm poprosiłam o znieczulenie. Ból był do wytrzymania, ale nie mogłam skupić się na ruchach Małej, bo tak częste były te skurcze. Jak mnie podpięli pod ktg to w ogóle nie naciskałam, że czuję ruchy. Po znieczuleniu mogłam się na tym skupić i naciskać joystick
Przy 8 cm położna kazała mi się 20 min przespacerować. Po powrocie na salę okazało się, że mam już 10 cm rozwarcia. Położna pomogła mi przebić pęcherz, bo nie odeszły mi wody. Niestety były żółto-zielone. Widząc moje przerażenie położna zaczęła mnie uspokajać, że to o niczym nie świadczy. Po kilku minutach zaczęłam czuć parcie - tak jak pisała Martyna - dla mnie to już była ulga! Poproszono moją Panią doktor i zaczęłam rodzić. Najpierw w pozycji na boku, a potem na plecach, bo położna powiedziała, że tak jej się lepiej dziecko wstawia. Nie czułam zbytnio nacięcia. Najgorsze było dla mnie to ostatnie parcie kiedy główka już była "na wylocie". Potem położyli mi Małą na brzuchu, a mi kazali jeszcze raz poprzeć, żeby szybciej urodzić łożysko, które wyszło przy tym jednym parciu. Mąż przeciął pępowinę, a potem wyprosili Go na czas szycia mojego krocza.
Ciężko było się potem przetransportować na łóżko poporodowe, ale pomogła mi salowa i lekarka Potem leżałam z Małą przy piersi, Mąż siedział obok. Położna mnie bardzo chwaliła, że super sobie poradziłam
2 godziny po porodzie wstawałam pierwszy raz z łóżka do wc. Czułam się trochę jakbym była wcięta.
Mam dla Was radę na "po porodzie". W szpitalu gdzie rodziłam kolacja była o 17, a śniadanie następnego dnia o 8 rano. Powiem Wam, że myślałam, że umrę z głodu tej pierwszej nocy! Przygotujcie sobie jakiś prowiant, bo poród i karminie wysysają z nas kalorii co nie miara!!
Musze kończyć, bo Mała się obudziła, ale mam nadzieję, że napisałam dość wyczerpująco
Pozdrawiam!!
szpilka, Anielle, Martynaaa, Welina, gosia86 lubią tę wiadomość
-
Kora! Super ze sie odezwalas, wlansie sie zastanawialysmy co u Ciebie. Dobrze ze z karmieniem juz nie masz problemow, no podobno wlasnie czasem potrzeba 2-3 tygodni zeby sobie wszystko ustawic tak jak trzeba a teraz to juz bedzie leciec z cyca jak z kranu.
Michalinka jest piekniutka! Sliczna Malutka Tak jak i Borysek, super parka nam sie urodzila na forum w odleglosci kilku dni
A Martynaaa, i dzieki za odpowiedz o spacerach, bardzo mnie uspokoilas, bo ja tez planowalam szybko pierwsze spacery a z tego co widze to niektore mamy jakos do tego tematu podchodza jakby to bylo cos super skomplikowanego. Jakies stanie w otwartym oknie na poczatek, potem na balkonie i dopiero na spacery i to krociotkie. Ty widze uderzylas szybko z grubej rury, i dobrze, bedzie sie Maly hartowal Mam nadzieje ze my tez tak bedziemy mogli juz za niedlugo. -
Kaj wrote:U mnie było tak, że jeśli przy badaniach w I trym (gdzie USG robi się dopochwowo) chciało się mieć przy sobie partnera to lekarka wymagała podpisania pisemnej zgody. Na ten fakt uczulała lekarki ich prawniczka- podobno był pacjentki które się godziły, a później miały niesmak, że facet patrzył jak im się wkłada głowicę do pochwy i skarżyły je. Dlatego najlepiej spytać lekarza jak to widzi. Na późniejszym etapie przy USG przez brzuch już nikt problemów nie robił.
Wow dziewczyny, ale dziwne historie opowiadacie, no nie wiedzialam ze takie rzeczy sa mozliwe. Jak bylam na pogotowiu bo mialam bole brzucha i robili mi dopochwowe usg to meza mialam obok siebie i nawet by mi do glowy nie przyszlo ze on by mogl sie rzucic na lekarza. I zeby sie kobieta potem niby taka pruderyjna robil, ze co? Zgwalcona sie czula ta glowica?! Ludzie sa dziwni. Ale lekarzom sie nie dziwie ze sie zabezpieczaja jesli sa takie sytuacj.
Kaj widze ze Twoja ciaza juz mocno zaawansowana, cos Cie nie kojarze z forum. Pisalas juz cos kiedys? Jesli tak to wybacz moje ciazowo odmozdzenie, moze zapomnialam. A jesli nie to napisz cos o sobie, kiedy termin? I czy Ci ciaza lekko mija? -
ale się wkurwiłam ;/ dzwonie do mojej przychodni, od 8 dodzwoniłam się o 13 dopiero! I kobieta do mnie z tekstem że najwcześniej to może mnie zarejestrować w marcu!!!!!!! Ja do niej że jestem w ciąży, a ona że to nie ma znaczenia! Ja pierdziele jak to nie ma znaczenia?! Tak się wkurwiłam, że pół tramwaju słyszało jak opierdalam ta kobietę. Wiecie co potem dzwonie do inncy przychodni nawet to szpitalnej, i w szpitalnej powidzieli że żeby do nich przyjśc muszę mieć skierowanie od lekarza rodzinnego!! Bo taki wszedł nowy przepis. Po co ja płacę składkę zdrowotną skoro Państwo zmusza mnie do prywatnego lekarza. Ja pierdole! W jednej przychodni kobieta była tak bezczelna że mi powiedziała, a raczej mnie wyśmiała, ze ja do prywatnego powinnam dzwonić a nie jej dupę zawracać, kurw! w jakim my żyjemy kraju.
-
Matko Boska, w Paryzu atak terrorystyczny a ja sobie beztrosko siedze w niewiedzy i czekam na porod... Dobrze ze juz nie pracuje, siedze sobie zaszyta w mojej miescince i do Paryza mi nie po drodze...
Lady Savage, to do ginekologa teraz tez trzeba miec skierowanie? To jest czesc tych wielkich zmian wprowadzonych od 1 stycznia? Bez sensu.
Uspokoj sie bo tylko dzidka zdenerwujesz a to mu nie potrzebne. Ja jak chce isc do ginekologa do przychodni to tez musze czekac minimum miesiac do dwoch, wiec to nie kwestia kraju. A i do prywatnego sie ciezko z dnia na dzien zapisac, kiedys jak probowalam sie gdzies wkrecic na szybko bo mnie jakas infekcja zlapala (a w ciazy juz bylam) to NIKT mnie nie chcial przyjac i w koncu na pogotowie pojechalam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2015, 17:34
-
Kor_a wrote:Napiszę tez na szybko relację z porodu korzystając z tego, że Mała drzemie.
Ja pierwsze skurcze zaczęłam odczuwać tak jak Martyna o 2 w nocy i pojawiały się co około 20 minut. Cały czas były to takie bóle jak na okres, więc spałam dalej. Koło 4 rano skurcze zaczęły się robić coraz częstsze a przy wizycie w toalecie zauważałam kolejne "części" czopu śluzowego. Od godziny 4 rano właściwie już nie spałam tylko skakałam na skurczu i bujałam się poza skurczem na piłce. O 7 rano skurcze były co 4-5 minut. Powiedziałam Mężowi, że ja idę pod prysznic, a on ma mi zrobić śniadanie, bo nie wiadomo kiedy będę mogła jeść
W szpitalu byliśmy o 9. Przy przyjęciu lekarz mnie zbadał i powiedział, że mam 3 cm rozwarcia, a właściwie 5, bo z 3 zrobił mi 5, ale ja w żaden sposób tego nie odczułam. Przyjęto mnie na oddział, kazano mi się przebrać i udać na blok porodowy. Najpierw lewatywa, przy 6 cm poprosiłam o znieczulenie. Ból był do wytrzymania, ale nie mogłam skupić się na ruchach Małej, bo tak częste były te skurcze. Jak mnie podpięli pod ktg to w ogóle nie naciskałam, że czuję ruchy. Po znieczuleniu mogłam się na tym skupić i naciskać joystick
Przy 8 cm położna kazała mi się 20 min przespacerować. Po powrocie na salę okazało się, że mam już 10 cm rozwarcia. Położna pomogła mi przebić pęcherz, bo nie odeszły mi wody. Niestety były żółto-zielone. Widząc moje przerażenie położna zaczęła mnie uspokajać, że to o niczym nie świadczy. Po kilku minutach zaczęłam czuć parcie - tak jak pisała Martyna - dla mnie to już była ulga! Poproszono moją Panią doktor i zaczęłam rodzić. Najpierw w pozycji na boku, a potem na plecach, bo położna powiedziała, że tak jej się lepiej dziecko wstawia. Nie czułam zbytnio nacięcia. Najgorsze było dla mnie to ostatnie parcie kiedy główka już była "na wylocie". Potem położyli mi Małą na brzuchu, a mi kazali jeszcze raz poprzeć, żeby szybciej urodzić łożysko, które wyszło przy tym jednym parciu. Mąż przeciął pępowinę, a potem wyprosili Go na czas szycia mojego krocza.
Ciężko było się potem przetransportować na łóżko poporodowe, ale pomogła mi salowa i lekarka Potem leżałam z Małą przy piersi, Mąż siedział obok. Położna mnie bardzo chwaliła, że super sobie poradziłam
2 godziny po porodzie wstawałam pierwszy raz z łóżka do wc. Czułam się trochę jakbym była wcięta.
Mam dla Was radę na "po porodzie". W szpitalu gdzie rodziłam kolacja była o 17, a śniadanie następnego dnia o 8 rano. Powiem Wam, że myślałam, że umrę z głodu tej pierwszej nocy! Przygotujcie sobie jakiś prowiant, bo poród i karminie wysysają z nas kalorii co nie miara!!
Musze kończyć, bo Mała się obudziła, ale mam nadzieję, że napisałam dość wyczerpująco
Pozdrawiam!!
Kor_a a czy miałaś wcześniej skurcze przepowiadające? czy to były pierwsze-pierwsze skurcze jakie czułaś? -
Anielle wrote:Matko Boska, w Paryzu atak terrorystyczny a ja sobie beztrosko siedze w niewiedzy i czekam na porod... Dobrze ze juz nie pracuje, siedze sobie zaszyta w mojej miescince i do Paryza mi nie po drodze...
Lady Savage, to do ginekologa teraz tez trzeba miec skierowanie? To jest czesc tych wielkich zmian wprowadzonych od 1 stycznia? Bez sensu.
Uspokoj sie bo tylko dzidka zdenerwujesz a to mu nie potrzebne. Ja jak chce isc do ginekologa do przychodni to tez musze czekac minimum miesiac do dwoch, wiec to nie kwestia kraju. A i do prywatnego sie ciezko z dnia na dzien zapisac, kiedys jak probowalam sie gdzies wkrecic na szybko bo mnie jakas infekcja zlapala (a w ciazy juz bylam) to NIKT mnie nie chcial przyjac i w koncu na pogotowie pojechalam. -
Kora ale masz piękna Księżniczkę:*
Idus śliczny brzuszek
Ja jestem po wizycie i wiem po niej tyle samo co przed:( płeć nie określona bo siedzi to to małe tyłkiem w spojeniu łonowym i nawet uda nie dało zmierzyć
Tętno 146
Szyjka 5,5cm
A reszty dowiem sie jutro na połówkowym
Jeśli jutro nie dowiem się jaka płeć to już nie będę się napalać tylko będę czekać na niespodziankę
Anielle dobrze że jesteś bezpieczna w domu
Ja planuje wystawiać malucha na taras jak tylko będzie można
Mieszkam na wsi dzieciaki mojej siostry od wyjścia ze szpitala całe lato spały w dzień na podwórku -
gosia86 wrote:Kora ale masz piękna Księżniczkę:*
Idus śliczny brzuszek
Ja jestem po wizycie i wiem po niej tyle samo co przed:( płeć nie określona bo siedzi to to małe tyłkiem w spojeniu łonowym i nawet uda nie dało zmierzyć
Tętno 146
Szyjka 5,5cm
A reszty dowiem sie jutro na połówkowym
Jeśli jutro nie dowiem się jaka płeć to już nie będę się napalać tylko będę czekać na niespodziankę
Anielle dobrze że jesteś bezpieczna w domu
Ja planuje wystawiać malucha na taras jak tylko będzie można
Mieszkam na wsi dzieciaki mojej siostry od wyjścia ze szpitala całe lato spały w dzień na podwórku
Dziewczyny - mamy mieszkanie bez balkonu ani werandy. Jak przyzwyczajać dziecko do świeżego powietrza? Otwarte okno wystarczy? -
Ja juz po wizycie wiesci niezbyt optymistyczne jutro mamy kolejne badania w lab. Na przeciwciala konfliku serologicznego, po poludniu wizyta sprawdzajaca przeplywy ktore dzisiaj wyszly zle jesli jutro to samo bedzie idziemy do szpitala na ile nie mamy pojecia byc moze juz do porodu, dodatkowo musi mnie kontrolowac bardzo jak to okreslila zeby mi wody nie odeszly bo maly ma raczki i nozki skierowane blisko szyjki macicy. Niby ona jest dluga i bez cech rozwierania ale on skutecznie tam mnie kopie. Reszta wskaznikow w normie wazy prawie 1600 gram.
Ja mam tylko jeszcze zastrzyki w tylek z wit.b12 bo mam jej duzo za malo .
Nie takich sie wiesci spodziewalam eh... -
Ewik wrote:Ja juz po wizycie wiesci niezbyt optymistyczne jutro mamy kolejne badania w lab. Na przeciwciala konfliku serologicznego, po poludniu wizyta sprawdzajaca przeplywy ktore dzisiaj wyszly zle jesli jutro to samo bedzie idziemy do szpitala na ile nie mamy pojecia byc moze juz do porodu, dodatkowo musi mnie kontrolowac bardzo jak to okreslila zeby mi wody nie odeszly bo maly ma raczki i nozki skierowane blisko szyjki macicy. Niby ona jest dluga i bez cech rozwierania ale on skutecznie tam mnie kopie. Reszta wskaznikow w normie wazy prawie 1600 gram.
Ja mam tylko jeszcze zastrzyki w tylek z wit.b12 bo mam jej duzo za malo .
Nie takich sie wiesci spodziewalam eh...
Widzisz, co lekarz to inne podejście. Ja, znając i będąc przyzwyczajona do nastawienie mojego gina do różnych problemów jestem zdziwiona, że Twoja ginelkolog twierdzi, że rączki czy nóżki dziecka mogą spowodować odejście wód, tym bardziej przy zamkniętej szyjce. No i jak poza tym wszystko ok, to chyba nie powinna Cię tak martwić i straszyć, bo naprawdę takie coś chyba zdarza się niezmiernie rzadko. No ale ja się nie znam, mówię tylko że mój gin na ułożenie dziecka (a też bije mnie niemal po szyjce czasem) nigdy nic nie powiedział, bo to jak się ułoży to ono samo decyduje i to sama natura. n i poza tym to dziecko przecież często zmienia pozycje, nawet jeszcze na tym etapie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2015, 20:37
-
Hej dziewczyny
W okresie świątecznym było tu strasznie spokojnie, a jak dziś się pojawiłam to musiałam sporo nadrobić
Ida, bardzo ładny brzuszek
Martyna, Kora - słodkie te wasze dzieciaczki Borysek i Michalinka są przesłodcy !!! Jak ja nie mogę się doczekać na moją Kruszynkę
Eklerka, nie wierzę, że lekarz może wyprosić partnera-męża z gabinetu. U mnie nie było z tym problemu Nawet lekarz zachęcał aby mąż był obecny, to bardziej mój mąż zdziwił się, że miałam pierwsze nasze badanie usg dopochwowe hehe
Ewik, będzie dobrze, najważniejsze to nastawić się pozytywnie. Daj koniecznie znać jak wyszły powtórne wyniki jutro. Trzymam kciuki za dobre wieści.
Gosia, ja dopiero w 28 tygodniu dowiedziałam się, że nasza wstydliwa Kruszynka jest Córeczką
A ja... po 4 tygodniach przerwy w końcu w piątek mam wizytę u mojego ginekologa. Ostatnio szyjka była długa i wszystko było w normie, zatem mam nadzieję, że nic się nie zmieniło.
W poniedziałek 5 stycznia pierwszy raz byliśmy z mężem na szkole rodzenia Można dużo ciekawych rzeczy się dowiedzieć, a również rozwiać wszelkie wątpliwości i obalić mity na temat ciąży i porodu. Położna która prowadzi zajęcia bardzo ciekawie mówi, ostatnio wstępnie wprowadziła nas w program zajęć, opowiedziała o tym co warto spakować do torby do szpitala, a co się nie sprawdza i nie przydaje. Mówiła też wstępnie o porodzie i ciąży. W czwartek, czyli jutro kolejne spotkanie, będzie temat porodu i ćwiczeń jakie można wykonywać w ciąży
Mała zrobiła się ostatnio bardzo ruchliwa, czasami mam wrażenie jakby chciała wyjść przez brzuch Bardzo kopie i wierci się, a ja jestem spokojna, że wszystko u niej dobrze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2015, 20:39