Ciężarne '86
-
WIADOMOŚĆ
-
Wg bbf ciąża donoszona będzie 20.04 wierzę że tyle wytrzymamy w dwupaku
Ale cały czas tli się iskierka nadziei że jednak będzie maj
Ale naprawdę nie ma żartów nigdy nie wiadomo co i kiedy może się zadziać
Mój mąż to w pełnym szoku stwierdził że przechodzi na abstynencje do czasu porodu -
Ewik wrote:Anielle dziekuje za rady wyprobuje narazie podajemy kropelki diclofor polecila polozna i wczorj zrobil po 1,5 dobie nie robienia mega kupke i dalej cisza. W dzien nic mu nie jest prktycznie ale przychodzi wieczor noc i mamy dosc wszyscy tak mi go szkoda jak sie meczy.
Nie chcę Cię straszyć, ale z tego co czytałam na necie i tu na forum, to wieczorny płacz wskazuje na kolki... Współczuję Kochana, dużo siły i zdrówka dla Małego! -
Idus ja tez to juz wyczytalm i mnie przerazenie bierze. Zobaczymy co jutro polozna powie na wizycie.
Te kropelki mozna swobodnie one jako tako sa podawane przy ntybiotyku jako oslona ale reguluja prce jelit. Bo infacol mamy na wzdecia tylko z tym nie mamy problemow. -
Gosia, nie przejmuj sie, moja corka dluuuugo przed porodem byla nisko w kanale rodnym i naciskala na szyjke i tak sie oszczedzalam i lezalam ze urodzilam 11 dni po terminie. Jestes w szpitalu, dostalas sterydy na pluca, oszczedzaj sie na maxa i bedzie dobrze. Badz dobrej mysli. Jak tak teraz siegam pamiecia to od konca listopada wlasnie mialam to samo a termin mialam na 7 stycznia. Jestem pewna ze w Polsce tez bym juz byla w szpitalu na sterydy na tym etapie tylko tutejsi lekarze nie sa tak rozgarnieci i poprostu lezakowalam w domu. Wiadomo ze kazda ciaza jest inna i to ze ja przenosilam nie znaczy ze Ty tez przenosisz, ale tak Cie chcialam pocieszyc ze w Twojej sytuacji jeszcze rownie dobrze mozesz dotrwac do tego maja.
A taka ciekawostka, tutaj nadzerka nie istnieje... lekarze uznaja to za stan normalny i tego sie tutaj nie leczy.
Ewik, no niestety jesli placz powraca w tej samej porze, wlasnie wieczorami i w noc to prawdopodobnie kolka. Mam nadziej ze kropelki pomoga.gosia86 lubi tę wiadomość
-
Ja chce wytrzymac choc do 14 kwietnia... Potem im szybciej tym lepiej, chce juz miec Karolka w swoich ramionach
Oj, jesli to kolka to wspolczuje, biedny Maluszek sie nameczy...
Gosia, ja tez mam taka nadzerke niewidke jeden ginekolog jej nie widzial, inny zauwazyl i kazal leczyc a 3 tygodnie pozniej juz jej niby nie byloWiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2015, 23:31
-
Ewik biedny Mikołaj a jeszcze i Wy się martwicie, wierzę że znajdziecie jakies szybkie i skuteczne rozwiązanie jak mu pomoc
Anielle dziękuję za słowa otuchy:*
Jakos nie chce mi się wierzyć i kompletnie nie czuję że poród może być już tuż tuż
Nie narzekam na pobyt w szpitalu przynajmniej narazie bo wiem że w domu mimo najszczerszych chęci zawsze jest coś do zdobienia choćby umycie szklanki czy talerza a tu mam wszystko pod nos
Eklerka dobre z tą nadżerką niewidką mija jest chyba tego samego typu, tylko myślałam że krwawienie z nadzerki zdarza sie raczej po seksie czyli jakimś tarciu ścianek szyjki macicy a ja już nie pamiętam co to seks
Ofeline Np pobrali wymaz na jakies bakterie czy cos takiego ze względu na nadżerkę a u mnie nic. Ale ciekawe co mi moja gin powie na kolejnej wizycie którą mam zaplanowaną na 8.04 -
Dzien dobry
Wlasnie ogarniam mieszkanie i czekam na polozna o 14.30 mamy tez wizyte pierwsza w przychodni i sie bijemy z myslmi czy isc czy nie zeby sie jeszcze maly niczym nie zarazil. Juz sama nie wiiem z czego ma te problemy z kupka bylo wszystko ok nagle bach i sie meczy tak samo praktycznie od tego samego czsu pojawil sie ten placz. Wczoraj bylo krocej bo od ok.21 do 1 ale rece mi odpadaja bo maly klocuszek jest juz a najlepiej u mamy na rekach tata nie potrfi tak bujac i szybko sie denerwuje plczem malego. Jednak kobiety powinny wszystkie jak jedna z zycia dostc order bo fcet nie ogarnia tkich sytuacji jak porod bol czy pozniej dlugiego placzu maluszka. -
Ewik wrote:Dzien dobry
Wlasnie ogarniam mieszkanie i czekam na polozna o 14.30 mamy tez wizyte pierwsza w przychodni i sie bijemy z myslmi czy isc czy nie zeby sie jeszcze maly niczym nie zarazil. Juz sama nie wiiem z czego ma te problemy z kupka bylo wszystko ok nagle bach i sie meczy tak samo praktycznie od tego samego czsu pojawil sie ten placz. Wczoraj bylo krocej bo od ok.21 do 1 ale rece mi odpadaja bo maly klocuszek jest juz a najlepiej u mamy na rekach tata nie potrfi tak bujac i szybko sie denerwuje plczem malego. Jednak kobiety powinny wszystkie jak jedna z zycia dostc order bo fcet nie ogarnia tkich sytuacji jak porod bol czy pozniej dlugiego placzu maluszka. -
Oj tak trzeba miec cierpliwosc mojemu mezowi tez jej brakuje.
My juz po wizycie poloznej mamy zalecenie zmiany mleka do dokrminia na bebilon peptid bo mly moze miec problemy alergiczne zwiazane z laktoza. Wazymy juz 4400g papucie nam rosna. Kropelki nadal zostaja dodatkowo dopajc mamy malego woda i raz dziennie koperkiem.
Jeszcze mam pytanie do mamusiek jak u Was jest z dieta przy karmieniu cycem? Wiem,ze kazde dziecko jest inne i inaczej reaguje bo ja juz nie wiem co jesc moge a czego nie. A rady mojej mamy i tesciow mnie rozwlaja poprostu sekta karmienia piersia. -
Ewik - współczuję bardzo sytuacji. Właśnie miałam się pytać czy dokarmiacie i czym, bo być może to z powodu mieszania mleka. Dobrze, że macie kropelki i że możecie dopajać koperkiem.
Ja stosuję dietę bardzo rygorystycznie. Sama sobie tak narzuciłam, bo właśnie boję się kolek. Wiem, że obecnie odchodzi się od tej diety, że zaleca się jeść wszystko tylko z głową i zdrowo, ale ja jednak postanowiłam ją stosować. Z resztą w szpitalu dostałam całą rozpiskę co można, a czego należy unikać i wg niej działam. Powiem, że przez ten prawie miesiąc może się znudzić, no ale na razie trwam. Po pierwszym miesiącu planuję ją sobie rozszerzać.
Na pewno nie jem smażonego, wszystko na parze - kurczak, ryby. I niewiele tłustego. Nie jem warzyw i owoców wzdymających - kapusta, fasola, brokuły, kalafior, fasola, groszek. W zasadzie to tylko marchewkę jem i dynię z warzyw. Zero słodyczy i cukru. Dużo nabiału, ale nie sera żółtego, bo jest tłusty. No i oczywiście zero cytrusów.
Ale ja wiem, że to już przestarzałe metody. Mam w domu książkę "Pierwszy rok życia dziecka", to amerykańska książka i tam cytrusy czy bogata dieta są właśnie zalecane, nic nie jest zakazane. Obecnie podobno badania mówią, że kolki czy niestrawności u takich dzieci wynikają tylko i wyłącznie z niedojrzałości układu pokarmowego, a to co matka zjadła nie ma na to wpływu. Chcę w to wierzyć i już tęsknię za "normalnym" jedzeniem...
A męża radzę przyzwyczajać do takiego stanu rzeczy. Kochana, ja sama nie dałabym rady, choć mój Mały nie płacze wcale dużo. Mąż widzi, że nie mam siły czasami i sam bierze Małego, nosi, śpiewa. Ma chyba więcej cierpliwości ode mnie. Ja to bym chciała, żeby wszystko było ok, poukładane, a on zwyczajnie akceptuje to, że czasem Mały ma gorszy dzień i lepiej sobie z tym radzi. -
Ewik wrote:Oj tak trzeba miec cierpliwosc mojemu mezowi tez jej brakuje.
My juz po wizycie poloznej mamy zalecenie zmiany mleka do dokrminia na bebilon peptid bo mly moze miec problemy alergiczne zwiazane z laktoza. Wazymy juz 4400g papucie nam rosna. Kropelki nadal zostaja dodatkowo dopajc mamy malego woda i raz dziennie koperkiem.
Jeszcze mam pytanie do mamusiek jak u Was jest z dieta przy karmieniu cycem? Wiem,ze kazde dziecko jest inne i inaczej reaguje bo ja juz nie wiem co jesc moge a czego nie. A rady mojej mamy i tesciow mnie rozwlaja poprostu sekta karmienia piersia.
czyli jem chleb zwykly (ale z takiej piekarni co niby nie ma konserwantów), margaryne rame, szynke z tych drozszych, ser topiony, ser zółty, jaja (w jajecznicy), rosol, pomidorowa, ziemniaczana, barszcz, buraczki na surowke, marchew z jabłkiem, dzem malinowy, ziemniaki, ryz, jablka, kurczaka (smazonego tez)pieczonego dorsza, schabowe, schab pieczony, pieczona szynke, malo tego jest a jak chce zjesc cos nowego to albo brzuszek boli albo bardziej ulewa i wciaz nic nie wprowadzilam na stale, bo jak bylismy na 80 babci to jadlam wszystko troche bardziej pierdzial i sie prezyl, ale bez strasznych płaczów, wiec cos mu zaszkodzilo ale w nrmie, i ostatnio jadlam tort i ciasto i ma teraz luzniejsza niz zwykle kupe -
Ida wrote:Ewik - współczuję bardzo sytuacji. Właśnie miałam się pytać czy dokarmiacie i czym, bo być może to z powodu mieszania mleka. Dobrze, że macie kropelki i że możecie dopajać koperkiem.
Ja stosuję dietę bardzo rygorystycznie. Sama sobie tak narzuciłam, bo właśnie boję się kolek. Wiem, że obecnie odchodzi się od tej diety, że zaleca się jeść wszystko tylko z głową i zdrowo, ale ja jednak postanowiłam ją stosować. Z resztą w szpitalu dostałam całą rozpiskę co można, a czego należy unikać i wg niej działam. Powiem, że przez ten prawie miesiąc może się znudzić, no ale na razie trwam. Po pierwszym miesiącu planuję ją sobie rozszerzać.
Na pewno nie jem smażonego, wszystko na parze - kurczak, ryby. I niewiele tłustego. Nie jem warzyw i owoców wzdymających - kapusta, fasola, brokuły, kalafior, fasola, groszek. W zasadzie to tylko marchewkę jem i dynię z warzyw. Zero słodyczy i cukru. Dużo nabiału, ale nie sera żółtego, bo jest tłusty. No i oczywiście zero cytrusów.
Ale ja wiem, że to już przestarzałe metody. Mam w domu książkę "Pierwszy rok życia dziecka", to amerykańska książka i tam cytrusy czy bogata dieta są właśnie zalecane, nic nie jest zakazane. Obecnie podobno badania mówią, że kolki czy niestrawności u takich dzieci wynikają tylko i wyłącznie z niedojrzałości układu pokarmowego, a to co matka zjadła nie ma na to wpływu. Chcę w to wierzyć i już tęsknię za "normalnym" jedzeniem...
A męża radzę przyzwyczajać do takiego stanu rzeczy. Kochana, ja sama nie dałabym rady, choć mój Mały nie płacze wcale dużo. Mąż widzi, że nie mam siły czasami i sam bierze Małego, nosi, śpiewa. Ma chyba więcej cierpliwości ode mnie. Ja to bym chciała, żeby wszystko było ok, poukładane, a on zwyczajnie akceptuje to, że czasem Mały ma gorszy dzień i lepiej sobie z tym radzi.
aa i pije herbate z cytryna i jem czekolade z orzechami, brak ich w diecie nic nie dawał, wiec teraz jemIda lubi tę wiadomość
-
Ja wlsnie tez dosc rygorystycznie podchodze do jedzenia i z mnie cignie zeby zjesc cos normalnego.
Nie mowiac o swietach jakiego bede miec smaka eh...
Oczywiscie meza przestwiam jak moge ale z racji pracy jaka wykonuje wiecej go nie ma niz jest w domu zminy ma po 12 godz. Doliczajac dojzd to sie uzbiera 14 godz. Gdzie jestem sama w dzien i nocki tez ma niestety wiec nawet jakby chcial to musi byc tak jak jest nie powiem jestem umordowana niesamowicie i cwicze cierpliwosc bo tylko to mi pozostaje. -
Cisza i spokój dziś na forum. Pogoda okropna, zimno, mokro, ciemno. A już się martwiłam, że nie mam wiosennych bucików na święta! Kozaki jak widać będą w sam raz.
Jutro mam wizytę, nie mogę się doczekać bardzo szybko zleciał mi ten miesiąc od kiedy to pierwszy raz usłyszałam serduszko. Jak cała ciąża tak mi zleci to nie wiem kiedy się na to wszystko przygotuję. Chyba jutro zrobi mi już usg genetyczne, w końcu 11 tydz już za nami. Oby wszystko było na swoim miejscu. Trzymajcie za mnie kciuki jutro! Chyba troszkę się stresuję...ewwiel, szpilka, Ewik lubią tę wiadomość
-
Jojo kciuki za wizytę nie stresuj się:*
Mnie dzisiaj wypisali bo plamienie ustalo to co mnie będą trzymać bez powodu
Ewik u nas będzie tak samo po porodzie mąż posiedzi ze mną kilka dni a potem wraca do pracy a ta jego praca to taka że nigdy nie wiadomo kiedy skończy
Na dzien dzisiejszy przerażają mnie samodzielne kąpiele małej ale mam nadzieje że jakoś dam radę -
A dziś byłby mój termin porodu Tymczasem Franek jest z nami już 4 tygodnie Nigdy bym się nie spodziewała, że urodzę wcześniej. Jak ten czas szybko mija...
Byliśmy dzisiaj na pierwszej wizycie u pediatry. Fran waży 3130, więc przez 4 tygodnie przybrał 800 g Jestem bardzo zadowolona. Pani doktor stwierdziła, że fajny ten nasz wcześniaczek i że wcale wcześniakiem by go nie nazwała
A tego jego wcześniactwa jeszcze skorzystamy - dostaniemy za darmo szczepionkę 5w1 i na pneumokoki. 20 kwietnia się szczepimy, my od siebie dorzucamy jeszcze rotawirusy.
Nie planowałam szczepić na dodatkowe choroby, tak samo jak nie planowałam szczepić skojarzonymi. Ale nie sądziłam, że urodzi nam się wcześniak. Boję się o niego i dlatego szczepimy tak a nie inaczej
-
Ja już po wizycie, co prawda genetyczne usg będę miała jednak dopiero we wtorek, ale i tak zobaczyłam mojego plastusia i serduszko biło i machał/a rączkami i nóżkami cudowny widok i cudowne uczucie
agatka196, gosia86, Anielle, ewwiel, Eklerka lubią tę wiadomość
-
Jojo super wiadomosci
U nas chwila prawdy od soboty maz wraca do pracy swieta spedzimy razem z malym strch sie bac. Wczoraj nie spalismy do 2 bo tak sie meczyl biedny. Dzis probujemy z tymi kropelkmi niemieckimi i oby pomoglo bo sie wykoncze z tej niemocy.