Ciężarne '86
-
WIADOMOŚĆ
-
No kawał go jest, ale to nawet widać na avatarku sprzed 3 tygodni jaki już dorodny
A co do szczepień, moje Drogie...
Przede wszystkim, najważniejsze, to zadbać w szpitalu przy porodzie, żeby nie zaszczepili dziecka na żółtaczkę Euvaxem. To jest okropna szczepionka, która niesie duże ryzyko powikłań - koreańskie gówno, które ładują już chyba tylko w Polsce, bo kosztuje 3zł. Trzeba się postarać o receptę na ENGERIX B w dawce 10 mikrogramów - musi być wystawiona na imię i nazwisko dziecka + PESEL matki, z datą jego urodzenia. W szpitalu na miejscu bym nie liczyła, że przypadkowy pediatra przepisze. Czyli trzeba skołować na własną rękę receptę i jak się dzidziuś urodzi, to tata pędzi do apteki po szczepionkę i natychmiast z nią wraca do szpitala.
Druga szczepionka, jaką dziecko dostanie w pierwszej dobie po urodzeniu (swoją drogą to też jest chore i ryzykowne, więc optymalnie by było odwlec to szczepienie do dnia wypisu), to szczepionka na gruźlicę. Ona nie ma rtęci na szczęście, więc tą może dostać.
Następne w kolejności, w 6 tyg, są szczepienia na żółtaczkę (powtórka Engerixem, tutaj już łatwiej jak własny pediatra napisze receptę, bo jak juz pierwszy dostanie Engerix, to wszystkie 3 dawki muszą być tą samą) i masakra - DTP (czyli skojarzona błonica, tężec i krztusiec). I tu się zaczynają schody, bo z tego, co się orientowałam, to w PL nie ma dostępnej szczepionki na to bez tiomersalu (rtęci). Nie bardzo wiem, jak to obejść, bo sanepid będzie ścigał... Mam zamiar zrobić tak, że wyrażę zgodę na szczepienie, ale nie szczepionką z tiomersalem (wg prawa mogę odmówić podania dziecku środka, który jest dla dziecka toksyczny). W ogóle szczepienie na krztusiec jest totalnie bez sensu, bo ta szczepionka nie jest skuteczna. W Skandynawii była epidemia krztuśca jakiś czas temu i się okazało, że 83% ludzi było szczepionych, a i tak zachorowali.
Podsumowując - w ciągu kilku pierwszych tygodni życia ładują w te biedne dzieci dawkę rtęci przekraczające normę 450 razy. Rtęć się kumuluje w organizmie w mózgu i innych narządach (powodując autyzm, zaburzenia psychoruchowe, zaniknanie odruchu ssania, głuchotę, chhoroby tarczycy, wątroby i wiele innych). Tak, to jest przerażające, i nie ma w tym grama fanatyzmu. Jest bardzo wiele dowodów naukowych, uzyskanych na podstawie badań in vitro i in vivo na żywych organizmach, dowodzących ogromnej szkodliwości rtęci, nie ma natomiast żadnych dowodów potwierdzających bezpieczeństwo szczepień. Koncerny farmaceutyczne skupiają się na badaniach skuteczności szczepienia, ignorując kwestie bezpieczeństwa, a jeżeli po drodze wyjdą skutki uboczne, to je natychmiast utajniają. Poproście lekarza o napisanie oświadczenia, że gwarantuje, że dziecko nie będzie miało powikłań poszczepiennych, a jeśli się takie pojawią, to deklaruje odszkodowanie... NIKT Wam takiego oświadczenia nie da. Bo wszyscy wiedzą, że prędzej szczepionka zaszkodzi, niż przejdzie bez echa. Wystarczająco daje do myślenia, że GIS nagle wycofuje jakieś szczepionki z powodów skutków ubocznych, a przecież wcześniej takie bezpieczne były... To do cholery o co chodzi? Po prostu wypuszczają preparaty bez potwierdzonego ich bezpieczeństwa, skoro się okazuje, że jednak są szkodliwe.
I jeszcze bardzo ważne - NIE SZCZEPIĆ SZCZEPIONKAMI SKOJARZONYMI (5w1, czy 6w1).
Polecam na początek ten artykuł http://wadowice24.pl/wasze-artykuly/2434 napisany przez profesor neurobiologii, kóra 25 lat pracowała w USA i przetrzepała temat na wszystkie strony. Linczuje ją środowisko lekarskie i sanepidy, bo kobieta dostarcza niezbitych dowodów, a oni po prostu nie mają kontrargumentów poza swoim czczym gadaniem. Jej dowody naukowe kontra ich żałosna paplanina.
Ps. I nie szczepić niczym nadprogramowym, bo to dodatkowe obciążenie toksycznymi substancjami ze znikomą i wątpliwą korzyścią zdrowotną.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2014, 17:30
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
Ja osobiście byłabym ostrożna przed wszystkimi skrajnymi opiniami. Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego wydał w tym temacie oświadczenie. W Przeglądzie pediatrycznym był też artykuł, że wszystkie dostępne w Polsce szczepionki skojarzone są wolne od tiomersalu. Tego typu informacji warto szukać nie w internecie, a właśnie w czasopismach naukowych (lub portalach międzynarodowych typu Pubmed lub Cochrane Library - niestety dostęp jest płatny), gdzie naukowcy dostają punkty za swoje badania, a zanim artykuł się ukaże jest szczegółowo sprawdzany pod względem merytorycznym.
Dzisiaj mam pierwsze spotkanie z położną. Pisałam Wam, że w ramach NFZ przysługują takie spotkania jeszcze przed porodem. Napiszę Wam jutro jak wyglądało pierwsze spotkanie Położna przyjdzie do nas do domu i będzie w spotkaniu uczestniczył też mój Mąż.Ida lubi tę wiadomość
-
Ja osobiscie, jesli chodzi o szczepionki, bede ufac pediatrze. Jestem troche zdziwiona, ze ciagle, w XXI stosuje sie rtec w szczepionkach. Nie mam wiedzy na ten temat, ale na pewno o tym poczytam jesli uda mi sie znalezc wiarygodne zrodlo. Widaomo, w internecie jest mnostwo niepotwierdzonych informacji i opinii wydawanych przez niekompetentnych ludzi, ktore potem sa czytane przez takie mamy jak np.ja i rodza sie im w glowach przerozne wizje. Nie wiem jak to jest ze szczepionkami w kraju gdzie mieszkam, ale wierze ze jak znajde dobrego pediatre to dowiem sie od niego najwiecej.
Kor_a czekam na wiesci po wizycie poloznej. U mnie jest tak, ze polozne pomagaja i ucza kobiety po porodzie w szpitalu (prawdopodobnie zostaje sie okolo 5 dni) a pozniej jesli wyraza sie taka chec, to przychodza na kilka wizyt domowych, ktore sa bezplatne. Kiedy dziecko jest chore to moze byc ze mna w domu przez caly dzien.
My dzis z Mezem idziemy do szpitala w ktorym bede rodzic. Jest to wizyta "zapoznawcza", razem z innymi parami zobaczymy sale porodowe (o ile beda wolne) oraz oddzial poporodowy. Dostaniemy wskazowki co do przygotowan do pobytu w szpitalu, co robic jak porod sie rozpocznie itd. itp. Jestem bardzo ciekawa tego spotkania.
Kor_a lubi tę wiadomość
-
Ja jestem z wyksztalcenia biologiem ze specjalizacja z mikrobiologii, wiec moim glownym zrodlem informacji sa publikacje naukowe, podalam link do tego artykulu, bo jest napisany przystepnym jezykiem. Jestem w stanie zweryfkowac, czy ludzie pisza brednie, bo mam wiedze z roznych dziedzin - immunologii, fizjologii, biologii molekularnej i podobnych. Interesuja mnie tylko wyniki badan naukowych i klinicznych, a nie puste zapewnienia bez pokrycia w badaniach.
NIZP wydal oswiadczenie i co ono zmienia? Znow obietnice bez pokrycia. Szczepionki skojarzone nie maja tiomersalu i sa takir cudowne, to dlaczego wycofali ostatnio 5w1? Dlaczego na swiecie zrezygnowano z Euvaxu, a u nas nim szczepia na potege?
A szczepienie DTP? Te szczepionki maja tiomersal, w Polsce nie ma zamiennika bez niego. KAZDA szczepionka u nas na te trzy choroby ma tiomersal. I co teraz po tym oswiadczeniu?
I przede wszystkim dlaczego, mimo paplaniny, ze szczepionki sa w pelni bezpieczne, nikt nie da oswiadczenia o ich bezpieczenstwie i ewentualnym odszkodowaniu, gdyby wystapilo jedno z licznych pp? Oraz dlaczego tylko w Polsce nie ma rejestrowanych pp i zp, a w innych krajach rocznie sa tysiace ich przypadkow?
Oczywiscie, mozecie slepo wierzyc pediatrom, ale jednak zachecam do uzycia zdrowego rozsadku i wlasnego rozumu. Srodowisko lekarskie jest zdominowane przez koncerny farmacwutyczne, ktore maja trudna do ogarniecia dla nas sile na rynku, sa wyzute z moralnosci i jedyna wartoscia dla nich jest pieniadz.
Zrobicie jak uwazacie!Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 sierpnia 2014, 13:39
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
O matko dziewczyny, przytloczylyscie mnie natlokiem informacji na temat tych szczepionek... Tyle nazw i szukaj co jst dobre dla dziecka a co zle. Pol biedy jak sie na tym chociaz troche znacie, macie wyksztalcenie w podobnym kierunku. Ja to po filologii to dziecko najwyzej jezykow obcych naucze a jesli chodzi o jego zdrowie bede musiala ufac lekarzom. Bo nawet jak sie naczytam madrych publikacji naukowych to co ja z tego zrozumiem? Tyle co nic...
Mam wrazenie ze bede zla matka bo nie bede potrafila zadbac o zdrowie dziecka, wpedzilyscie w kompleksy Powalone to wszystko jakies, fakt ze firmy farmaceutyczne to najwieksza mafia z mozliwych ale jak nie zaufac im i lekarzowi to komu ja, prosty czlowiek, mam zaufac? Przerasta mnie to troche... -
Dziewczyny, sprawa jest zawsze powazna jesli chodzi o zdrowie ludzkie, a tym bardziej tak bezbronnych noworodkow. Fajnie, ze macie na ten temat wiedze i jestescie kompetentne, to duzo pomaga aby nie zginac w gaszczu koncernow farmaceutycznych. Ja tak jak Anielle jestem po filologii, z czego nasze dzieci tez beda czerpaly kozysci. Co do kwestii zdrowia to pozostaje nam ufac lekarzom, ale nikt nie mowi ze slepo, tez mamy swoj rozum i wlasnie takie dyskusje jak ta duzo wnosza dla nas laikow. Wszyscy chca jak najlepiej dla swoich dzieci, ale niestety nie koncerny farmaceutyczne, to prawda ze dla nich licza sie tylko zyski. Tak samo jest ze szczepionka przeciwko grypie, o ktorej niedawno pisalysmy, z suplementami diety kurcze nawet na mniej smierdzace baki, witaminami i wieloma innymi. Na szczescie spoleczenstwo jest coraz lepiej wyedukowane i swiadome tych wszystkich mechanizmow. Mamy tez prawo wyboru i z tego korzystajmy, jesli nie bedzie mi odpowiadalo podejscie pediatry to go zmienie lub skonsultuje sie z innymi i wtedy bede podejmowac decyzje. Moze sanepid za kratki mnie nie wsadzi.
Martwi mnie tylko jedno, z tego co piszesz Betinka, ze Polska nie robi nic aby dzieciom zapewnic odpowiednie szczepienia. Co z tego ze sa oswiadczenia z ktorych nic nie wynika, a raczej nic nie zmieniaja. Do tego nie ma danych na temat pp i zp. Przykre to bardzo i wkurzajace jednoczesnie. Swoja droga ja pewnie sama przyjelam takie szczepionki i jakos sie trzymam, ale skoro cos jest szkodliwe i zostalo to udowodnione to po jakiego ciagle w to brnac??
Uspokaja mnie tylko fakt, ze w Belgii szczepi sie noworodki Engerix B a tiomersal jest zakazany (mam nadzieje ze w praktyce rowniez, bo teraz to juz nie wiem czy mozna do konca wierzyc tym oswiadczeniom). Pozostaje mi tylko pytac i szukac odpowiedzi.
Tak czy inaczej, wierze gleboko ze nasze pociechy beda zdrowe i madre, bo piekne to na pewno, majac takie mamy ktore trzymaja reke na pulsie.
Anielle lubi tę wiadomość
-
Martyna, ja na przykład nie zdawałam sobie sprawy, że przez tiomersal się biorą takie schorzenia, jak choroby tarczycy! Dlaczego praktycznie co druga kobieta ma zaburzenia jej funkcjonowania (niedoczynność/nadczynność)? Zapytałam mojej endokrynolog, czy to może być kwestia Czarnobyla - uśmiechnęła się tylko delikatnie i powiedziała, że nie.
Ja sama pracowałam przez jakiś czas w firmie farmaceutycznej i poznałam co nieco od środka to śmierdzące środowisko. I mogę potwierdzić te opinie, jakie krążą - że tam nie ma skrupułów ani etyki. Liczą się tylko comiesięczne zestawienia słupków sprzedaży.
A co do podstawowego składu szczepionek, to tu jest zestawienie w tabeli: http://prawdaxlxpl.files.wordpress.com/2010/10/sklad-szczepionek.pdf
Martynaaa lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-68923.png -
to i ja się dopiszę :)dopiero się przeniosłam z ovu dużo zdrówka dziewczyny i oby jak najwięcej nas tu było
betinka, Martynaaa, Mon123 lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72656.png
https://www.maluchy.pl/li-72658.png
https://www.maluchy.pl/ci-72954.png
ANIOŁEK 21.06.13 [*] -
Witamy Gosiu, ktory to tydzien? No i gratulacje
Martyna, napisz koniecznie jak po szpitalu, a Kora jak po spotkaniu z polozna.
Ja ide sie zapisac na porodowke w przyszlym tygodniu (dziwne tu zwyczaje maja, na porodowke trzeba sie zapisac... ).
A tak jeszcze odnosnie tych szczepionek to wlasnie dzieki kazdej z Was za rozne info, bede wiedziala przynajmniej czego szukac jak juz bardziej sie bede w temat zaglebiac.
-
Gosiu - gratulacje Witamy po "fioletowej stronie mocy"
Spotkanie z położną trwało wczoraj około godziny, uczestniczył w nim mój Mąż. Pani położna pokazywała nam ćwiczenia oddechowe przygotowujące moje płuca do porodu, ćwiczenia na piłce, które pomogą przygotować miednicę, rozmawiała o ćwiczeniach kegla i masażu krocza. Zwróciła też uwagę by powoli liczyć ruchy dziecka, żebym jak najszybciej zwróciła uwagę na jakieś odstępstwa.
Trochę rzeczy wiedziałam, trochę dowiedziałam się nowych. Na koniec posłuchaliśmy jak bije serduszko naszej córeczki. Oczywiście krótko, bo ona jest zbyt ruchliwaMartynaaa lubi tę wiadomość
-
Kor_a wrote:Gosiu - gratulacje Witamy po "fioletowej stronie mocy"
O matko co ta ciaza robi z czlowieka, przeczytalam to jako "witaj po fioletowej stronie macicy"
Fajne to spotkanie z polozna. Wiadomo ze czlowiek sie interesuje na wlasna reke i wiele rzeczy sie sam dowiedzial, ale zawsze to jakis autorytet, napewno z masa doswiadczenia, wiec fajnie moc zapytac o cos. Mi sie tutaj chyba tez cos takiego nalezy, musze poszukac.
A mnie dzisiaj masakrycznie plecy bola... Chodze jak kaleka. Od tygodnia nie bylam na basenie bo nie mialam kiedy, troche mnie juz bolaly plecy (jak zwykle) wiec stwierdzilam wczoraj wieczorem - pocwicze sobie! I troche sie chyba za bardzo ponaciagalam bo nawet sie w nocy z bolem budzilam a jak szlam do lazienki to te pierwsze kroki strasznie mi szly... Dopoki sie troszke nie rozruszlam. Chyba bede zmuszona znalezc dzis czas i skoczyc na basen, najbardziej mi pomaga na bol plecow. Wam plecy dokuczaja? Jak sobie radzicie?Kor_a lubi tę wiadomość
-
Mi na razie dokuczają dość rzadko. Zazwyczaj po długotrwałym siedzeniu w pracy. Mi pomaga leżenie na lewym boku i robienie kociego grzbietu. Słyszałam o takich pasach porodowych, ale to raczej pomaga na bóle lędźwi - nie wiem gdzie masz usytuowany ten ból. Jak będzie Ci bardzo dokuczać to może skonsultuj się z jakimś fizjoterapeutą.
-
Witaj Gosiu w gronie i serdecznie gratuluje! Ktory to tydzień?
Kor_a, ile bedziesz miala tych wizyt przed porodem i w jakim odstepie czasu? Ciekawe sa takie spotkania, zawsze mozna zapytac o to co nas nurtuje i czegos sie dowiedziec. Na mnie to dzialaloby jak srodek uspakajający, mimo ze duzo czytam lietartury na ten temat to inaczej jak ktos Ci to potwierdzi
Anielle, mnie na tym etapie co Ty tez okropnie bolaly plecy i biodra, czulam nieprzyjemne klucie. Robilam koci grzbiet, tak jak Kor_a i to pmaga, krecenie i kolysanie biodrami przynosilo tez ulge. Mam specjalna poduszke do spania, taki dlugi rogal i ona jest teraz moim kochankiem naprawdę odciaza kregoslup i miednice. Spie wylacznie na boku z poduszka miedzy kolanami. Teraz nie mam juz takich boli plecow jak wtedy,ale co sie stalo po tym najgorszym tygondiu bolow, kiedy trudno bylo mi sie zgiac? Brzuch wyskoczyl mi z dnia na dzien, urosl w oczach. Wiec obserwuj sie bacznie
Co do wizyty w szpitalu, to nie wiem czy mozna to nazwac all inclusive, ale blisko Bylo nas kilka par, oprowadzala nas polozna, bardzo sympatyczna i mloda dziewczyna. Na poczatku weszlismy na oddzial poporodowy gdzie tatusiowie spacerowali po korytarzu z dziecmi na rekach, a kwiaty staly w wazonach przed drzwiami sal. Dyzurka pekala w szwach od zdjec dzieci i kartek z podziekowaniami od rodzicow. Pokazano nam sale, do wyboru mamy sale 1 osobowe z prywatna lazienka, stacja do mycia i kapania dziecka, lozeczkiem, tv, lodowka i mozliwoscia dostawienia lozka dla ojca na noc. Sa to sale za ktore licza tzw "suplementy" czyli moze byc o 100-300% drozsza niz sala wieloosobowa, bo masz prywatna opieke za ktora tez policza wiecej. Pokrywa to dodatkowe ubezpieczenie szpitalne, ktore mozna wykupic. Jesli posiada sie zwykle ubezpieczenie to do wyboru jest sala 2osobowa, gdzie lozka oddzielone sa kotara i jest jedna lazienka na pokoj, ale poza tym wyposarzenie jest takie samo jak w sali 1osobowej. Nawet sa 2 telewizory i 2 lodowki. Brak tylko mozliwosci noclegu dla ojca. Pokoje sa bardzo przytulne, nie przypomina to szpitala.
Pozniej poszlismy na sale porodowe. Pokazano nam sale gdzie kobiety czekaja na ten moment, sa tam pilki, wyciagi, lozka do masazu, jest oddzielny pokoj z wanna i magnetofonem do tego muzyka relaksacyjna. Jest tez oddzielna sala do podawania znieczulenia, bardzo sterylna. Wykonuja tam tez cc w razie naglej koniecznosci. Do samego odebrania porodu jest inna sala, gdzie stoi ten wielki samolot. Do porodu wzywany jest lekarz prowadzacy, ktory zjawia sie zawsze, chyba ze jest na wakacjach. Przy porodzie w tych wszystkich pomieszczeniach moze byc maz, lub ktos z rodziny. Po porodzie dziecko jest wazone, mierzone i po okolo godzinie przenosza oboje na oddzial poporodowy. Co jest fajne, to to ze dziecko jest ciagle przy matce w pokoju, nie ma oddzielnej sali w ktorej leza dzieci. W szpitalu zostaje sie 5 dni, mozna wyjsc dnia 4 na wlasne zyczenie, albo wczesniej ale pod warunkiem ze ma sie umowiona polozna na wizyty domowe tuz po porodzie. Ponoc pediatrzy lubia obserwowac wage i rozwoj dziecka przez te 5 dni, bo wtedy mozna najwiecej zauwazyc i nie chca wypuszczac wczesniej. W tym tez czasie polozne pomagaja w myciu dzieci i karmieniu piersia.
Co mnie zaskoczylo, to fakt ze jedyne czego potrzebuje zabrac ze soba do szpitala w momencie kiedy zaczne rodzic to tylko ubranko dla dziecka po porodzie. Pozniej maz moze dowiezc reszte, ale nie musze sie martwic o pieluszki, kremy dla dziecka, zasypki, podklady poporodowe dla mnie, bielizne jednoraowa, masc na brodawki, pizamy dla mnie. To wszytko zapewnia szpital. Wiec to co bedzie musial przywiezc to kosmetyki dla mnie i wiecej ciuszkow dla Maluszka.
Bardzo przyjemna byla ta wizyta, takie oswojenie sie z tym co nas czeka. Latwiej jest kiedy cos jest juz znane i wiemy gdzie trafimy i kto sie nami zajmie. Moj Maz, byl przerazony tym calym sprzetem, ale widze ze troche mu zeszlo napiecie.
Dziewczyny, jak macie mozliwosc to tez skorzystajcie z takich wizyt.Kor_a lubi tę wiadomość
-
Wow - Martynka no to zupełnie inne standardy!!!! Super!
Z położną to będzie ok 10 spotkań - taki jest program, ale jak będziemy potrzebowali więcej to nie ma problemu. Spotkania będą raz na tydzień. Już nas Pani wpisała na czwartki. -
No Martynka, brzmi naprawdę przyjemnie Nic, tylko rodzić
Anielle, ja się męczę z bólem pleców od bardzo wczesnych tygodni ciąży. Najpierw mi strasznie drętwiał tyłek przy siedzeniu (jak dotykałam kości krzyżowej, to nie czułam, że jej dotykam), potem to przeszło na te dwa dołeczki, co są tuż nad pośladkami i stamtąd promieniowało w dół aż do uda (ortopeda mówił, że to rwa kulszowa). Dostałam ćwiczenia rehabilitacyjne na to.
A później, jak już brzuch urósł, to w końcu musiałam kupić pas ciążowy ortopedyczny - i to jest CUDOWNA sprawa. Jak go zakładam, to od razu wrażenie, jakbym ciężki plecak zdjęła. No i przede wszystkim pomógł mi przetrwać wakacyjny wyjazd nad morze, bo on podtrzymuje brzuch jednocześnie, a że mój ogromny, to jego ciężar wywołuje dodatkowo skurcze.
To jest ten pas: http://www.ortopedyczne.com/289,pas-ciazowy-oppo-2262.html
Ma regulację w 3 miejscach.
No ale niestety od 8. miesiąca to ból pleców juz mam naprawdę mega. Po kilku krokach tak boli, jakby ktoś mi chciał wyrwać nogi Tylko że moje dziecko jest naprawdę wielkie, a ja jestem drobna, więc obciążenie mam ogromne.
https://www.maluchy.pl/li-68923.png