Ciężarówki metodą IVF i IUI
-
WIADOMOŚĆ
-
Jutro się dowiem co i jak z tymi zastrzykami. Ja zmieniłam lekarza i teraz jestem już zadowolona. Poprzedni nie był autorem mojego Cudu i też jego opieką pozostawiała wiele do życzenia. Jak już będziesz po zastrzyku daj znać czy faktycznie taki nieprzyjemny.
-
chiara strach ma wielkie oczy
sam zastrzyk mnie nie bolał, po hmmmmm lekkie szczypanie ale do zniesienia. jutro kolejny i ostatni
aaaaaaaaaa za 6 amp zapłaciła 107,70 dokładnie.
Mimi86, chiara lubią tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72827.png -
Hej dziewczyny, podczytuję Was od jakiegoś czasu, mój termin wypada na 17 lutego będziemy mieli synka. Józefka kciuki za Ciebie i maleństwo
U mnie na pierwszych prenatalnych wyszło duże ryzyko wystąpienia stanu przedrzucawkowego 1:9 przed 34 tc i 1:4 przed 36 tc. Mam nieprawidłowe przepływy, a konkretne na karcie informacyjnej z usg połówkowego mam zapis:
"przepływy w prawej tętnicy macicznej- nieuwidoczniono"
"przepływy w lewej tętnicy macicznej z wcięciem wczesnorozkurczowym / NOTCH/ PI-1,9"
"przepływy w żyle pępowinowej bez cech pulsacji".
Czy któraś z Was miała podobny problem?Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2016, 19:40
-
19ilonka87 u mnie były wyniki USG dobre, ciśnienie lekko podwyższone stąd wcześnie wprowadzony został dopegyt. teraz w 30 tc trafiłam do szpitala przez skok ciśnienia i właśnie tam zdiagnozowano stan przed rzucawkowy. na szczęście przepływy u mnie ok, jedynie ciśnienie i obecne białko w moczu (obecnie już zbite)https://www.maluchy.pl/li-72827.png
-
Jozefko ciesze się ze sytuacja opanowana
ja też od początku mam problemy z ciśnieniem i przypisany dopegyt, jak u Ciebie jest z tetnem? Mi od paru dni tak skacze między 115 a 125 nie wiem czy to juz nie za dużo?
-
Józefka dziękuję za info
zdrów dla Was. Jak na ten moment nie mam problemów z ciśnieniem ale muszę systematycznie kontrolować zobaczymy, jak będzie dalej
-
Bry. A ja od wczoraj w szpitalu znowu
na wizycie u gina podczas usg okazało się że mam trochę za dużo wód płodowych. Afi 28, norma do 20. Skierowanie dostałam do szpitala, ze wskazaniem wielowodzie. To wielowodzie to ogólnie rzecz biorąc grubsza sprawa, ale jednym z ryzyk jest np to że jak mały ma więcej wód to też więcej miejsca na wiercenie się. A że ruchliwy to jest ryzyko że się owinie pępowiną. No a tego nie chcemy. Zresztą innych konsekwencji wielowodzia też nie. Jestem więc na obserwacji. Za trzy dni usg do powtórki, sprawdzą ilość wód - czy stan się utrzymuje, obniża się czy rośnie. Do tego zrobili mi dziś powtórkę krzywej glukozowej, bo jednym z czynników wystąpienia wielowodzia jest cukrzyca. Taka cukrzyca może się pojawić też w takiej późniejszej ciąży, więc sprawdzali. Musiałam ten ulepek znowu pić... No, smakowało jak poprzednio, jednak ostatnie łyki to już takie na siłę. Czekam więc na wyniki, na obchodzie jeszcze ich nie było. Zapytam na wieczornym obchodzie. W zależności od wyników będą działać dalej - jeśli jest cukrzyca to będą wołać do mnie dietetyka. Jeśli nie to będą poprostu obserwować dalej. Około 50% przypadków wielowodzia jest idiopatycznych, reszta to albo choroby matki albo wady płodu, w tym szczególnie wady układu pokarmowego. Zbadali mi dziecia na usg i wygląda git. No a taki wam tu wykład piszę, bo z tego co widziałam to wielowodzie zdarza się u około 1-2% ciąż, także no... akurat mnie trafiło. Dobrze, że nie mam ostrego przypadku tylko lekki, taki do obserwacji, bo w tych ostrych to nawet nakłuwają macicę żeby odsaczyc płyn. To może jednak spowodować przedwczesny poród... Co do leków to odstawili mi już luteinę, mam tylko magnez i scopolan. Znów dostałam wersję szpitalną scopolanu, w czopkach... No dramat jak dla mnie, to jest bardzo niekomfortowe i niehigieniczne, nie wdając się w szczegóły
dziś na porannym obchodzie wynegocjowalam scopolan w tabletkach. No - teraz to ja tu mogę spokojnie leżeć i dawać się obserwować
No i tym razem nie muszę leżeć, mogę łazić po oddziale. W związku z tym wczoraj, po przyjęciu i badaniu przez lekarza ustaliłam z nim że mogę się urwać z oddziału i iść na szkołę rodzenia, posiedzieć na worku sakokazał tylko ciepło się ubrać bo zimno. No i git. Myślę że jutro też będę mogła iść, to już ostatnie zajęcia.
Ile czasu tu będę tym razem leżeć nie wiadomo, zależy od wyników glukozy. A poza nimi to te minimum trzy dni do usg, a może i kolejne trzy jakby chcieli jeszcze dalej sprawdzać. Pacjentek tym razem jest takie zatrzesienie, że leżę w jakiejś kanciapiesą dwie awaryjne sale koło oddziału i wszystkie miejsca zajęte. Dobrze że na korytarzu mnie nie położyli
do jutra rana mam współspaczkę, jutro wędruje na cc. Ta nie chrapie. Zobaczymy kogo mi tu następnego zakwaterują, przezornie wzięłam stopery
Idę poczytać co tam naskrobałyście
-
józefka wrote:cześć dziewczyny po dłuuuuuuugim dla mnie tygodniu. od poniedziałku do dziś byłam w szpitalu, obecnie jestem w domu ale na jak dlugo... nie wiem. walczymy o każdy tydzień niestety do nadciśnienia doszło mi białkomocz co do prowadziło Nas do stanu przedrzucawkowego
Kropek jest mega silny i obecnie nic nam nie zagraża, ale... musimy bardzo uważać obecnie na siebie. proszę o kciuki za Nas !!!
Kciukam -
ComeToMeBaby wrote:Józefka, trzymam kciuki. Sama niedawno przerabiałam szpital... Dbaj o siebie
Co do tego co się dziś działo... No cóż, przygnębia mnie to bardzo. Słów brakuje. Niestety, spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Czarne scenariusze PiS nam pisze...ale to nic, potrzymam tak na zapas
józefka lubi tę wiadomość
-
Ojej współczuje tego szpitala, no ale jak coś sie dzieje to lepiej zostac na obserwacji. 3mam kciuki zeby stan wód sie unormowal a Dzidek niech jeszcze posiedzi w brzuchu spokojnie!
ComeToMeBaby lubi tę wiadomość
Starania od II 2014
5x IUI(w tym ciąża biochemiczna)
IVF
Transfer 27.06 2 mrozaczków - hcg 7dpt-87, 9dpt-226, 11dpt- 646
Magdalena 06.03.2017 -
ComeToMeBaby kciukam żeby było ok, ja tam walczę o każdy dzień na wolności. dziś czuje się słabo, jakby mnie coś brało. nie wiem może to po tym zastrztku ze sterydów, a może zachłysnełam się wolnością po wyjściu ze szpitala. zapytam dziś w zabiegowym jak będą wkuwać się w drugi pół dupek.
widok aparatu do ciśnienia z automatu mi podnosi ciśnienie i po 15-20 minutach mąż musi mi ponownie sprwdzać na leżąco (wtedy wynik ok). miałam mierzyć 6 razy, ale robie to 3 razy właśnie żeby się nie denerwować. normalnie neospazmine muszę łykać bo ryczę jak mam zmierzyć to cholerne ciśnienie.ComeToMeBaby lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72827.png -
ComeToMeBaby przykro mi, że znowu trafiłas do szpitala. Ja byłam prawie dwa miesiące (z krótkimi przerwami) i już te ostatnie dni były dla mnie bardzo ciężkie. Trzymam kciuki za szybkie wyjście. Znam ból chrupiącej współlokatorki, miałam przez 5 dni i to był koszmar. Później kto po niej przychodził to od razu pytałam czy chrapie.
Józefka nie dziwię się, że masz takie objawy mierząc ciśnienie. Ja mam podobnie jak mam sobie sprawdzić twardość brzucha, od razu czuję jak mi twardnieje jeszcze bardziej. Dlatego oszczędzam sobie samobadanie. Niestety ty nie możesz zrezygnować z tych badań. Ale staraj się cieszyć tym, że jesteś w domu. Dla mnie każdy dzień to radość. Dzisiaj mam wizytę i się okaże w jakim obecnie jesteśmy stanie.
Dziewczyny macie już całą wyprawkę skompletowaną?ComeToMeBaby lubi tę wiadomość