Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Buko wrote:Jakby tak dokładniej poczytać, to by się okazało, że nawet zła wodę pijemy i powinna być inna ja dziś też popełniłam grzech zywieniowy, bo zjadłam drozdzowke z malinami, cukier niestety przekroczył mi normę, ale to była moja pierwsza drozdzowka odkąd wiem o cukrzycy i pewnie ostatnia do porodu. Wyrzuty sumienia mam lekkie, ale jak to w ciąży bez zachcianek
Podziwiam Was z tą dietą...Ja łasuch straszny jestem, codziennie jakaś słodka przekąska musi byc-choćby drobny cukierek Nie wiem jakbym wytrzymała bez słodkości...Chociaż pewnie jak człowiek wie, że nie może-to nie je,wiadomo dziecko najważniejsze aczkolwiek łatwo by nie byłoWiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2018, 06:54
-
MagNolia55 wrote:Tylko takie mi smakuje Pozatym mniejsze ryzyko drobnoustrojów i dłuższy termin spożycia. Zawsze takie kupowałam i już się poprostu przyzwyczaiłam
Aha,dla mnie mleko to mleko, jakoś nigdy nie zwracałam na to uwagi Zresztą i tak do tej pory piłam mało mleka, teraz trochę więcej bo pomaga na zgagęRocznik 83, starania od początku 2016 r., AMH 6,07
2.05 - crio ,8 dpt 128,8;12 dpt 918,8 zostały 3 mrozaczki
-
akilegna♥ wrote:Hejo!
Pozdrawiamy ze szpitalnego łóżka Dziś postaramy się żeby Beni bezpiecznie przyszedł na świat
Trzymam kciuki!!!akilegna♥ lubi tę wiadomość
Rocznik 83, starania od początku 2016 r., AMH 6,07
2.05 - crio ,8 dpt 128,8;12 dpt 918,8 zostały 3 mrozaczki
-
akilegna♥ wrote:Hejo!
Pozdrawiamy ze szpitalnego łóżka Dziś postaramy się żeby Beni bezpiecznie przyszedł na światakilegna♥ lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny trochę ochłonęła po prenatalnych to Wam opowiem jaki miałam okropny tydzień przez to badanie...
Moja Dr z uwagi na wady serca w rodzinie skierowała mnie na USG z testem PAPPA na NFZ. No to poszłam. Pomijam kolejkę i to, że trzeba było czekać. Bo na to byłam gotowa. Ale dalsza część mogła zupełnie inaczej wyglądać...
Jak to powiedział mój mąż praca na taśmie. Wyczytali moje nazwisko i do gabinetu. Dr tylko proszę się położyć i zaczął USG. Tu jest serduszko, tu jest noga, tu jest ręka, tu jest żołądek... Ja ze łzami w oczach ze wzruszenia bo przecież ostatni raz Kruszynkę widziałam miesiąc wcześniej. I doszedł do przezierności karkowej. Najpierw 1,67 ok, potem 2... I jak zobaczyłam to 2 to był koniec dalej już nic nie pamiętam bo ze strachu zaczęłam się cała trząść. I mówię mu, że to chyba za dużo. A dr: to norma. I koniec robi dalej USG i nic nie mówi. A ja się dalej cała trzęsę. Więc pytam go jeszcze raz na koniec czy to na pewno nie jest za dużo. On znowu to norma i tyle. Więc dopytałam: a widać kości nosowe? Wydaje mi się, że są.... I tyle miałam wyjaśnień. Potem wydrukował mi wykres, żeby pokazać, że przezierność mieści się w normie. A ja bliska zawału wyszłam z gabinetu. Potem była rozmowa z genetykiem, bardo fajna kobieta i jej mówię, że się boję, że ten wynik wysoki, a ona wtedy spokojnie, że jest w normie i takie wyniki się zdarzają. Jednak jakoś mi to nie dawało spokoju. Pogadałam z nią i zdecydowałam o robieniu NIFTY. Za tydzień powinnam mieć wynik.
Wiem, że jestem przewrażliwiona i norma to norma, ale sposób w jaki on robił to badanie, brak jakiś wyjaśnień i odrobiny empatii sprawił, że zaczęłam się potwornie martwić. Sama się nakręcałam...
A wczoraj poszłam do mojej ginekolog. Opowiedziałam jej całą historię, też mnie uspokoiła, że jej pacjentki mają taki wynik i nie jest on niepokojący. Ale zrobiła mi USG i chyba z 3 razy pokazywała nam wszystko u naszej Kruszynki. Całe serduszko, nawet podział na jamy i komory było widać. Potem tą przezierność oglądała i nic jej nie podpadało. A kości nosowe od razu uwidoczniła. Każdy szczegół naszego Maleństwa nam opisała. I wiecie co, już po tym USG jestem spokojna. O wynik NIFTY się nie boję.
I nasza Kruszynka prawdopodobnie jest dziewczynką Tak czułam od początku
Ale tyle nerwów ile straciłam przez to pierwsze USG to jest jakaś masakra. Wystarczyło 5 minut dłużej zrobić badanie, jakość spróbować uspokoić. A tam tylko byle szybciej... Przepraszam, ale musiałam się wyżalić... Wiem, że sama sobie dołożyłam nerwów. Ale hormony ciążowe i moje obawy jak każdej z Was, żeby było z Dzieciątkiem wszystko dobrze zrobiły swoje. A ja zamiast się cieszyć, że z moim Maleństwem jest wszystko dobrze, to przez 3 dni przekopałam pół internetu doszukując się problemów tam gdzie ich nie ma... -
nick nieaktualnyZizu, wcale nie jesteś przewrażliwiona! Jesteś troskliwą mamą, która martwi się o swoje dziecko. Bardzo mi przykro, że trafiłaś na tak mało wrażliwego lekarza. Mam wrażenie, że niektórzy ludzi nie powinni wykonywać tego zawodu. Bardzo dobrze, że skonsultowałaś badania z innymi lekarzami i zrobiłaś dodatkowe badania. Myślę, że z Twoją córeczką wszytko dobrze, teraz będzie pięknie rosła a Ty jak najmniej się denerwuj. Moja koleżanka też miała wskazane jakieś nieprawidłowości na pierwszym badaniu genetycznym, zrobiła wszystkie badania a teraz ma zdrowego synka U Ciebie też wszystko będzie dobrze
Zizu87 lubi tę wiadomość
-
Zizu współczuję, że trafiłaś na takiego lekarza. Skoro się tym zajmuje to powinien być wyczulony na potrzeby pacjentek, przecież prenatalne to dla nas nie jest zwykłe badanie i każda z nas idzie tam z duchem na ramieniu, w stresie, z ogromną niepewnością.
My mieliśmy szczęście trafić na lekarza, który wszystko pokazał, wytłumaczył i jeszcze zapytał nas czy mamy jakieś pytania. W naszej klinice z tego co obserwowałam z korytarza zawsze badania prenatalne to nie 5 minut i następna pacjentka. Oby jak najmniej takich lekarzy na jakie Ty trafiłaś było. Ale dobrze, że Twoja lekarz prowadząca ma jak widać zupełnie inne podejście trzymaj się ciepło
Ja już na tydzień połówkowe, ale idziemy do tego samego lekarza do robił pierwsze prenatalne
Zizu87 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMagNolia55 wrote:Podziwiam Was z tą dietą...Ja łasuch straszny jestem, codziennie jakaś słodka przekąska musi byc-choćby drobny cukierek Nie wiem jakbym wytrzymała bez słodkości...Chociaż pewnie jak człowiek wie, że nie może-to nie je,wiadomo dziecko najważniejsze aczkolwiek łatwo by nie było
Zizu87, MagNolia55 lubią tę wiadomość
-
Wiecie ten lekarz ma opinie bardzo dobrego jeżeli chodzi o USG. I sprawdzał wszystko po kolei tylko, że ja z tego badania nie wiem nic. W pewnym momencie sama mówiłam mężowi co widzę na ekranie bo w gabinecie była taka cisza... A ten wymiar przezierności też sama wypatrzyłam na monitorze bo tak pewnie nawet tego by mi nie powiedział i dowiedziałabym się po wyjściu z gabinetu patrząc na wydruk z opisu badania.
Całe szczęście, że miałam wizytę u mojej Dr umówioną tak szybko bo chyba bym zwariowała. -
Buko wrote:Spokojnie, dałabyś radę ja zanim się dowiedziałam o cc to też jadłam sporo słodkiego, śniadania na słodko, bo nie miałam w ogóle apetytu. Odkąd wiem to się trzymam i tyle i nawet mnie nie ciągnie jakoś szczególnie do tych zakazanych rzeczy. Mąż miał mnie wspierać w diecie i też ograniczyć zakazane dla mnie rzeczy, a on i tak codziennie jakieś ciasteczka i cole, więc widzę takie rzeczy w domu, czasem patrzę z utęsknieniem, ale nie jem i nie pije, bo wiem jaka jest nagroda
Ja co prawda mam rozpoznaną cukrzycę od nie całego miesiąca ale zgadzam się, że wszystko jest do przeżycia Jak na razie mąż się ze mną trzyma i je to co ja. Ale od kilku dni chodził za nim świeżo wyciskany sok pomarańczowy. Żeby mi nie było przykro wypił go sam w kuchni żebym nie widziała
Mi słodyczy nie brakuje bo od początku ciąży strasznie mnie mdliło po tym co słodkie. Taki odruch obronny organizmu I nawet jak u rodziców skusiłam się na maleńki kawałek szarlotki to mi nie smakowało, a było to moje uubione ciasto przed ciążą.
Zobaczę jak będzie dalej bo jeszce wiele miesięcy przede mną. -
Zizu najgorzej właśnie trafić na takiego mruka bez empatii, oni nawet nie zdają sobie sprawy jakie to badanie jest dla nas ważne i ile stresu może przysporzyć. Wcale się tobie nie dziwię, bo żebym sama trafiła na takiego dr to bym panikowała i myślała o najgorszym. Sama naczytałam się bzdur w internecie o przezierności itp. to szłam na badanie prenatalne z ogromnym stresem, że usg może wyjść ok, a pappa wcale nie itp. Ja robiłam badania usg u mojego dr od ivf, a do niego mam pełne zaufanie i jest to lekarz do "rany przyłóż". Od razu jak tylko zaczął badanie to się uśmiechnął i powiedział, że gdyby to nie było badanie prenatalne to by już po paru sekundach skończył badać, bo wszystko wygląda książkowo. Wszystko nam tłumaczył, też miałam 2 pomiary przezierności jeden wyszedł 2,04 drugi 1,77, pytałam czy ten pierwszy to nie za dużo ale powiedział, że absolutnie nie, że jak najbardziej w normie, ale powiedział też, że i tak bardziej prawdopodobny jest ten drugi wynik, że tu dzidzia lepiej się ułożyła do pomiaru. A wczoraj sam nawet wysłał mi smsa po przeliczeniu prawdopodobieństwa z badań pappa bo dostał wyniki krwi i są super. Także bardzo dużo zależy od podejścia do pacjenta. Gratuluję dziewczynki, u mnie też doktorek powiedział, że bardzo dziewczęco wszystko wygląda
-
akilegna♥ wrote:Hejo!
Pozdrawiamy ze szpitalnego łóżka Dziś postaramy się żeby Beni bezpiecznie przyszedł na światakilegna♥ lubi tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyasias wrote:Zizu najgorzej właśnie trafić na takiego mruka bez empatii, oni nawet nie zdają sobie sprawy jakie to badanie jest dla nas ważne i ile stresu może przysporzyć. Wcale się tobie nie dziwię, bo żebym sama trafiła na takiego dr to bym panikowała i myślała o najgorszym. Sama naczytałam się bzdur w internecie o przezierności itp. to szłam na badanie prenatalne z ogromnym stresem, że usg może wyjść ok, a pappa wcale nie itp. Ja robiłam badania usg u mojego dr od ivf, a do niego mam pełne zaufanie i jest to lekarz do "rany przyłóż". Od razu jak tylko zaczął badanie to się uśmiechnął i powiedział, że gdyby to nie było badanie prenatalne to by już po paru sekundach skończył badać, bo wszystko wygląda książkowo. Wszystko nam tłumaczył, też miałam 2 pomiary przezierności jeden wyszedł 2,04 drugi 1,77, pytałam czy ten pierwszy to nie za dużo ale powiedział, że absolutnie nie, że jak najbardziej w normie, ale powiedział też, że i tak bardziej prawdopodobny jest ten drugi wynik, że tu dzidzia lepiej się ułożyła do pomiaru. A wczoraj sam nawet wysłał mi smsa po przeliczeniu prawdopodobieństwa z badań pappa bo dostał wyniki krwi i są super. Także bardzo dużo zależy od podejścia do pacjenta. Gratuluję dziewczynki, u mnie też doktorek powiedział, że bardzo dziewczęco wszystko wygląda
asias lubi tę wiadomość
-
Olcia dziekuje ze pytasz:* u nas wszystko dobrze, Mia poki co dobrze, duzo spi, ogolnie jest pogodna, jesli juz jakies afery sie pojawiaja, to zazwyczaj jak jest strasznie glodna, a tu jeszcze jej w pieluszce matka grzebie zamiast przy cycku polozyc hehe...
Do domu wyszlysmy juz w zeszlym tygodniu w poniedzialek, takze dlugo w szpitalu nie zabawilysmy bo 18.08 urodzilam a 20.08 szlysmy do domku bo wszystko u obu bylo w jak najlepszym porzadku...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
nick nieaktualnyCccierpliwa wrote:Olcia dziekuje ze pytasz:* u nas wszystko dobrze, Mia poki co dobrze, duzo spi, ogolnie jest pogodna, jesli juz jakies afery sie pojawiaja, to zazwyczaj jak jest strasznie glodna, a tu jeszcze jej w pieluszce matka grzebie zamiast przy cycku polozyc hehe...
Do domu wyszlysmy juz w zeszlym tygodniu w poniedzialek, takze dlugo w szpitalu nie zabawilysmy bo 18.08 urodzilam a 20.08 szlysmy do domku bo wszystko u obu bylo w jak najlepszym porzadku...Cccierpliwa lubi tę wiadomość