Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyLubię_czekoladę wrote:Według om mam 8+3. Chyba się przechwalilam, bo od samego rana duże brązowe plamienie. Dosłownie leci że mnie. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Dzisiaj leżę plackiem. Zestresowalam sie. Była chwila spokoju, plamilam ale znikome ilości i znowu coś się rozkręca. Co za dziadostwo ten krwiak.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2018, 09:35
Lubię_czekoladę lubi tę wiadomość
-
Lubie czekolade, brazowa krew to stara krew uszy do gory, chociaz wiem, ze bardzo sie martwisz i sie nie dziwie, kazda z nas tak chyba ma...
Trzymam za was kciuki!Lubię_czekoladę lubi tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Marin, dzięki kochana :* przespałam się i się uspokoilam troszkę leżę i się nigdzie nie ruszam. Tylko na obiad będę musiała zejść później ale to na spokojnie. Jeszcze chwilę. Mam Grzeski przy łóżku
Olcia, to oczyszczanie krwiaka potrafi tyle trwać.. Co za dziad.. Ja już sama nie wiem czy leżeć czy nie przesadzać. Jak nie było takich obfitych plamien to jakoś tak było łatwiej. I sobie kąpiel brałam w wannie, i zeszlam na dół podgrzać obiad, czy zrobić herbaty. A jak znowu jest taki nawrót to boję się nawet wziąć dłuższy prysznic. Ale musi się czyścić. Gdzieś to musi ujsc. Super by było jakby już sobie dziad darował i oczyścil się albo wchłonąl.
Dziewczyny, w którym tc już odsapnelyscie? I nie było już tego krwiaka? Dobrze macie, że Już u Was ciążę są starsze ten czas tak wolno leci
Cierpliwa, dziękuję tak sobie też tłumaczę i mam nadzieję, że to plamienie pozostanie brązowe, boję się różu i czerwieni chyba nie lubię już tych kolorów -
Dziewczyny, jak po poniedziałkowej wizycie będzie wszystko dobrze to ustawiam suwak! Już dłużej nie wytrzymam, też chce mieć
83xxx lubi tę wiadomość
-
Lubie czekolade ja krwiaka nie mialam, ale jestem po poronieniu, a w ciazy z ktorej mam coreczke stracilam jednego malucha (mialy byc bliznieta) wiec kazda wizyta na wdwchu i serce stawalo w momencie przykladania głowicy usg...
Odetchnelam dopiero jak zaczelam czuc regularne ruchy, a ze moja mala nieaamowicie ruchliwa byla to dawala o sobie znac tak czwsto ze nigdy nie zdazylam pomyslec czy wszystko ok bo ona juz pukala...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
nick nieaktualny
-
Lubię_czekoladę wrote:Marin, dzięki kochana :* przespałam się i się uspokoilam troszkę leżę i się nigdzie nie ruszam. Tylko na obiad będę musiała zejść później ale to na spokojnie. Jeszcze chwilę. Mam Grzeski przy łóżku
Olcia, to oczyszczanie krwiaka potrafi tyle trwać.. Co za dziad.. Ja już sama nie wiem czy leżeć czy nie przesadzać. Jak nie było takich obfitych plamien to jakoś tak było łatwiej. I sobie kąpiel brałam w wannie, i zeszlam na dół podgrzać obiad, czy zrobić herbaty. A jak znowu jest taki nawrót to boję się nawet wziąć dłuższy prysznic. Ale musi się czyścić. Gdzieś to musi ujsc. Super by było jakby już sobie dziad darował i oczyścil się albo wchłonąl.
Dziewczyny, w którym tc już odsapnelyscie? I nie było już tego krwiaka? Dobrze macie, że Już u Was ciążę są starsze ten czas tak wolno leci
Cierpliwa, dziękuję tak sobie też tłumaczę i mam nadzieję, że to plamienie pozostanie brązowe, boję się różu i czerwieni chyba nie lubię już tych kolorów
Biedaku, jakbym o sobie czytała niecałe dwa miesiące wstecz...Pewnie, lepiej że sie oczyszcza. Tak jak dziewczyny pisały, póki jest brązowo to się nie martw :* Ja prawie miesiąc męczyłam się z tym krwiakiem i miałam delikatne plamienia...Teraz naszczeście na usg nic już niepokojącego nie widać A czas też mi sié niemiłosiernie dłużył...ale pamietaj- co nas nie zabije to nas wzmocni Musi być dobrze, jeszcze troszkę :* -
klamka wrote:Ja troche odsapnelam, jak dostalam wyniki badan genetycznych. Najpierw, jak przestalam plamic, a potem po tych genetycznych. Teraz juz jestem dobrze nastawiona, bo nic sie nie dzieje zlego na ta chwile. I tez tak mialam, ze czasem juz nie bylo plamien, albo znikome, a potem chlust wiecej... masakra, ale to tak bylo, a nic zlego juz sie nie dzialo... pod koniec to juz nie zwracalam uwagi. Najgorzej bylo, jak juz przeszly, wrocilam do pracy, i dwa czy trzy pierwsze dni znow ze mnie zaczelo cos leciec... takie ni to plamienie, ni to jakies cos zoltawe. Potem zniknelo i do teraz jest ok.
Właśnie tak samo miałam. Czasem cisza, na drugi dzień wiecej itp. I też tak jak pisałam i jak mówi Klamka genetyczne mnie uspokoiły i teraz wierze, że bedzie juz tylko dobrzeklamka lubi tę wiadomość
-
Lubię_czekoladę ja w 15tc odetchnęłam bo wtedy dopiero na usg nie było widać krwiaka. A był ze mną 8 tygodni. Też plamiłam na brązowo, raz słabiej, raz mocniej. Najpierw tylko leżałam, wstawałam do toalety i na kąpiel. Później powoli wstawałam na obiad (wcześniej nawet jadłam w łóżku), albo trochę posiedzieć w salonie przed telewizorem. Po badaniach połówkowych dopiero zaczęłam jeździć samochodem. Teraz funkcjonuję w miarę normalnie, ale nic nie podnoszę, nie sprzątam, niewiele gotuję, tylko proste potrawy, które nie wymagają wiele czasu i długiego stania. Oszczędzam się bo nigdy bym sobie nie wybaczyła gdybym zrobiła coś, co mogłoby zaszkodzić synkowi.
Ty kochana leż cierpliwie, krwiak się opróżni i potem już wszystko będzie dobrze. Który u Ciebie tydzień? Ja dziś kończę 31. -
Cccierpliwa wrote:Lubie czekolade ja krwiaka nie mialam, ale jestem po poronieniu, a w ciazy z ktorej mam coreczke stracilam jednego malucha (mialy byc bliznieta) wiec kazda wizyta na wdwchu i serce stawalo w momencie przykladania głowicy usg...
Odetchnelam dopiero jak zaczelam czuc regularne ruchy, a ze moja mala nieaamowicie ruchliwa byla to dawala o sobie znac tak czwsto ze nigdy nie zdazylam pomyslec czy wszystko ok bo ona juz pukala...Cccierpliwa lubi tę wiadomość
-
klamka wrote:Ja troche odsapnelam, jak dostalam wyniki badan genetycznych. Najpierw, jak przestalam plamic, a potem po tych genetycznych. Teraz juz jestem dobrze nastawiona, bo nic sie nie dzieje zlego na ta chwile. I tez tak mialam, ze czasem juz nie bylo plamien, albo znikome, a potem chlust wiecej... masakra, ale to tak bylo, a nic zlego juz sie nie dzialo... pod koniec to juz nie zwracalam uwagi. Najgorzej bylo, jak juz przeszly, wrocilam do pracy, i dwa czy trzy pierwsze dni znow ze mnie zaczelo cos leciec... takie ni to plamienie, ni to jakies cos zoltawe. Potem zniknelo i do teraz jest ok.
Mi się marzą te genetyczne już. Już wtedy jest ten 12tc, zaraz koniec pierwszego trymestru i to już jest duży sukces. Właśnie raz czysto a raz znowu plamienie a rano to aż bym powiedziała, że lało się ze mnie za każdą wizyta w toalecie. Bardzo się cieszę, że u Ciebie już wszystko jest dobrzeklamka lubi tę wiadomość
-
Ja na szczęście krwiaka nie miałam, ale największy stres odpuścił jak przyszły wyniki badań prenatalnych. Z dnia na dzień, jakby ktoś mnie odczarował strach gdzieś sobie poszedł a pojawiła się radość. Z kolei na pierwszą wizytę do ginekologa bez stresu poszłam dopiero w poniedziałek. Od kilku dni czuję już delikatnie ruchy i byłam wewnętrznie pewna, że z moją Córeczką musi być dobrze.
Dziewczyny ruszyłam się wreszcie i zapisałam na zajęcia sportowe dla przyszłych mam. Dzisiaj były zajęcia świadoma mama Nauka oddechu, pracy mięśni miednicy, zajęcia z piłką. Niby niedużo ale dużo lepiej się czuję -
MagNolia55 wrote:Biedaku, jakbym o sobie czytała niecałe dwa miesiące wstecz...Pewnie, lepiej że sie oczyszcza. Tak jak dziewczyny pisały, póki jest brązowo to się nie martw :* Ja prawie miesiąc męczyłam się z tym krwiakiem i miałam delikatne plamienia...Teraz naszczeście na usg nic już niepokojącego nie widać A czas też mi sié niemiłosiernie dłużył...ale pamietaj- co nas nie zabije to nas wzmocni Musi być dobrze, jeszcze troszkę :*
-
skórka33 wrote:Lubię_czekoladę ja w 15tc odetchnęłam bo wtedy dopiero na usg nie było widać krwiaka. A był ze mną 8 tygodni. Też plamiłam na brązowo, raz słabiej, raz mocniej. Najpierw tylko leżałam, wstawałam do toalety i na kąpiel. Później powoli wstawałam na obiad (wcześniej nawet jadłam w łóżku), albo trochę posiedzieć w salonie przed telewizorem. Po badaniach połówkowych dopiero zaczęłam jeździć samochodem. Teraz funkcjonuję w miarę normalnie, ale nic nie podnoszę, nie sprzątam, niewiele gotuję, tylko proste potrawy, które nie wymagają wiele czasu i długiego stania. Oszczędzam się bo nigdy bym sobie nie wybaczyła gdybym zrobiła coś, co mogłoby zaszkodzić synkowi.
Ty kochana leż cierpliwie, krwiak się opróżni i potem już wszystko będzie dobrze. Który u Ciebie tydzień? Ja dziś kończę 31. -
Zizu87 wrote:Ja na szczęście krwiaka nie miałam, ale największy stres odpuścił jak przyszły wyniki badań prenatalnych. Z dnia na dzień, jakby ktoś mnie odczarował strach gdzieś sobie poszedł a pojawiła się radość. Z kolei na pierwszą wizytę do ginekologa bez stresu poszłam dopiero w poniedziałek. Od kilku dni czuję już delikatnie ruchy i byłam wewnętrznie pewna, że z moją Córeczką musi być dobrze.
Dziewczyny ruszyłam się wreszcie i zapisałam na zajęcia sportowe dla przyszłych mam. Dzisiaj były zajęcia świadoma mama Nauka oddechu, pracy mięśni miednicy, zajęcia z piłką. Niby niedużo ale dużo lepiej się czuję
Super, że poszłaś na zajęcia. To na pewno dużo daje benefitow i psychicznych i fizycznych. -
Oj z tymi ruchami też różnie ze spokojem czasami mały rusza sie mniej albo nie zwrócę na to uwagi w ciagu dnia bo czymś zajęta jestem i panika
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2018, 13:27
-
Rubi27 wrote:Oj z tymi ruchami też różnie ze spokojem czasami mały rusza sie mniej albo nie zwrócę na to uwagi w ciagu dnia bo czymś zajęta jestem i panika
U mnie to na razie takie delikatne łaskotanie, więc o konkretnych ruchach nie mogę mówić. Ale domyślam się, że jak zacznę czuć już tak konkretnie do będzie stres czy jest ich wystarczająco dużo itd.
Chyba do końca ciąży będą obawy, a po porodzie to dopiero się zacznie... -
nick nieaktualnyLubię_czekoladę wrote:Marin, dzięki kochana :* przespałam się i się uspokoilam troszkę leżę i się nigdzie nie ruszam. Tylko na obiad będę musiała zejść później ale to na spokojnie. Jeszcze chwilę. Mam Grzeski przy łóżku
Olcia, to oczyszczanie krwiaka potrafi tyle trwać.. Co za dziad.. Ja już sama nie wiem czy leżeć czy nie przesadzać. Jak nie było takich obfitych plamien to jakoś tak było łatwiej. I sobie kąpiel brałam w wannie, i zeszlam na dół podgrzać obiad, czy zrobić herbaty. A jak znowu jest taki nawrót to boję się nawet wziąć dłuższy prysznic. Ale musi się czyścić. Gdzieś to musi ujsc. Super by było jakby już sobie dziad darował i oczyścil się albo wchłonąl.
Dziewczyny, w którym tc już odsapnelyscie? I nie było już tego krwiaka? Dobrze macie, że Już u Was ciążę są starsze ten czas tak wolno leci
Cierpliwa, dziękuję tak sobie też tłumaczę i mam nadzieję, że to plamienie pozostanie brązowe, boję się różu i czerwieni chyba nie lubię już tych kolorówLubię_czekoladę lubi tę wiadomość
-
Lubie czekolade, ja tez sobie w tej ciazy caly czas powtarzalam, ze musi byc dobrze i przeciez nie moze mnie caly czas ten sam pech przesladowac...
Ale usg strasznie sie balam, bo w pierwszej ciazy to na usg dowiedzialam sie ze nie ma serduszka, bo beta rosla, a zadnych krwawien nie mialam... mialam zabieg, bo nawet odstawienie lekow nic nie dalo...
Wiec jak zaszlam w ta ciaze, to jechalam na usg pecherzykowe ze scisnietym gardlem, a na serduszkowe to juz w ogole ze lzami w oczach tak sie balam... ale zobaczylam dwa pieknie bijace serduszka... te badania mialam w klinice a pozniej juz przeszlam do gina prowadzacego i pierwsza wizyte mialam 8 dni po usg serduszkowym... szlam na to usg z blizniakami a wyszlam z wiescia ze zostal tylko jeden maluch...
Nie mialam zadnych krwawien, plamien, boli brzucha, nic zadnych znakow...
Takze pozniej na kazde usg poki nie zaczelam czuc ruchow szlam jak na skazanie...
Na szczescie mialam racje ze kolejny raz taki pech nie moze mnie spotkac i za 2 tygodnie moja corka skonczy 2 miesiace...
Wszystkim wam bardzo kibicuje i za kazda trzymam mocno kciuki, zeby kazda z was od poczatku do konca mogla cieszyc sie spokojna i bezproblemowa ciaza, bo po takiej drodze jak nasza chociaz ciaza powinna byc dla nas laskawa...
Ja mimo cukrzycy ciazowej i codziennych zastrzykow wspominam swoja tak dobrze, ze naprawde troche zalowalam ze zleciala az tak szybko bo moglabym w niej dwa razy tyle chodzic ile chodzilam...Lubię_czekoladę lubi tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1