Ciężarówki Rocznik'89 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyPerełka razy mi się taki szybki poród;-)
Ada może kiedyś wam pisalam że męża siostra zaczyna starania ale nie pamiętam dokładnie... Więc byli u jakiegoś ginekologa bo ona ma bardzo silne bóle przed miesiączkowego ten gin wykrył u niej polipa dał leki i kazał się zgłosić po jakimś tam czasie( nie pamiętam już po jakim) w między czasie kazał jej mężowi zrobić badanie nasienia jak je zrobił okazało się że ma tylko 1 % zdrowych plemników wysłali go do androloga( jeśli przekrecilam nazwę lekarza wybaczcie:-) ) ten mu zalecił 3 miesięczna kurację i powiedział że nie maja żadnych szans na naturalne zajście w ciążę. On zaczął się leczyć a jej się spiznial okres tydzień półtora dwa a miała silne bóle wkoncu pojechała do giną i co się okazało jest w ciąży...mówi że zdążyło im się raz bez zabezpieczenia cóz czasem wystarczy i raz...opowiedziała lekarzowi o chorobie męża i wogole a lekarz jej powiedział że musi czekać bo nie wiadomo czy będzie zarodek serduszko czy pusty pęcherzyk. Ona oczywiście na internecie się na czytała że przy tej chorobie plemnikowej są bardzo małe szansę na zdrowa ciążę nie da jej się nic wytłumaczyć nic powiedzieć ona czeka aż dojdzie do poronienia...ja tak to odbierane rozmawiając z nią...bardzo jej wspolczuje ale nic więcej nie mogę zrobić...a moja tesciowa ostatnio przyszła do mnie i zaczęła mi opowiadać że szczegółami jak ona przeszła poronienie i jeszcze mi powiedziała że ona nie chce córki straszyc... Kuzwa a mnie moze. Staram się to wyrzucić z pamięci ale w nocy mam takie koszmary że albo budżetu się z krzykiem albo mąż mnie budzi bo płacze
Powiem wam że już nie wiem co robić od 3 dni unikam tesciowej bo wiem że jak się zobaczymy to znowu uraczy mnie jakimiś historiami...
-
nick nieaktualny
-
Iwona. Twoja szwagierka troche niepotrzebnie sie zamartwia. Wiadomo ze w początkowej fazie kazda z nas miała różne myśli i bala sie czy będzie wszystko ok. No ale Żeby doszlo do zapomnienia musi być zdrowy i silny plemnik bo ten słabszy przeciez nie da rady. Wiec z całej masy plemników poprostu znalazł sie teN jeden który byl silny i sobie poradził. 1% zdrowych to nie jest 0%, a dziewczyna niepotrzebnie przyciąga zle myśli. Ja tam wierze ze będzie wszystko dobrze. A co do teściowej to szkoda ze kobieta nie ma wyczucia w tym temacie. Unikaj jej ile się da. I kochana nie bierz do siebie takich historii. postaraj sie zdystansować choc rozumiem ze tez się martwisz o szwagierkę. Jak cos będzie wiadomo to daj nam znać.
-
nick nieaktualnyJa jej to samo mówiła a ona i tak swoje więc już nic nie mowie.
Staram się nie myśleć o tym skupia się nad tym co muszę kupić zrobić czego mi brakuje co na obiad a jak usne to także okropności mi się śnią a na to nie mam wpływu:'( mam nadzieję że przejdzie
Ada miałam Ci napisać ja też mam tak że mi brzuch twardnieje mowilam ginowi on nie zbadał i powiedział że widocznie taki mój urok bo wszystko jest w jak najlepszym porządku:-) tak samo teraz z tymi bólami są a wszystko dobrze i z mała i z szyjka -
Ada, może te linki Ci pomogą:
http://babyonline.pl/skurcze-przepowiadajace-jak-odroznic-skurcze-braxtona-hicksa,przygotowania-do-porodu-artykul,6012,r1p1.html - tu na drugiej stronie masz tabelkę z porównaniem skurczy
https://parenting.pl/portal/skurcze-braxtona-hicksa
A tu artykuł na końcówkę ciąży: https://dzidziusiowo.pl/ciaza-i-porod/porod/835-jak-odroznic-prawdziwy-porod-od-pozornego
***UWAGA FRAGMENT DO CZYTANIA NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ***Nie chcę nikogo absolutnie straszyć, ale odniosę się do mojego poronienia, które było wywoływane poprzez środki prowadzące do wystąpienia skurczy macicy. Mój wniosek po tamtym przeżyciu jest taki, że chyba nie da się pomylić skurczy porodowych od wcześniejszego napinania macicy. Teraz, gdy napnie mi się macica to jest to mało przyjemne, odczuwam spory dyskomfort, ale nie jest to bolesne. Natomiast tamte były jak bardzo, bardzo mocny ból miesiączkowy, jasne być może podczas prawdziwego porodu jest jeszcze inaczej, ale chyba ból i długość skurczy jest tu najważniejszą cechą. Sorry za odwołania to nieprzyjemnej sytuacji.
***KONIEC ZŁEGO FRAGMENTU***
Perełko, Twój poród brzmi świetnie, to znaczy jasne, na pewno były ciężkie chwile, w końcu to poród , ale doskonale sobie z tym poradziłaś, oby więcej takich bezproblemowych porodów w naszej grupie, bo jak dotychczas chyba wszystkie porody z wątku były dobre.
-
Iwona - teściowe mają to do siebie, że nie mają wyczucia...niestety. Też nie wiem co Ci poradzić, może jak już usłyszysz takie historie to spróbuj jednym uchem wpuścic, drugim wypuścić...? Chociaż wiem, że to nie będzie łatwe
Kasia, dzięki ogromne za info. W takim razie nie będę już mierzyć po 2h. A powiedz, jeśli między jednym a drugim posiłkiem jestem głodna to mogę coś wszamać? Jakie Ty miałaś wartości cukru mniej więcej?
Oto co jadłam. Może wydawać się Wam, że to dużo, ale dla mnie to ciężkie jest mimo, że uważam, że wcześniej naprawdę nie jadłam wiele więcej.
Cukier na czczo - 110
I sniadanie godz 9 - kanapki z chlebem o niskim IG (taki special niby), schabem, ogórkiem, pomidorem, papryką (3 szt), słaba kawa z odrobinką mleka 0.5%
cukier po 1h - 167
cukier po 2h - 112
II śniadanie godz 11.30 - 2x marchewka, kiwi, mandarynka, po 1h 101 a po 2 84. Między tym posiłkiem a obiadem nastąpił głodowy kryzyz i płacz
Obiad 14.15 - kasza gryczana trochę mniej niż pół saszetki, pieczona w naczyniu zaroodpornym piers z kurczaka brokulami, papryką i cebula.
Cukier po 1h - 141
Cukier po 2h - 98
Podwieczorek godz 17 - pół kefiru i 5 łyzek płatków kukurydzianycg (wiem nie powinnam)
I tu ciekawe bo po 1h - 113 a po 2 - 130
Kolacja I godz 19 - grejfruit, kiwi, mandarynka
Cukier po 1h - 121
cukier po 2 - 93
Teraz najadam się orzechów włoskich, ktorych też nie powinnam, ale miałam taką ochote...pomiar o 23...
-
Patrycja dzieki za artykuły i za dokładny opis. Dzięki temu zrozumiałam juz różnicę wiec raczej nie mam co się martwić. Nic mnie nie boli tylko mam uczucie napięcia w brzuchu. A może to dlatego że nie byłam dzisiaj w toalecie w wiadomej sprawie do tego mam wrażenie ze mam większy brzuch.
Robaczek89 lubi tę wiadomość
-
Kasia, też dziś doczytałam o tym mleku. Spróbuję jutro tak samo, tylko do śniadania kawę wypić czarną. I zobaczymy. Jak widzisz mi po śniadanku skoczyło do 167 a na diecie jestem już w sumie od tygodnia.
Co do drugiego śniadania, mam wrażenie, że jedną kromką najadłabym się tak samo jak tymi marchewkami, mandarynką i kiwi. W ogóle to dla mnie porażka bo mam ogromną ochotę na owoce i na nabiał, którego z tego co wycztałam też nie można jeść ile się chce. Wczoraj wypiłam na noc szklankę mleka i myślałam, że zginę z rozkoszy...I w ogóle to od tego jedzenia zdrowego żołądek mnie boli, szczególnie kiedy się do przodu wychylam.
A jeszcze co do śniadania. Czy to oznacza, że muszę wstawać na budzik? Dzisiaj akurat tak się obudziłam, pół godziny i tak muszę odczekać po zażyciu leków i tak wyszła ta 9... ale faktycznie. Położyłam się koło 22 więc przerwa długawa
-
Narazie stwierdzam, że orzechy są chyba ok, sporo ich pojadłam a po godzince cukier 92
Czytałam gdzieś, że śniadanie najpóżniej do 8.30 więc wstaję o 8.
Wiesz, ja póki co nie mam w sumie żadnych zaleceń, poza tym, żeby w środę pójść na wizytę do diabetologa.
Boję sie, że zrobię krzywdę Tomkowi tymi cukrami. Ale jak chodzę głodna to też się boję o to samo
Dam znać jutro i jeszcze raz wielkie dzięki
-
Kasia a. Mam koleżankę u które cukrzyca została zbagatelizowana przez lekarza. Dowiedziała sie o niej na porodówce. W przychodni zrobili jej krzywa cukrowa mierząc krew z palca na glukometrze (!) a wynik zapisali na karteczce. Ona sama też nie byla zorientowana o co chodzi z ta cukrzycą wiec niedociekala. Ogólnie malec urodził sie w pełni zdrowy. Dodam ze przez cala ciążę jadla co jej tylko w gęby wpadło i przytyła ok 35kg!. Wiec drobnymi grzeszkami na pewno nie zaszkodzisz Tomkowi.
-
Ada, jak samopoczucie ?? wiesz ja też ostatnio coraz częściej odczuwam twardnienie macicy nie jest to ból miesiączkowy ale chwilowe napięcie mięśni coś w tym rodzaju, może już jesteśmy na tym etapie że macica przygotowuje się do porodu, skąd te skurcze.
Kasia, jeśli chodzi o dietę to muszę zjeść jeden syty posiłek owoce lubię i jem je często. Dasz radę na pewno początek jest trudny.
Życzę wam miłej niedzieli -
hej hej
Cały czas was poczytywalam ale jakos nie bylo kiedy na spokojnie poodpisywac. Mam nadzieje ze teraz sie uda.
Marlena pisalas ze czytalas w necie czym sie roznią ubranka, pieluchy itp. Ja mialam tak samo, a najgorzej mi szło ogarnianie rodzajów ubranek, spichow i pajacy szczególnie
Ada super, ze wózek zamowiony. Jak sie dzisiaj czujesz, jak brzuch?
Pola ja zamawialam wózek na allegro. W sumie w ciemno bo nie ogladalam go wczesniej w realu i jestem bardzo zadowolona. Fajnie ze energia do Ciebie wraca ale nie przemeczaj sie tak z pracami w domu.
Co do odpieluchowywania to wydaje mi sie jednak ze to kwestia tego jak rodzice do tego podchodza. Jednorazowki sa wygodniejsze wiec jesli rodzicom nie chce sie uczyc korzystac z nocnika to pewnie i tez czas w pampersach wydluza sie a z wielorazowek rodzice jak najszybciej chca "wyjsc" bo dziecko rosnie to i troszke prania wiecej, tym bardziej jak wprowadzi sie juz zupki czy sloiczki. I teraz wydaje mi sie ze idzie wiecej pieluch niz na poczatku bo wiecej mała robi siusiu. Ja bede chciala jak najszyciej oduczyc mala korzystania z pampersów.
Ciekawa jestem efektów przeszywania sukienki
Monika my nie mamy wibrujacej poduszki tylko zalezalo mi na wibracjach w lezaczku. Ale te w tym nowym lezaczku jej nie pasuja i woli te ze starego.
Kasiarzynka jesli tyle stresu mialas przez kp to dobra decyzje podjełas. A jak teraz z pokarmem? Jakies leki na zanik laktacji czy jak? U mnie jest tyle pokarmu ze wystarcza na 2 przystawienia malej do piersi w ciagu doby a i tak nie najada sie wiec butle w ruch i zje z niej jeszcze 3/4 porcji wiec pokarmu mam tyle co nic. I tez jakos nie mam sily do tego i zabrzmi to egoistycznie ale nie chce mi sie z mala walczyc zeby czesto przystawiac ja do piersi bo beda u niej nerwy i placz przez to ze bede jej dawala puste piersi, przez co ja zaraz bede chodzila wkurzona i bedzie problem zeby ja uspokoic.
A Jula sporo zjada dziennie. oprocz tych malutkich porcji mojego pokarmu to je okolo 7 razy butle po jakies 100-130ml mm. Justynka tez teraz bedzie ładnie przybierala na mm.
Pomysł Twojej tesciowej dosc abstrakcyjny i ja tez bym sie nie Twoim miejscu nie zgodzila. Twój maz w tej sytuacji powinien sie odezwac bo w koncu tu o jego córke tez chodzi.
Patrycja tez troszke dziwny jak dla mnie podział pieniazków u Ciebie i meza. My mamy 2 oddzielne konta ale w jednym banku i sa one ze soba polaczone wiec mozemy robic przelewy wasne miedzy tymi kontami i środki przenoszone sa od razu bez czekania na zaksiegowanie wec to tak jakbysmy mieli jedno konto. Pensja meza przychodzi na jego konto, moja na moje ale zaraz przekewamy je na jedno i opalacamy rachunki, odkaldamy ile sie da itp. My w ogole w ramach prob oszczedzania staramy sie wyznaczyc dana kwote na zakupy bo jezdzimy na duze tygodniowe do marketow. Chyba nigdy nie zmiescilismy sie w tej kwocie wiec dokaldamy z tej kasy niby oszczedzonej ale w ten sposob mamy jakis ogranicznik wydawania kasy i hamujemy sie z kupowaniem rzeczy ktore sa zbedne. Typowo wspolnego konta nie otwieralismy bo oplaty spore a te co mamy jest za free.
Iwona ja mialam ochraniacze poprane ale nie sa one jakis mega grube. Niedawno je zdjeclam bo wg mnie na tym etapie sa zupelnie zbedne, mała nawet wymachujac roczkami nie dosiega do boków łóżeczka. Samo łzeczko nie stoi przy oknie tylko na przeciwleglej scianie i jest tam dosc ciemno wiec ochraniacz dodatkowo zaslanial swiatlo i maal nie bardzo chciala mi chyba przez to lezec w łózeczku. No i pomijam fakt zbierajacego sie kurzu.
Rozek tez prałam.
Tesciowej bym powiedziala ze nie chce sluchac takich opowiesci i tyle. adz stanowcza bo po co sie stresowac.
Madzia super ze z malutką wszystko dobrze
Kasia A wspieram Cie mocno i tule. Wierze ze przetrwasz to wszystko :*
Moje problemy z julka są czyms zupelnie innym niz twoje wiec nawet nie mysle ze sie nad soba użalasz. JEstesmy tu od tego aby "wysłuchac", poradzic coś, i wesprzec wiec zabraniam Ci tak myslec. Dla mnie nie wyobrazalne jest jesc tak jak Ty musisz tym bardziej ze organizm potrzebuje wiecj kalorii z kazdym kolejnym tygodniej ciazy.
Perełka jak czytalam o Twoim porodzie to jakbym swoj przezywala jeszcze raz. Tylko moj godzinke dłuzszy Oby wszystkie takie byly
A ja zapomnialam Wam napisac ze jednak mamy skierowanie do chirurga dzieciecego, zapisalam mala na 2 grudnia ale we wtorek jade bo podobno takiego malucha przyjmuja od razu i nawet bez czekania w kolejce.