Ciężarówki Rocznik'89 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzień dobry, wybaczcie, że znów tylko o sobie, ale zrobiłam sobie chwilkę przerwy w pracy.
Jeśli chodzi o moje dolegliwości to baaardzo szybko się męczę. W środę pod wieczór odkurzyłam jeden pokój, jakieś 18m2 (to przecież nie jest wielka powierzchnia) i byłam tak zziajana, jakbym odkurzyła cały dwupiętrowy dom. Mąż aż mnie skrzyczał, że się przemęczam tak było po mnie widać, ze dało mi to w kość. Miewam problemy z nabraniem większej ilości powietrza, w środę wieczorem złapał mnie niesamowity nerwoból w klatce piersiowej. Miewałam już w życiu nerwobóle, ale nigdy tak silne i nigdy nie trwały tak długo. Bolała mnie cała lewa pierś i ból szedł aż pod lewą łopatkę. A, no i w środę przytrafiły mi się jeszcze zawroty głowy, dość silne, w pozycji siedzącej. Lekarz w pierwszej chwili podciągał to pod objawy ciąży, ale jak skończyłam wymieniać to się zaniepokoił i spytał czy byłam kiedyś u kardiologa. Powiedziałam, że w dzieciństwie miałam szmery na sercu, a później to już chyba nie. Dał mi skierowanie, kilka razy powtórzył, ze jak najszybciej mam się zgłosić do poradni w jego szpitalu i tak od rana próbuję się dodzwonić, ale nikt nie odbiera Jak się dzisiaj nie dodzwonię to w poniedziałek będę jechała osobiście.
Pytałam go o nacinanie krocza. Powiedział, że w szpitalu uczulają położne, żeby nie robiły tego rutynowo, że można nie wyrazić zgody i napisać, ze zgadzam się na nacięcie tylko w przypadku zagrożenia życia dziecka. Powiedział też, że jeśli on jest przy porodzie to zabiera położnej nożyczki, żeby jej nie świerzbiły rączki (to się tnie nożyczkami?? ). I obiecał, że jeżeli uda się, żeby był przy moim porodzie to na pewno bez potrzeby mnie nie natną, a jeśli będzie trzeba to on tnie tak, żeby nie naruszyć nerwów i mięśni. Bardzo podoba mi się jego podejście
Pytałam też czy jesteśmy już na takim etapie, że w razie czego mała ma szanse przeżycia. Powiedział, że realne szanse na przeżycie poza łonem matki dziecko ma w 26tc, a od 34tc można już całkowicie odetchnąć z ulgą i na tym etapie już co by się nie działo powinno być dobrze. Dobrze wiedzieć, to zawsze większy komfort psychiczny, jak się już przekroczy taki próg
Mała zaczęła chyba troszkę szybciej rosnąć, bo termin z 04.06 według wczorajszego usg przesunął się na 28.05 Oczywiście się tym nie sugeruję i nie przejmuję bo wiadomo, ze i tak wyjdzie, jak będzie chciała, ale ja od początku mam przeczucie, że urodzę w dzień matki
No nic, rozpisałam się, a teraz wracam do pracy... Z tygodnia na tydzień coraz bardziej mi się nie chce chciałabym skupić się już tylko na przygotowaniach, ale jeszcze trochę. Prawdopodobnie zacznę wolne trochę szybciej. Być może już od 11 kwietnia będę w domu. Zobaczymy. Postaram się wpaść później i troszkę ponadrabiać Was z wczoraj. Miłego dnia
EDIT:
Zapomniałam napisać, ze mała waży 763gWiadomość wyedytowana przez autora: 12 lutego 2016, 08:46
-
My po obchodzie. CZekam jeszcze na usg. Pani profesor zapowiedziała mi ze raczej juz nie wrócę do domu. W sensie przed porodem. A maly dzisiaj tak bryka i rozrabi ze autentycznie aż go nie poznaje. Aha. Pokazałam jeszcze to Tomusiowe echo. Powiedzieli ze najgroźniejszy z tego wszystkiego jest przerost prawej komory bo to może świadczyć o kłopotach z plucami...pozabierali te echa bo musza po porodzie załatwić konsultacje. I nikt nie neguje decyzji o cedarce. Wręcz mówią ze w moim przypadku to lepiej.
Pola, ja pamiętam ze tez miałam taki czas, jakos w II trymestrze ze wystarczyło ze pszlam do kibelka albo dluzej postalam i czułam się wydolnpsciowo jakbym przebiegla niemaly maraton. Ale jakoś mi sie to uspokoiło (może organizm przywykl). Ale dobrze ze masz konsultacje. Ciaza to naprawdę ciezki czas dla organizmu i wtedy wychodzą różne chocki klocki. Trzymam kciuki
-
Pola mam nadzieje ze to nic powaznego z tymi Twoimi objawami. Tylko najgorzej ze pewnie wraz z rosnacym brzuszkiem bedzie Ci ciezej oddychac. Kciukam aby wszystko byko ok.
Kurde zdziwilas mnie tymi nozyczkami. Mnie ciachali chyba skalpelem bo maz mowil ze to jakis nozyk byl. I na szczescie polozna zapytala czy ma ciac bo zaczynam pekac i bezpieczniej bedzie naciac niz jakbym miala popekac. Wg mnie przez nagminne, profilaktyczne naciecia rodzace wola cc. Gdyby nie bylo to takie powszechne to i takich obaw by nie bylo.
Julcia ladnie rosnie. Moze rzeczywiscie bedzie majową dziewczynką
Ada jak sytuacja?
Madzia kciuki za egz.
Ewelina jak tam dzisiaj samopoczucie? -
Dzień dobry
Dopiero wstałam i jem w łóżku śniadanie
U mnie bez zmian, ja Wam mówię jeszcze przenoszę we wtóre ma wizytę i ciekawa jestem co lekarz powie.
Pola. Faktycznie lepiej ze dostałaś to skierowanie do kardiologa, tak jak napisała Kasia w ciąży organizm jest bardzo obciążony ale lepiej kontrolować.
Kasia. No i właśnie teraz powinni Ci zrobić ktg zobaczyliby jak maly Tomek potrafi skakać. A jak po usg? Cos mówią kiedy będziesz miała cc? -
Ha! Dwa dni pod rząd do was zaglądam - staram się
Zapomniałam że miałam jeszcze wspomnieć o plauchach teściowej - moja jak młodemu zaczęły iść zeby pierwsze co robi jak wchodzi do mnie do domu to wita sie z psem a potem tymi samymi łapami sprawdza mojemu dziecku stan uzębienia jak jeszcze raz to zobaczę to zrobię jej to samo brrr
Co do zachowania dzieci przy "gościach" - standardzik! Prawie każde dziecko tak ma. Cos się dzieje w domu, jest gwar to one jakos lepiej na to reagują. Każdy mi tez mówi ze moje dziecko jest taaakie spokojne, kochane, zrównoważone, że rzadko sie takie dzieci spotyka... Taaa... Bo nie widzieli tego szatana jak zostaję z nim sama
Ja prałam i piorę wszystko w 40 stopniach i niestety z uwagi na problemy skórne młodego zawsze włączam dodatkowo płukanie antyalergiczne.
A te co są dopiero na początku drogi ciążowej - nie martwcie sie ja niedługo dołączę mam nadziejearien lubi tę wiadomość
-
Na usg miałam tylko przeplywy i jak pytalam pani ktoś to robiła jak to wygląda odpowiedziała "nie wiem". Uwielbiam te kobitkę. Nie mówią nic o cesarce póki co. Mysle ze póki jest w miare ok to nie będą nic wspominać i to na bieżąco będzie rozgrywane. Czekam jeszcze na profesorke bo badania maja byc (po usg i ktg). A ktg wyszlo ok
-
nick nieaktualnyDzien dobry
Mały krzykacz chwilowo śpi to mogę coś skrobnac
Patrycja dobrze że udało im się wyciągnąć adapter
Kino hmmm kiedy ja byłam ostatnio nie pamiętam pod koniec ciąży nikt nie chciał nie wziasc bo się bali że znaczne rodzić
Magda mam nadzieję że szybko ogarniesz material do kolosa i będziesz sobie odpoczywać
Pola cieszę się że z Julcia wszystko dobrze mam nadzieję że te Twoje dolegliwości nie to nic poważnego i że Ci odpuszcza. Majowe dziewczynki są fajne naprawdę
Kasia A to Ty tam grzecznie siedziała w tym szpitalu wiem że to nie zbyt przyjemne ale Tomus będzie pod stała kontrolą i Ty przy okazji. Dla mnie dziwne by było jak by kazali rodzić Ci naturalnie przecież to wysiłek nie tylko dla matkinale i dziecka też. Pisz na bieżąco co i jak Kochana.
Dorota u nas w domu nie jest cilo. Cały dzień gra telewizor ja sprzątanie gotuje no robię wszystko normalnie bo chcemy żeby Lenka się przyzywczaila do że tak powiem domowego hałasu a mój mąż czasie tak buduje że go upominam
A mi się marzy hmm wyspach się hehe jedną noc tak sobie konkretnie pospac:-D
Ada ja mam przeczucie że urodzisz wcześniej
Ale się wczoraj wkur.... Planujemy z mężem zrobić chrzciny małej w kwietniu no i oczywiście się już zaczyna że czemu w kwietniu nam by bardziej pasowało w maju albo w wakacje w kmeza rodzeństwo mieszkające za granicą jaknw kwietniu to tylko na dwa dni przyjedziemy ej no czy ja czegoś nie kapuje czy powinna się pytać kiedy im pasuje? Bonsie już pogubilam:-\ następna jego siostra wybiera nam lokal gdzie mamy zrobić małe przyjęcie tu nie bo gotuje moja znajomą tu nie bo jedzenie niedobre. No zesz kurde ona jak robiła komunię córki ja się nie wpierdzielalam. A najgorsze jest to że przez to kluce się z mężem on nie widzi problemu jego zdaniem powinniśmy pod pasować się pod jego rodzinę tak żeby im pasowało i jego siostra jeśli ma ochotę to może nam pomoc w organizowaniu
Dziewczyny czy ja wymyslam sobie problem? Chciała zrobić tak żeby nam pasowało tam gdzie nam się podoba i przede wszystkim sama zająć się organizacja( w sensie wybrać lokal i jechać ustalić menu i podpisać umowę)
-
Iwona co ten Twoj maz odwala ze stoinpo stronie swojej rodzinki a nie Twojej. To dzien WASZEGO dziecka a nie kogos innego z meza rodziny. Upieraj sie przy swoim i nie ustepuj.
My chrzcimy 3 kwitnia. Wlasnie maz dzisiaj zaklepal u ksiedza i potwierdzil w barze w ktorym planujemy obiad.
Moja tesciowa przezywala pod koniec ubieglego roku ze jeszcze nie chrzcimy a jak powiedzielismy ze 3 kwietnia bedzie chrzest to sie skrzywila. Znowu jej cos nie pasi ale mam to w powazaniu. I Ty tak samo olej innych i organizuj tak jak Tobie pasuje
Edit
Kamila widze, ze Twoja tesciowa tez z populacji tych "genialnych"Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lutego 2016, 12:55
-
Hej
Dorota u mnie ok ale jeśli myślicie , że przebimbałam wczoraj cały dzień to muszę was zawieść ... poleżałam do 12 i jak poszłam na siku to szlag mnie trafił .
Mąż zrobił śniadanie posprzątał w pokoju -tak mi się wydawało bo po prostu przeniósł z pokoju wszystko do kuchni która posprzątałam na wieczór dnia poprzedniego . Na bacie pełno okruchów , ser ,szynka nie schowane do lodówki , płyta od kuchenki uwalona od nie wiem czego ... myślałam , że wyjdę z siebie i stanę obok . Wkurzyłam się , zrobiłam mu listę zakupów i miał iść do sklepu - listę poszerzyłam bo facet może dźwignąć więcej na co on że ma za ciasne spodnie i nigdzie nie idzie ... oooooo jak ja się wkur**am ... pomalowałam się ( że ten tusz się trzymał rzęs to jestem pod wrażeniem bo jak się denerwuje to automatycznie zaczynam płakać ) ubrałam a on pyta po co się maluje , to mu powiedziałam , że zakupy same się nie zrobią ... spojrzał na listę a tam z 5 kg zakupów oczywiście pojechałabym samochodem ale głupio mu się zrobiło i "wcisnął" się w spodnie i poszedł ze mną na piechotę ... Boże myślałam , że go zabije na szczęście dziś już mi przeszło
No więc poszliśmy jeszcze na spacer a pod wieczór do teściowej na herbatkę
Dziś żaden ból mnie nie męczy a mała odrabia wczorajsze straty
Pola super że wizyta ok oczywiście , żadna nowość co niby mogłoby być nie tak
Dobrze , że powiadomiłaś lekarza o swoich dolegliwościach - lepiej zapytać i mieć spokój ducha . Możliwe , że na twoje dolegliwości ma wpływ wzrost , masz mało miejsca w brzuszki u wszystko jest mocniej uciśnięte ale warto skonsultować z kardiologiem , może coś pomoże
Kasia A super , że jesteś już w szpitalu . Bardzo się cieszę , że KTG wyszło końcowo dobrze myślę , że jesteś pod dobrą opieką i jak przyjdzie odpowiedni czas to rozpakują cię
Iwona ja absolutnie nie patrzałbym na to komu pasuje a komu nie .. To jest dzień waszej córki i nawet mało stosowne jest , żeby ktokolwiek wywierał na was wpływ przy podejmowaniu decyzji kiedy mają odbyć się chrzciny ... Dziwna sytuacja - u nas po prostu się informuje rodzine o wiekszych wydarzeniach i tyle , nikomu nic do tego kiedy jak gdzie za ile i co ...
Mąż powinien naprostować rodzeństwo , a zwłaszcza siostre która jest 'expertem' od organizacji imprez . Wybacz ale to powinna być wasza decyzja
Dorota chrzciny 3 kwietnia mam nadzieję , że będę już podzielona na pół albo w trakcie partych -
nick nieaktualnyNo u mnie nie ma takiego problemu w rodzinie powiedziała że planujemy zrobić w kwietniu i pomimo tego że moje rodzeństwo na swoje imprezy bo i wesele siostry komunia pierwsze urodziny siostrzenicy nikt nic nie powiedział a tu się wperdzielaja we wszystko no już mam dosc! A ja nie odpuszczenie i jak się wkurze to im powiem co myślę. Każdy chce rządzić ale nikt nie przyjdzie pomoc. Męża siostrzenica zgrywa dobra siostrzyczkę przy każdym zdjęciu na FB czy tym które ją wstwie czy ktoś inny z moja mała pisze ,,moja Kochana siostrzyczka,, a wiecie kiedy ostatnio u siostrzyczki była 3 tygodnie temu. Nie ja chyba muszę się odstresowac!
Czekam aż mąż wróci z pracy żeby z nim pogadac bo wczoraj tak się wkurzyl am że nic już nie mowilam do niego.
Ewelina dobrze że dziś nic nie dokucza Kasia niech fika w brzuszku
-
Kasiu trzymaj się dzielnie w tym szpitalu
Dorota, lekarz powiedział że wg WHO ilość nacięć nie powinna przekraczać 15%... a wiadomo jak jest naprawdę. Zresztą dużo lepiej jak się pęknie samemu. Pęka najczęściej tylko wierzchnia warstwa, a jak tną to raczej nie patrzą na nic i razem z nerwami i mięśniami. Naturalne pęknięcie zazwyczaj goi się szybciej od nacięcia. Wiadomo, są wyjątki, ale ja jestem zdecydowana, żeby zaznaczyć, że zgadzam się na nacięcie tylko w przypadku zagrożenia życia dziecka.
3 kwietnia... piękny dzień w tym roku 3 kwietnia minie nam 10 lat jak jesteśmy razem
Iwona doskonale Cię rozumiem. Szkoda, że mąż stanął po stronie swojej rodziny. Nie wyobrażam sobie, że siostra mojego męża miałaby nam mówić, gdzie możemy, a gdzie nie możemy robić jakiejkolwiek imprezy. No trochę chora sytuacja. -
Ewelina, nie dziwię się, że się zdenerwowałaś wczoraj na męża. Oni wszyscy chyba podpisali jakiś papier, że będą nas wyprowadzać z równowagi raz na jakiś czas
A ja byłam przed chwilą w aptece, zaopatrzyć się w specyfiki, które polecił mi brać lekarz. Kupiłam między innymi czopki glicerynowe. Ciekawa jestem efektu tego specyfiku. -
Kasia ciesze się, że ktg wyszło dobrze. oby tak dalej
Iwona, nie dziwie się, że się wkurzyłaś. chyba każda z nas "uwielbia" wszelkie ingerencje i złote rady, Moim zdaniem, zróbcie tak jak Wam odpowiada i pasuje, a jak komuś nie pasuje to jego problem.
Ewelina, skąd ja to znam nie ma to jak facet w kuchni mój jak robi kanapki to też nie posprząta po sobie, a jeszcze potafi mi zwrócić uwage, że coś jest brudne! taka menda!
Pola, jeśli dokuczają Ci zaparcia to jak najbardziej czopki pomogą rozwiązać problem. Nie jedna z nas już z nimi miała przyjemność
A mnie moje teściowa też dzisiaj lekko zirytowała. byłam u niej na chwile, tak siedzimy i gadami i mówi do mnie, że kupiła dla Klary parawan pokojowy żeby odsłonić łóżeczko od kuchni kilka metrów kwadratowych i kolejny grat do postawienia. może nie jest to głupi pomysł, ale nie lubie jak coś jest robione za moimi plecami. a na dodatek nie był to mały wydatek.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lutego 2016, 19:02
-
Wy tu o chrzcinach a ja drę koty o roczek. Nie chrzciliśmy małego i nie bedziemy wiec nie bylo takiej okazji zeby po jego urodzeniu obie rodziny sie wspólnie spotkały i chciałam zrobić roczek w knajpie. Z dziadkami, pradziadkami i moim bratem wychodzi 15 osób i ich po prostu nie mam gdzie zmieścić w domu. Musieliby przychodzić osobno albo na dwa trzy razy bym musiała cos przygotować. Nie mam ochoty na ciag pielgrzymek ale mąż i teściową stanęli okoniem bo to można zrobić u jego babci w domu. Ale ja nie chce bo raz ze się narobię jak dzika, znam to slynne powiedzenie mojej teściowej "sie zrobi" a wygląda to tak ze ja robię i zapierdzielam jak maly samochodzik i "sie robi" samo magicznie ku**a! Jestem z młodym sama praktycznie 24h na dobę ostatnio bo ślubny ma ogrom roboty i będę sama szykować obiad i deser na 15 osób! No way! Jak się wkurzę to żadnego roczka nie bedzie i tydzień przed i po nie będę nikogo do domu wpuszczać!
-
Kamila. Impreza na 15 osób w domu? Nie ma mowy jak dla mnie! Za dużo sprzątania, szykowania, zakupów, gotowania... Zajeździsz się, a goście przyjdą najedzą sie i wyjdą. Takze upieraj sie na swoim, bo cenowo nie wiele się zaoszczędzi robiąc taka imprezę w domu.
-
No i ja im to tłumaczę caly czas i słyszę tylko "Eee przesadzasz" albo "A po co w ogóle cokolwiek robić, przeciez to nie ślub zeby cala rodzinę spraszać". A to naprawde ludzie z naszego najbliższego otoczenia, mający kontakt z nami i Frankiem na codzien nie jakas wymyślona siódma woda po kisielu. A wiem, ze oni i tak czy siak do nas z tej okazji przyjdą i wiecie jak bedzie - jedni wyjdą, drudzy wejdą i nazad zmiana znowu. Brat bedzie jechał z innego miasta na pewno specjalnie dla Franka bo za nim szaleje wiec jakis obiad będę musiała im przygotować, na to na pewno sie sprosza moi rodzice którzy przyjdą pewnie do nas tez w dzien urodzin konkretny a potem przy weekendzie jak przyjedzie brat. Będę miała zamieszania tydzień! I dziecko totalnie rozwalone bo drzemki, posiłki sie poprzesuwają a dla niego to okrutnie ważne i jest wrażliwy na większe zmiany. Jak się wkurzę to nie będę się kogo o nic pytać za ostatni macierzyński pójdę wszystko zamówić i opłacić i tylko im powiem kiedy i gdzie maja przyjść!
-
Madzia, fajnie że przypomniałam Ci o pieluchach Ja prałam w 40 stopniach i potem oczywiście prasowałam. W kinie byliśmy na Zjawie, ale nie wiem czy mogę go polecić w ciąży, ja jestem odporna i mogę oglądać różne obrzydliwe sceny, nie rusza mnie krew, rany itp, ale w tym filmie jest kilka naprawdę ostrych scen związanych z bólem i cierpieniem. Ponoć film Big Short jest bardzo dobry Ada, a co do Twojej uwagi to ja też stwierdziłam, że to ostatnia wizyta w kinie przed porodem, bo nie daję rady, a jeszcze mały tak się mocno wypinał i napierał na moje płuca, że poważnie rozważałam położenie się na schodach lub pod ekranem, na szczęście fotel obok mnie był pusty i mogłam się tak wygiąć, że właściwie zajmowałam dwa miejsca i mogłam oddychać. A co do jeżdżenia to ja bardzo polecam wzięcie kilku jazd i przekonanie się do prowadzenia, z dzieckiem nie wyobrażam sobie poruszania się po dużym mieście tylko komunikacją miejską, szczególnie jak coś pilnego się dzieje. Dziś dziewczyny w biurze się dziwiły, że sama przyjechałam, bo co jakbym zaczęła rodzić, no ale przecież na każdym kroku jest szpital, a do mojego biura jedzie się trasą ekspresową, więc jak przycisnę to w pół godziny jestem (poza godzinami szczytu) Jak Ci poszedł kolos z niemieckiego?
Pola, dobrze że skontrolujesz sytuację z kardiologiem, jak się wiele objawów nawarstwia to nie ma co bagatelizować. Natomiast tak jak dziewczyny przyznaję, że u mnie było podobnie w drugim trymestrze. Ogólnie czułam się dobrze, ale nawet odkurzenie wokół kociej kuwety albo zrobienie sobie jajecznicy potrafiło spowodować u mnie zadyszkę i zawroty głowy, musiałam natychmiast usiąść i uspokoić oddech. Na szczęście samo minęło
Dorotko, jak dziąsła?
Kasia, super, że Tomcio dziś taki aktywny A jak popołudniowe KTG?
Co do nacinania vs pękania to też czytałam, że samoistne pęknięcia dużo lepiej się goją. Moja kuzynka, która rodziła w styczniu pękła, pozszywali ją i mówi, że właściwie nic nie czuła, szwy dali rozpuszczalne, więc nic jej nie kłuło, normalnie siadała od drugiego dnia, nawet po turecku i na twardym
Iwona, mnie takie wtrącanie wyprowadza z równowagi. Nie dałabym sobie wchodzić na głowę tylko zrobiła tak jak uważasz. To Wasze dziecko i Wasza decyzja kiedy chrzest się odbędzie, co będzie podane w restauracji i kto zostanie zaproszony, nikomu nic do tego. To samo tyczy się 1szych urodzin Frania, jak ktoś chce rządzić to niech zorganizuje u siebie (choć ja na to tez bym się nie zgodziła ). A tak z ciekawości policzyłam najbliższą rodzinę u nas i też by wyszło 16 osób, więc niezłe przedsięwzięcie...
Ewelina, skąd ja to znam... Niby małe kanapeczki a jakby w kuchni przeszedł armagedon U mnie obecnie mąż się bardzo pilnuje i dziś np. cały dom wysprzątał, ja tylko kurze w sypialni starłam, ale jakiś czas temu robił sobie buraczki do obiadu, no nie wiedziałam, że wszystko może być czerwone, nawet silikon przy łączeniu blatu miałam różowy przez kilka dobrych dni.
Ada, pomysł może dobry, ale mogła z Tobą skonsultować ten zakup.
Ja z moją teściową na szczęście nie mam problemów. Jest raczej na dystans, bo wie, że i tak nie będzie decydować o tym co się u nas dzieje. Nie spodziewam się żeby była specjalnie natarczywa po porodzie, nawet ostatnio pytała czy na pewno będą mogli nas w szpitalu odwiedzić (mam rodzić 8-ego, a oni 9-ego wyjeżdżają do sanatorium na 3 tygodnie, więc jedyna szansa na poznanie wnuka przed kwietniem). -
Kamila u nas chrzciny mniej wiecej tyle samo osob beda liczyly i tez sobie nie wyobrazam ich robic w domu. Tym bardziej ze po pierwsze moja mama nie dogaduje sie z moja tesciowa, wszelkie ich spotkania to dla mnie duzy stres czy skoncza sie bez awantury. Po drugie tez nie pomiescilabym w domu gosci bo stolu by mi zabraklo i krzesel aby ich usadzic. Po trzecie do kosciola mamy jakies 200metrow a od kosciola do tego baru jakies 50m wiec wszystko pod nosem. Po czwarte chcemy tylko obiad i tort aby jak najszybciej zakonczyc impreze z powodu podanego w punkcie 1 i przy opcji dwoch zup, drugiego dania w ktorego sklad wchodza 4 rodzaje mies podawane podwojnie na osobe, jakies ziemniaczki czy co tam bedziemy chcieli, ciasta i przystawki to koszt rzedu UWAGA - ok 45zl za osobe. Wiec robiac samemu w domu chyba by drozej wyszlo. A po chyba juz piate musze miec mala na oku aby tesciowa jej za dlugo nie nianczyla a stojac orzy garach byloby to nie mozliwe.
Wiec zostanie mi zamowic dodatkowo tort i kupic wino. Ott i wszystko gotowe, pod domem praktycznie a pozniej co zostaje to pakuja i oddaja wiec bedzie pewnie na kilka obiadow.
Ewelina jakbym czytala o sobie! Tez jestem honorowa i w takich sytuacjach jak ta Twoja z mezem robie dokladnie tak jak Ty. Po prostu bez łaski i lubie czasaki tak ba sumienie chlopu wjechac
Ale dobrze ze jednak zmiescil sie w te spodnie i Ci pomogl
Patrycja dziasla troszke lepiej. A ze lepiej to nie chcialo mi sie smarowac dzisiaj i znowu bardziej bolaly wieczorem ale pogodzilam sie z mascia i smaruje dalej
I milo ze strony tesciowej ze pytala czy beda mogli wam odwiedzic. Moja, gdyby nie jej corka to przyszlaby do nas mimo moich stanowczych slow ze sobie tego nie zycze...
Ada chyba tez bym sie troszke zniesmaczyla zakupem tesciowej. To raczej doac specyficzny prezent i mogla zapytac czy w ogole cos takiego bys chciala. A swoja droga ile taki bajer kosztuje?
Pola, Ewelina ale trafil moj maz z data chrzcin Juli
A co do nacinania to nie narzekam bo w sumie szybko mi sie zagoila rana po nacieciu. Myslalam ze bedzie gorzej. Tez mialam rozpuszczalne szwy ale kłuly mnie supełki. Chyba bym sie bala ze pekne w strone odbytu. A tak to przez pachwine ciachneli w strone uda po skosie.
Odbiegajac od tematu to dzisiaj niedaleko mnie byl napad na sklep komputerowy. Chlopak mial gaz i pistolet, zabral utarg i zwial. Pozniej policja z psami tropiacymi szukala na ulicy na ktorej mieszkam tropu tego kolesia. Grubo -
Co do nacięcia to też słyszałam , że pękniecie się lepiej goi aczkolwiek zależy w jakikm stopniu się pęka jak masz 1 st pęknięcia to ok ale jak 2 lub 3 to już nie jest kolorowo zwłaszcza jak pękasz w stronę krocza - może to uszkodzić zwieracze i jednym słowem jest przesrane Ja nie mam nic przeciwko nacinaniu , i zgodzę się na nie jeśli będzie zagrożenie pęknięciem a na pewno będzie jakoś nie chce mi się wierzyć , że obejdzie się bez pęknięcia ...
Ja jestem zwolenniczką wyprawiania większych imprez w knajpach , cena wychodzi podobna a nie ma sprzątania i stania w garach a zawsze jak coś zostanie to pakują i masz obiad na kolejne dwa dni
Nie widzę sensu żeby targować się z rodziną o to , chcesz robić impreze poza domem to twój wybór , oni stać przy kuchni za Ciebie nie będą , a zrobić jedzenia na 15 osób to ogrom roboty no i dochodzi sprzątanie , zmywanie ... po takiej imprezie to nic tylko walnąć się do łóżka a z małym dzieckiem to może być jednak ciężkie ...
Jeśli chodzi o moją honorowość to ja sobie sama ze wszystkim poradzę i nie mam zamiaru płaszczyć się przed kimś , żeby coś zrobił nie to nie , i mój o tym wie ale koniec końców on również dobrze wie , że miałby przerąbane jakby się nie wcisnął w te spodnie
Patrycja miło ze strony teściów , że zapytali czy mogą wpaść w odwiedziny do szpitala , moi tak samo zawsze się podpytują czy mi pasuje i czy bym chciała . Są bardzo nienachalni . Nawet na urodziny nim przyjechali to zadzwonili z zapytaniem czy moga wpaść na kawę i złożyć życzenia
Ada a ładny chociaż ten parawan ? pasuje Ci do reszty wyposażenia ? Trochę słabo , że kupuje tego typu rzeczy tobie do domu ... mogła wspomnieć , że widziała i jakbyś chciała to kupi a nie upycha wam wolne kąty gratami -
Hejka.
A propos nacinania/ pękania krocza. Dlatego właśnie ja od dwóch czy trzech tygodni wykonuje masaż krocza i widzę duże efekty. Dziewczyny na lutówkach tez zachwalają, udalo sie bez nacinania czy pęknięcia urodzić. Fakt, to nic przyjemnego i musze się zmuszać, ale warto spróbować jezeli moze pomóc. Jak urodzę to Wam powiem czy poskutkowało
Jesli chodzi o parawan to wygląda spoko, na razie widziałam go w necie bo teściowa ma go jeszcze w pracy, a koszt ok 250zl.