Ciężarówki Rocznik'89 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć krew oddana, po pracy skoczę po wyniki, powinny już być
Patrycja, wróciłaś już do domu? Jak sytuacja? Dobrze, że pojechałaś, warto sprawdzić, co się dzieje
Mój mąż romantykiem też nie jest, ale zaprosił mnie na deser do kawiarni. Taka mini randka raz na ruski rok
Biedna, Julka, babcia musi ją nieźle męczyć skoro spała tak długo szkoda, że macie taką sytuację z teściową. Dziecko wyczuwa nerwową atmosferę niestety.
Miłego poniedziałku -
Ewelina niby bylo spokojnie i staralam sie byc mila ale z mojej strony to wszystko jest mega sztuczne.
Najlepsze bylo jak gadalysmy o ulewaniu i tlumaczylam jej dlaczego dzieci ulewaja i mowie ze uklad pokarmowy musi dojrzec po prostu i z czasem dorosnie do tego aby nie ulewac. A ta jakies pol h pozniej do mbie mowi "zobaczysz, wyrosnie z tego ulewania, przynajmniej takie jest moje zdanie, tak mi sie wydaje". No coz tlumaczyla mi to co ja jej chwile wczesniej...
Kasiarzynka gdzie sie podziewasz?Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2016, 09:45
-
O jaaa, nie lubię czegoś takiego ja pamiętam jak miałam małą spinę z teściową a poszło o zielone świątki. Byliśmy u rodziny w odwiedzinach i ktoś wspomniał, że trzeba zakupy zrobić, na to ja mówię, że dzisiaj zielone świątki, więc sklepy pozamykane są. A teściowa na to, że dzisiaj na pewno nie są zielone świątki. Mąż sprawdził w necie i jak byk było napisane zesłanie ducha świętego (zielone świątki). Moje "a nie mówiłam!" musiało komicznie zabrzmieć, ale miałam wielką satysfakcję moja teściowa uchodzi za osobę, która wszystko wie, na wszystkim się zna i zawsze ma rację
Byliśmy u teściów w piątek. Miałam dziwny dzień, wszystko mnie wkurzało, a jak czuję się w ten sposób, to wolę się nie odzywać, bo potem żałuję wypowiedzianych słów. Teściowa na siłę próbowała mnie wciągnąć w rozmowę. A najlepsze było jak zaczęła temat włosów (jest fryzjerką): "tak bardzo Ci się włosy przetłuszczają?" niestety jak się nosi czapkę to tak jest i dodatkowo moje włosy mają tendencję do przetłuszczania, ale jakoś nie miałam ochoty o tym gadać. Było bardzo sztucznie i na dodatek Łukasz mi wypomniał, że siedziałam naburmuszona. Trudno, nie będę zmuszać się do uśmiechu jak nie mam do kogo się uśmiechnąć
-
A ja mam jakiś zły humor od rana. Nie dość że ten pies nie dał mi spać. Po pobudce o 4 nie mogłam juz zasnąć, później dopadł mnie głód wiec wstalam zjeść kanapke i udalo mi sie przysnąć ale nie na długo bo znów pies mnie obudził! Wywaliłam ja na dwór i wróciłam do łóżka, a ta małpa wredna ciągle szczekała pod oknami! A do tego mąż nie podłożył rano do pieca bo stwierdził ze jest ciepło, a kurde jest zimno! Z tego wszystkiego na śniadanie jem ptasie mleczko!
Dorotko w takim razie musisz próbować dalej ze słoiczkami. Z czasem powinno być lepiej. A z ta marchewka to owszem troche powoduje zaparcia ale to jakby na raz zjeść caly słoiczek, mysle ze po kilku łyżeczkach nie powinno być problemu. A i uwaga na śliwkę- biegunka murowana zaś na zaparcia moje koleżanki polecają gruszkę Williamsa z Hipp- działa zdecydowanie delikatniej niż śliwka. Ostatnio widziałam w Rossmanie nowe słoiczki z bobovity pierwsza łyżeczka i tam maja nowe smaki jednoskładnikowe- brokuły, kalafior, groszek. -
Dorota, jestem i czuwam. Ale jak to już kiedyś któraś pisała - jak się wypadnie z obiegu to trudno się na powrót wdrożyć. Więc już nie pamiętam co chciałam której napisać .
Co do słoiczków to niby piszą że marchew zatwardza ale ja jakoś tego u młodej nie zaobserwowałam. Ale rozumiem, że wolisz się wstrzymać początkowo podawałam tam na próbę 2-3 łyżeczki ale ostatnio daję po prostu po pół słoika. Jak ma uczulić to tak czy siak uczuli, niezależnie od ilości. A jak mi się młoda wyrywa i chce więcej to nie będę jej ograniczać.
Niestety podałam jej pierwszego owocka - banana. I dzień później nie chciała mi zjeść zupki-kremu jarzynowego. Zastanawiam się czy to przypadek, czy lepiej poczekać jeszcze z owocami. Dorota, kiedy chcesz Julci zacząć podawać owoce? No i jak jej posmakowało inne jedzenie? Wiesz, że ulewa - moja też ulewa ale z czasem coraz mniej!
A co do teściowej to wiesz - i tak dobrze. Stać Twoją na więcej ! Pytałaś jakiś czas temu czemu poszłam do teściowej - ostatnio żaliła się <wyrzygała mi i mężowi> że sama jej nie odwiedzam z wnuczką i się nie staram wiec przy okazji podrzucenia listów stwierdziłam że odpękam wizytę. Na trochę starczy .
Ewelina, Twoja teściówka z tych co lubią mieć rację? To też momentami źle wróży . No i kciukam za betę.
Patrycja, super że wszystko w porządku. Jak nadrabiałam wpisy to byłam przekonana kiedy pojawi się ten w którym obwieszczasz że Franio jest długi na ileś tam cm ale dobrze że poczekał, jeszcze chwilkę. No i nie zazdroszczę przeżyć.
Marlena, oby było lepiej z kp. A co do Pampersa - mojej nic nie uczulało do tej pory a teraz właśnie <od tygodnia> od zielonego pampka dostaje jakiś krosteczek. I też przy Dadzie spokój. Dziwne to.
Ech, odezwę się później bo mi dzieci jeść wołają
-
littleladybird wrote:Trudno, nie będę zmuszać się do uśmiechu jak nie mam do kogo się uśmiechnąć
Nawet moje dziecko sie wczoraj do niej nie usmiechalo za to "pogadala" sobie z ciocia (corka mojej tesciowki)
Ada narazie wzielam sie za rada Kasi za firme Hipp ze wzgledu na lepszy sklad i nie dosladzanie warzyw sokiem jablkowym, chociaz te bobovity podobaja mi sie pod wzgledem tego ze wlasnie maja te sloiczki jesnoskladnikowe.
Kasia K martwilam sie ze cos sie dzieje i dlatego sie nie odzywasz. Moze Tysia posmakowala slodkiego bananka i sie zcwanila ja mojej ostatnio przy okazji tego ze sama jadlam banana i kiwi dotknelam tym bananem jezyczka, tak ze tylko poczula smak to zaczela sie usmiechac a jak kiwi poczula to sie wykrzywila i tak jakby plula tym
Dzisiaj zrobie drugie podejscie do ziemniaczkow i zobacze czy bedzie chetna
Owoce bym chciala jej dac ale wstrzymam sie do czasu az zacznie normalnie wcinac warzywa.
Marchewki sie boje po tych jej rewolucjach brzuszkowo-kolkowych.
A w ogole czytalam jak samemu robic takie posilki i po cholere ten olej rzepakowy albo jakis tam inny? -
Nie wiem, też się zastanawiałam. Czy to zmienia konsystencję, czy wchłanialność produktów, czy skład? Nie wiem. To też nie jest tak że tylko HiPP jest spoko, bo inne firmy też mają "dobre" składy. Ale niestety przy tych jedno- czy dwuskładnikowych słoiczkach właśnie HiPP wypada najlepiej.
Przykład: marchew z ziemniaczkami, na szybko, ze strony producentów. Jak widać warzyw najwięcej jest w Hippie (88%), potem Gerber (75%) i Bobovita (75%):
1. HIPP - marchew* (78%), ziemniaki* (10%), woda, olej rzepakowy* (1,3%). * z rolnictwa ekologicznego,
2. Bobovita - marchewka (53%), ziemniaki (22%), woda, kleik ryżowy, olej rzepakowy,
3. Gerber - marchew (65%), ziemniaki (10%), woda, skrobia kukurydziana, olej rzepakowy niskoerukowy.
Podobnie jest w różnych mieszankach później - ja Tyśce już rozszerzam na tyle że np. ostatnie 2 dni dostaje 4-składnikową zupkę jarzynową. I też HiPP, choć jak dostałam ostatnio od mamy Bobovitę to nie pogardziłam .
No to kciukam za Julcię by zechciała rozszerzyć swoje menu. Kto by nie wszamał takiego ziemniaka A powiem Ci że moja najchętniej szamie sam groszek (takie saszetki 50 gramowe https://mamyzakupy.pl/produkty/bobovita/bobovita-przyjaciele-pierwsza-lyzeczka-groszek-po-4-miesiacu-50-g/ - w składzie groszek + woda). Jej ulubiony przysmak, a jak ja spróbowałam to paskudne jak nie wiem. Śmierdząca tektura.
I tak odbiegając od tematu słoiczków i przechodząc na temat na który ponoć młode mamy mogą rozprawiać godzinami:P Ostatnio nie znoszę przebierania Tyśki. Jest coraz gorzej. Za każdym razem jak zdejmuję jej pieluchę to początkowo dzicz - najpierw machanie nogami w powietrzu mega szybko (taki jakby rowerek), potem ćwiczy obroty. Co ona nogi na bok, ja ją na środek (a wyobraźcie sobie jak nabombi jakąś wielką kupkę jak ryzykowna to zabawa - że wsadzi stopę czy coś). Jak już ją wyczyszczę i chcę założyć nową pieluchę to znowu mi z niej spierdziela na boki. A jak się nachylam to kopie mnie po twarzy. Dziś zaczęła ssać swoje stópki więc myślałam że będzie szybciej, ale młoda zwija się w krewetkę i nie chce stóp puścić nawet na moment - i jak tu równiutko rozłożyć tego pampka ja wiem że to błahostka ale dziś koło 5 w nocy te wygibasy skutecznie rozbudziły. Ona szybko zasnęła a mi tak łatwo nie przyszło z kolei. -
Kasia wlasnie ostatnio myslalam nad tym ze jeszcze troche i zaczna sie wygibasy przy przewijaniu. U nas narazie jest ok tylko najczesciej jak jej podloze pampersiocha to tak pociaga nozki ze jak juz chce go naciagnac, tak zeby go juz ulozyc z przodu to zwyczajnie go wyciagam spod dupki bo az ten tylek ma w powietrzu przez podciagniete nozki. Nie wiem czy w miare obrazowo to napisalam ale mam nadzieje ze da sie to jakos zrozumiec
Albo nie daje mi go luzno.ulozyc bo prostuje nozki i zaciska przez co nie mam jak nim manewrowac. A najgorzej jak tak robi kiedy jest glodna. Wtedy nerwy i krzyk i przez to odwleka moment przyssania sie do butli. Takie bledne kolo
Dalam jej troszke ziemniaczkow i chyba w miare zalapala o co chodzi. Troszke zjadla ale glodna byla wiec marudzila do butli. Jakis czas po jedzeniu bede musiala sprobowac jak tylko troszke bedzie glodna.
Oprocz tego dzis zageszczone mleko je wiec i tak zadowolona jestem. I udaje mi sie ja przepoic bo raz wypila 50ml i teraz 30ml. Jak na nia to mega wyczyn
Widzialam te tubki z groszkiem ale jeszcze nie myslalam aby je kupic. W ogole te sloiczki to masakra w smakuKasiarzynka lubi tę wiadomość
-
Kada gratulacje
Dziewczyny ale aferka na grudniowkach. Piszę zeby ostrzec na przyszłość, bo na szczęście u nas to niemożliwe. Jedna z dziewczyn udzielającą sie tam bardzo intensywnie okazało sie że podszywa sie pod kogoś kim nie jest. Ściągała z instagrama zdjęcia jakiej kobiety i jej dzieci( bliźniaczek)z Holandii. pisała o swoim idealnym życiu w stanach, o wycieczkach, śmierci rodziców, z tym to wszystko bylo kłamstwo. Przypadkiem dziewczyny zwęszyły oszustwo. Bardzo długo je oszukiwała. Teraz nawet sie nie wypowie na ten temat, ucichła. Takze blokujmy zdjęcia na naszych profilach na fb zeby nie wpadły w niepowołane ręce, kto wie kim ona tak naprawde byla moze pedofilem?!Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2016, 13:56
-
nick nieaktualny
-
Dorota, wiem o czym piszesz bo do tej pory tak miałam <z tą wysuwającą się pieluchą> i myślałam że gorzej nie będzie. A tu proszę, pupka bez pieluszki, dziecko czuje wolność i załącza mu się dzikus .
Co do słoiczków to ja bym radziła nie czekać aż Julcia mocno zgłodnieje. Osobiście jak karmie mm to co 3 godziny, ale obiadek daję po 2h bo inaczej wypluwa i się niecierpliwi. Z butli szybciej niż łyżeczką i chyba dlatego. Za to po słoiczku i dopojeniu mm mam ją z głowy na 4 godziny.
No i zazdroszczę Ci że młoda daje się dopoić. Moja wciąż nie chce, pluje wodą dalej niż widzi. Nie i już. Wczoraj przez cały dzień na raty może było z 30 ml (choć minus to co wypluła to pewnie z 10). A te 30-50 ml to wypija Ci "za jednym posiedzeniem"? Jak to robisz ?
Ada, to ta laska chyba jakaś serio chora psychicznie. Bo aż się wierzyć nie chce. A jak blokować zdj. na fb bo ja trochę atechniczna? Aczkolwiek tu z forum regularnie kasuję swoje posty (jak np. chcecie poczytać moje archiwalne tu czy na wrześniówkach to raczej się nie uda) bo moja znajoma z pracy podczytywała. Też jakaś rąbnięta, wścibska. -
Napisała cos takiego
Tam byłam w ciąży do 33tygodnia... Potem możecie się domyślić co się stało..
Nadal to do mnie nie dotarło i stąd potem się historia potoczyła. Biorę już leki więc w końcu będzie kiedyś ok. Tak myślę
Napisałam już do admina żeby mi usunal konto
Szczerze was przepraszam nie powinnam ciągnąć tak tej historii..
To było takie silne wyparcie się. Mój najpierw ukazał że mi to pomaga że nadal tu pisze. Ale ostatnio już uważał że to się posunelo za daleko nie wiedział o tych zdjeciach i sam chciał mi usunąć konto.takze i tak by się to skończyło w najbliższym czasie.
Jeszcze raz was przepraszam. Postaram się żeby jutro już mnie tu nie było
Może przez to że tyle lat się staraliśmy, byłam już tak nakrecona i nie mogłam się z tym pogodzić.
Mam depresję i się lecze. Teraz bezpieczny świat do którego uciekalam się zawalił. Będzie to ciężkie dla mnie ale w końcu kiedyś się trzeba z tym zmierzyć.
Cokolwiek napisze w ramach wyjaśnień jeszcze i tak nie uwierzycie."
Troche mi sie jej szkoda zrobiło. Zapętliła się i ciężko jej było zmierzyć sie z rzeczywistością. Ale mimo wszystko pilnujmy swojej prywatności.
Kasia jak później odpalę kompa i wejde na fb i napisze jak ukryć zdjęcia tylko dla znajomych. -
Hmmm jak ukryć tylko dla znajomych to kiedyś chyba ustawiałam, jakoś to w wolnej chwili obadam - czy aby na pewno.
Ale tak sobie myślę, że ja chyba po takiej stracie nie chciałabym się udzielać na forum i obserwować jak dzieci rosną. Myśleć że gdyby XYZ była tu ze mną to tez by uczyła się podnosić główkę czy tam coś. Ale może się mylę. Więc wg mnie skoro kłamała ze zdjęciami to i tu kłamie. Ale kto wie, jaka jest prawda. -
Kurde no trudna sytuacja i nie umiem sie postawic w jej sytuacji. Tym barzuej jak to juz taka depresja. Tez mi jej troszke szkoda ale nie wyobrazam sobie jak bym sie beznadziejnie poczula piszac z taka oszustka. Dobrze ze my sie znamy ciut bardziej oficjalnie.
Mloda znowu dostala ze 2 lyzeczki, jakos tam pociumkala ale masz racje ze na glodzie nie ma co dawac. W ogole to zaczela mi jesc wieksze porcje i do 3h wytrzymuje. Troche zageszczone ma mleko i zjada 170ml. A przepajam ja herbatka koperkowa zmieszaną z woda. Samej wody albo samej herbatki to raczej nie tknie albo szybko sie wykrzywi a taka mieszanka jej przypasowala. Moze tak sprobuj. Robie jej rano herbatke, troszke mocniejsza niz jest w "przepisie" na opakowaniu i juz w butli dolewam wode. I daje jej czasami jak minie okolo 2h od ostatniego posilku a ona robi sie senna. Wtedy chyba nie orientuje sie co pije i zaraz idzie spac. No i te 30ml czy 50ml wypila za jednym razem
Edit
Po tych 2h robi sie glodnawa i dlatego "rzuca sie" na ta mieszanke do piciaWiadomość wyedytowana przez autora: 15 lutego 2016, 15:13
-
Jeszcze dorzucę Wam jeden post bo sama jestem w szoku i nie wiem co o tym wszystkim myśleć
Tutaj maz od waszego Flakonika... Strasznie mi przykro że żona was tak oszukała. Choruje na schizofrenię. Dzisiaj się jej stan bardzo pogorszył i odwiozlem ja do szpitala bo dostała drgawek. Ma stwierdzone zaburzenia dysocjacyjne świadomości...
Dopilnuje żeby wszystkie posty zniknęły. Jedyne o co was proszę żeby nie zgłaszać tej sprawy na policję itp. Bo nie chce problemów z tego powodu. Żona nie chciała nikomu zrobić krzywdy. Czuła się tu dobrze. Bardzo się cieszyła i mówiła że w końcu znalazła wsparcie. Nie sądziłem że wymyśla całe swoje życie. Myslalalem że piszę tu w jakiejś grupie która ją pociesza po stracie... Dopiero nie dawno odkryłem że ona nadal pisze jakby miała żywe dzieci. Uznałem że należą się wam wyjaśnienia. Ponad rok temu żona straciła ciążę w 32tygodniu. To miał być chłopiec a 3lata temu zmarły dziewczynki bliźniaczki gdy skończyły 6miesiecy. Żona od tego czasu nie doszła do siebie i zachorowała w zeszłym roku po stracie .
A co do numeru to zmieniła końcem listopada bodajże i ma inny numer. Więc to jakiś przypadek akurat z tym.
Jeszcze raz pisze ze mi przykro.
Pozdrawiam Was.
M. -
Ada, jak napisałaś to aż tam weszłam podczytać i nie wierzę. Zawiózł ją do szpitala i zamiast zostać choć trochę dowiedzieć się co i jak to od razu wraca i pisze na koncie żony? Mój mąż podejrzewam nawet nie wie na jakim dokładnie forum się udzielam. A poza tym jakoś mi to śmierdzi i tyle.
Ok, zrobię jak radzisz Dorota. A powiedz mi te 170 ml to liczysz przed czy po rozrobieniu. Bo moja wciąż jada 120 ml (120 ml wody + mm to nie wiem ile wychodzi) i cholera jedna nie chce więcej.