Ciężarówki Rocznik'89 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć.... Co za dzień...
Pojechałam na wizytę, na dzień dobry pozmieniali sale położnych i musiałam wędrować przez całą klinikę żeby mnie zwazyli i zmierzyli ciśnienie. Jak już dotarła pod gabinet mojej dr okazało się że jest prawie godzinna obsowa czasowa. A jak już weszłam do gabinetu to okazało się że zmienili jej gabinet i ma tylko zwykły pokoik bez usg czy nawet aparatu do pomiaru tętna dziecka... No kur.. Wpadłam w taką panikę że chyba nigdy tak nie miałam... Umawialam się na wizytę z usg i dopplerem a tu nagle takie kwiatki, ginka poszła że mną do rejestracji żeby mnie wcisnąć jakiemukolwiek lekarzowi który ma gabinet z usg ale już późno było i żaden nie chciał mnie zbadać zostało mi albo czekać do wtorku albo pojechać na IP. Wybrałam druga opcje ciśnienie 160/88 tętno małej ok ale zostałam przyjęta na oddział i leżę... Miałam ktg to wyszło takie bylejakie, jutro mam badania diagnostyczne i pewno usg. Zobaczymy co zdecydują czy wypisza mnie czy zindukują żeby mieć z głowy. W końcu jak teraz mnie wypisza to i tak Zaraz tu wrócę więc znowu parę dni łóżko zajmę...
Przepraszam że tak tylko o sobie ale tyle się dziś nerwów najadlam że nie mam weny do niczego -
Ewelinka kurde na same swieta Cie zostawili. Z jednej strony jestes pod kontrola ale z drugiej swieta milej spedzic w domu. W klinice rzeczywiscie troche dziwnie porobili. Powinni chyba ogarnac kto jakie mial zaplanowane badania a nie tak Cie wystawili. Aby nastresowalas sie. Dla mnie Twoje cisnienie to masakra by byla. Gorne dzisiaj mialam 107 i juz za wysokie jak dla mnie bylo. Dobrze ze u Kasi wszystko ok
Odpoczywaj i pisz nam na biezaco co i jak.
Kasiu moje cisnienie jak na mnie bylo wysokie ale to nie to. Przez zatoki mnie od kilku dni glowa bolala a od czego dzisiaj to nie wiem. Maz mnie na szczescie mocno odciazyl przy malej, zrobilam sobie inhalacje, nie dzwigalam jej i troszke przeszlo. A na chandre pomogla obecnosc meza
Moja Jula poczatkowo tez ubielbiala werandowanie. Jak tylko ubieralam ja w kombinezon to juz zasypiala albo zaraz po wlozeniu do wozka. Pozniej plakala przy ubieraniu a teraz smieje sie jak ją ubieram i jak pytam "idziemy na spacerek?" ale niestety juz malo spi na spacerach, mala drzemka i budzi sie panna ciekawa swiata
My na poniedzialek mamy zaproszenie do tesciowej ale chyba ja nie pojade. Nie mam ochoty z nia przebywac, pogadalam dzis o tym z mezem i zrozumial. Powiedzialam mu ze baaardzo bym chciala aby byla ona dla mnie druga matka ale niestety z jej charakterem to sie nie uda. Do tego moja upartość i zawzietosc. Odpoczne sobie troche przynajmniej a ona bedzie szczesliwa ze moze naprzytulac Jule i nie bede zwracala jej o nic uwagi.
Kasia K gdzie Cie wcielo? -
Jutro jedziemy do miasta do moich rodziców wiec skoczymy do jakiej dyżurnej apteki.
No ja w sumie to do konca nie wiem czy to hemoroidy, bo nigdy tego nie miałam ale podejrzewam ze to to. Po parciu przy porodzie zrobili mi sie "coś" tam a później samo zniknęło. I teraz właśnie chyba przez dietę przy kp to cos wrócili i strasznie boli przy robieniu 2. -
Ada to podejrzewam ze jak boli przy no wiesz to to samo co ja mialam. Tylko u mnie przeszlo przy jedzeniu kiwi (ono nie wplywalo tylko na czestotliwosc zalatwiania sie ale tez powiedzmy delikatnie - na jego twardosc). Jesli mozrsz jesc kiwi przy kp to sprobuj moze
-
Wiecie co za słaba jestem na szpital... Chyba popadam w jakieś załamanie nic tylko płakać mi się chce ze tu leżę, zaczynam żałować że się porwałam na to wszystko
Mogłabym teraz leżeć we własnym łóżku, u siebie w domu a tak... To nie na moje siły do tego mąż daleko
Normalnie mam doła
Ada niechcący polubiłam twój post o hemoroidach... Sorry... Boże jaka ja jestem dziś beznadziejna -
Ewelina kopniak w tylek! Bardzo dobrze, ze przyjechalas do szpitala. Jestes pod kontrola i przynajmniej wiesz ze cos ruszylo. Moze jutro Cie wypuszcza to odpoczniesz w domu. Najwazniejsze zdrowie i bezpieczenstwo Kasi. A maz lada zien bedzie przy Tobie. Glowka do gory :-*
-
Mam nadzieję że wypuszcza mnie we wtorek to chyba najszybszy termin. Normalne depresji tu dostaje... Niby wszystko ok a nie chcą nic mówić na siłę informacje musiałam wyciągać od tej lekarki przyszły wyniki badań a ona nawet nie raczyła mnie poinformować że są i że wyszły dobrze. I jeszcze tekst rzuciła że co mnie konkretnie interesuje w tych wynikach no żal za dupe ściska...
-
Wkurzyla mnie babka ale jakoś ją zdzierżyłam...
Ten szpital ma na mnie bardzo negatywny wpływ, no i ta tęsknota za mężem daje się we znaki. Mam nadzieję że będzie mi dane pobyć z nim jeszcze sam na sam chociaż chwilę.
Święta to i tak jakoś mi nie za bardzo robią... Wielkanoc dla mnie nie jest jakoś mega ważna więc płakać z tego powodu nie będę. Jutro i tak przyjedzie do mnie tata i teściowa z babcią i szwagrem. Mojego mi brakuje i palma odbija brak witaminy S takie są skutki niedoboru...
Przepraszam że tak marudze ale kompletnie nie mam się komu wygadać -
nick nieaktualny
-
Ada, mnie w aptece pani dała jakieś czopki ale już nie pamiętam nazywy. A położna doradzila mi aby do dziadostwo wciskać do środka sorry za doslownosc po prostu w odbyt . Szok był dla mnie ale po paru dniach przekonałam się i podczas prysznica tak zrobiłam i teraz mam spokój. Używałam jeszcze maści bo mnie swedzialo to.
Ewelinko współczuję Ci bardzo dokładnie to samo przechodziłam nikt nic nie chciał mówić porażka
Kochane również życzę Wam spokojnych świątWiadomość wyedytowana przez autora: 26 marca 2016, 23:34
-
Ewelinko. Glowa do góry wiadomo ze pobyt w szpitalu nie jest przyjemny, do tego mąż daleko. Ale postaraj się nie myśleć o tym, te kilka dni szybko miną i zakim sie obejrzysz będziesz w domu. A może wypuszcza cie szybciej. Szpitale są teraz oblężone wiec szybko pozbywają sie pacjentek nawet w weekendy i święta.
-
Jak tam Ewelina, powiedzieli cos na obchodzie madrego?
Ja jeszcze w lozku. Ululalam wlasnie mala i sie rzucilam pod koldre. Maz oczywiscie o bozym swiecie nie wie i jak zwykle rano ma w doopie ze ja musialam nakarmic Jule. Jak mnie tym wnerwia. Spac mi sie chce bo spalam z mala. Wieczorem obudzila sie ze strasznym placzem bo brzuszek chyba bolal, za chwile znowu zasnela i znowu bol. Wzielam ja do siebie, masowalam brzuszek i tak zasnela na dobre a ja cala noc spedzilam w jednej pozycji pilnujac czy nie spadnie bo od brzega lezala (maz podlozyl poduszki przy lozku ale i tak sie balam), co sie krecila to sie budzilam. No ale co, to maz musi odespac a nie ja. Wrr. -
Dziś na obchodzie inna doktor
Powiedziała że wczorajsze wyniki wyszły ładnie, czego nie raczyła powiedzieć jej poprzedniczka, ciśnienie się powoli unormowane co też ja cieszy i jako jedyna zwróciła uwagę na moje stopy. Dziś już wyglądają ładnie, opuchlizna jest ale tylko na grzbiecie stopy reszta nogi jest ok. O 12 byłam na pomiarze ciśnienia, i tak z babskiej ciekawości zajrzałam na tablice w dyżurce kto co kiedy ma mieć robione i czytam sala 3 łóżko 3 indukcja 29.03 myślę "o nie Chociaż jeden dzień później..." Oczywiście czytałam to w trakcie pomiaru ciśnienia 155/83
Oczywiście informacja dotyczyła koleżanki z łóżka obok...
Jak dobrze pójdzie to we wtorek mnie wypisza, po obchodzie bo jeszcze mam tego dnia zaplanowane usg. Na ktg piszą się jakieś lekkie skurcze ale to już ten czas że mogą się one pojawiać, do tego cały czas pije liście malin i wiesiołka więc nic dziwnego że dół pracuje. ja jedyne co czuje to parcie na szyjke, czasami jest nie do zniesienia... Mam nadzieję że jednak to rozwarcie nie przyspieszy jakoś mega szybko. W końcu trzeba czekać na ojca dziecka...
No i Liczyłam jeszcze na jakieś bungabunga przed rozpakowaniem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 marca 2016, 13:13