Ciężarówki Rocznik'89 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Kasia. Ostatnio pisałyśmy o tym że trudno nam mówić do dziecka. Wyciągnęłam ostatnio wiersze Brzechwy i Tuwima, które kupiłam jeszcze w ciąży i czytałam do brzuszka. I idzie nam calkiem nieźle Klara uważnie słucha jak jej czytam i dzieki temu same mówienie o byle czym idzie mi juz lepiej.
-
Ada, dobry pomysł na "przełamanie się" z wierszami, u nas Lokomotywa i Ptasie radio świetnie się sprawdzają.
Kasia, co do wkładek laktacyjnych - dobra wkładka powinna wytrzymać 12h bez przecieku. Moim zdaniem powinna też nie odznaczać się mocno na ubraniach, wchłaniać mleko równomiernie i nie wydzielać żadnego zapachu. Nie wyobrażam sobie budzić się z mokrą koszulą w nocy mimo stosowania wkładek. A tak w ogóle to liczę na to, że niedługo nie będzie tylu przecieków i powróci spanie bez stanika. Marzę o tym
Monika, jak tam u Ciebie? -
Laski bo zaraz bedzie nas trzeba wykopywać z drugiej strony:)
Nic nie piszecie...
Pati ja już śpie bez wkładek i w sumie w dzien tez nie używam już. Mam podobne zdanie odnośnie wkładek jak i ty.
Dziewczyny czy ktoraś myśli o drugim dziecku? -
Hahaha ja też myślę o drugim i trzecim, ale nie wiem jeszcze w jakim odstępie. Mąż twierdzi, że jak pierwsze dziecko ma 2 lata to jest dobry moment, żeby starać się o kolejne, bo to pierwsze jest już wystarczająco samodzielne, żeby matka sobie poradziła. A jak będzie to zobaczymy No i na trzecie na pewno nie zdecydujemy się w tym mieszkaniu. Więc pewnie czas pokaże czy w ogóle to trzecie się pojawi.
-
Ja uważam, że 2 lata różnicy między dziećmi to optymalny czas przez rok moje ciało powinno wrócić do siebie. I masz rację, nasze poglądy mogą się radykalnie zmienić po porodzie Chociaż ja mam w głowie cały czas obraz z rodzinnego domu: moja mama starszą ode mnie czwórkę rodzeństwa rodziła co dwa lata i dała radę, więc ja też sobie poradzę. A jeśli nie, to poszukam pomocy Zawsze też sobie tłumaczę, że skoro matki bliźniąt lub trojaczków dają radę to ja też Jednak nie ma co wybiegać na przód. Każdy mój plan weryfikuje życie. O ciążę staraliśmy się zdecydowanie dłużej niż zakładałam, więc i z drugą może być różnie chociaż teraz znamy przeciwnika i wiemy, że da się go pokonać No i mama była w innej sytuacji: tata pracował, ona była w domu z dziećmi. Tyle, że mnie właśnie moja praca skłania ku temu, by w takim trybie rodzić dzieci po roku macierzyńskiego wykorzystam zaległy urlop wypoczynkowy i wrócę do pracy tylko po to, by podrzucić L4 a potem powtórka z rozrywki a na koniec może wezmę wychowawczy, ale to już całkowicie dalekosiężne plany
A-nisia wrote:Ja nie mam szans na drugie w przeciągu 6 lat bo mnie wyrzucą z specjalizacji
Aga, za to po 6 latach będziesz mogła już spokojnie wrócić do powiększania rodziny w życiu zawsze jest coś za coś, ale nie można żałować więc uszy do góryWiadomość wyedytowana przez autora: 21 kwietnia 2016, 17:25
-
U mnie mieszane uczucia co do drugiego dziecka sa. Z jedmej strony chcialabym juz zaczac starania aby byla mala roznica wieku, z drugiej strony nie wyobrazam sobie siebie - zosi samosi z brakiem cierpliwosci, noworodkiem i 1,5 roczna Julka. Z trzeciej strony tu gdzie mieszkamy nie ma miejsca na kolejne lozeczko. Alem moze byc tak ze na przelomie tego i kolejnego roku wezmiemy sie do roboty i sprezymy z budowa. Zalezy tez jak bedzie w pracy. Czas pokaze.
Aga a Wy juz sie bierzecie do roboty? -
A u mnie zdziwienie. Jak wspominałam przed porodem, że chciałabym szybko drugie dziecko to mąż mnie stopował i mówił "dajmy sobie czas, porozmawiamy po porodzie". A od jakiegoś czasu coraz częściej słyszę o siostrzyczce dla Frania. Dziś wprost zapytałam czy chciałby szybko drugie dziecko i potwierdził, że chętnie. Oczywiście nie jest to decyzja, ale przyznam, że jest to miłe zaskoczenie. No ale wiele będzie zależało od naszej sytuacji pod koniec roku, szczególnie od pracy męża. Natomiast mój gin mnie zaskoczył, bo stwierdził, że nie ma ograniczeń dot. kolejnej ciąży, bo i tak czeka mnie CC, więc nawet gdybym zaszła w ciążę przy pierwszym okresie to spoko. Zastanawia mnie to mocno, bo dotychczas słyszałam, że pół roku po CC to absolutne minimum.
-
Fajnie, ze maz pozytywnie Cie zaskoczyl
Moj tez ostatnio mowil ze mozemy dzialac z drugim ale kazalam mu sie w glowke puknac
Ja pytalam po porodzie gina tak czysto teoretycznie kiedy moglabym zajsc znowu w ciaze to powiedzial ze pol roku po zakonczeniu kp. Czyli jeszcze inna opcja. Troche dziwna ale moze to kwestia tego aby hormony zdazyly sie ustabilizowac? -
dzień dobry
u nas dni uciekają nawet nie wiem kiedy a już mamy kolejny piątek w niedzielę chrzciny. Oczywiście nic nie mam miałam koncepcję jak się ubiorę ale znalezienie siwego żakietu i bialej dopasowanej koszuli aby pasowała do spódnicy graniczy z cudem za niedługo jadę jeszcze na zakupy i może coś wreszcie utrafię ale chyba zmienię koncepcję na sukienkę. Moi panowie wyszykowani tylko nie ja
Ostatnio miałam kryzys laktacyjny bo to chyba było to piersi były miękkie małe i w dotyku jakby puste był problem oby odciągnąć 100 ml po 2,5h w ciągu dnia ok jakoś dawałam radę ale w nocy masakra, w końcu podałam mm piersiom dałam odpoczynek piłam tylko duże ilości herbatki BOCIAN i po 2 dniach wróciło do normy a teraz po nocy odciągnęłam prawie 200ml.
W poniedziałek byłam na wizycie lekarz też się pytał o kp i antykoncepcję ile zamierzam karmić i czy planuję kolejną ciąże.
Dorotka, jak się nie mylę też coś mówił o całkowitym odstawieniu piersi i około pół roku na wyregulowanie hormonów dodał jeszcze że jak się chce to nie ma i odwrotnie.
czy myślę o drugim dziecku? myślę że tak tylko póki co zostawiam to naturze jak się uda ok ale nie mamy nacisku że to już.
Po porodzie to życie weryfikuje plany, jak już każda z nas przekonała się że nie ma co planować i gdybać. Każda z nas inaczej zachowuję się w stresujących sytuacjach i nigdy nie wiadomo jak zareagujemy. Myślałam, że jak urodze syna będę płakać ze szczęścia nie było tak, zmęczenie spowodowało że w pewnym momencie nie wiesz nawet co się z tobą dzieje.
Uważam, że nie ma co przekładać starań na podejście do dziecka w krytycznych sytuacjach. Nie ukrywajmy każda z nas kocha swoje dziecko ale jak przychodzi zmęczenie bezradnosć bezsilność w takich sytuacjach się nie myśli tylko zastanawiasz się nad tym co się dzieje tu i teraz. To my musi pod stosować się pod dziecko a nie ona do nas i uczymy się organizacji a gdzieś my odchodzimy w dal. Trzeba to przyjąć i zaakceptować nie ma co mówić na zaś. Jak dla mnie dziecko uczy pokory i skromności.
-
Marlenka z ta pokora i skromnoscia to prawda. Wkurzamy sie ale tak czy siak zrobimy wszystko dla tych naszych malych cudow
Dobrze, ze udalo Ci sie zazegnac kryzysik laktacyjny
A zakupow i biegania za ciuchami wspolczuje bo jak trzba cos znalezc to oczywiscie nic nie ma. Ja w sobote przed chrzcinami szukalam czegos na sile.
Wczoraj sama wracalam samochodem od mamy. I naszla mnie refleksja jakie to bylo kiedys niezalezne zycie ze jak mialam chandre to wsiadalam w samochod i jezdzilam sobie po okolicy. Teraz az mi sie zamarzylo moc znowu tak swobodbie zyc. Jak wrocilam do domu to powiedzialam o tym mezowi ze takie czasy juz nie wroca ale stwierdzil ze nie mam racji bo jak tylko jula podrosnie to zawsze ktos chetnie sie nia zajmie abysmy mieli troszku luzu. I tak gdybam ze czym szybciej drugie dziecko tym lepiej. Ciezej na poczatku ale pozniej juz spokojna "starosc" i bedzie mozna przezyc druga mlodosc a ja chyba na dwojce dzieci stopuje.
A tak w ogole to Jula to moja krew i tak samo nie lubi mojej tesciowej jak ja wczoraj jak bylismy na spacerze to tamta do nas dolaczyla. Podeszla do wozka a Julcia usteczka w podkowke, oczy szkliste i prawie placz a ja w piórka obroslam hahaWiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2016, 08:39
-
Marlena, mnie właśnie czeka szukanie czegos do ubrania na chrzest z Klara też mam problem w co ja ubrać bo wszystko duże. Dzisiaj koleżanka ma podrzucić sukieneczkę i moze będzie dobra, zobaczymy.
Tak w ogóle to ten ostatni czas stwierdzam ze to byl skok. Od poniedzialku mam inne dziecko. Nie płacze, uśmiecha sie, mamy juz swój rytm dnia i nocy. Karmienie z zegarkiem w ręku co 3h. Wieczorem zasypia bez większych problemów.
Jedynie mam problem z podaniem jej żelaza. Pluje i płacze wtedy, no ale jakos musi to wypićWiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2016, 08:48
-
Marlena współczuję. Strasznie szybko przyszła @. Ja juz totalnie zapomniałam do co w ogóle jest jakos tak mi dziwnie jak pomyśle ze znowu będzie trzeba pilnować kiedy ma się pojawić no i pomyśleć o jakiej antykoncepcji
A u nas żelazo daje się we znaki. Od 5 rano walczymy o kupę a tu nic. Klara pręży się, płacze, nie chce pić wody. Masuje brzuszek, uginam nóżki to tylko baczki idą. Jezu, jak tak maja wyglądać 2 miesiące to ja nie wiem. dziecko mi sie zamęczy w tym czasie.