Ciężarówki Rocznik'89 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Właśnie, teraz weszły jakieś zmiany z tym zgłaszaniem rozbudowy. Ponoć jest łatwiej. Ada, poszukaj gdzieś informacji.
Detektor fajna rzecz, ale nie mam zamiaru go nadużywać. Nie chcę świrować, gdy np nie znajdę tętna, bo dziecko się jakoś dziwnie ułoży. W każdym razie czekam z utęsknieniem na pierwsze ruchy
Ładnie Jula pospała -
Hmm... A ja się nie zgodzę co do ruchów Nie ukrywam, że bywają momenty, kiedy męczą i sprawiają ból (jak dziecko zapiera się o żebra, albo skopuje wątrobę), ale ja do tej pory czerpię dużą przyjemność z ruchów małej Był taki okres (trwało to około tygodnia, może dwóch), kiedy mała ułożyła się zapierając się o żebra i już płakać mi się chciało z bólu, ale później się przemieściła i teraz bryka jak szalona a ja z zachwytem obserwuję jak brzuch faluje Także może być tak, że będziesz miała dość, ale nie musi
-
Pewnie nie jeden raz będę miała ich dość, ale lepsze to niż ciągłe zastanawianie się: "fikasz, czy nie fikasz". Tak samo z mdłosciami, mam ich dość, ale jeśli mają oznaczać, że dziecko rośnie, to bardzo lubię moje mdłości
Myślę, że jeszcze max 4 tygodnie i coś poczuję -
Hej
Pola wywołała mnie do tablicy, więc napiszę krótko co u mnie. U mnie w zasadzie bez większych zmian. Niebawem po raz drugi zostanę oficjalnie matką chrzestną U mojej słodkiej Ingusi Jestem nią oczarowana, szczególnie gdy robi banana na mój widok Powiem wam że bałam się że będę zazdrosna czy coś takiego gdy mała się urodzi, ale ona daje mi wiele radości. Chciałabym żeby miała pamiątkę od chrzestnej po chrzcinach więc poprosiłam siostrę aby wybrała jakieś krzesełko do karmienia, miałam też kupić taką huśtawkę fajną stojącą ale siostra stwierdziła że mają za małe mieszkanie, więc resztę dam kasę, niech kupią co uważają.
Ada nieciekawie z tym remontem, ale też wybrałabym dobudówkę, będzie to jednak wygodniejsza opcja na lata. Niestety będą to też spore koszty bo same papiery wyrobić to ok 4-5 tys. Przynajmniej u nas tak to wygląda. Warto się przy okazji zastanowić czy nie chcecie dobudować też np jakiegoś pokoju, bo koszty dokumentacji są jednak spore. Na zgłoszenie wg mnie nie przejdzie bo będzie to rozbudowa istniejącego budynku którego powierzchnia na pewno już przekracza 30-35 m2. Musiałby być to zupełnie oddzielny budynek, ale nie jestem na 100% pewna więc lepiej jeszcze zapytajcie.
Dorotka niechcący polubiłam twoją wiadomość. Julka już duża dziewczynka. Nie myślisz o rodzeństwie dla niej? Czy chcesz wrócić do pracy? Wiesz raźniej by nam było się starać
Pola nie wiem kiedy twoja ciąża zleciała Jakiś ekspres ekspresów Julka zaraz będzie z wami. Nie dziwię się że nie chcesz pielgrzymek w szpitalu. Jest się zmęczonym, dopiero się poznajecie, poza tym jest to jakiś stres bo dopiero się uczy i nie jest fajnie jak ktoś patrzy ci na ręce. Bądź stanowcza
Kasia ale Tomuś pięknie zasypia Oby tak dalej
Monika ale wam szybko idzie ta budowa Chyba niedawno zaczęliście a już instalacje? Wow
Ewelinka u ciebie też już półmetek? Jesteś na L4?
Buziaki
27.08.2015 (*) cb
08.02.2016 (*) cb -
Będziemy musieli zorientować sie z temacie. Dzisiaj mąż byl u sąsiada pytać o zgodę, bo dobudówka będzie blisko granicy działki. Sąsiad zgodził sie
My juz dawno chcieliśmy osobno kotłownię ale nie bylo na to funduszy. Teraz niestety samochód męża idzie na sprzedaż na ten cel. Ale maly plus jest taki ze w pomieszczeniu gdzie teraz jest piec będę miała garderobę
Ja tam miałam lenia w brzuchu wiec nie raz musiałam zmuszać ją do ruchów. Za to teraz nadrabia, nawet przez sen wierzga i rzuca sie. -
Ada kurcze nie wiem która opcja lepsza macie cieżki orzech do zgryzienia ale może faktycznie dobudówka będzie lepszym rozwiązaniem na lata
Ewelina bo na chamskie teksty trzeba chamstwem z tym zasypuaniem to racja. Paulina akurat łatwo usypia sama, ale na początku się wybudza więc jak słyszymy jęki to lecimy na bij zabij ze smokiem zeby się nie wybudziła Ja miałam detektor angel soudn i bez niego chyba bym nie przeżyla ciąży serducho zawsze ciężko bylo znaleźć bo Paulina sie chowała, ale wystarczyło że słyszałam szumy jak się rusza na początku, zawsze mnie to uspokajało. Potem jak za długo się nie ruszała też go wyciągałam
Sylwia gratuluję zostania chrzestną My też na chrzciny dostaliśmy kasę. Schowałam głęboko i jak juz się zmobilizuję otworzyc konto oszczędnościowe dla Pauli to jej to wpłacę. My zaczęliśmy dawno bo w 2014. W zeszłym roku wstawiliśmy okna, drzwi i bramy. Od tego czasu stało wsyzstko nieruszone
My będziemy powloli wszystko robić bo juz nie będziemy brać ekip tylko weekendami i w wolne mąż będzie powoli dłubał. W przyszlym tygodniu mamy zamawiać jeszcze ekipę do tynków, potem mąż będzie robić ogrzewanie, podłogówkę, znowu ekipa z wylewkami i poddasze. Potem trzeba ocieplić poddasze (tu nie wiemy jeszcze czy sami tradycyjnie czy firma pianką), no i ocieplenie z zewnątrz. NO a potem całe urządzanie. Chciałabym na swięta ale to pewnie nierealne. Po cichu liczę, że na roczek. Za miesiąc mąż ma wolne to liczę na to, że coś ruszy. Jeszcze ma do wybrania tacierzyński więc kolejna okazja do roboty
co do nowych przepisów to teraz podobno można budować ale potem każdą przebudowę trzeba zgłaszać do nadzoru budowlanego. Przynajmniej tak mi sie obiło o uszy
13.02.2015 - Aniołek (7tc)
21.01.2016 - P.
24.04.2017 - M.
-
Ewelinko, ja pierwsze puknięcia poczułam w drugim dniu 16 tygodnia (15t1d), także już w każdej chwili możesz coś poczuć Na pewno będzie to niezapomniane przeżycie
Sylwia, dobrze, że się odezwałaś Nieustannie trzymam mocno kciuki za Was. Cały czas miejsce tu na Ciebie czeka
Ada, tak to w życiu bywa, że czasem sytuacja sama wymusi działania, o których od dawna się myślało, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie do ich zrealizowania. Koszty duże, wiadomo. Będą się wiązały z wyrzeczeniami, ale będzie już zrobione na lata i będziecie mieli spokój w temacie -
Moze zle ujelam ze Ewelka bedzie miala dosc ruchow. Bardziej mialam na mysli wlasnie te momenty kiedy sprawiaja one bol i sa nieprzyjemne. Ale nie wszystkie takie sa wiec da sie przezyc.
Sylwus po raz drugi zostaniesz matka chrzestna a za trzecim razem zostaniesz super mamusia swojej dzidzi caly czas mocno Ci kibicuje
A czy mysle o rodzenstwie? Mysle i coraz bardziej bym chciala zaczac starania ale chcemy najpierw sie rozbudowac i chce na troche wrocic do pracy i do ludzi bo w domu kota dostaje czasami. Teraz z dnia na dzien julka jest bardziej swiadoma wszystkiego i wiecej rozumie wirc za rok tym bardziej by sie dalo rade. Ale wstepnie zaplanowalismy wznowic starania w przyszlym roku na przelomie lata / jesieni jak sie wybawimy u znajomych na weseluWiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2016, 22:52
-
Pola, na BBF też piszą, że już od skończonego 15tc można poczuć ruchy. Czasem przystaję na chwilę łapię się za brzuch w miejscu gdzie siedzi bąbel, ale nic nie czuję
Sylwia u mnie do połowy jeszcze kawałek brakuje, ale już coraz bliżej
Kochana, wiesz, że myślami jestem cały czas z Tobą :*
Mnie dziś odwiedza moja mała chrześnica dzieli nas 400km i rzadko się widzimy, dlatego już nie mogę się doczekać
Ada, a zgodę sąsiada będziecie mieli na piśmie? Wiesz jak to jest, dzisiaj się dogadujecie, ale za jakiś czas może się sytuacja zmienić i sąsiad stwierdzi, że jednak Jego zgody nie było...
Monia, weekendowe budowy i remonty ciągną się w nieskończoność chociaż może to u nas tylko tak wygląda. Łukasza nie ma od pn do pt i widzimy się tylko w weekendy, dlatego czasem nie każę mu nic robić w mieszkaniu, chcę spędzić te 2 dni po prostu z nim
Dorota, ja wiem o co Ci chodziło cała ciąża nie jest do końca przyjemna, ale da się przeżyć a potem wspomina się i tęskni za brzuszkiem, prawda?
Wiecie może co u Agi?Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 maja 2016, 10:50
-
Ewellina u mnie ruchy byly chyba w 17tc. Ale u mnie zaczęło sie od łaskotania, jakby motylek tam mieszkam i delikatnie łaskotał od środka dopiero z czasem ruchu stawały sie bardziej wyraźniejsze.
Sylwia. Na jakim etapie w cyklu teraz jesteś? Ty wiesz ze całym serduchem jestem cały czas z Toba
No właśnie co u Agi? Codziennie rano mam nadzieje na jakies wpis na Fb a tu cisza. -
Cześć dziewczyny
Bardzo chciałabym odnieść się do wszystkich wpisów ale mam za duże tyły, teraz rozumiem jak absorbujace jest dziecko i jak mam chwilę czasu to staram się zrobić jakiś obiad albo wstawić pranie i nawet przez myśl mi nie przejdzie włączenie laptopa... Akurat mała zasnęła na spacerze i korzystam z faktu że nadal śpi więc odpisuje
Nie wiem czy byście chciały wiedzieć jak przebiegł mój poród bo ostatnia prosta oxy skomplikowała wszystko i jechałam na nagła cesarke... Kolorowo nie było i już wiem że nigdy w życiu nie zgodzę się na indukcje porodu bo najzwyczajniej w świecie nie jest ona dla mnie dobrym rozwiązaniem...
Jak wiecie w 41tc trafiłam na patologie, pierwszą indukcje miałam we wtorek 19 kwietnia od samego rana. Indukcja polegała na podaniu trzech pomp z oksytocyna. Popierwszej pompie nie było śladu po jakim kolwiek skurczu natomiast zaczęło powoli spadać tętno dziecka więc zapięli mnie pod ktg i takim sposobem przelezalam 9h przytwierdzona do łóżka... Skurczy zero... Na drugi dzień oczywiście przerwa na odpoczynek, popołudniu przyszła do mnie jedna doktor i zapytała czy nie byłabym chętna na badanie USG które przeprowadza studenci. Oczywiście ja jestem człowiek czynu i chętnie się zgodziłam niech się ludzie uczą a ja przy okazji podejrzalam Kasie i wypytalam ich jak tylko mogłam. Mam wrażenie że czuli się trochę jak na sesji w każdym bądź razie podczas badania wszyscy nagle zamilki, po chwili doktor prowadząca studentów wezwała ordynatora i zaczęła z nim wymieniać spostrzeżenia. Studenci nadal z nabrana woda w ustach... Nagle usłyszałam tylko jak ordynator powiedział "tak jak wiem że tam nie ma wód, pani była wpisana na listę ale ktoś ją pominął dlatego na koniec dnia była jedną pacjentka mniej na pooperacyjnej"
Od razu jak tylko wyszłam z pokoju badań zadzwoniłam do męża i jak tylko przyjechał poszliśmy na rozmowę z lekarzem który był akurat na oddziale. Ustaliliśmy z nim że następnego dnia zrobimy jedna pompę oksy jeśli nic nie zadziała to od razu cc bo to już nie przelewki i czas ciążę zakończyć. Na drugi dzień stawiam się na porodowce połączyli pompę i ktg. Nim zeszła cała pompa zmienił się lekarz... Zadecydował że przebijamy pęcherz, nawet nie pytając mnie o zdanie... Wyciągnął jakieś ogromne szczypce i każe "rozłożyć nogi" ja na to że pompa się skończyła i miałam mieć cięcie a on na to, że pierw pęcherz potem kolejne pompy... Zdziwiony był bardzo jak nic nie poleciało pp przebiciu. Oczywiście poinformowałam go ze mamy bezwodzie to on na to że nie ma nigdy takiego bezwzględnego bezwodzia, no to się facet zaskoczył... Druga pompa nadal bez skurczy, tętno małej znowu zaczęło mieć wahania. Trzecia pompa i nagle Zaczęłam mieć skurcze i takiej siłę że tracilam świadomość, pamiętam tylko że przyszła położna która trzymała pelote od ktg bo przy skurczu za mocno się wiercilam. Kobieta o wielkim sercu, masowala mi plecy i mówiła jak oddychać bo oczywiście w takim momencie nie pamięta się instrukcji z SR... Potem pamiętam że przyjechał Łukasz zaczął się skurcz i nagle otworzyłam oczy i zobaczyłam pani dr która mówi że musimy zrobić "szybkie cięcie" bo mała się zatrzymuje. Wjechalam na salę dostakam znieczulenie i zaraz mała była już poza brzuchem. I ta bezbłędna ocena lekarki "o jej jaki duży" a ja w szoku bo miała być córka na szczęście nie zdążyła zajrzeć między nogi... Dostałam mała do ucalowania i dalej nic nie pamiętam. Wiem że czas mi uciekł bo na CC jechałam o 17 a jak doszłam do siebie na sali pooperacyjnej to była już 23.
Tak jak mówiłam koszmar...
Co do waszych teściowych i teściów którzy bardzo nie mogą się doczekać spotkania z wnukami... U mnie było kompletnie na odwrót. Wszyscy uszanowali że po wyjściu ze szpitala proszę o tydzień tylko dla nas, wyjątkiem była moja własna mama która się obraziła i do tej pory oczekuję przeprosin... Dziś po raz pierwszy rozmawiałam z nią normalnie ale nie zamierzam Przepraszać bo to była moja decyzja do której miałam święte prawo... Zaprosiłam wszystkich do szpitala, korzystając z okazji że ktoś mnie odwiedza zawsze mogła iść się wykąpać.
A jeśli chodzi o spanie w ciąży to jak pamiętacie jak nie miałam żadnych problemów w tym temacie. Spałam tak twardo że dzwonienie i walenie w drzwi mnie nie budziły. Więc jak widać każda ciąż jest inna
Ewelina przykre to co usłyszałas od wujków... Ludzie nie pomyślą że może być jakiś problem z zajściem e ciążę... Przecież to tako banał, idziesz bzykasz i masz... ot cała filozofia...
A jeśli chodzi o ruch to ja poczuła je jakoś w 17 tc
Dorota twoja teściowa jak zawsze wypali kula w płot... Współczuję Ci takiego towarzystwa. Dobrze ze twój M wie jaki masz stosunek do jego matki, przynajmniej nie ma później głupich sytuacji.
Ada lipa z kominem ale fakt dostawienie kotłowni wyjdzie wam najlepiej.
Cis chciałam dopisać ale ulecialo mi z głowy -
Witajcie.
Ewelinko, bardzo mi przykro, że poród okazał się dla Ciebie tak przykrym doświadczeniem Ale myślę, że Kasieńka wynagrodzi Ci w całości ten stres. Teraz cieszcie się sobą
A ja chciałabym, żeby już dzisiaj po powrocie męża z pracy się zaczęło... Czuję się z dnia na dzień coraz gorzej. Chciałabym, żeby Julia była już z nami. A jeżeli nie urodzę teraz w weekend to wiem, że będę chciała przetrwać do kolejnego, a jakoś nie bardzo to sobie wyobrażam. -
Już wynagrodziła jakoś nie rozpamietuje tego czasu, większości nawet nie pamiętam, bólu też nie pamiętam tylko wiem że było masakrycznie ale to już za mną
Najgorsze są te ostatnie tygodnie, ale Wasza Julka już w każdym momencie może ruszyć do boju. Trzymam kciuki żeby poszło szybko i sprawnie. A jak Passar? Masz już zdjęty? -
Kolejna straszna porodowa opowiesc:/ chyba skrzyzuje nogi we wrzesniu i mala zostanie w brzuchu...
A w ogole to moj maz ciagle w domu, wyjazd mu sie przesunal na koniec maja i teraz wroci na styk do rozwiazania, pieniadze sie koncza,moja tesciowa ciagle dzwoni i wymysla ze cos jej kupic mamy, teraz obroze dla psow, a potem ja tej kasy nie widze a obiecuje ze odda i ja zamiast ciaze spokojnie znosic to ciagle sie stresuje czyms i mala tez jest niespokojna, potrafi wiercic sie caly dzien, a moje chodzenie jej nie usypia, w nocy znowu, mam wrazenie ze denerwuje sie ze mna. A na domiar zlego ciagle ktos z jego rodzenstwa u nas siedzi i gra do nocy, odlacze chyba internet bo spac nie moge...
Ech musialam sie wyzalic, u Was przynajmniej troche zrozumienia jest.