Ciężarówki Rocznik'89 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Musze się pochwalić! Dzisiaj dwa razy uspalam Klarę w łóżeczku bez noszenia! normalnie jestem dumna z niej i z siebie. Wyczulam moment ze czas na drzemkę, położyłam do łóżeczka na boczku jak zawsze, dalam smoka włączyłam szumisia i trzymałam na niej rękę zeby nie machała tak łapkami. Pierwszym razem zaczela troche płakać to wzięłam na ręce, jak sie uspokoiła znowu odłożyłam i zasnęła nie wierze normalnie!
Dorota ja to lubię jak facet gotuje, a jakby byl kucharzem to juz w ogóle bajka. Niestety, mi sie taki rarytas nie trafił kiedys obiecywał ze jak będziemy u siebie to zrobi mi taki obiad... No sie jeszcze niedoczekalam. Ale kanapki toni smaczne i parowki zagrzeje
Madzia ja tez nienawidzę mycia garów i bardzo się cieszę ze mąż namówił mnie na zmywarkę, bo mi to szkoda bylo na to kasy. Ale teraz nie żałuję i codziennie dziekuje za taki cudowny sprzęt.
Pola. No nie dziwie Ci się, tez bym nie chciała urodzin dziecka i teściowej w jedym dniu. To na jutro zaciskaj nogiWiadomość wyedytowana przez autora: 18 maja 2016, 16:25
Pola 89, littleladybird lubią tę wiadomość
-
Ada, super! Jak już raz Wam się udało samodzielne zasypianie (a właściwie dwa razy), to myślę, że teraz już pójdzie z górki Być może kluczem do sukcesu było właśnie wyczucie odpowiedniego momentu Z dnia na dzień coraz lepiej znasz swoje dziecko i będzie coraz łatwiej ze wszystkim.
-
Hej My za tydzien na wesele a ja bez kiecki pół miasta przeszlam i nic. W nic się nie zmieszczę w biuście
Dorota wg mnie pytanie innych o dzieci to chamstwo bo raz ktoś może nie chciec w ogole (czy tam drugiego) a dwa przeciez para może sie starać i nic, dlatego ja nigdy nikogo o to nie pytam. Glupie komentarze
Ada ja matę kładę na kanapie no ale mam ja rozlożoną na plasko, ze nie spadnie. A przewijam normalnie na przewijaku gratuluję postępów z usypianiem Klary
Pola wow to musi być niesamowite uczucie pogłasać dziecko Kiepsko z tym autem, wiedziało kiedy się popsuć
Madzia kup koniecznie ja bym jeszcze zrbiła wlasne - dziękuję mamo za porady, wychowałas już swoje dziecko i mam parę uwag. MOże wtedy by się odczepila?
co do chłopów... do nich chyba fakttcznie trzeba łopatlogicznie - zrób to i tamto bo sami się nie zorientują. Mam to samo Tyle że jeżeli chodzi o sprzątanie to robi to akurat bez zająknięcia, a czyszczenie łazienki to jego obowiazek Gotujemy na zmianę, wiec nie ukrywam to tez pomoc, mogę wyjśc, wracam i jest obiad W nocy tez wstaje (w zależności od zmiany) nie ma zmiłuj, dziecko mamy oboje i w tym względzie nie odpuszczam. Kąpiel i obcinanie pazurów to moja dzialka bo się boi ale reszta? ma dwie ręce13.02.2015 - Aniołek (7tc)
21.01.2016 - P.
24.04.2017 - M.
-
Hej My za tydzien na wesele a ja bez kiecki pół miasta przeszlam i nic. W nic się nie zmieszczę w biuście
Dorota wg mnie pytanie innych o dzieci to chamstwo bo raz ktoś może nie chciec w ogole (czy tam drugiego) a dwa przeciez para może sie starać i nic, dlatego ja nigdy nikogo o to nie pytam. Glupie komentarze
Ada ja matę kładę na kanapie no ale mam ja rozlożoną na plasko, ze nie spadnie. A przewijam normalnie na przewijaku gratuluję postępów z usypianiem Klary
Pola wow to musi być niesamowite uczucie pogłasać dziecko Kiepsko z tym autem, wiedziało kiedy się popsuć
Madzia kup koniecznie ja bym jeszcze zrbiła wlasne - dziękuję mamo za porady, wychowałas już swoje dziecko i mam parę uwag. MOże wtedy by się odczepila?
co do chłopów... do nich chyba fakttcznie trzeba łopatlogicznie - zrób to i tamto bo sami się nie zorientują. Mam to samo Tyle że jeżeli chodzi o sprzątanie to robi to akurat bez zająknięcia, a czyszczenie łazienki to jego obowiazek Gotujemy na zmianę, wiec nie ukrywam to tez pomoc, mogę wyjśc, wracam i jest obiad W nocy tez wstaje (w zależności od zmiany) nie ma zmiłuj, dziecko mamy oboje i w tym względzie nie odpuszczam. Kąpiel i obcinanie pazurów to moja dzialka bo się boi ale reszta? ma dwie ręce13.02.2015 - Aniołek (7tc)
21.01.2016 - P.
24.04.2017 - M.
-
O jaaaa! Dziecko jeszcze nie chodzi, a już stwierdzono płaskostopie... Hicior bez dwóch zdań
Julcia ma już 7 miesięcy... Kiedy to minęło. A jak ja będę rodzić to Wy będziecie świętować roczek
A tak z moich doświadczeń z teściową + telewizor:
W mieszkaniu mamy w dwóch pokojach podprowadzone kable telewizyjne. W pokoju gościnnym i tak wypadło, że w pokoju dziecięcym. Jednak w dziecięcym są zabudowane ścianką z regipsów i trzeba by najpierw zrobić gniazdko, czego na razie nie planujemy jednak moja teściowa stwierdziła, że dzieci przecież będą chciały telewizor (!!!) dodam, że rozmowa odbyła się zanim zaszłam w ciążę i było to dla mnie dodatkowo trudne, by pozostać spokojną, bo wtedy jeszcze nie wiedziałam, czy jakiekolwiek dzieci będą w każdym razie wg mojej teściowej w pokoju dziecięcym MUSI być telewizor a co najlepsze? My nie mamy telewizora i jakoś nam się nie pali, by kupić, ale dzieci muszą mieć więc się nie zdziwię jak Biedrona na chrzciny od dziadków dostanie TV
Madzia, kup koniecznie
Monia, skarbnico pomysłów - kolejny świetny pomysł
A na wesele może zestaw bluzka + spódnica albo spodnie? Kto powiedział, że trzeba mieć kieckę?
Mój chłop w zeszłym tygodniu po powrocie z delegacji powiedział: "ooo ktoś tu chyba na L4 jest, bo tak tu czysto dupek jeden sam za bardzo się nie ruszy do sprzątania (chociaż zmywarkę opróżnia od razu po myciu i za zmywanie też się weźmie bez słowa), jednak jak go po proszę to zetrze kurze, umyje podłogi itp. Nie wiem jak z wc, ale muszę kiedyś spróbować
Ada, gratulacje! Robicie postępy, ale nic dziwnego. w końcu poznajecie się coraz lepiej z Klarą
Pola, to musiało być super przeżycie I trzymam kciuki by Julka czasem nie zdecydowała się wyjść jutro
Kochana, nie lokum czyni rodzinę szczęśliwą, a jego mieszkańcy moja 9-osobowa rodzina żyła na 70m2 w trzech pokojach 3 osoby na pokój i ledwo 8m2 na głowę wiadomo, że na większej przestrzeni jest wygodniej, ale gdyby zaistniała potrzeba to dacie radę
Info sprzed chwili: chyba czuję ruchy! siedzę spokojnie i z lewej strony czuję takie delikatne puknięcia to chyba nie są ruchy perystaltyczne jelit te czuje inaczej i idą przez cały brzuch.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 maja 2016, 21:05
Pola 89, kwiatuszek789 lubią tę wiadomość
-
Ewelinka gatuluje pirrwszych muśnięć Biedrony
Twoja tesciowa na bank by sie nie dogadala z tesciowa Madzi
Ada gratuluje postepow z usypianiem malej oby tak dalej sir udawalo.
Moj maz na takim samym poziomie kulinarnym jest co i Twoj maz ewidentnie lepiej mu idzir jedzenie. A ja dzisiaj pierwszy raz przesolilam zupe
Monia no moj szef to ma takie zarty ale taki juz jest specyficzny. A z drugiej strony moze bada sytuacje...
Pola. Jutro lezakuj zeby nie podkusilo Julke wyskakiwac. Tez bym nie chciala takiego prezentu dla tesciowej ale dla swojej mamy jak najbardziejlittleladybird lubi tę wiadomość
-
kwiatuszek789 wrote:Twoja tesciowa na bank by sie nie dogadala z tesciowa Madzi
Jestem ciekawa, która którą przekonałaby do swoich racji może miałyby zajęcie i nie służyłyby nam super radami
Dorota, w każdym żarcie jest ukryte ziarenko. Może Twój szef faktycznie bada sytuacje...
Pola, teraz Ty dostarczasz nam emocji. Odezwij się co jakiś czas
A tak swoją drogą nasza założycielka ostatnio zaniedbała pierwszą stronę -
Tak, tak wiem obiecuje poprawę
Gratuluje biedronkowych kopniaczków
Pola chyba nie robisz tego wyczekanego prezentu dla teściowej
Dzisiaj znowu dwa razy zasnęła sama w łóżeczku tylko wczoraj wieczorem nam się nie udało. Jak odkładałam do łóżeczka, przysypiała ale po chwili byl płacz. Brałam na ręce, uspokoiłam, znowu przysypiała ale ponownie byl płacz. Po kilku razach nie chciałam jej męczyć wiec potrzymałam dluzej na rękach aż zasnęła. Co i tak jest dużym postępem po tych wieczorach, chodzenia od okna do kuchni, bujania i kołysania czasami nawet 2h.
No i dzisiaj zaliczyla swój pierwszy obrót z brzuszka na plecy, jak ja położyłam znowu na brzuszek powtorzyla obrto takze mata wraca na podłogęlittleladybird, Pola 89, kwiatuszek789, monika_89 lubią tę wiadomość
-
Ada, jesteś usprawiedliwiona masz w domu małą istotkę, która skutecznie zajmuje całą Twoją uwagę postępy super i wieczorem nauczy się zasypiania w łóżeczku małymi kroczkami i do przodu i gratuluję obrotu
miszkaaa lubi tę wiadomość
-
Hej Dziewczęta
Ada, widzę same postępy Świetnie!
Wczoraj miałam jechać na KTG, ale nie pojechałam, bo po tej przygodzie z samochodem i przy spinającym się brzuchu baliśmy się, żebym nie zaczęła rodzić, a karton z zestawem do pobrania krwi pępowinowej zostałby w domu. Jakby co Piotr musiałby najpierw przyjechać po niego do domu, a dopiero do szpitala. Facet z banku komórek macierzystych uprzedzał, żeby go wozić z sobą, bo były przypadki, że tatuś nie zdążył dowieźć, więc przełożyliśmy KTG na dziś rano. I tu się zaczyna mój poranny stresik. Auto już odebrane, więc Piotr spakował zestaw i zawiózł mnie do szpitala na zapis i pojechał do pracy. Przed wyjściem z domu zjadłam śniadanie, ale znając moje przekorne dziecko wzięłam wafelka w czekoladzie i zjadłam przed samym badaniem. Wypiłam trochę wody i leżę, leżę, leżę... A mała ani drgnie Ileś tam czasu minęło, położne kazały mi się powiercić, przewrócić na drugi bok i z powrotem i w tym momencie słyszę "dobra podłączaj (tu pada nazwa urządzenia, której nie pamiętam), bo tu nie ma na co czekać"... Po tym tekście trochę się zdenerwowałam. Przystawiły mi do brzucha jakieś coś brzęczące, żeby ją obudzić. Przez krótki moment było troszeczkę lepiej, ale widziałam, że były niezadowolone. Leżałam dłużej niż standardowo i w końcu mnie odłączyły. Lekarz który interpretował wyniki stwierdził, że mogę wracać do domu, ale nie uspokoił mnie tym, bo to nie było nic na zasadzie "jest w porządku, proszę wracać do domu", tylko raczej "no... może pani wracać do domu". Poczułam się trochę, jakby mnie wypuścił z taką lekką łaską, a wcale nie nalegałam. Byłam nastawiona na to, że jak zaistnieje taka konieczność to zostanę i tyle. Po badaniu oczywiście mała zaczęła się ruszać. Co prawda dość leniwie, ale się wierci. I tak oto wróciłam do domu, po drodze kupiłam jeszcze składniki na pomidorówkę, przed chwilą skończyłam myć okno w Julkowym pokoju. Także nie, nie robię teściowej prezentu Już straciłam nadzieję, że mój ruch ją wypędzi. Liczę na to, że na tyle lubi naszego doktora, że w sobotę sama zdecyduje się wyskoczyć, bo akurat będzie miał dyżur na porodówce Tak, czy inaczej w tym momencie nic nie wskazuje na zbliżający się poród. Martwi mnie tylko, że żona naszego lekarza ma termin na 28 maja i muszę zdążyć urodzić przed nią, jeśli chcę, żeby miał na nas oko. -
miszkaaa wrote:Mariola, jakbyś byla to napisz swoj termin porodu i u Ciebie ma być chłopiec prawda?
Dziewuszka Lidka 4.09.2016 TP, takze wasze Slonca beda juz odrosniete a ja bede czekac na skurcze:)
W niedziele maz wyplywa i wraca w sierpniu takze mala musi siedziec do konca! -
Mariola, moje to dopiero będzie dorastać do porodu więc spoko, nie będziesz miała najmłodszego szkraba na wątku
a za mną jest jeszcze Kamila
Śliczne imię ciekawe jakie my wybierzemy z mężemAilla lubi tę wiadomość
-
Pola wspolczuje nerwowki dzisiejszej. Dobrze ze Julka pozniej juz sie rozkrecila. Jakby nie patrzec to do rp jeszcze 2 tygodnie wiec jak szyjka utrzyma mała to mozesz jeszcze przenosic...
Kiedy kolejne ktg?
Ada gratuluje postepow Klary i obrotow
Ewelinka dwa ciezkie charaktery mialyby sie ciezko przekrzyczec
A u nas mala znudzila sie zasypianiem samej. Tak to gadala marudzila az w koncu padala. Caly ten tydzien drzemie z nia rano po jej sniadaniu i dopiero pozniej wstaje i cos czuje ze to troche ja rozstroilo i zaczela przyzwyczajac sie ze ktos z nia lezy. A do tego daje jej znowu normalnie obiadek, zamiast zageszczacza dodaje powoli kleik do mm a na podwieczorek jabluszko z kasza manna wiec moze to jakies bole brzuszka powoduje i dlatego bardziej marudzi.
A moja tesciowa juz petarde w dupe sobie wsadzila i chciala zeby maz "podrzucil" ja do nas na wies zeby zobaczyla czy jej cos z nasion wyroslo. I znowu pusty leb nie zastanowi sie ze teraz maz moze wirusa od niej zlapac i przywiezc do nas. A poza tym jej podrzucenie polega na podwozce za darmo. W jedna str mamy ok 13km wiec lacznie prawie 30km. A na wode na jezdzimy. Grosza nie dorzuci.
Sorka musialam sie znowu na ta babe wyzalic. -
Co do kolejnego KTG to nie wiem, lekarz mówił, że raz w tygodniu powinnam robić, ale jeśli przez weekend nic się nie zacznie dziać to mamy przyjechać w poniedziałek do południa na badanie i pewnie wtedy więcej powie.