X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Ciężarówki Rocznik'89 :)
Odpowiedz

Ciężarówki Rocznik'89 :)

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 czerwca 2016, 11:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak Monika zdecydowalismy sie na budowe :) W planac byl duzy remont obecnego lokum plus nowe szambo swoje przylacze elektryczne formalnosci(bo dodzis nie jest toprzepisane na meza) wiec kupe kasy, moze za nia uda sie pozalatwiac formalnosci i wylac fundamety.

    Dorotka zafira fajna jest :) moi rodzice maja i czesto nia jzdze :) jak myslelismy nad zmiana auta tez taka chcialam ale nie da rady wiechac nia na nasze mini podworko :( przed brama ledwo matiz sie miesci.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 czerwca 2016, 11:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak Monika zdecydowalismy sie na budowe :) W planac byl duzy remont obecnego lokum plus nowe szambo swoje przylacze elektryczne formalnosci(bo dodzis nie jest toprzepisane na meza) wiec kupe kasy, moze za nia uda sie pozalatwiac formalnosci i wylac fundamety.

    Dorotka zafira fajna jest :) moi rodzice maja i czesto nia jzdze :) jak myslelismy nad zmiana auta tez taka chcialam ale nie da rady wiechac nia na nasze mini podworko :( przed brama ledwo matiz sie miesci.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 czerwca 2016, 11:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak Monika zdecydowalismy sie na budowe :) W planac byl duzy remont obecnego lokum plus nowe szambo swoje przylacze elektryczne formalnosci(bo dodzis nie jest toprzepisane na meza) wiec kupe kasy, moze za nia uda sie pozalatwiac formalnosci i wylac fundamety.

    Dorotka zafira fajna jest :) moi rodzice maja i czesto nia jzdze :) jak myslelismy nad zmiana auta tez taka chcialam ale nie da rady wiechac nia na nasze mini podworko :( przed brama ledwo matiz sie miesci.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 czerwca 2016, 11:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak Monika zdecydowalismy sie na budowe :) W planac byl duzy remont obecnego lokum plus nowe szambo swoje przylacze elektryczne formalnosci(bo dodzis nie jest toprzepisane na meza) wiec kupe kasy, moze za nia uda sie pozalatwiac formalnosci i wylac fundamety.

    Dorotka zafira fajna jest :) moi rodzice maja i czesto nia jzdze :) jak myslelismy nad zmiana auta tez taka chcialam ale nie da rady wiechac nia na nasze mini podworko :( przed brama ledwo matiz sie miesci.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 czerwca 2016, 11:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak Monika zdecydowalismy sie na budowe :) W planac byl duzy remont obecnego lokum plus nowe szambo swoje przylacze elektryczne formalnosci(bo dodzis nie jest toprzepisane na meza) wiec kupe kasy, moze za nia uda sie pozalatwiac formalnosci i wylac fundamety.

    Dorotka zafira fajna jest :) moi rodzice maja i czesto nia jzdze :) jak myslelismy nad zmiana auta tez taka chcialam ale nie da rady wiechac nia na nasze mini podworko :( przed brama ledwo matiz sie miesci.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 czerwca 2016, 11:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja nie wiemco sie dziej tyle razy siewyslalo ;/

  • kata89 Ekspertka
    Postów: 228 190

    Wysłany: 6 czerwca 2016, 12:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Udzialu dosownie za miesiac nieobecnosci. Zdarza sie. Mi czasem ucina posty.

    Ja jutro wizyta i usg 3 trymestru. Nie moge sie doczekac zeby malucha zobaczyć.

    Co do budowania my tez postanowilismy z mężem postawic domek. Przerazaja mnie co prawda koszty ale zawsze o tym marzyłam.

    a55a0765ad.png
  • monika_89 Autorytet
    Postów: 2727 3405

    Wysłany: 6 czerwca 2016, 16:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Iwona jak macie działkę to chyba fakycznie w tym przypadku lepiej postawić nowy dom niż wyszystko od podstaw remontować. Powodzenia i cierpliwości ;)

    kata jak samopoczucie? Powoli już końcówka :)

    my też budujemy, ja zdecydowanie z domowych osób, ciężko mi wyobrazić sobie mieszkanie w bloku. Już nawet nie metraż ale brak możliwości wyjścia latem na ogórd, zrobienia grila, tego typu spraw :p

    13.02.2015 - Aniołek (7tc)
    21.01.2016 - P. <3
    24.04.2017 - M. <3
  • kata89 Ekspertka
    Postów: 228 190

    Wysłany: 6 czerwca 2016, 16:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja odpukac czuje sie dobrze. Nie mam obrzekow ani zylakow. Jedyne co mi dokucza to zgaga i zadyszka, kturej dostaje wchodzac po schodach.

    Ja mieszkam obecnie w bloku u rodzicow, ale przez jakis czas mieszkalam na wsi w domku. Wrazenia zupelnie inne. Dla dzieci przede wszytskim wiecej luzu i swiezego powietrza. Wychodzisz na taraz i masz ogród. I tak jak mowisz mozna w każdej chwili zrobic grilla, zaprosic znajomych i spędzić czas na swiezym powietrzu.

    a55a0765ad.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 6 czerwca 2016, 19:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No mamy dzialke mam.Ja chcialam sie budowac zaraz po slubie maznie bomamy gdzie mieszkac moze kiedys wsadzilismy w to juz kupkasy a nie wiadomo czy ktos z meza rodziny zechce to od nas odkupic;/a napewno nie bdzie nas stac na to zeby utrzymywac dwa domy;/
    Mnie tez przeraza koszt ale zawsze marzylam o swoim domku i duzym podworku :)

  • littleladybird Autorytet
    Postów: 3539 1948

    Wysłany: 7 czerwca 2016, 12:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ach, ja też marzę o własnym domu właśnie ze względu na ogród i tą swobodę :) może kiedyś wybudujemy :D
    I mąż planuje zmianę samochodu :P chociaż ja mu za każdym razem mówię, że teraz powinien zainwestować w nieco inne cztery kółka :P

    05ludzik.gif "Życie ma tyle samo wad ile zalet."
  • kata89 Ekspertka
    Postów: 228 190

    Wysłany: 9 czerwca 2016, 15:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cos tutaj cicho.

    Ciekawi mnie jak pola. Jak malenstwo i swiezo upieczona mama.

    Ja dzis mam napiety brzuch i to dość często. I pogoda tez nie sprzyja. Spać sie chce, a tu tyle rzeczy w domu do zrobienia.

    a55a0765ad.png
  • littleladybird Autorytet
    Postów: 3539 1948

    Wysłany: 13 czerwca 2016, 11:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Strasznie cicho ;) Kasia (kata) jak tam? napięcia minęły?

    05ludzik.gif "Życie ma tyle samo wad ile zalet."
  • kata89 Ekspertka
    Postów: 228 190

    Wysłany: 13 czerwca 2016, 16:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Napiecia dalej sa ale jakby troche rzadsze. Ta końcówka powoli robi sie juz męcząca. Chcialabym juz koniec lipca bo wiadomo ze nie chcialabym jeszcze rodzić.

    Troche mi chyba brzuch opadł, ale zgaga dalej sie pojawia, wiec sama nie wiem.

    A Ty littleladybird jak sie czujesz?

    a55a0765ad.png
  • littleladybird Autorytet
    Postów: 3539 1948

    Wysłany: 13 czerwca 2016, 16:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    W tej chwili czuję się świetnie ;) mdłości już od jakiegoś czasu się nie pojawiają. Gdyby nie kopniaki i rosnący brzuch nie powiedziałabym, że jestem w ciąży :P korzystam i cieszę się ciążą. Wiem, że końcówka jest trudniejsza, a to wszystko przede mną ;)
    Według mojego lekarza sporadyczne napięcia nie są powodem do zmartwień, ale skoro masz wrażenie, że brzuch Ci opadł wspomnij o tym na kolejnej wizycie.

    Ja już też chciałabym październik ;) tylko dlatego by mieć małą już z drugiej strony brzucha ;)

    05ludzik.gif "Życie ma tyle samo wad ile zalet."
  • Pola 89 Autorytet
    Postów: 575 162

    Wysłany: 13 czerwca 2016, 19:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć Dziewczęta ;) Ostatnio trudno mi znaleźć czas, żeby cokolwiek napisać, a nawet, żeby czytać na bieżąco. Dzisiejszego posta pisałam od rana, ale postanowiłam trochę nadrobić zaległości.

    Ewelinko (Biedroneczko), wydaje mi się, że to nie szósty zmysł, tylko lekarz dostał cynk od personelu, że coś się dzieje. Mój poród odbierała położna, która przyjęła na świat jego syna, poza tym jeszcze przed porodem mówił, że chce wiedzieć, jak się coś zacznie, żeby być na bieżąco. Wiedział, że będę miała wywoływany poród i chyba po prostu trzymał rękę na pulsie. Pewnie jak małej tętno spadło to go zawiadomili i przybył :) Tak czy inaczej bardzo mnie to ucieszyło.

    Jeśli chodzi o lek, który dostałam to nie było to zzo. Nie chciałam, a poza tym i tak było już na nie za późno. Dostałam jakiś środek domięśniowy. Czy jakoś super pomógł? Nie powiedziałabym, że różnica była jakaś spektakularna, ale zawsze chociaż troszkę lżej.

    Monia, co do dokarmiania to niestety nie dało się go uniknąć :( Mała była ciągle głodna, traciła na wadze, mimo konsultacji z doradcą laktacyjną, użycia laktatora i morza łez, które wylałam musieliśmy zacząć podawać mm. Obecnie mała ma karmienie mieszane. Mam nadzieję, że uda mi się uratować laktację i w pewnym momencie będę mogła zrezygnować z mieszanki, ale póki co tylko dzięki niej zaczęła przybierać. Dzisiaj byliśmy w przychodni na ważeniu i wreszcie odbiła do góry! Nawet przekroczyła wagę urodzeniową :) W szpitalu miałam kryzys. Byłam w takim stanie, że pisałam do mojej pani psycholog. Wszystko przez karmienie. Sutki poranione do krwi, a mała i tak głodna. Mąż miał zaplanowane pępkowe, posprzątał, zaprosił pół rodziny, wszystko już było gotowe, ale byłam w takim stanie, że odwołał wszystko, żeby być z nami, żebym mogła przespać chociaż ze 2 godziny. Personel pozwolił mu być ze mną tak długo, jak tego potrzebowałam, mimo, że już było po godzinach odwiedzin. Jest to dla mnie osobista porażka. Od początku zakładałam, że będę karmić piersią, a okazało się, że nie jestem w stanie wykarmić własnego dziecka :( Teraz już jakoś sobie radzimy. Działam z laktatorem, planuję konsultację w poradni laktacyjnej, ale chwilowo muszę poczekać z umówieniem się. Tak czy inaczej walczę! I cieszę się jeśli chociaż uda mi się odciągnąć większą porcję pokarmu i dać z butli. Zawsze lepiej tak niż podawać mieszankę.

    Marlenko, mąż był cały czas przy mnie. Wyprosili go tylko na czas przebijania pęcherza. Bardzo się starał, pomagał, był bardzo zaangażowany, chociaż dla mnie najważniejsza była sama jego obecność. Ja się wyłączam jak mnie coś boli i w sumie byłam trochę w swoim świecie. Pamiętam, że położna gadała coś o przyciskaniu brody do klatki piersiowej podczas parcia, ale nie bardzo to do mnie dotarło. Po powrocie do domu podczas rozmowy z mężem dowiedziałam się, że on mi trzymał głowę zgodnie z instrukcjami położnej. Byłam zaskoczona, nawet tego nie zauważyłam :P

    Co do krzyku podczas parcia... u nas było tak, że tuż przed pierwszym partym położna wyszła (jak się później okazało wróciła już z moim lekarzem, więc chyba wprowadzała go w sytuację). Dość długo jej nie było, a jak pojawił się pierwszy party to zaczęłam się drzeć, jak jeszcze nigdy w życiu. Jeszcze nigdy nic mnie tak nie bolało. Lekarz od wejścia powiedział, żebym nie marnowała sił i, że mam nie krzyczeć. Kazali mi zamknąć usta i całą energię włożyć w parcie, ale to było silniejsze ode mnie. Co prawda już nie krzyczałam tak jak na początku, ale mimo zamkniętych ust wydawałam z siebie stęki i jęki :P

    Dorotko, wspomniałaś o kiepskim zszyciu. Akurat w tej kwestii ja nie mogę narzekać :) Zarówno cięcie jak i szycie wykonał osobiście mój lekarz i zrobił to po mistrzowsku!

    Kasiu, aż się wierzyć nie chce, że w dzisiejszych czasach anestezjolog może tak dać ciała, żeby pacjentka czuła ból... Brak słów!

    Ja obkurczanie macicy czułam tylko w dzień po porodzie.

    Też jesteśmy na etapie zmiany samochodu. U nas wygląda to tak, że moi rodzice sprzedali mamy samochód, mama zabrała nasz, tacie kupili nowy, a my dostaniemy stary taty, ale najpierw będzie oddany do lakiernika więc czekamy i chwilowo jesteśmy całkiem bez auta. Ale bardzo się cieszę, bo będzie kombi z poduszkami powietrznymi, kurtynami bocznymi itp. Jednym słowem bezpieczny :) A tak w ogóle to mama przyznała ostatnio, że tata wymyślił tą zamianę w związku z tym, jak mój mąż zajmuje się nami i jak o nas dba. Taki komplement ze strony mojego taty to naprawdę ogromna sprawa. On nawet nie mówi, że ktoś ładnie wygląda :P

    W szpitalu nikt mnie nie odwiedzał. Napisałam do teścia, że nie chcę mieć obstawy. Oczywiście się obraził. Ale dynda mi to. Nie będę się dostosowywać do kogoś, bo ma problemy z sobą. Leżałam w sali dwuosobowej i szczęśliwie obie sąsiadki (zmieniło mi się towarzystwo w trakcie mojego pobytu) były odwiedzane tylko przez mężów.

    Julia od pierwszej nocy śpi w swoim pokoju :) Nie stanowi to najmniejszego problemu. Ona marudzi tylko jak jest głodna. Jak jest dobrze najedzona to nawet jeśli nie śpi to jest spokojna i cicha. Posiłuje się na rączki sama ze sobą, popatrzy na otoczenie i jakby dziecka nie było :) Także tylko temat jedzenia spędza mi sen z powiek. Zabawa z laktatorem jest niestety strasznie czasochłonna, ale trzeba jakoś opanować uciekający czas.
    Załapała też o co chodzi z kąpielami o od dwóch dni odbywają się na spokojnie, bez krzyku i wyrywania :)

    Mój mąż jest aniołem. To jak zajmuje się małą, jak mi pomaga, jaki jest w niej zakochany... jest po prostu niesamowite <3 Przy małej zrobi wszystko. Jedyne, czego unika to kupa :P :D Ale jak akurat jestem w łazience, albo czymś zajęta to z bólem serca nawet tym się zajmie :D Pielęgnuje pępek (ja się go boję), raz nawet obcinał paznokietki. Jest bardzo pewny siebie w tym co robi, nie stresuje się, zachowuje niesamowity spokój. No i wspiera mnie psychicznie. Jest idealnym ojcem i mężem :) Bardzo to doceniam.

    W czwartek będziemy miały z małą próbę generalną przed powrotem męża do pracy. Musi jechać do serwisu, bo będą mieli audyt. Szef odda mu za to jeden dzień wolnego, ale pierwszy raz zostaniemy na cały dzień same. A po weekendzie niestety będzie musiał już wrócić na stałe do pracy. Przykro mi, że będzie miał tak ograniczony kontakt z córką, bo uwielbia spędzać z nią czas. Na spacerach nawet nie mam okazji prowadzić wózka :P Ale sama stwierdziłam, że dam mu się nacieszyć póki jest z nami. Jak wróci do pracy będę miała mnóstwo czasu, żeby się najeździć i nacieszyć.

    Czekamy na Julię :)
    0d1ye6hhxav2ezmq.png
    [*] 07.03.2015 - 6tc
  • littleladybird Autorytet
    Postów: 3539 1948

    Wysłany: 13 czerwca 2016, 19:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Tak bardzo przykro mi się robi, gdy czytam, że kobieta kłopoty z laktacją odbiera jako życiową porażkę. Na czym ten świat stoi? Wkładają nam na okrągło do głów cudowne rzeczy, które tak naprawdę można włożyć między bajki. Sposób karmienia nie robi z nas gorszej lub lepszej matki/kobiety. Ja oczywiście chcę karmić piersią, ale jeśli się okaże, że zrobiłam wszystko, co w mojej mocy i nadal nic z tego, to zrezygnuję bez wyrzutów sumienia. Pola, jeszcze laktacja się może poprawić i zrezygnujecie z mm. A jeśli nie, to pamiętaj, że robisz dla Julii wszystko, co najlepsze.
    Twój mąż to prawdziwy anioł i chyba Julka po nim jest taka spokojna :D super, ze tak bardzo się angażuje i pomaga Tobie <3
    Mój mnie ostatnio wyzywał :P ścierałam kurze z mebli i weszłam na krzesło, żeby zetrzeć z najwyższej półki. A on do mnie: "co Ty robisz? Natychmiast złaź!" Nie pozwolił mi powiesić prania i stwierdził, że naskarży na mnie mojej mamie :P co zresztą zrobił :P

    A krzyk przy porodzie... no cóż kosztuje na pewno też sporo wysiłku, ale myślę, że trochę jednak pomaga. Zawsze mi się to kojarzy ze sztukami walki. Walczący podczas zadawania ciosu krzyczą :P a rodząca matka to prawdziwa wojowniczka ;)

    05ludzik.gif "Życie ma tyle samo wad ile zalet."
  • monika_89 Autorytet
    Postów: 2727 3405

    Wysłany: 13 czerwca 2016, 20:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Iwona super! powodzenia i cierpliwości zatem :)

    kata jak wizyta? widze kolejna budujaca mama, a mówią, ze ludzie nie budują :P Koszt spory ale mieszkania kosztują tyle że w dłuższej perspektywnie chyba wychodzi na to samo. Brzuch pierworódkom podobno może dużo wcześniej opaść. koniec lipca już niedługo, lada moment się doczekasz :D

    Ewelina ciesz się ciesz bo będzie już tylko gorzej, chociaż w sumie latem to wystarczy klapki wsnunąc na nogę, mi mąż ubierał zimą buty :p Z tym karmieniem to chodzi o to że reklamy pokazują jakie to łatwe i cudowne. Bach i dziecko je. Wszyscu dookoła mówia karm! Musisz! a do pomocy przy problemach nikogo. Nikt Ci nie powie że sutki bolą, pieką, dziecko nie chce ssać, non stop chce Ci się wyć i karmienie nie trwa chwilę tylko w pierwszym miesiącu masz wrażenie że nie robisz nic innego jak karmienie.

    Pola świetny ten Twój lekarz! Co do laktacji to w sumie rozumiem dlaczego odbierasz to jako porażkę. Dla mnie osobistą porażką było przejście na laktator z kp (że o pogorszeniu wygody nie wspomnę). Jak widać wyobrażenia o macierzyństwie można mięzy bajki włożyć. No a co do laktacji to gorąco polecam felmaltiker. Rewelacjyjny jest. No i jak się karmicie z Jucia mieszanie to ja bym próbowała przed każdą butla dać trochę pociumkac z piersi/albo po. Ssanie dziecka wywołuje produkcję mleka. Plus regularne odciąganie systemem 7/5/3 na przemian na każdą pierś co 3 godziny (tak, niestety nocy to tez dotyczy, przynajmniej do czasu aż laktacja się nie ustabilizuje). U nas w nocy mąż dawał odciągnięte mleko a ja siadałam do laktatora. Teraz już odpuściłam sobie nocne odciąganie :p Tylko i wylącznie na moim mleku Paula była do 4mc, od jakiegoś czasu raz dziennie podaję mm ale już bez spiny. Nie ściągam tyle, ale to z lenistwa, zdarza mi się pominąc ściąganie.
    Jeśli się nie uda - trudno. Popatrz na naszą drugą Julkę. Wygląda na ssmutną albo chorą bo pije mm? NIE! ma kochającą mamę, zdrowo się rozwija i to najważniejsze! Cieszę sie ogromnie że mąż Cię wspiera, w pierwszych tygodniach to bardzo potrzebne. Ja też nie wiem jak bym sobie poradziła bez mojego.

    13.02.2015 - Aniołek (7tc)
    21.01.2016 - P. <3
    24.04.2017 - M. <3
  • pleasure Autorytet
    Postów: 1414 354

    Wysłany: 13 czerwca 2016, 21:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2016, 18:37

    Marzec x 2 <3 <3
  • littleladybird Autorytet
    Postów: 3539 1948

    Wysłany: 13 czerwca 2016, 21:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Monia, napisałaś dokładnie to, co miałam na myśli o karmieniu. Moja koleżanka opowiadała o swoich przygodach z laktacją: przez dwa tygodnie płakała z bólu przy każdej próbie karmienia. Było to dla niej najgorszą karą. Do dziś wspomina ten czas gorzej niż poród. Tylko nikt nie mówi o tej gorszej stronie. Wszyscy na około mówią jak to jest cudownie itp itd, a potem kobieta zderza się z rzeczywistością i pierwsze co jej przychodzi do głowy to: "co jest ze mną nie tak? Jestem złą matką..."

    Ciąża to też przecież cudowny czas dla kobiety, ale mało kto wspomni, że przez bite 3 miesiące (w moim przypadku) chodzisz i rzygasz, albo chciałabyś puścić pawia, ale nie możesz i czujesz to dziwne uczucie cały dzień... A potem zgagi, wzdęcia, bóle kręgosłupa, nieprzespane noce itp itd. Skurcze w łydkach, spuchnięte nogi... (Ciekawe co z tego wszystkiego mnie czeka :P )
    I bardzo się cieszę, że końcówka mojej ciąży przypadnie na późne lato, a nie np zimą ;) lekkie ubrania, klapeczki brak problemu z zapięciem kurtki ;) la mnie bomba, tym bardziej, ze upały lubię ;)

    edit: nie narzekam ;) stwierdzam tylko fakty :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 czerwca 2016, 21:22

    05ludzik.gif "Życie ma tyle samo wad ile zalet."
‹‹ 492 493 494 495 496 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Endometrioza a starania o ciążę - poruszające historie trzech kobiet

Endometrioza jest na tyle niezbadaną jeszcze do końca chorobą, że postawienie prawidłowej diagnozy może zająć lata... A właściwa diagnoza i szybkie podjęcie odpowiedniego leczenia, to najważniejsza kwestia szczególnie w przypadku kobiet, które starają się o dziecko. Trzy kobiety podzieliły się z nami swoimi doświadczeniami w drodze do diagnozy endometriozy i upragnionego macierzyństwa. Przeczytaj historie, które dodają skrzydeł i nadziei, że pomimo trudów będzie dobrze! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Problemy z tarczycą - przyczyny, objawy, wpływ na płodność

Problemy z tarczycą są bardzo częstą przyczyną zaburzeń hormonalnych zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. Jakie są najczęstsze zaburzenia w funkcjonowaniu tarczycy? Jakie są typowe objawy problemów z tarczycą? Jak wygląda diagnostyka? Jak zaburzenia tarczycy mogą wpływać na płodność?

CZYTAJ WIĘCEJ

Kluczowe składniki dla przyszłej Mamy, czyli co warto suplementować w ciąży

Ciąża to odmienny i wyjątkowy stan, który jest jednocześnie dużym wyzwaniem dla organizmu kobiety. To czas, kiedy zmienia się zapotrzebowanie na składniki odżywcze. Które z nich są szczególnie istotne dla przyszłej mamy i dla rozwijającego się dziecka? Co warto suplementować w ciąży, aby zadbać o zdrowie i rozwój maluszka? 

CZYTAJ WIĘCEJ