Co nam wolno a co nie ?
-
WIADOMOŚĆ
-
m_f wrote:Mi się wydaje, że nie wolno żadnych pleśniowych, ze względu na zakażenie listeriozą, poza tym ta pleśń.. Ale wiem, że niektóre kobiety jedzą. Mi lekarka powiedziała, że nie wolno i tego się trzymam.
Ja mysle i mam tak samo.Suzy Lee lubi tę wiadomość
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualnyJa jem pleśniowe sery z mleka pasteryzowanego bo pasteryzacja i ogolnie przetwarzanie w wyższych temperaturach wybija bakterię w pień. Listerioza moze żyć na wszystkim co jest w lodówce, szczególnie zaś lubi wędlinę lub nabiał więc ryzyko złapania listerii jest takie samo jesli nie większe z otwartego twarożku czy szynki, która jest trzymana w lodówce powyżej 2 dni jak od niepasteryzowanego sera pleśniowego. Poza tym umówmy się, to nie jest super popularna infekcja, 22 zachorowania w 2005 roku wg Wikipedii i nawet się tego nie bada w ciąży. A gdyby nawet teoretycznie była, to każda z nas miałaby ją przebytą jeszcze w dzieciństwie, prawda? Chyba, że ktoś nie korzysta z lodówki w ogóle
Ilonka, idź do kosmetyczki i zapytaj. Są gabinety, które coś Ci zrobią jak jesteś w ciazy i takie, które Cie odesla z kwitkiem.
Na pewno nie można retinolu, kwasów, mezoterapii etc. Inne zabiegi mogą miec odpowiedniki dla ciężarnych. Wiele zależy od wysokosci ciazy, im bardziej zaawansowana tym wiecej można. -
nick nieaktualnyNie jestem, mój tata jest weterynarzem i gadalismy na bakteryjne i odzwierzece tematy kiedyś. Poza tym czytałam kiedyś bardzo mądry artykuł o tej bakterii i straszenia nią ciężarnych. Ciekawe jest to, ze w wielu krajach w ogóle sie o tym ciężarnym nie mówi, dziewczyny jedzą wszystko i wcale chorych dzieci nie jest wiecej
-
yoku wrote:Nie jestem, mój tata jest weterynarzem i gadalismy na bakteryjne i odzwierzece tematy kiedyś. Poza tym czytałam kiedyś bardzo mądry artykuł o tej bakterii i straszenia nią ciężarnych. Ciekawe jest to, ze w wielu krajach w ogóle sie o tym ciężarnym nie mówi, dziewczyny jedzą wszystko i wcale chorych dzieci nie jest wiecej
Moja znajoma pani weterynarz dzikich zwierząt kiedy była w ciąży, wyleczyła mnie z wszelkich obaw co do chorób których nabawić sie można od zwierząt.
A nas sie straszy i straszy ... -
nick nieaktualnyStraszy sie nas na każdym kroku a jak sie przyjdzie do lekarza z objawami listeriozy, które do złudzenia przypominają infekcje zwykłą wirusówką to ciekawa jestem ilu lekarzy wyśle taka ciężarną na badania w kierunku listeriozy albo toxoplazmozy. Straszenie a potem lekceważenie, tak to zazwyczaj niestety wyglada.
-
Kurcze szukalam na polskim necie na temat serow plesniowych i niegdzie nic nie znalazlam ze pasteryzowane wolno..
Ale zerknelam na pare stronke w DE i znalazlam,pisalo tak jak Yoku pisala
sprawdzilam w necie skladniki mojego serka plesniowego i
wariatka polecialam do sklepu po moj ukochany serk mmmmm,
Kurcze znowu mi slinaka leci -
nick nieaktualny
-
Co do bakterii listeria, to ostatnio w programie "O Matko" na tvn style Bosacka mówiła, że można jeść sery pleśniowe itp, bo listerią można się zarazić wprowadzając ten ser dopochwowo- nie da rady się zarazić tą bakterią drogą pokarmową...myślę, że nie kłamaliby w programie TV przeznaczonym tylko i wyłącznie dla kobiet w ciąży...same możecie obejrzeć co nam wolno a czego nie w internecie...dostępny jest 2 odcinek programu "O Matko"
Link:
http://tvnplayer.pl/programy-online/o-matko-odcinki,1211/ -
nick nieaktualnyTeż to widziałam. Bosacka jest niezłą dziennikarką ale w swoich programach czasem trochę ubarwia, no bo jak wytłumaczyć fakt, że w 2005 r były w Polsce 22 przypadki listeriozy w tym kilka z nich dotyczyło ciężarnych? Nie sądzę żeby te dziewczyny wsadzały sobie zakażone produkty spożywcze do pochwy zatem podtrzymuję, że pleśniaki tak, ale z pasteryzowanego mleka. Poza tym, ona w programie powołuje się na opinię jednej lekarki, dla mnie osobiście, mało to profesjonalne podejście do tematu.
-
Kupilam sobie odzywczy krem do rzes, L'Biotica, ktory w skladzie ma olejek rycynowy i tu sie pojawia moje pytanie. wiem, ze nie mozna zazywac rycyny w ciazy, ale zastanawiam sie jak to wyglada jesli chce sobie tylko nim smarowac rzesy? czy jest jakies ryzyko, ze moze zaszkodzic mojemu tigerkowi? szukalam w necie, ale nic nie moge znalezc w temacie.
-
nick nieaktualny
-
U nas przeprowadzka pelna para i juz mam pierwszy problem... Malowanie scian! Ja dokladnie wiem jak to ma byc zrobione. Pomalowalam kawalek i odalam gabke do malowania mezowi i on robil dalej, ale inaczej jak ja i mi sie nie podobalo, wiec uznalam, ze wole zrobic to samo. Jedna sciana jest juz prawie pomalowana, zostala jeszcze jedna i jedna, ktora bedzie malował moj maz, bo trzeba tylko zwyczajnie wałkiem pomachac. Czytalam, ze w ciazy nie wolno malowac, bo opary itd. Ale tak sobie mysle ze 2 sciany gobka pociapac to chyba mi dziecka nie uszkodzi... Podobno u kobiet, ktore sie czesto zajmuja malowaniem/lakierowanie wzrasta 2 do 4-krotnie ryzyko jakiejs tam wady u dziecka (cos z brzuchem), ale jeden raz to chyba nie bedzie tak tragiczenie.
Co o tym myslicie? Malowała ktoras sciany w ciazy? -
DzejKej - ja malowałam ściany w ramach projektu charytatywnego, który organizowaliśmy z ludzmi z pracy, a byłam wtedy jakieś 4-5 dni po zapłodnieniu więc niestety nie mogę Ci doradzić - ale myślę, że lepiej nie ryzykuj z malowaniem - nie tylko opary, ale generalnie to chyba nie najlepsze w ciąży, żeby się aż tak 'wykazywać'
mnie już od dawna mąż nie wpuszcza do łazienki jak mamy rytuał sprzątania. Sam w tej chemii siedzi i pucuje - a wychodzi mu to lepiej niż mi -
Dziewczyny - czy w ciąży można używać termoforu na bóle dolnych części pleców? Te bóle niestety mnie już złapały i nie chcę smarować żadnymi smarowidłami. Czy ogrzewanie termoforem może zaszkodzić maleństwu? Czytałam różne opinie i już sama nie wiem...
A jak Wy sobie radziłyście? Wiem, że Anette miała problemy z rwą ale nie pamiętam jak pokonała te bóle.