Czerwcowe dzieci 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja z kolei wczoraj zapomniałam rano wziąć Euthyroxu i wieczorem gdy zaczął mnie pobolewać brzuch to sobie o nim przypomniałam i wzięłam wieczorem tę zapomnianą dawkę i rano normalnie... stresuję się teraz tym bólem brzucha dziś mam wrażenie że mdłości ustąpiły a za to czuję ten brzuch
-
Dziewczyny, znowu to zrobiłam.
Dziś rano stwierdziłam, że wykorzystam ostatni test. Wiem, to głupie, ale do tej pory krechy blade i z ciekawości chciałam zobaczyć czy coś się zmieniło.
Krecha wyszła baaardzo słaba. Okropnie się przestraszyłam i poleciałam natychmiast na betę. U mnie w lab można dopłacić, żeby mieć wynik za godzinę. I wyniki odebrałam i ku mojemu zdziwieniu beta urosła z 844 w poniedziałek na prawie 7500 w trzy dni. Przyrost 350%!!! Czy to jest normalne? Niby jak sprawdzam to górna granica normy ale i tak się martwię, wcześniej takiego przyrostu nie było. Bliźniaki na pewno nie, miałam usg i jeden pęcherzyk był. No i któraś z Was ma pomysł czemu kreski wychodzą tak blade, mimo takiej bety i porannego testowania?Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2018, 12:11
-
Ale tylko raz zapomniałaś? Myślę, że nic się nie stało, hormony chyba przez te pare godzin aż tak się nie zmienią. Ale jak brzuch Cię boli? W sensie że żołądek czy podbrzusze? Bo jak podbrzusze to mnie też boli non stop, macica się rozciąga, w 1 ciąży tak samo mnie bolało ale wtedy się stresowalam, że coś się dzieję bo nie wiedziałam czy to normalne, teraz już wiem że tak.
Musi być dobrze ❤
[*] Aniołek 9 tc -
asylia wrote:U mnie też pobolewania podbrzusza właściwie non-stop.
Oleśka11 nawet nie wiediałam, że jest górna granica przyrostu bety.
Wydaje mi się, że nie masz się czym martwić.
Asylia, wysoki przyrost hcg, jeśli to nie bliźniaki, może świadczyć o zaśniadzie albo różnych wadach. Nagle 350%, gdzie wcześniej było 130-150... Dziwne to. Kur... Jestem zła sama na siebie, że w ogóle tą betę robiłam -
Madamee92 wrote:Ale tylko raz zapomniałaś? Myślę, że nic się nie stało, hormony chyba przez te pare godzin aż tak się nie zmienią. Ale jak brzuch Cię boli? W sensie że żołądek czy podbrzusze? Bo jak podbrzusze to mnie też boli non stop, macica się rozciąga, w 1 ciąży tak samo mnie bolało ale wtedy się stresowalam, że coś się dzieję bo nie wiedziałam czy to normalne, teraz już wiem że tak.
No właśnie ja już sama nie wiem co czuję, chyba za bardzo się w siebie wsłuchuję... mnie bolało podbrzusze od dnia zagnieżdżenia przez jeszcze jakieś 7-8 dni i to był taki ból przeważnie pośrodku tam gdzie macica - jakby coś zalegało takie uczucie ciężkości ni to kolka ni kłucie ni ból okresowy coś było nie za mocne ale jednak, potem to się jakby wyciszyło i wczoraj znowu poczułam taką jakby falę - ale nie za mocną... to jest jakby trochę okresowy ból ale bardzo delikatny, jajniki też czasem kłują... choć dolegliwości jelitowe też odczuwam - rano byłam dwa razy w toalecie i sorry za opis stolce luźne choć raczej nie biegunka (też przez to świruję bo przy okresie i przy skurczach zawsze tak mam - od razu reakcja ze strony jelit). Jeszcze mnie martwi to że od kilku dni miałam lekkie mdłości a dziś jakby ich nie ma tylko czuję ten brzuch i do końca nie czy czuję go tak jak przy dolegliwościach ze strony układu jelitowego czy przy skurczach podbrzusza... Boże mam nadzieję, że sobie tylko to wszystko wmawiam, i że jest dobrze... już chyba wolałabym rzygać jak kot niż mieć takie nie wiadomo co... Trzymajcie kciuki żeby to były tylko schizy i żebym tu z Wami została do czerwca...
-
Oleśka11 ściskam Cię z całych sił i wiem, że powiedzenie 'staraj się wyluzować' nie zadziała. :* Będzie dobrze. :*
Szi witaj.
Ariette1983 też miałam przedwczoraj i wczoraj takie 'luźne' akcje w toalecie.
Macie wzdęty brzuch? Bo u mnie ciężko go ukryć.
Umówiłam sie do lekarza równo na za 3 tygodnie, to będzie końcówka 7 tygodnia.
A to tego czasu prawie na pewno kompletnie osiwieję.
Dopiszecie mnie w pierwszym poście?
Ostatnia @ 8 września, termin 15 czerwcaWiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2018, 14:01
Oleśka11, Ariette1983, Szi lubią tę wiadomość
-
Asylia, dzięki :* staram się wyluzować, ale coś czuję, że jeszcze na betę pobiegnę
Jednak starość nie radość, jak miałam 20 lat i byłam w pierwszej ciąży to w ogóle nie myślałam o betach, poronieniach i innych takich. Nie doszukiwałam się objawów, nie porównywałam z innymi. Teraz mam wrażenie, że ocipieję za przeproszeniem. Może to wiek, a może to dlatego, że tak długo się staraliśmy.
Ja brzuch też mam wzdęty, aczkolwiek nie przytyłam. Ba, nawet 1,5 kilo mi zeszło objawów ciąży, poza upierdliwym ciągnięciem w dole brzucha też nie mam. Żadnych mdłości, zmęczenia, nic. W pierwszej ciąży zaczęły mi się bodajże w okolicach 9 tygodnia i trwały dwa miesiące. Tylko, że wtedy to było konkretnie- mdłości ani na chwilę nie odpuściły, co rano rzygałam, nie mogłam nic jeść. Schudłam 5 kilo do końca pierwszego trymestru. -
Ariette1983 wrote:No właśnie ja już sama nie wiem co czuję, chyba za bardzo się w siebie wsłuchuję... mnie bolało podbrzusze od dnia zagnieżdżenia przez jeszcze jakieś 7-8 dni i to był taki ból przeważnie pośrodku tam gdzie macica - jakby coś zalegało takie uczucie ciężkości ni to kolka ni kłucie ni ból okresowy coś było nie za mocne ale jednak, potem to się jakby wyciszyło i wczoraj znowu poczułam taką jakby falę - ale nie za mocną... to jest jakby trochę okresowy ból ale bardzo delikatny, jajniki też czasem kłują... choć dolegliwości jelitowe też odczuwam - rano byłam dwa razy w toalecie i sorry za opis stolce luźne choć raczej nie biegunka (też przez to świruję bo przy okresie i przy skurczach zawsze tak mam - od razu reakcja ze strony jelit). Jeszcze mnie martwi to że od kilku dni miałam lekkie mdłości a dziś jakby ich nie ma tylko czuję ten brzuch i do końca nie czy czuję go tak jak przy dolegliwościach ze strony układu jelitowego czy przy skurczach podbrzusza... Boże mam nadzieję, że sobie tylko to wszystko wmawiam, i że jest dobrze... już chyba wolałabym rzygać jak kot niż mieć takie nie wiadomo co... Trzymajcie kciuki żeby to były tylko schizy i żebym tu z Wami została do czerwca...
Kochana mam identyczne objawy, to normalne, organizm przestawia się na tryb ciążowy dlatego dzieją się takie rzeczy. Też miewam mdłości, bóle piersi, które na drugi dzień nagle ustają, bóle okresowe i w ogóle niezidentyfikowane kłucia czy ciągnięcia w podbrzuszu Biegunki też mam. Organizm się dostosowuje do nowej sytuacji, zobaczysz wszystko będzie dobrze. To normalne
Ariette1983 lubi tę wiadomość
Musi być dobrze ❤
[*] Aniołek 9 tc -
asylia wrote:Oleśka11 ściskam Cię z całych sił i wiem, że powiedzenie 'staraj się wyluzować' nie zadziała. :* Będzie dobrze. :*
Szi witaj.
Ariette1983 też miałam przedwczoraj i wczoraj takie 'luźne' akcje w toalecie.
Macie wzdęty brzuch? Bo u mnie ciężko go ukryć.
Umówiłam sie do lekarza równo na za 3 tygodnie, to będzie końcówka 7 tygodnia.
A to tego czasu prawie na pewno kompletnie osiwieję.
Dopiszecie mnie w pierwszym poście?
Ostatnia @ 8 września, termin 15 czerwca
Wizytę do swojego gina też mam późną bo na 24 października to będę wtedy w 7tc +5dni. Ale teraz 8.10 ide fo innego na potwierdzenie czy pęcherzyk jest ulokowany w odpowiednim miejscuAriette1983 lubi tę wiadomość
Musi być dobrze ❤
[*] Aniołek 9 tc -
Ja też teraz jestem bardziej niespokoja niż w pierwszej ciąży. Wtedy jakoś nawet nie myślałam, że może być źle. Żyłam chyba w błogiej nieświadomości.
A teraz, raz ze nasza strata drugiej ciąży, a dwa wśród koleżanke duuuuuużo strat, niektóre poważne i jakoś człowiek zmienia sposób parzenia na to wszystko.
Staram się sobie tłumaczyć, że będzie co ma być. Nie mogę się zadręczać czymś na co nie mam wpływu.
Ja nie miałam mdłości ani wymiotów w ciąży z synkiem.
Mam nadzieję, że teraz też mnie oszczędzi pod tym względem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 października 2018, 14:39
-
asylia wrote:Ja też teraz jestem bardziej niespokoja niż w pierwszej ciąży. Wtedy jakoś nawet nie myślałam, że może być źle. Żyłam chyba w błogiej nieświadomości.
A teraz, raz ze nasza strata drugiej ciąży, a dwa wśród koleżanke duuuuuużo strat, niektóre poważne i jakoś człowiek zmienia sposób parzenia na to wszystko.
Staram się sobie tłumaczyć, że będzie co ma być. Nie mogę się zadręczać czymś na co nie mam wpływu.
Ja nie miałam mdłości ani wymiotów.
Mam nadzieję, że teraz też mnie oszczędzi pod tym względem.
Ale tym razem wierzę, że sie uda, jakoś optymistycznie jestem nastawiona Choć tak na prawdę znając mnie największy stres przyjdzie właśnie między 8 a 10 tyg przez doświadczenia ze stratą tamtej ciąży.
Ale nie ma co porównywać, każda ciąża inna. I wszystkie będziemy śmigać z wózkami w czerwcuAriette1983 lubi tę wiadomość
Musi być dobrze ❤
[*] Aniołek 9 tc