Czerwcowe/Lipcowe testerki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyByłam dziś po wyniki
wiec moja glukoza jest jeszcze smieszniejsza
Na czczo 83 mg
po godz 79 mg
po dwóch 76 mg
Znów piłam glukozę 75 g
Do tego insulina
Na czczo 9,7
Po godz 43.1
Po dwóch 24
Normy przy insulinie wg labo w każdym przypadku od 2 do 25
Więc poleciałam do rodzinnego wcześniej wyliczywszy wskaźnik homa-ir na insulinoopornosc
mam 1.99 norma wg różnych źródeł ponizej 1 albo 2
Więc wg niektórych mam już tą insulinoopornosc a wg innych jestem na granicy granic
No i mój rodzinny oczywiście nie wiedział co do niego mówię i z czym przychodzę
Powiedział wprost że się nie zna!!!
No i zostało mi czekanie na ginekologa i jego orzecznictwo no i na endokrynologa ale to w sobotę za tydzień
do tego czasu przejdę na dietę o niskim ig
nic więcej nie zrobię -
nick nieaktualnyDaisy wrote:Diamonds ja nic nie mam, mysle czysto o profilaktyce. To w takim razie jutro sie skonsultuje z ginem Najwyzej wszyscy sie odrobacza a ja nie Zadnych objawów nie mam, zadnych owsików, glist, tasiemców itp Nikt z nas nie ma, ale oczywiste jest, ze zwierzeta nalezy regularnie odrobaczac i siebie powinno sie takze, jesli sie bawimy ze zwierzetami, przytulamy, czasem przeciez sie nawet caluje z synkiem moim Tzn teraz juz nie, ale kiedys to wiadomo, czasem nawet sie nie spodziewasz a pies daje Ci buziaka U nas to nagminne bylo np. rano spimy a psy przychodza znudzone i zeby Cie obudzic to buziaki szły
Ja też nie miałam
podczas badań kontrolnych wyszło ze Aga ma a właśnie się złożyło że wzielysmy znajdę i do weterynarza udaliśmy się za jakiś tydz po proszki dla kota na odrobaczanie
no i zanim kot dostał to Aga go tuliła nosiła i pewnie brudne rączki do buziaka poszły a to chwila
dlatego my też dostaliśmy profilaktycznie
ale właśnie na ulotce było dużo przeciwwskazań odnośnie ciąży że musiałam zrobić test bo strasznie się bałam wypić bez potwierdzenia jednej kreski
Daisy lubi tę wiadomość
-
Diamonds, moja córka miala przez 3 lata co lato owsiki. Oczywiscie wszyscy profilaktycznie gryzlismy te tabsy, kiedys cos takiego bylo, teraz chyba tylko syropy...ale najgorsze bylo to, co trzeba bylo zrobic..wygotowac wszystkie ciuchy, reczniki, pociele, zmieniac codziennie, przytulanki mrozic albo gotowac, wynosic kazda w workach osobno zeby jaja zmarły (chyba na 60 czy 90 dni), dywany gotowac jak jeszcze byly, klocki parzyc, zabawki plastikowe. To byl dramat...
-
nick nieaktualnyTygrysek wrote:http://madrzy-rodzice.pl/2014/11/czego-potrzebuje-niemowle/
Co Wy o tym sądzicie??
Totalnym przeciwieństwem jest ubóstwiana przez wszystkie listopadówki teoria Tracy Hogg.
Nie wiem jak mówi o wychowaniu Tracy Hogg ale artykuł przeczytałam i stwierdzam że postępowałam i nadal postępuje tak ja tam jest napisane.
Nigdy nie zostswiłabym niemowlaka placzacego
uwielbiam się przytulać do dziecka dawać poczucie bezpieczeństwa
pozwalam na samodzielność poprzedzona nauką o konsekwencjach wyboru
Nie czytałam żadnych książek poradnikowych w kwestii wychowania
wychodzę z założenia że dziecko od początku ma równe prawa ze mną
nie oszukuje dziecka- bo i ja nie lubię być oszukiwana. Tracę wtedy zaufanie
nie krzyczę- bo nienawidzę jak ktoś krzyczy na mnie
nie bije- bo sama bym nie chciała być bita
Nie mówię nie bo nie- tylko moje nie jest zawsze podparte jakimś argumentem aby dziecko zrozumiało o czym mówię i czemu zabraniam
Rozumiem że dzieci też mają gorsze dni i mogą mieć zły humor- ja też tak mam
rozumiem że dzieci mogą czegoś nie lubić do jedzenia- ale zawsze proszę o sprobowanie- bo może zasmakuje- mi też nie wszystko podchodzi
uczyłam się dzielenia ale nie na siłę- jeśli chce pożyczyć zabawkę bo się bawi ok, jeśli chce się nią bawić w tym momencie nie ma obowiązku pożyczać ( wiele mam robi inaczej)- rozporządzanie własnością może i samolubne ale w życiu dorosłym jest ono zbliżone do tego czego uczę teraz
no to tak pokrótceWiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2014, 13:35
Krokodylica, mizzelka, Gosiak, Sue lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOto i jestem!
Na mojej drodze ciążowej, zamiast dr frajera stanęła młoda i sympatyczna stażystka(KOLEJNA!!!) Melisa, spokojne dziewczę, jak jej imię
Te miłe dziewczę wypytało o podstawy, zbadało ciśnienie i mocz (wszystko ok), a potem opowiedziała kilka rzeczy o porodzie.
Spytałam ją jaka procedura, gdy dzidzia jednak główką u góry będzie przed porodem. Opcja 1 to "manualne obracanie dzidzi w brzuchu"- nie zgłębiłam tematu, ale ma któraś jakieś zdanie na ten temat? Zbytnio mi się to nie podoba, ale mogę wybrać opcję 2, czyli cesarkę.
Następnie, chwyciła w swoje zgrabne dłonie metrówkę i zmierzyła długość brzucha i wymacała brzuch (nie było dziś skanu) stwierdzając, że jej zdaniem główka w dole (tydzień temu na skanie była u góry i moim skromnym zdaniem ciągle tak jest, ale co ja tam wiem) i słuchała serduszka Wszystko pięknie, tylko zastanawia mnie pewna sprawa: główka prawie w moim kroku, a serce znalazła pod moim prawym cycem
Zdawałam maturę z biologii, wydawało mi się zawsze, że sercu bliżej do główki niż tyłka, ale może moje dziecie takie fenomenalne albo totalnie odbiera mi zmysły w tej ciąży i mojemu też przy okazji ha ha
Nie zadałam dodatkowego pytania, skąd taka rozbieżność odległości na trasie: główka-serce-dupka, bo dostałam gratisowe kontrolne badania krwi, bo dawno ich nie miałam, a po skanie w zeszły poniedziałek jestem spokojna i nie chciałam tej miłej Melisie psuć dnia od rana
Dla takiej wizyty warto wstać w środku nocy, zamiast ciepłego łóżeczka i pokonać blisko 200 km
Ustalono mi kolejną wizytę na 30.12 (36 tc) i jeszcze jedna w terminie porodu, ale to już może być, ale nie musi Oby nie
Mam nadzieję, że reszta dzisiaj wizytujących, ma równie takie pozytywne wieści, jak ja ha!
Daisy, słoneczna 85, diamonds, Krokodylica, mizzelka, Rybeńka, Sue lubią tę wiadomość
-
a ja już kochane po glukozie, wypiłam prawie duszkiem, kuzynka smiała się ze mnie że jak drineczka pochłonęłam abym tylko nie bełtała
wcale nie jest to takie tragiczne.. wydaje mi się że cukierek jest słodszy od tego... i wcale mi się jeść nie chciało ani pić
ale już z musu zjadłam po tych ponad 2 godz .. koło godz 11:30
odebrałam wyniki
na czczo 81 (<100)
po obciążeniu 75g(2h) 127 (<140)
i poszłam sobie na spokojnie do biedronki, kuzynka mnie wypusciła żebym zbałamuciła czas i wolno chodziła i omijała schody.. (instrukcje zaraz dostałam ) więc mąż podwiózł mnie pod samą biedronę poszłam i opierałam się o koszyk, po wszystko on się schylał i mi pomagał.. i spędziłam tam ponad półtorej godz.. jak nigdy ale zabawki wszystkie przejrzałam wzrokiem i kocyki, i bombki itp hahha jak dzieciak
i te pół godzinki już posiedziałam w aucie tzn na spokojnie sobie weszłam po schodach znów do labka i poczekałam
wcale mnie nie zbierało na bełty całe szczęście, ale chciało mi się mocno śmiać takiej głupawki dostałam gdzieś pół godz po wypiciu - jedyny objaw
przy okazji zrobiłam sobie morfologię
hemoglobina mi troszkę spadła na 11,4 a norma (12-15)
i hematokryt 33,4 a norma (36-45) ale ostatnio też miałam na podobnym poziomie
ale ponoć to norma to się tym nie przejmuję..
i zrobiłam sobie też żelazo i magnez
Żelazo mam 105 (50-170)
Magnez mam 2,1 (1,6-2,6) - a odstawiłam ten Aspargin na ponad tydzien bo ponoć przy zapaleniu pęcherza nie można go brać, tak było na ulotce.. więc wychodzi na to że mam magnez super bez wspomagania więc skąd te skurcze w nogach? od wysiłku czy co?? :<
Także jestem happy że już mam to z głowy... uff..merida17, diamonds, Rybeńka lubią tę wiadomość
-
Daisy wrote:Mizzelka ja widze ze jednak mam inny bo ja mam Hyundai a Ty chyba masz tam inny napis..ja swoj kupowalam ponad 2 lata temu, a Ty?
ja mam kochana Eldom nu5 bo byłam w agd i rtv i jedyny był taki rozsądny ale na podobnej zasadzie chyba bo monitorek mamy identyczny i z jonizacją itp
i wyczuwa wilg powietrza w pomieszczeniu i timer itp
Daisy lubi tę wiadomość
-
ja wizyte mam o 16- wiec pewnie po 17 dam znac.
Daisy ze wzgledu na moj zawod- odrobaczam sie zwykle raz w roku- preparatem Vermox,
Zentel tez jest dobry ale w ciazy sie nie odrobaczam i nie polecam!
jak dzis odrobaczasz zwierzaki to myjcie rece dokaldnie dzis i jutro.
diamonds lubi tę wiadomość
-
Meridko rozbawilas mnie W ogole wszystkie jestescie tu takie radosne i zabawne. Ale Twoje wypowiedzi niekiedy o nietrzymanie moczu mnie przyprawiaja ze smiechu Hehe, zartuje.
Wiesz co, ja z biologii mam 2 na swiadectwie maturalnym (ale za to zdawalam historie rozszerzoną i do tego jeszcze miedzynarodową w języku angielskim:D), wiec nie znam sie na odleglosciach
Ciekawi mnie dlaczego jednak nie zrobili Ci usg? Wyczerpalas limit czy jak? Moze to jakas nowa metoda usg na dotyk, niczym ci co w tv mowili przyloz rece do ekranu, przyloz rece do ekranu No nie mogę
Trzeba bylo pytac o tą odleglosc. Teraz nie wiesz co tam za akrobatka mieszka
A z glukoza to pewnie bede miala problemu jak w pierwszej ciazy, bo ja slodkiego W OGÓLE nie jadam, a dla mnie glukoza to az do zemdlenia prawie doprowadzila po takiej ilosci slodkiego. Na sama mysl pafff mi się zbieraWiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2014, 13:39
merida17, diamonds lubią tę wiadomość
-
Daisy wrote:Kurcze wiecie co chyba mam mdlosci glodowe
W sensie jak jestem glodna to strasznie slabo mi sie robi i niedobrze jakbym miala zaraz pawia przywitac. To chyba te mdlosci ciazowe?
Krokodylku. Zawsze tak jest ze jak sie pier*oli to po calosci. Wez kilka glebokich oddechow i powiedz sobie na glos, ze na pewno to ogarniesz. Musisz dbac o siebie. Ja rozumiem ze jest wiele spraw do zalatwienia na cito. Ale uwierz mi, nic nie jest wazniejsze od coreczki! ♡♡♡ -
Tygrysek wrote:http://madrzy-rodzice.pl/2014/11/czego-potrzebuje-niemowle/
Co Wy o tym sądzicie??
Totalnym przeciwieństwem jest ubóstwiana przez wszystkie listopadówki teoria Tracy Hogg.Krokodylica lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDaisy!
Chyba dostałam wizytę "pogadankę" w nowym stylu, bo na dotyk i metrówkę
Mogli mi to darować, bo to samo robi moja położna i rodzinny, tylko, że 200 metrów od domu W tym gabinecie, nie było nawet monitora do skanu
Nauczyłam się, że w tym kraju trudnych pytań się nie zadaje nie dostaniesz odpowiedzi a dziewczę miałoby dzień do dupy
Matematyka to nie moja działka, ale gdybym dobrze przeprowadziła proste/krzywe, wyliczyła jakiś logarytm, to może znalazłabym sens odległości na trasie: główka-serce-dupcia
Chwilowo zostawiam to tak jak jest, grunt, że mała zdrowa jak się dama nie obróci, to zgłębię temat "manualnego obracania dzidzi w brzuchu", bo obawiam się, że specjaliści tutaj chcąc pomóc mogą mi zaszkodzić
Jak wiadomo, tylko spokój nas uratujediamonds, mizzelka, Krokodylica, Daisy lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Jezeli chodzi o artykul 'Czego potrzebuje niemowlak'..
Ja swoje dziecko wychowalam i wychowuje od malenkosci calkowicie po swojemu i ogolnie rzecz ujmując w dupie mialam zawsze cudze rady, zwlaszcza obcych bab typu 'A to, a tamto, a zmarznie glowa, a gdzie szalik, a gdzie czapka, a gdzie to i sro, tamto rob tak i tak.' Katastrofa
Moja córa byla od chwili urodzin noszona, tulona, nigdy nie czekalam az ryk jej przejdzie, choc czasami wymuszala branie na rece, nie zdarzalo sie jej to zbyt czesto. Zawsze uczylam ją, ze potrzeby wszystkich z rodziny nalezy stawiac na równi, dzieki temu wlasnie moim zdaniem stala sie taka empatyczna, jak to okreslaja w artykule. Bardzo dba o wszystkich domownikow, pomaga, kiedys Wam pisalam ze znosi kocyki i podusie dla mamusi, ze podaje herbatke itp. Bardzo tez lubi pomagac dzieciom slabszym w nauce, w szkole, poda czapke, cos podniesie, pomoze zapiac itp. Wydaje mi sie ze to jest moj duzy plus w 'karierze' rodzica. Nawet Panie przedszkolanki czy w szkole zauwazaja i odnotowuja zachowania cory jako niezwykle opiekuncze i zawsze zbieralam pochwaly za metody wychowawcze. Rzecz jasna nie ustrzeglam sie na pewno bledów i pewnie kiedys tam one ujrza swiatlo dzienne. To przeciez jest calkowicie normalne i ma prawo wystąpić.
Przy drugim dziecku na pewno będę postępowala podobnie.
Owszem przyznaję, że zdarza mi się podniesc glos i wtedy strasznie tego zaluje i przepraszam córkę. Chwilami puszczaja mi nerwy gdy Ona odrabia lekcje i widze, ze sie leni i nie mysli tylko kombinuje. Są to jedyne sytuacje, gdzie podnosze glos. NIGDY nie podnioslam reki na córke, 2x przez te ponad 7 lat dostala klapsa i pamietam to jakby to bylo wczoraj. Tez bardzo tego zaluje, wyznaje zasade, ze przemoc budzi przemoc, agresja agresję, a jednak sama nie wystrzeglam sie bledów. Przeszlosci jednak nie zmienie i staram sie kazdego dnia byc jeszcze lepsza matka. Dla mnie córka jest najwazniejsza, zawsze byla, tyle razem przeszlysmy i nie ukrywam, ze martwie sie, co bedzie gdy wsrod nas pojawi sie drugie dziecko. Oczywiscie to pewnie tylko jakies tam obawy i bedziemy sie wszyscy kochac. Ale boje sie, ze w glebi serca tak naprawde ta starsza bedzie dla mnie Tą Pierwszą i Najukochańszą Córeczką.diamonds, mizzelka, merida17, Rybeńka, Sue lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMi się wydaje Mizzelko że tu chodzi raczej o inne zakazy
jak dziecku wytlumaczysz czemu ma czegoś nie robić albo robić wyznaczając przejrzyste granice zrozumie i będzie przyjemnie i rodzicom i dziecku
może chodzi o to by nie ograniczać potomka w rozwoju- tj. jeśli czegoś sama nie lubię nie zniechęcam nie zabraniam- tylko pozwalam próbować ( np. Lubie malować ale z dziecka artysty na siłę nie zrobisz jeśli chce być astronomia )
A granice trzeba wyznaczyć bo daje to poczucie bezpieczeństwa dziecku
a ok 2 roku jest ten słynny bunt kiedy to próbuje i sprawdza ile można ale tu konsekwencja i nie będzie źle
Ja np nie lubię jak mi się czegoś zabrania używając argumentu - nie i już
Więc rozumiem że dzieci też nie i przekornie coś zrobią albo żeby się przekonać
to tak jak by mi ktoś powiedział- nie kupuj tego wózka
dlaczego?
No bo nie
Na pewno nie posłuchała bym
ale gdyby ktoś powiedział
nie kupuj tego wózka bo wiem że szybko się popsuje
Posłuchała bym i się zastanowiła
Mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi
mizzelka, merida17, Daisy, Krokodylica, Sue lubią tę wiadomość
-
Meridko jak zwykle mnie rozwaliłaś hahha oj biedna ta Melisa
no ale spoko.. niech jej będzie
'no to ja czekam na resztę ralacji z wizyt
Krokodylku odpoczywaj :*
tak jak Groszek pisała na innym forum że trzeba się oszczędzać i nie szarżować, bo tak tylko się wyadaje że wszystko można a tu taka niespodzianka ;/
no ale najważniejsze że córcia zdrowa i szyjka Ok
a ja się nie mogę doczekać czwartku
co do odrobaczenia to dobra sprawa.. jak bylam mlodsza to mialam problem
nie wiem czy to nie zarażałam się od kogoś, dziwny zbieg okolicznosci byl wtedy bo co przyjechali to ja po jakims czasie to mialam.. ;/
no ale nie wiem, nie znam sie.
ciekawe czy teraz jest OK u mnie czy nie, ale teraz i tak w razie W się nie odrobaczę :<
chociaż staram się yważać na wszystko
merida17, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
diamonds wrote:Mi się wydaje Mizzelko że tu chodzi raczej o inne zakazy
jak dziecku wytlumaczysz czemu ma czegoś nie robić albo robić wyznaczając przejrzyste granice zrozumie i będzie przyjemnie i rodzicom i dziecku
może chodzi o to by nie ograniczać potomka w rozwoju- tj. jeśli czegoś sama nie lubię nie zniechęcam nie zabraniam- tylko pozwalam próbować ( np. Lubie malować ale z dziecka artysty na siłę nie zrobisz jeśli chce być astronomia )
A granice trzeba wyznaczyć bo daje to poczucie bezpieczeństwa dziecku
a ok 2 roku jest ten słynny bunt kiedy to próbuje i sprawdza ile można ale tu konsekwencja i nie będzie źle
Ja np nie lubię jak mi się czegoś zabrania używając argumentu - nie i już
Więc rozumiem że dzieci też nie i przekornie coś zrobią albo żeby się przekonać
to tak jak by mi ktoś powiedział- nie kupuj tego wózka
dlaczego?
No bo nie
Na pewno nie posłuchała bym
ale gdyby ktoś powiedział
nie kupuj tego wózka bo wiem że szybko się popsuje
Posłuchała bym i się zastanowiła
Mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi
mi zawsze mama tłumaczyła dlaczego czegoś nie mogę zrobić
i przyznam rację że ten argument nie bo nie jest do tej pory wkurzający i go nie uznaję
po prostu przerażają mnie niektóre dzieci.. to jak się zachowują..
i nie wiem czy to jest ich ciężki charakter czy po prostu lekkie niedopatrzenie rodzica.. w sumie gdyby to tylko dwoje wychowywało dziecko ale zawsze babcie się wchrzaniają itp.. i każdy ma swoje racje..
diamonds, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDaisy w 10000000% się z Tobą zgadzam
Empatyczne kulturalne wesołe i wolne dziecię to jest to do czego dążę.
Poradniki poradnikami ale każdy mały człowiek jest inny i do każdego trzeba miec inne podejście
A ciotki z forum wesprzeć w trudnych chwilach są gotowe i od razu więcej się chce
mizzelka, merida17, Daisy lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMizzelko!
Mi się wydaje, że te rozwydrzone dzieci, to efekt braku czasu rodziców w ich wychowaniu. Teraz często dzieci zbywane są komórkami/tabletami i innymi bzdetami. Zero dodatkowego czasu i tłumaczenia i powoli rośnie takie nieogarnięte, ale nie z winy dziecka.
Sama mam kumpla, który kiedyś swojego rocznego synka zapinał w wózku przed tv i bajki na okrągło, bo on nie miał cierpliwości do niego (mały spokojny, grzeczny, cichy) i sam siedział na necie. Może nie wiedział, jak zająć się nim, a może mu się nie chciało. On sam jest ok, jest jedynakiem wychowanym przez matkę tylko, więc może ona tego go nie nauczyła, ale jak widać daleko szukać nie trzeba.diamonds, mizzelka, Krokodylica, Sue lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny