Czerwcowe/Lipcowe testerki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Diamonds ale dobrze ma córcia miłego seansu
Meridko dokładnie.. bo inaczej racjonalnie tego nie umiem wytłumaczyć choć..
moja kuzynka ma rozwydrzoną córkę ... straszna jest.. zwala kredki z stołu żeby tylko zwrócić na siebie uwagę i w ryk.. i zrzuciła je rączkami i dalej się upierała że same spadują.. nie dała sobie nic na kartce narysować czy w ogóle spojrzeć na nią gdy chciała się nią zająć i zwrócić na nią uwagę itp.. i tak bym mogła opowiadać co ona wyprawiała w ciągu tych 2 godz przy kawie.. ale to stron by zabrakło.. po prostu zadziała na mnie jak DUŻA tabletka antykoncepcyjna
ale zauważyłam że co z tego że kuzynka chce wychować i wytłumaczyć jak mała w ryk i poszła do taty.. a jak tatuś chciał tłumaczyć i co chodzi żeby wytłumaczyła to w ryk i do babci i przytulaski i cukiereczek od babci i oczywiście ochrzan do kuzynki: co robicie z Majką.. -.-
paranoja.merida17, Krokodylica, Sue lubią tę wiadomość
-
Merida masz racje. Moja corka nie ma tableta, nie ma telefonu komórkowego, nie gra w gry na komputerze. Za to wczoraj u babci przeczytala UWAGA 213 NAZW PTAKÓW. Tesciowa ma taki atlas, Ona jest biologo-chemikiem I ma poprostu cale biblioteki przeroznych ksiazek, atlasów. O zwierzetach, kwiatach, roślinach, chemia itp. I cora normalnie wziela wczoraj ksiazke i czytala sobie nazwy ptaków. Pomijajac papugi czy gile, to np. Aleksandretta, Kazarka Rdzawa, Ścierwnik, Hubara. Ja nawet nie wiem co to jest, ale w pamiec mi zapadlo . Co prawda literuje jeszcze na glos i laczy je razem na koniec, no ale powiedzcie czy to nie jest w ogole super pomysl jak na dziecko w wieku 7 lat. Zawsze jak do nich jedziemy to pierwsze co corka sobie robi magiczny soczek (woda plus sok do rozcienczania) i nastepnie leci do biblioteki po ksiazke jakas. Przeczytala wszystkie nazwy na kazdej stronie. Do tego wziela ksiazke z angielskiego z obrazkami i nazwami i tez czytala literami i potem cale wyrazy a ja musialam zgadywac co to jest po polsku (ona miala namalowane przedmioty).
Ja tez nie zawsze wiem jak spedzac czas z corka, ale dla nas nawet zbieranie kamieni na drodze przed domem jest inspirujace - np malujemy je potem na rozne zwierzece kolory farbami, no spacery z psami to obowiazkowy punkt programu kazdego dnia, choc teraz troche krocej bo ja nie daje rady. Wieszamy razem pranie, sprzatamy, ona szykuje stol na obiad, wynosi pranie do swoich szafek, naprawde no wszystko co w granicach rozsadku to robimy razem Ostatnio robilysmy z pojemnikow na jajka dżdżownice - lamalysmy te doły na dwie polowki i do gory nogami przewracalysmy i malowalysmy i potem sie bawilysmy. Tandetna zabawa, ale nie kazdy by na to wpadl. Zaniosla pokazac pani do szkoly co wymyslila i dostala 5tke za aktywnosc
Teraz szykujemy od paru dni szopke na kolejny konkurs plastyczny do 10 grudnia i zaangazowalysmy w to mojego tate Efektami na pewno sie pochwalimy Ja jestem slaba w pracach plastycznych, ale zawsze entuzjastycznie reaguje na pomysly corki, co by jej skrzydel nie podciac bo widze, ze dziewczynka daje rade. I choc sama sie mecze bo nie umiem malowac czy kreatywnie coś porobic i cora mnie o glowe przebija, to i tak zawsze fajnie mi sie spedza z nia czas i jej nie odganiam.
Coz, ja tez lece, ale do szkoly i potem prosto do zębologa.
Do spisania!Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2014, 14:33
merida17, Rybeńka, Gosiak, diamonds, Sue lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDaisy wow za te ptaki zwłaszcza
Ja nie mam praktyki w wychowaniu (zostawiam to na przyszły rok)
Żyjemy w takich dziwnych czasach i dziecko musi mieć dostęp do komputera itd. ale wszystko z rozsądkiem tak myślę. Takie aktywne zajęcia pobudzają wyobraźnię, robią dziecko kreatywne i to jest ważne. Kamienie i pudełko po jajkach, ale trzeba na to czasu, chęci i zainteresowania z dwóch stron itd.
Mizzelko, Ty też masz rację, bo dziadki chociaż kochane, to jednak potrafią namieszać dziecku w głowie. Moi są dość daleko od nas, więc te relację też będą inne, ale obiecuję sobie sama, że jak będzie coś nie po mojej myśli, to będę im to wybijać z głowy :)niech się obrażają, trudno Jakby sami zapomnieli, że nas wychowywali po swojemu i ich rodzice też mieszali się w wychowanie Pewnie nie byli z tego zadowoleni
Diamonds z Tobą też się zgadzam, bo wspominałaś, że skoro rodzic nie lubi malować, wcale nie oznacza, że dziecko nie zostanie malarzem, nawet ścian :)itd
Chyba trzeba konsekwencji, cierpliwości i czasu
Dobrze, że tu jesteście, bo zawsze można się podpytaćdiamonds lubi tę wiadomość
-
Dawno mnie tu nie było i pewnie nie dam rady nadrobić wszystkiego Mam nadzieję że u Was wszystko ok? Ja powoli zaczynam przygotowywać się do l4 więc będę miała więcej czasu na poszukiwania i wyprawkę dla maluchów
Tygrysek, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Słoneczna a ile miała długości? Ja niestety mam podobne wieści jeśli chodzi o szyjkę, skróciła się o kilka milimetrów, nie jest jeszcze tak źle ale jest poniżej 3cm i boli mnie przy badaniu tak jak i przy . Także mam zakaz i przepisał mi luteinę 50 dopochwowo rano i wieczorem. No i wizyta za dwa tygodnie, żeby skontrolować czy się dalej nie skraca.
Kochana trzymaj się! na pewno będzie dobrze!
Moja maleńka ma się dobrze, waży ok 950gram i zbliżyła się terminem do terminu z OM.
Oczywiście wstydnisia nie chciała pokazać buzinki do zdjęcia, więc znów jesteśmy bez fajnych fotek ;p
Najważniejsze, że jest zdrowa i to mnie pociesza.
Kochane co do wychowywania, to ja na pewno nie uznaję czegoś takiego jak bezstresowe wychowywanie, bo dla mnie to żadne wychowywanie. Mój brat ma 4letnią córkę i ona im wchodzi na głowę i ciągle tylko laptop albo tablet albo telefon. Inne zabawki ją nie interesują.
Daisy i Diamonds z tego jak Was czytam to dla mnie jesteście cudownymi Mamami!!!!!!!! Wasze dzieci mają ogromne szczęście
Ewelcia witaj po długiej nieobecności Dużo odpoczywaj sobie na l4 bo potem z dwójeczką to na pewno będzie ciekawieDaisy, diamonds, mizzelka, Krokodylica lubią tę wiadomość
Ona -> 35 -> Niedoczynność tarczycy, Hashimoto, alergia. Dwójka cudownych dzieciaczków z pierwszego małżeństwa
MAJUSIA
28.02.2015r.
MICHAŚ
05.10.2017r.
On -> 36 -> Niska jakość nasienia -> 2% prawidłowych -> ruchliwość prawidłowa prawie 0..
Zaczynamy 9cs -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyEwelcia wrote:Dawno mnie tu nie było i pewnie nie dam rady nadrobić wszystkiego Mam nadzieję że u Was wszystko ok? Ja powoli zaczynam przygotowywać się do l4 więc będę miała więcej czasu na poszukiwania i wyprawkę dla maluchów
Ewelcia Ty już prawie na półmetku!!! Super! Nie nadrabiaj nas, ale wpadaj częściej i daj znać co u Was słychać Musimy z innych źródeł dowiadywać się, że masz dwóch chłopców Gratuluję, ale chwal się postępami u nas teżKrokodylica lubi tę wiadomość
-
Och Merida kochana dziękuję... u mnie niestety samopoczucie różnie do tego jakoś źle psychicznie przechodzę tą ciążę mimo iż z maluchom nic nie jest.
Przez pewien czas Was podczytywałam a później jakoś zrezygnowałam i zostałam tylko w kwietnówkach. Obiecuję poprawę :*merida17 lubi tę wiadomość
-
Kochane mam nadzieję, że jak poleżycie, poodpoczywacie to z tymi szyjkami będzie OK - 3mam kciuki.
A ja czekam na jutro i na wizytę. Mam nadzieję na pozytywne wieści
A pewnie i tak wyluzuję dopiero 11.12 jak dostanę wyniki badań genetycznych z krwi i będą w porządku a przecież inne nie będą
U Nas dziś po raz drugi zachciewajka na chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym ale takim nie ze sklepu tylko domowym , maminym i tak o to biedny, zmęczony po pracy mąż był u mojej mamy po ogóry Kochany jestmerida17, diamonds, mizzelka, Daisy, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyByłyśmy na Wielkiej Szóstce
Standardowo popłakałam się na bajce
Hormony szaleją
Miłego wieczoru i spokojnej przespanej nocy
Miejmy nadzieję że jutrzejszy dzień okaże się lepszy
&&&&&& za Wasze szyjkiWiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2014, 20:20
merida17, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Merida, fantastycznie. Uwielbiam te Twoje wszystkie ginki. Pamiętaj, że człowiek to istota ludzka i zawsze ma prawo się pomylić. Już powinno być głową w dół? Toż to dziecko się zanudzi w tej pozycji.
Co do zwierzaków, to mam kotkę. Od 3,5 roku wiernie drapie moje meble .
Domowa - nie wychodząca przylepa, ale tylko wtedy jak ona tego chce
Raz byłam z nią u weterynarza, na sterylizację. To był pierwszy i ostatni raz. Działa to na nią jak płachta na byka. Nie lubi hałasu i przestrzeni której nie zna. Zginęłaby na dworze.
Co do wychowania... Tracy Hogg napisała taką książkę "Język niemowląt", w której pisze, że z takim niemowlakiem to najlepiej mieć plan dnia. Żeby rodzicom i dziecku było łatwo.
Już kiedyś pisałam o tym. Moja koleżanka nienawidzi tej Hogg i stosuje mniej więcej zasady jak w tym artykule, co spowodowało, że jej 2,5 letni syn zasypia tylko na swojej podusi, na której nosi ją któreś z rodziców.
Nie wiem co jest dobre, bo to moje pierwsze dziecko. Będzie kochane i na pewno nie pozwolę na to by było nieszczęśliwe, ale każda teoria ma gdzieś granice.
Chyba po prostu będę się kierowała sercem, ale włączę też rozum.
(Chodziło mi strikte o noworodka, bo od tego wszystko się zaczyna)merida17, mizzelka, Krokodylica lubią tę wiadomość
Natalka 03.2015
-
Słoneczna trzymaj się, ja miałam 2,5 cm. Nie dawaj się jej. Będzie dobrze! Mi to że mam L4 dało tyle, że MUSIAŁAM zwolnić. Przestać żyć tylko pracą, a zająć się sobą. Chyba ostatnio pisałaś, że nie na rękę Ci to leżenie. Dlatego teraz musisz przewartościować pewne sprawy i... zrobić wszystko co potrzeba dla siebie i maluszka.
Dziewczyny, będzie dobrze!Natalka 03.2015
-
nick nieaktualnyTygrysku, ja też uważam, że moje dziecko jest ciekawskie, musi wszystko wiedzieć, słyszeć i być na bieżąco tam w dole to pewnie tylko ciemno i ciasno jest
Patrzę na tego Twojego kociaka i gęba mi się sama śmieje Widać, że jak chce coś ze stołu, jakieś winko to minka bardzo smutna i liczy, że coś jej wpadnie a jak dostała już co chciała, to ma na wszystko wywalone co widać na następnym zdjęciu zdecydowanie dobrze jej u Was -
Dobry wieczór
My dziś też po wizycie. Usg nie miałam, więc nie wiem ile TOmasz mierzy i waży. Szyjka ok, bez zmian od ostatniej wizyty Generalnie ginek stwierdził, że bez zastrzeżeń.
A od początku ciąży matka grubsza o 8,5kg Założyłam 12 na całą ciążę, może mi się uda
Dziś byłam na szkole rodzenia, ponoć te ostatnie 2 miesiące przyrost wagi jest największy, więc muszę się pilnować
Merida - i nowość! Mój jest ułożony niby główką do dołu. Tak to mój gin zmacał. Czyli to co ja głaskałam dziś, bo myślałam, że to głowka, to jego tyłek był! I chyba rzeczywiście tak jest, bo jak ma czkawkę to czuję ją w d.. no nie powiem gdzie ;P
merida17, Tygrysek, mizzelka, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA tak ogólnie to przyleciał dziś mój wózek, który złożyłam sama i jestem z tego dumna ha ha zajmuje mi teraz pół małego salonu, ale chyba już tak będzie przez najbliższe kilka lat, że ta mała dama zajmie moją przestrzeń, tylko tym, że będzie
Rybeńko, ja nie wiem co oni próbowali Ci wmówić, ale nauczona Twoją sytuacją otwierałam pudło powoli i uważam, że trzeba dobrze się wykazać, by samemu uszkodzić wózek, a już w ogóle przeciąć budę, która jest zwinięta prawie w "rulonik"- to przez karton trzeba mocno ruszyć wyobraźnią i użyć dość długiego ostrego noża Na nożach znam się dobrze, więc mają szczęście, że przyjęli Twoją reklamację, bo chyba sobie jaja robią!Rybeńka, mizzelka, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
A na to chciałam osobnego posta:
Daisy, Diamonds - jesteście cudownymi mamami. Wasze córki jak będą miały po 15 lat będą z Wami walczyć, ale w wieku policealnym będziecie dla nich wzorami we wszystkim. Sama mam taką mamę, jest dla mnie najmądrzejszą kobietą na świecie.
Moi rodzice generalnie byli bardzo kreatywni - nie mieli za bardzo kasy na spełnianie naszych zachcianek (typu domek dla barbie - moje marzenie z dzieciństwa). Jeśli chodzi o wykształcenie i naukę, to chociaż by się mieli zarzynać, to robili wszystko, żeby nas wspierać. I powiem Wam, że najpiękniejszy prezent jaki w życiu dostałam, to domek dla lalek zrobiony przez nich - z płyty pilśniowej, z dachem, wytapetowany w środku. Mama uszyła firanki, dywaniki, pościele do sypialni, tata zrobił mi światło!! Widziałyście kiedyś plastikowy domek z prawdziwymi firankami (z zakładkami!!) i światłem?
Mama w ogóle świetnie szyje i robi na drutach, więc ubranka dla lalek, pościelki i inne rzeczy ona mi robiła. I ubierała lalki jak spałam, a jak wstawałam to miałam prezent. Aż się wzruszam jak sobie to przypominam.
Moi rodzice wychowywali nas w domu pełnym miłości, akceptacji, tolerancji ale też nakazów i zakazów. Wiedziałam gdzie jest granica i wiedziałam, że jak ją przekroczę, to nie pozostanie to niezauważone. Ale teraz np. słyszę często jak moje kuzynki odnoszą sie do swoich mam (a moich cioć) tak lekceważąco, to aż mnie to boli. Ja do moich rodziców mam taki szacunek, że nie potrafiłabym im sprawić takiej przykrości.
Sama chciałabym być taką mamą jak moja i móc poświęcać mojemu synkowi max mojego czasu. Moim zdaniem "rozpieszczone" dziecko to tak naprawdę zaniedbane dziecko - rodzice nie mają czasu, dzieckiem zajmuje się 15 innych osób. A najgorsze, jak babcia albo dziadek przy dziecku podważa autorytet któregoś z rodziców.
Moi się wtrącać nie będą, bo sami mieli wtrącających się rodziców. Zresztą, nigdy nie ingerowali w moje życie, jak chciałam, to udzielali rad, a co ja z nią zrobię, to już moja sprawaGosiak, merida17, Rybeńka, mizzelka, Daisy, Krokodylica, diamonds lubią tę wiadomość