Czerwcowe mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
munequita wrote:Mała spadła mi z łóżka dzisiaj! Zostawiłam ją na środku dużego łóżka i poszłam do łazienki obok umyć twarz, nie zdążyłam nawet jej wytrzeć i słyszę nagły płacz. Biegnę do pokoju a ona na dywanie na brzuchu leży! Podniosłam ją i zaraz przestała płakać, posprawdzałam rączki, nóżki, naciskałam brzuszek, sprawdzałam główkę nic nie widać żeby ją coś bolało. Oby jej nic nie było. Zachowuje się normalnie, bawi się i śmieje. Boże jakiego strachu się najadłam. To była tylko chwila...
Współczuję przeżyć Ze starszakiem miałam to samo. Rozeszło się po kościach. -
Ja osiwieję przez jedzenie mojej Marysi. Płakać już mi się chce.
We wtorek złapał mnie jakiś wirus. Cały wieczór wymiotowałam, doszła gorączka. Wtorek i wczorajszy dzień mało co jadłam, tylko dużo piłam, ale ilość pokarmu od razu się zmniejszyła.
Marysia przez cały dzień popłakiwała, bo była głodna, ale za nic nie chciała ruszyć ani butelki ani łyżeczki, tylko domagała się cyca, a tam za dużo nie leciało
Mleko nie, kaszki nie, słoiczki nie, jogurciki dla niemowląt nie - nie mam pomysłu, co mogłabym jej jeszcze dać do spróbowania...
Dzisiaj w nocy już z pokarmem było lepiej, to od razu inne dziecko było...
Za to dzisiaj katar i marudka od rana -
Mojej spanie nocne do normy wrocilo ale w dzien katastrofa. Jaj widze ze jest zmeczona to ja usypiam a ona zaczyna sie drzec jakbym co najmniej ja wrzatkiem polewala:/ wlasnie walczymy ze soba juz druga godzine. Mi rece opadaja. Jesc nie bo zaraz krzyk. Spac nie - wrzask. Na wazystko wrzeszczy i ja juz nie mam pomyslu. Dzis jest apogeum chyba. W maxi cosi od 30 minut ja bujam to przynajmniej chwila ciszy. Ja juz nie wiem co sie z nia dzieje a mi brak sil a z tej bezsilnosci to ryczec mi sie chce.
-
Młoda, ja dziś ryczałam, nie wytrzymałam...
Jeść nie chce bo śpiący a jak zaśnie to po 5 min się budzi bo głodny ale dalej jeść nie będzie. Jak zaśnie to nie wiem czy iść jeść czy do kibla.
Nie mam już sił.
W nocy dalej po 6 razy go karmie. To się już chyba nigdy nie poprawi.
Dzieci zaszczepione na rotawirusa jak nawet złapią to przechodzą łagodniej, bez leczenia szpitalnego, gdzie dodatkowo złapie się coś innego.
Ja szczepilam całą trojke, w żłobku i przedszkolu panowały wirusy nieraz, dzieci wkoło srały i rzygały a moje nic. -
Jak dziecko ciągle płacze i nie wiadomo co dolega, warto sprawdzić czy nie ma zakażenia układu moczowego, szczególnie w przypadku dziewczynek.
Moją Maryśkę też czasem ciężko uśpić w ciągu dnia. Ostatnio została z chłopakami i zaczęła marudzić, więc ją położyli, ale ona płakała. Nie wiedzieli co zrobić, to zaczęli grać na pianinie i zasnęła od razu, więc teraz też jej gram, obojętnie co i zawsze działa. Spróbowałam jej puścić coś z płyty i też pomogło. Próbujcie dziewczyny, a nóż widelec się uda. -
Mmarzenak ucalowania dla dzielnej Lilki! Pamiętam jakie to było straszne jak moja leżała pod kroplowka. Trzymajcie się obie!
Młoda u nas też takie spanie w dzień to norma. Ja już opuściłam, bo pół dnia spędzałam na usypianiu małej a i tak nic z tego nie było. Trzeba wyluzować bo można oszaleckochana córeczka 16.06.2016 -
Mój też miał godzinna przerwe w spaniu w nocy. Może pełnia dziś?
Co do jedzenia Olafa to oprócz marchewki żadne warzywko nie smakuje. Owocki by tylko zjadal, próbował jabłka i wczoraj banana. Musze mu ograniczyć bo potem obiadów jeść nie będzie. -
Witajcie
My dopiero za tydzień mamy bioderka, u nas jakoś później to wszystko jest organizowane.
Też na rotawirusa nie szczepilam
Nie powiem.... Mam stresa
A z zasypianiem to u nas tylko szum pomaga i spacer... W wózku Alex zasypia w minute a w domku to jak jej szum puszczę to też odlot
Troszkę idę na łatwiznę bo jednak starszy synek też potrzebuję mamusi.
Póki co zamierzam tak ciągnąć dopóki Alexa będzie potrzebowała tyle drzemek.
Obecnie ma 3 (pod warunkiem że 2 są długie) albo 4 ( w tym jedna długa) w ciągu dnia.
Podziwiam was!!!!!
Alex wytrzymuje tylko 1,5h na macie a później zaczyna się marudzenie.
Jakby nie zasnela to bym sobie w łeb strzeliła. -
Iwa no moj wlasnie usmiecha się do wszystkich i bardzo czesto ale na glos praktycznie wogole.
Byl czas ze jak go laskotalam to sie smial a teraz nic.
I było ok a dzis pielegniarka srodowiskowa była na kontroli i zwróciła mi na to uwage
I podobno tez nie zbyt dobrze jest z tym ze maly nie bierze nozek do buzi i nie boi sie obcych
Serio to oznacza jakis problem?
Bo mnie troche zatkalo.
A pozatym ok
Rozszerzanie diety idzie super
Maly je praktycznie wszystko co mu podam
I w przyszłym tygodniu mamy szczepienie podstawowe + pneumokoki.
A ze sa Andrzejki mam w planie zostawic malego u babci i wyjsc ze znajomymi do klubu
Byloby to moje 2 wyjscie wiec oczywiscie zaczynaja mnie dopadac wątpliwości i stres -
A moja ciągle
Cieszy banana, piszczy i skrzeczy...
Poważnie całe dnie się jara.... Ze wszystkiego. I ma też gilgotki a nawet ma zwykle buziaki reaguje głośnym śmiechem.
Robi furorę wśród ludzi
Może ona jakim clownem zostanie???Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 listopada 2016, 16:43
Iwa2016, mloda1995 lubią tę wiadomość
-
Lepiej jak dziecko jest wesołe i obcych się nie boi, przyjdzie czas, że będą się nasze maluchy bać obcych ludzi i tulic do nas. Nie rozumiem co miała na myśli środowiskowa ??
Co do nóżek w buzi to Olaf ściąga skarpetki co chwile i wkłada nóżki do buzi.
Moj ma gilgotki prawie wszędzie i uwielbia jak go glaszcze w szyję
Młoda, u nas szczepienie co 6 tygodni i tez w obie nóżki ale jeszcze teraz w grudniu jedno i na do roczku chyba będzie przerwa