Czerwcowe mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Aga wspolczuje ja bym nie zniosla tego. Ledwo na szczepieniu wytrzymuje Lilly wciagla dzis caly sloiczek szpinaku, mialy byc 3-4 lyzeczki bo to pierwszy raz, ale zasmakowal jej mega. A ja powstrzymywalam odruch wymionty bo nie znosze szpinaku
Dorinka trzymaj sie
-
Mloda ja tak mam jak maly je rybe
I stwierdziłam ze chyba dokad noe przestanie ulewac to nie bede kek podawac bo caly dzien pozniej z obecnoscia tego zapachu to dla mnie za duzo
Moj samego szpinaku nie chcial ale już po dodaniu sporej ilosci do obiadku zjadl jak najbardziej
U nas ewidentnie jest cos nie tak.
Maly na spacerze pospal tylko 20min (u niego to nienormalne bo zazwyczaj spal caly spacer 1-2h) a reszte przemarudzil i przekrzyczal.
-
Nesone moj ulewa okropnie. Od posiłku do posiłku czyli co 3h potrafi z 5-6 razy ulac po lyzce.
Pielęgniarka w przychodni rehabilitacyjnej poradziła wizytę u gastrologa ale skonsultowalam to z pediatra z Krakowa i powiedziała ze dopóki dziecko przybiera, nie choruje na płuca czy oskrzela i nie widac zeby dziecku to sprawialo ból czy dyskomfort ro wszystko jest ok. Zazwyczaj w II polroczu zycia dziecka to zanika. -
Martynka też ulewa ale ewidentnie po mleku, tzn. jak ja zjem. Wyeliminowałam nabiał ale mleko praktycznie dodają do wszystkiego więc coś tam zawsze zjem no i ulewa. Trzeba to jakoś przeżyć, tym bardziej że innych problemów raczej nie ma.
Aga współczuję przeżyć wiem co to znaczy tydzień z maleństwem w szpitalu i te wszystkie zabiegi. Trzymajcie się!
U nas przez to siadanie jest dramat w kąpieli. Za nic nie chce się położyć żeby można było umyć głowę. Jest jeden wielki wrzask no i jak zwykle problemy przy wycieraniu i ubieraniu. Eh, nie wiem kiedy to jej minie i wieczorne rytuały staną się przyjemnością...kochana córeczka 16.06.2016 -
Oj matki moje kochane dziękuję Wam dobrze, że jesteście!! Powiem Wam dramat być w szpitalu i słuchać tego płaczu dzieci masakra..... Aż serce robi się miękkie...
U nas dziś mamy pierwszego zęba!!! Przebiła się dolna jedynka tylko czekać na to aż pięknie wyjdzie cały. Pewnie trochę to potrwa.
jane lubi tę wiadomość
Syn Filip 28 czerwiec -
My dzisiaj kończymy równe pół roczku Ale to zleciało
Marysia dalej cudowna. Śpi dalej całe noce, czasami z jedną pobudką. Idzie spać koło 22giej. Dzisiaj zjadła raz w nocy, potem o 7mej i dalej poszła w kimono, a jest już po 9tej Taki mój mały susełek...
Z rozwojem, to też nie należy do szybkich dzieci. Przekręca się z pleców na brzuszek, łapie się za stópki, jak ma gołe, to czasami weźmie do buzi. Z brzuszka na plecy przekręci się sporadycznie, ale to mam wrażenie, że przez przypadek. Z półleżącej pozycji rwie się do siadu, ale sama jeszcze nie usiedzi.
Na szczęście mam porównanie do starszych synów i oni też w takim tempie się rozwijali, więc nie panikuję Wczoraj oglądałam filmiki i zaczynali kręcić się wokół własnej osi jak mieli 7 miesięcy, siadać jak mieli 9-10 miesięcy i też w tym czasie zaczynali raczkować. Chodzić zaczęli odpowiednio jak mieli rok i cztery, a drugi rok i pięć miesięcy. -
Za to z rozszerzaniem diety idzie nam tak sobie. Marysia wdała się w najstarszego syna - tylko delikatne, neutralne smaki i nic innego. O owocach to mogę pomarzyć, żeby zjadła. Jak na razie to toleruje marchewkę, ziemniaka, pietruszkę, mięsko i rybę. Raczej gotuję jej sama i blenduję. Słoiczki jeszcze mniej jej wchodzą, niż moje gotowanie. Ostatnio robiłam zupkę z makaronem i nawet jadła.
Obiadki mierzę jej tak po 120gram porcja (tyle, co mały słoiczek), to zje tego może z 1/3 max. Wczoraj zjadła pół takiej porcji, ale to tylko dlatego, że obiad podzieliłam na dwie części - przed spacerem i po.
Za to widzę, że też jak brat, będzie mączne rzeczy lubić. Wtrynia chrupki, chleb, biszkopty, aż jej się uszy trzęsą. Wczoraj robiłam gofry, to owaliła też sporo miękkiej części, jak jej dawałam.
Nie ma jeszcze ząbków, więc to śmiesznie wygląda, jak tak miele to w buzi, aż jej się zrobi paćka z tego -
U nas dwulatek przechodzi apogeum swojego buntu, więc w środę wyeksmitował się z domu do babci. Wraca dzisiaj. Jak go nie było, to nagle doba się wydłużyła... Z jednym dzieckiem w domu nie miałam co robić... Najstarszy w szkole, a my we dwie zbijałyśmy bąki...
Troszkę się śmieję, bo Mania jest grzeczna, ale doskonale wiem, co to znaczy marudne dziecko - bo mój średniak jest taki i wcale mu to nie przechodzi, a teraz to już w ogóle masakra.
Ostatnio do etapu "jestem na nie do całego świata", doszła mu jeszcze niechęć do spania w dzień. Skutek tego jest taki, że już o 12tej chce mu się spać i jest tak marudzący i jojczący do wieczora, że nie wytrzymuję psychicznie z nim. No i w nocy sobie wymyślił, że nie będzie spał, tylko np. o 3ciej on chce już wstawać i płacze i urządza histerie, bo tutaj trzeba dalej spać. Wybudza przy tym brata, z którym śpi w jednym pokoju, często Marysię, która też zaczyna płakać, bo się przestraszy.
Normalnie armagedon.
Nienawidzę buntu dwulatka -
Choinka fajnie ze sie odezwalas
Właśnie sobie przypomnialam co wczoraj mi caly dzien chodzilo po głowie zeby napisac......mialam pytac o ciebie właśnie
A dziewczyny czy wasze dzieci świadomie reaguja na swoje imie?
Bo moj wlasnie nie bardzo. Może przez to ze nieraz zdrobnieniami sie do niego zwracalismy.
Gdy go zawolam po imieniu to raz na kilka prob na mnie spojrzy. A jak jest zajęty zabawka albo patrzeniem w tv lub lampę to moge zapomniec.
I mam wrazenie ze on bardziej na moj glos reaguje niz na imie.
I jeszcze c9 zauważyłam to to ze po sciagnieciu spodni i skarpetek lapie za nozki i bawi sie nimi. Próbuje wtedy nimi chwytac zawieszona zabawkę. Bez pampersa to juz zupełnie szaleje ale ubrany calkowicie tak jak pisalam tylko lezy na plecach i przewraca sie na brzuch.
I tak mysle ze moze on dlatego nie robi tylu rzeczy bo jest poprostu większy i ciezszy? Bo z 8kg i 76cm to pewnie juz ma.
Ogolnie najabrdziej niepokoi mnie to ze leżąc na plecach nie dzwiga sam tej głowy. Na brzuchu trzyma super wysoko, trzymany za rece tez podnosi sie do siadu trzymając sztywno glowe a na plecach ni chuchu.
Moze rzeczywiście potrzebuje jeszcze czasu bo w porównaniu ro dzieci koleżanek synek ma dosc spora glowke.
Powiem wam ze nie spodziewałam sie ze wychowanie dziecka bedzie dla mnie wiecznym strachem czy prawidłowo sie rozwija. Myslalam ze wraz z ciaza moje zamartwianie sie skonczy -
Dorinka, moja też sama nie dźwiga głowy jak leży na plecach. Dopiero jak się czegoś złapie to wtedy tak. Mam trochę wyrzutów sumienia, że za mało kładę ją na podłodze żeby sama ćwiczyła ale trochę nie ma na to warunków. W pokoju w którym mogę rozłożyć dużą mate gra zazwyczaj tv, a nie chcę żeby leżała pod ekranem. W sypialni mało miejsca i jest na piętrze a w dzień tam mało siedzę bo kuchnia jest na dole. Ogólnie powiem wam że trudno mi się ogarnąć w dużym domu w moim mieszkaniu wszystko miałam pod ręką i było łatwiej z dzieckiem. A tu kursuje między piętrami żeby cokolwiek zrobić. I mała musi być cały czas ze mną bo nie zostawię jej w łóżeczku u góry jak robię coś w kuchni na dole. Więc siedzi w tym bujaczku albo na rękach zamiast ćwiczyć na macie.
Co do reakcji na imię to jak zawołam Martynka to się zazwyczaj obraca, ale nie wiem czy rozpoznaje swoje imię czy po prostu reaguje na głos.
Aga co tam, jak żyjecie?kochana córeczka 16.06.2016 -
Żyjemy, żyjemy młody odksztusza wydzielinę wiec mam nadzieje, ze będzie Ju tylko lepiej. Oddział zaczyna się zapełniac dziećmi wszyscy zapalenie oskrzeli także panuje jakiś wirus... Cały czas byliśmy sami na sali ale pewnie ten luksus zaraz się skończy.... Oby młody nie złapał juz czegoś od innego dziecka... Nasze szpitale są daleko za murzynami jeszcze wyposażenie tragedia. Wrzucam wam fotki.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/b22959bb3145.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/26611665f08e.jpg
Syn Filip 28 czerwiec -
Witajcie
U nas gile do pasa i ciągle stresy z powody podejrzenia zapalenia płuc
Chciałabym powiedzieć że to ząbki niestety póki co to jeszcze ich nie widać.... ostatnia noc była bardzo ciężka
Oleńka płakała w nocy chyba 3 godziny, na szczęście od rana jest o niebo lepiej.
Troszkę więcej spała, troszkę się inhalowala, troszkę też jojczyla...
-
No właśnie wiem...
tylko że ja poleciałam z miejsca na konsultację do pulmonologa (ordynatora naszego szpitala pulmonologicznego do którego w najgorszym wypadku mieliśmy jechać) i on stwierdził że mała jest zdrowa, po prostu ma dużo wydzieliny z rana i jeszcze powiekszoną grasicę dlatego ciężko jej odkszuszać ta wydzielinę.
Zalecił inhalację ale muszę przyznać że jestem zestresowana tymi płucami (na wszelki wypadek poszłam też do trzeciego lekarza który również stwierdził że zdrowa)
Ja bym się załamała jakbynm do szpitala trafiła - podziwiam !!!
Z synkiem byłam kiedyś i traumę przeżyłam. Wiem że to jest zależne od szpitala i od podejścia lekarzy czy personelu... nie każdy sobie równy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2016, 07:36
-
U nas tez pierwszy katar szpiki po sama brode, dziecko sie strasznie meczy a my razem z nia. najgorsze jest to ze nie da sobie normalnie odciagnac tej wydzieliny z nosa i zakropic marimerem tylko jest wrzask i musimy ja na sile trzymac
Ciezko jej sie spi bo furczy w tym nosie i boedna sie meczy i ciezko oddycha
Doriana jak u Twojej corki wyglada z ta wydzielina, ona z gardla czy z nosa?