Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Sumi, córce bym wybaczyła,że mi mówi na ostatnią chwilę, ale męża chciałam zgnieść. Uszyłam kostium, pewnie nie ostatni. Iga nawet nie chciała mierzyć, taki miała humor. Dobrze,że kuzynka jeszcze była, to patrzyłam na jej synku, czy jest ok. Wiem,że dzieci to mało ludzie i mają prawo mieć gorsze dni, ale odnoszę wrażenie,że Iga dobry dzień ma jeden w miesiącu. To jest wiek na aferki, wiem, ale u niej wystarczy jedno nie po jej myśli i najlepszy humor szlag trafia. Jestem zmęczona nie Ula, co Iga. Ona tak już od 3 lat daje i nie radzę sobie z tym. Do tego napatrzyłam się na tego chłopca i mnie serce z zazdrości boli. Nie powinno się dzieci porównywać, są różne, mają różne charakterki, ale wczoraj mnie tak dopadło i nic nie zrobię.
Widzę,że same kryzysy. No, ale my już od 8 miesięcy żyjemy poza własnym komfortem i w końcu zaczynamy pękać. Te same smrody wymagaja coraz więcej, śpią coraz mniej i tak się dzieje. -
Takie coś mi wyszło, nie ma rewelacji, ale kostium jest. jestem zła na to przedszkole, bo oni praktycznie wszystko zamieszczaja na FB na grupie, a o balu nic nie było. A mój mąż żyje w innym świecie i on nie czyta informacji w przedszkolu.Mama po przejściach, Sumireguska, Chaos, Foxy, Cyprysek89 lubią tę wiadomość
-
Ojej faktycznie ten zły czas jakoś doszedł do wielu. Aż nie wiem jak Was pocieszyć.
Syrenka ja też tak mam jak przyjeżdża moja siostra z córką, rówieśniczką Filipa. Ech szok. No Filip też taki jest. Afera za aferą, krzyk za krzykiem. Ale i tak ja mam wrażenie, że u nas jest już trochę lepiej, niż parę miesięcy temu.
A jeśli chodzi o karnawał to ja wiedziałam duuuużo szybciej i co? Filip nienawidzi przebieranek ix odmówił przebrania się. A mógł dostać każdy strój jaki sobie wymyśli. Indywidualista jak to wszyscy o nim mówią. 🤷♀️ -
Sumi dla mnie zasypianie w 2 min.brzmi jak marzenie nie do spełnienia 🙈
Nawet jeszcze nie chcę myśleć o takich akcjach jak kostium na bal, nie straszcie, totalnie nie odnajduję się w takich tematach.
Batylda czy u Was burza już się skończyła? My cofamy się do czasu spania razem w łóżku, nie miałam już sił, dopiero wtedy pospała 2 godziny ciągiem. -
Unify dobrze ze nie ja jedyna
U nas tez powrot do wspolspania ale boje sie spac z tym galganem a obarierowywac cale lozko brzmi troche przesadnie. Syrenka wy nadal razem spicie? Nie martwicie sie ze Ula wyskoczy?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2022, 11:54
21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Mama pp, dni są całkiem ok, ale noce to koszmar. Śpimy razem, usypiam ją w naszym łóżku na piersi, na leżąco, potem się wymykam i ona tak śpi. Każda próba przełożenia do łóżeczka kończy się wyciem. Każda próba odłożenia do łóżeczka kończy się wyciem. W nocy zatykam ją cycem i zawsze po karmieniu podciągam do góry łóżka, żeby jej głowa była wyżej niż moja, żeby nie przykryć jej przypadkiem kołdrą, bo ja owijam się po sam nos. I każda próba ruszenia jej kończy się wyciem, także Nina śpi w samym środku, a mi połowa nóg wystaje za łóżko 🤦♀️ nie wiem jak odstawie ją od piersi.
-
Nadal razem śpimy. Raz mi Ula spadła z łóżka. Przez sen się skulala. Przeważnie jak ona się budzi to ja już czuwam i pilnuje. Ale jednak dziecko, które śpi w łóżeczku, to może sobie powariowac i spać dalej, a takie śpiące z rodzicami zawsze tych starych obudzi i wiadomo jak dalej.
-
Syrenka bomba ten kostium - że też Ci się chciało szyć w ogóle. Ja na pewno nigdy nic nie uszyje bo nie mam maszyny i nie umiem
Mama pp, jak tylko zaczęłam robić jakikolwiek rytuał na noc to już był pozbawiony karmienia. Chyba, że Sonia to liczy jako pierwsza częśc rytuałuBo najpierw jedzenie piersi przy świetle, potem kąpiel, po kąpieli przytulanki lub nie (zalezy jak ma humor) i na koneic robienia papa do siebie w lusterku w korytarzu, wejście do sypialni założenie śpiworka przytulanka do rączki, chwila na rękach (robimy wtedy papa wszystkiemu za okne, zasłaniamy okno, noszę dosłownie minutę poszepcę, że idziemy spać i wkładam do łóżeczka).
Co do kryzysów też czuję ciąg porażek:
- schudłam więcej niż przed ciążą, ale prowadzę niezdrowy tryb życia - zero ćwiczeń, gówniane jedzenie
- twarz mi się zestarzała, ale żeby cokolwiek zrobić muszę przestać karmić...
- zaczęło mnie na maksa wkurzac rozszerzanie diety- to wyliczanie co do godziny, wieczny syf, wiecznie coś ocieka na zlewie - a ja lubie wszystko pochowane
- albo jestem zła, że muszę sprzątać albo nie sprzątam i syf mnie wnerwia jeszcze bardziej
- perspektywa drugiego dziecka mnie jednocześnie cieszy i przeraża
- nienawidzę Soni kasku odliczam tygodnia aż ściągnie
A najgorsze jest dla mnie usypianie. Nienawidzę jak płacze w łożeczku (bo mi jej po ludzku szkoda i chciałabym jej pomóc), ale jak wyciągam to jest jeszcze gorzej. Generalnie w kółko wyciągam i odkładam a potme się okazuje, że była głodna. Bo np. przed tą kapielą bardzo krótko jadła a poprzedni posiłek miała 2 h wcześniej. Więc koniec końców jest głodna a ja ją na chama próbuję uspic i czuje sie później okropną matką przez ktorą dziecko codziennie wieczorem płacze..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2022, 14:37
-
Batylda wrote:Mama pp, dni są całkiem ok, ale noce to koszmar. Śpimy razem, usypiam ją w naszym łóżku na piersi, na leżąco, potem się wymykam i ona tak śpi. Każda próba przełożenia do łóżeczka kończy się wyciem. Każda próba odłożenia do łóżeczka kończy się wyciem. W nocy zatykam ją cycem i zawsze po karmieniu podciągam do góry łóżka, żeby jej głowa była wyżej niż moja, żeby nie przykryć jej przypadkiem kołdrą, bo ja owijam się po sam nos. I każda próba ruszenia jej kończy się wyciem, także Nina śpi w samym środku, a mi połowa nóg wystaje za łóżko 🤦♀️ nie wiem jak odstawie ją od piersi.
-
Kasia ja też mam dość rozszerzania diety i tego gównianego usypiania… Młoda przez tą chorobę nie chce jeść totalnie niczego, ja mało co mogę jej podać, a dodatkowo ta gadzina nauczyła się zrzucać z łyżeczki wszystko co chce jej dać (w tym leki…). Codziennie wieczorem jestem tak zmęczona, że chce mi się wyć - finalnie się poddałam i usypiam ją znowu w nosidle żeby nie szła spać o 24 tylko o 20 tak jak powinna. 🙄 Wczoraj leżałam w wannie a ona stała przy niej i trzymając rączki w wodzie patrzyła jak się myje, no dosłownie nie odstępuje mnie na krok.
Mam dosyć kaszlu, 💩 body, 🤮 i smarków po kolana.
Ogólnie to marzę o tym żeby dać małej chociaż biały serek… 😓 Wyć mi się chce z bezsilności z tą dietą… Jak widzę te Wasze jedzonka i porównuje je z kolejną rozciapcianą marchewką Klary to mam dość.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2022, 15:59
Klara 14.06.2021 ❤️ 3250 gram i 51 cm ❤️ -
dziewczyny, jakoś raźniej w tej niedoli.
Kasia, u nas dokładnie to samo, wiecznie cos ocieka, na zlewie, i ta szczotka do mycia butelek. Ja codziennie wieczorem spędzam 1-1,5h na sprzątaniu po całym dniu, choc i tak w ciągu dnia sprzątam.. a na drugi dzień już o 9 jest nowy armagedon. Wczoraj już powiedziałam mężowi, ze nie wiem czy będę chciała to jeszcze raz przechodzić od zera.
U nas też manewrowanie przy diecie to masakra, przeglądam te wszystkie ksiażki i w 70% przepisów mamy cos zakazanego -
Fakt raźniej razem w tej niedoli ale to wciąż niedola 🙈😅 z tym sprzątaniem mam to samo, sprzątam wieczorem, myje podłogi ze to małe mogło się czołgać po czystej a o 9 rano podłoga w kuchni wyglada jak pobojowisko 🙈🙈
Ja tez spie z małym i względnie się wysypiam. Ale jest nam ciasno bo mąż już nie chce spać na kanapie 😅🙈 poza tym ja właśnie robię się coraz mniej czujna a mały często budzi się przede mną i boje się żeby mi właśnie nie spadł…. -
Santi dziekuje, tez mam nadzieje, ze w końcu jakoś wyjdziemy z tych naszych trudów. Ja szukam spiworka ale na przyszły rok na zimę do spacerówki. Ale jak znajdziesz coś fajnego na wiosnę to daj proszę znać
Co do niedoli, to ja chyba nawet nie będę pisać. A jak dzisiaj ki pediatra powiedziała, ze mam wrócić do początku rozszerzania diety, to odechciało mi się wszystkiego. Koniec końców, nie wiedzę w tym calu i nie zastosuje się do ów zalecenia! -
Mój śpi z nami najczęściej od 4-5 rano. Ale ile razy w nocy budzę się i macam pościel sprawdzając czy leży to tylko ja wiem 🤦♀️
Mnie w usypianiu najbardziej denerwuje jego wstawanie w łóżeczku. Maskara. Aż mnie rozpala do czerwoności. Raz liczyłam, w ciągu 15 min od rozpoczęcia usypiania do zaśnięcia wstawał 10 razy w łóżeczku.