Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Rany, Dziewczyny jak ja Wam dziękuję!!!
To tyle dla mnie znaczy!
Od razu po USG dam wam znać co lekarz powiedział
A suwaczka nie zrobiłam, bo po prostu się boję, że znowu będę musiała go usunąć.
Dajcie mi prosze jeszcze trochę czasu na to. Niech Maleństwo przeżyje najgorszy czas a zrobię nam suwaczek.
Trzymam kciuki za Was Wszystkie i jeszcze raz dziękuję!Ekta lubi tę wiadomość
-
RudaMaruda wrote:Dziewczyny, pomocy!
Byłam na wizycie i boję się, że znowu poronię Jestem w rozpaczy
Widać było pęcherzyk ciążowy i żółtkowy, ale zarodka i serduszka jeszcze nie. Powinnam być w 7 tygodniu ciąży a wygląda to na 5
Patrząc na betę z zeszłego tygodnia i na USG, na którym już coś było widać nadal wierzę, że mamy szansę, ale nie mogę przestać płakać. Po prostu się martwię i boję
Lekarz dał mi też przy okazji Acard w razie wu, ale boję się, że może być za późno.
Dostałam też skierowanie do pracowni USG żeby na lepszym sprzęcie zobaczyć czy coś tam jednak jest i wizytę mam dzisiaj wieczorem. Jestem dosłownie kłębkiem nerwów
Słyszałyście o podobnych przypadkach gdzie jednak z dzieckiem wszystko było ok?
Ja tak zostałam nastraszona przez ginekologa, że nie widać zarodka i różnie może być...
Ostatnia miesiączka 23.08., cykl nie był monitorowany, wg OM termin rozwiązania na 31.05.2021.
Bety:
21.09. - 2,54 (29 dc)
23.09. - 34,3 (pierwsze dwa paski z sika) (31 dc)
25.09. - 98,5 (33dc)
7.10. byłam u lekarza - pęcherzyk w 45 dc miał 11mm, ale nie było widać zarodka - lekarz dał luteinę, ale powiedział, żeby nie nastawiać się pozytywnie i pewnie prędzej czy później dojdzie do poronienia.
Bety:
10.10. - 22157,00 (48dc)
12.10. - 31870,00 (50dc)
15.10. byłam na kontroli u lekarza - jednak dzidziuś się pokazał (okazało, że zamiast wg OM 7+3, jest 6+1, a termin wg usg na 8.06 - maluch mnie nastraszył)
Nie martw się!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2020, 12:42
RudaMaruda, Ekta lubią tę wiadomość
Walczę o zdrowie mojej Bibi chorej na FIP: https://zrzutka.pl/pexh3t
-
Paulina93 gratuluję serduszka i mega się cieszę!
Pannana z tego co poczytałam na forum i z tego naszego wątku masz jeszcze mnóstwo czasu żeby coś zobaczyć.
U mnie 2 tygodnie temu nie było widac kompletnie nic oprócz powiększonego endometrium, a w zeszłym tygodniu lekarz powiedział, że już coś w macicy jest i trzeba być dobrej myśli, dać Maleństwu rosnąć spokojnie.
Jeszcze oczy mnie pieką od łez, ale już jestem spokojniejsza i wierzę, że my też zobaczymy nasze serduszka
Trzymam kciuki!Paulina93, Ekta lubią tę wiadomość
-
RudaMaruda wrote:Paulina93 gratuluję serduszka i mega się cieszę!
Pannana z tego co poczytałam na forum i z tego naszego wątku masz jeszcze mnóstwo czasu żeby coś zobaczyć.
U mnie 2 tygodnie temu nie było widac kompletnie nic oprócz powiększonego endometrium, a w zeszłym tygodniu lekarz powiedział, że już coś w macicy jest i trzeba być dobrej myśli, dać Maleństwu rosnąć spokojnie.
Jeszcze oczy mnie pieką od łez, ale już jestem spokojniejsza i wierzę, że my też zobaczymy nasze serduszka
Trzymam kciuki!
Nie martw się na zapas, ja tez jestem po 4 ciążach biochemicznych i teraz cały czas siedzę jak na szpilkach....
W piątek betę miałam 5044 (5+1)
Wiec może coś tam zobaczę w czwartek na usg
Będzie (6+0) może nawet malutkie serduszko?
Jak myślicie ? Jest to mozliwe? -
RudaMaruda wrote:Dziewczyny, pomocy!
Byłam na wizycie i boję się, że znowu poronię Jestem w rozpaczy
Widać było pęcherzyk ciążowy i żółtkowy, ale zarodka i serduszka jeszcze nie. Powinnam być w 7 tygodniu ciąży a wygląda to na 5
Patrząc na betę z zeszłego tygodnia i na USG, na którym już coś było widać nadal wierzę, że mamy szansę, ale nie mogę przestać płakać. Po prostu się martwię i boję
Lekarz dał mi też przy okazji Acard w razie wu, ale boję się, że może być za późno.
Dostałam też skierowanie do pracowni USG żeby na lepszym sprzęcie zobaczyć czy coś tam jednak jest i wizytę mam dzisiaj wieczorem. Jestem dosłownie kłębkiem nerwów
Słyszałyście o podobnych przypadkach gdzie jednak z dzieckiem wszystko było ok?Paulina93, RudaMaruda lubią tę wiadomość
💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
Majaaaa wrote:Czasami danie upustu emocjom dobrze robi!
Nie martw się na zapas, ja tez jestem po 4 ciążach biochemicznych i teraz cały czas siedzę jak na szpilkach....
W piątek betę miałam 5044 (5+1)
Wiec może coś tam zobaczę w czwartek na usg
Będzie (6+0) może nawet malutkie serduszko?
Jak myślicie ? Jest to mozliwe?💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
Majaaaa wrote:Czasami danie upustu emocjom dobrze robi!
Nie martw się na zapas, ja tez jestem po 4 ciążach biochemicznych i teraz cały czas siedzę jak na szpilkach....
W piątek betę miałam 5044 (5+1)
Wiec może coś tam zobaczę w czwartek na usg
Będzie (6+0) może nawet malutkie serduszko?
Jak myślicie ? Jest to mozliwe?
Ja na 6+1 widziałamWalczę o zdrowie mojej Bibi chorej na FIP: https://zrzutka.pl/pexh3t
-
Dziewczyny kiedy planujecie powiedzieć swoim rodzinom i w pracy, że jesteście w ciazy? Ja bym wolała poczekac,ale przez tego koronawirusa nie wiem czy nie powiedzieć już zaraz. Mam kontakt z klientami i w ogóle dużo osób przychodzi do nas do firmy, mało kto mam maseczkę, nie wspominając, że w firmie tylko ja noszę i koledzy już sie ze mnie podsmiechuja. Oni nie noszą przy mnie masek, a codziennie są u innego klienta. nawet pomijając koronawirusa, jak zaraża mnie jakoś grypa to nie wezmę przecież żadnego gripexa i ginekolog też mnie nie przyjmie jak np będę miała umówiona wizytę USG.
👱♀️29lat
PCOS, niedoczynności tarczycy, hashimoto, IO, wrogi śluz
👱♂️29lat
Morfologia 2%
1 IUI 07.2020 🍷
2 IUI 09.2020 🎉 -
Marta9191 wrote:Dziewczyny kiedy planujecie powiedzieć swoim rodzinom i w pracy, że jesteście w ciazy? Ja bym wolała poczekac,ale przez tego koronawirusa nie wiem czy nie powiedzieć już zaraz. Mam kontakt z klientami i w ogóle dużo osób przychodzi do nas do firmy, mało kto mam maseczkę, nie wspominając, że w firmie tylko ja noszę i koledzy już sie ze mnie podsmiechuja. Oni nie noszą przy mnie masek, a codziennie są u innego klienta. nawet pomijając koronawirusa, jak zaraża mnie jakoś grypa to nie wezmę przecież żadnego gripexa i ginekolog też mnie nie przyjmie jak np będę miała umówiona wizytę USG.Walczę o zdrowie mojej Bibi chorej na FIP: https://zrzutka.pl/pexh3t
-
Marta9191 wrote:Dziewczyny kiedy planujecie powiedzieć swoim rodzinom i w pracy, że jesteście w ciazy? Ja bym wolała poczekac,ale przez tego koronawirusa nie wiem czy nie powiedzieć już zaraz. Mam kontakt z klientami i w ogóle dużo osób przychodzi do nas do firmy, mało kto mam maseczkę, nie wspominając, że w firmie tylko ja noszę i koledzy już sie ze mnie podsmiechuja. Oni nie noszą przy mnie masek, a codziennie są u innego klienta. nawet pomijając koronawirusa, jak zaraża mnie jakoś grypa to nie wezmę przecież żadnego gripexa i ginekolog też mnie nie przyjmie jak np będę miała umówiona wizytę USG.
A w pracy narazie jestem na zwolnieniu od rodzinnego a szefowi powiem po serduszkowym, zeby mogl mi wystawic zwolnienie z obowiazku wykonywania pracy
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Espoir, mogła się przesunąć, też się nad tym zastanawiam. Tym bardziej, że to był pierwszy cykl po poronieniu i o dziwo w tym nie czułam owulki jak zazwyczaj.
Zmieniłam dzisiejszą wizytę na jutro rano - jutro będe miała bezpłatną, więc spoko. Już jestem spokojniejsza i przynajmniej zrobię USG w pracowni, o której mówił lekarz, w swojej przychodni.
Marta9191, my o pierwszej ciąży trąbiliśy na spontanie każdemu kogo akurat spotkaliśmy. Najgorsze było później informowanie wszystkich o stracie.
Teraz powiedzieliśmy tylko rodzicom i siostrze Męża. Reszta ludzi dowie się dopiero jak wyjdziemy z I trymestru i prawdopodobieństwo straty spadnie.
A w pracy powiedziałam od razu, bo mam stresującą pracę i przełożony szykował dla mnie lepsze miejsce na przeczekanie czasu do nastęnej ciąży.
Pamietaj, żee jak poinformujesz o ciąży to chroni Cię prawo, nie możesz pracować w nocy, mozesz pracować tylko 8 godzin i nie można robic nadgodzin itp. Mi się to przydało, bo u mnie w pracy jest debilna obowiązkowa i darmowa półgodzinna przerwa na lunch - teraz pracuję tylko 8h i mam wszystko gdzieś niech się wali pali, poradzą sobie
-
Marta9191 wrote:Dziewczyny kiedy planujecie powiedzieć swoim rodzinom i w pracy, że jesteście w ciazy? Ja bym wolała poczekac,ale przez tego koronawirusa nie wiem czy nie powiedzieć już zaraz. Mam kontakt z klientami i w ogóle dużo osób przychodzi do nas do firmy, mało kto mam maseczkę, nie wspominając, że w firmie tylko ja noszę i koledzy już sie ze mnie podsmiechuja. Oni nie noszą przy mnie masek, a codziennie są u innego klienta. nawet pomijając koronawirusa, jak zaraża mnie jakoś grypa to nie wezmę przecież żadnego gripexa i ginekolog też mnie nie przyjmie jak np będę miała umówiona wizytę USG.
Ja szefowej powiedziałam po wizycie i teraz jestem juz na zwolnieniu. Ginekolog powiedziala ze mam unikac wychodzenia z domu rodzinie i najbliższym znajomym tez juz powiedzieliśmy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2020, 14:54
-
W pierwszej ciąży, radosną nowiną dzieliliśmy się po pierwszych prenatalnych - uznaliśmy, ze od wtedy ciąża jest juz bezpieczna. Wczesniej wtajemniczylam tylko dwie przyjaciółki, bo ciezko byłoby przed nimi to ukrywac😅
W pracy powiedzialam jeszcze pozniej, bo szef sie urlopowal, a ze nic nie bylo widac to nie bylo problemu. Pracowalam do 30tc.
I teraz mam dokladnie taki sam plan jesli chodzi o podzielenie sie info o ciazy. Jeszcze teraz w dobie korona paniki noe chcialabym, zeby np moi rodzice sie martwili jeszcze moja ciaza, a moja mama to panikara jest🙈 pracuję zdalnie wiec tu tez mi się nie spieszy.
Poki jestem przed wizyta, to sama tej ciazy nie traktuje oficjalnie.. Choc bardzo bym juz chciala. Mam nadzieje, ze piatek przyniesie dobre wiesci.
Kciuki dla wizytujacych!Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2020, 15:15
-
Ja jakbym miala czekac na "bezpieczny czas" to powiedzialabym dopiero po porodzie🙈
Niestety ale ciaza nigdy nie jest bardziej lub mniej bezpieczna A ja o ironio niestety znam wiecej osob, ktore dzieci stracily w drugiej polowie ciazy, niz w pierwszych tygodniach wiec dla mnie cala ciaza to byl stres, czy wszystko będzie dobrze i czy urodze zywe dziecko...
Plus na wlasnej skorze doswiadczylam takiej magii, ze o ciazy nie wiedzial prawie nikt a o poronieniu prawie wszyscy... wiesci sie bardzo szybko rozeszly...Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2020, 15:31
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Cierpliwa dlatego o tej ciąży powiedziałam jak tylko zobaczyłam 2 kreski,tym bardziej że rodzina cieszy się razem ze mną a i ja dzielić się tym szczęściem,choć jeszcze do mnie nie dociera że sie udało
RudaMaruda, Cccierpliwa lubią tę wiadomość
-
Dzielenie się tym szczęściem jest super
Ja nawet teraz mimo strachu czułam się cudownie mówiąc tym najbliższym osobom i otrzymaliśmy od nich dużo wsparcia i zrozumienia
Wierzę, że będzie u nas wszystkich dobrze i urodzimy zdrowe dzieciaczki
Chociaż fakt, może to brutalne, ale pamiętam jak w szpitalu sama się pocieszałam, że lepiej, że poroniłam teraz gdy Maleństwo nic jeszcze mogło nie czuć niż w późniejszej ciąży w II albo III trymestrze.
Chociaż ja spotkałam się też z zazdrością ze strony macochy xD
Niby się ucieszyła, ale gdy zapytałam czy chce zobaczyć USG to mi burknęła, że nie, bo ona nigdy tam nic nie widzi i sama jak była w ciąży też nic nie widziała.
A wiem, że marzy jej się dziecko z moim tatą, na szczęście już na to dla nich za późno i tata nie chce bawić się w swoich pieluchach, woli rozpieszczać i jak sam powiedział psuć wnuki I mnie przy okazji tym denerwować -
Myślę, ze dobry moment to ten ktory przyszli rodzice uznają za komfortowy dla siebie. Dla jednych to będzie sam początek, dla innych srodek, a jeszcze inni powiedzą po porodzie. I kazda decyzja bedzie ok, bo rozne ludzie mają historie, doświadczenia, lęki i obawy.
RudaMaruda, Rubi27, Veruka lubią tę wiadomość
-
Chaos wrote:Myślę, ze dobry moment to ten ktory przyszli rodzice uznają za komfortowy dla siebie. Dla jednych to będzie sam początek, dla innych srodek, a jeszcze inni powiedzą po porodzie. I kazda decyzja bedzie ok, bo rozne ludzie mają historie, doświadczenia, lęki i obawy.
Podpisuję się rękami i nogami! Wyraziłaś to co myślę, a czego nie umiałam ując w słowaChaos lubi tę wiadomość