Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyPo prostu Zoe wrote:Noelle dużo zależy od ludzi którzy tam pracują. Moja siostra uczy w przedszkolu. Jak mi odpowiada co się wyprawia to 🙈 a pracowała w prywatnym i państwowym. Nie sądzę że w prywatnym bardziej się starała 😉
Jakbym miała do wyboru płatny żłobek a później przedszkole to wolałabym zapłacić za prywatną podstawówkę bo tam wydaje mi się że najwiecej maluch skorzysta, patrząc przyszłościowo. Koleżanki córka chodzi do prywatnej podstawówki. Super to u niej wygląda. Jakbym do tego czasu miała stanowisko z porządną pensją pięciocyfrową to zainwestowałam w podstawówkę i szkołę średnią. Dostanie jedno mieszkanie (spłacone 🤪) do swojej dyspozycji a ze studiami niech radzi sobie sam
Ja akurat bym w zyciu do platnej podstawowki, średniej nie poslala. Dla mnie zlobek, przedszkole ok. Wyzej nie. -
Lilak, najlepszego dla Julka🥳🥳🥳
A ja dzis juz oficjalnie zostalam certyfikowana stylistka rzes😁 czekam tez jeszcze na doslanie certyfikatu z manicure hybrydowego😁 a najchetniej juz bym szla na kolejne szkolenie🤣Lilak , Noelle, _agrafka_, Cyprysek89, Chaos lubią tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Dziękuję Ciociom w imieniu Julka za wszystkie życzenia 😘
Ja nie mam siły świętować. Jadę na przeciwbólowych ale wyć mi się chce. Urodzinowego grilla robimy w niedzielę jeśli dojdę na działkę.
Uwierzcie bądź nie ale okres żłobkowy i przedszkolny to najlepszy okres w życiu matki mimo chorób. Kiedy zaczyna się szkoła to dosłownie równia pochyła. Czekam na wakacje jak na zbawienie.
-
Sumireguska wrote:Dlaczego szkoła nie? Tez dziecka w domu nie ma xD
Ale ma na różne godziny i różnie kończy.
Musisz zrobić mu śniadanie w domu i dać na wynos do szkoły plus picie (starsze dzieci unikają stołówek jak ognia, sklepik u nas zamknięty). Jeśli pracujesz i nie możesz odebrać dziecka to gdy skończy lekcje o 11 to siedzi na świetlicy i czeka na ciebie do 16. Na świetlicy dostanie kartkę i kredki i ma sobie radzić. Większość dzieci już jest odebrana przez niepracujących rodziców lub dziadków i świetnie bawi się na placu zabaw.
Chłopcy mniej się przykładają więc musisz sprawdzić czy lekcje odrobione, czy wszystko spakowane czy worek na buty zabrany, strój na wf, dynia na plastykę ewentualnie bibuła w kolorze, którego nigdzie nie kupisz.
A to wycieczka do kina i zbiórka na 12 gdy ty w pracy.
Do przedszkola dziecko zawozisz bez śniadania bo zje w przedszkolu, nic mu nie dajesz. Zostawiasz, wychodzisz i odbierasz najedzone, wybawione, zmęczone. Popołudnie masz luz.
Taka oto subtelna różnica 🙈🤣Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 czerwca 2022, 19:20
-
A to jest najlepsze podsumowanie odwiecznego problemu z materiałami na plastykę zaczerpnięte z netu 🤣🤣🤣 Polecam
Poniedziałek, 21.00 na zegarze. Za oknem ciemno, zimno, pada.
Młodsza już śpi. Starsza szoruje zęby w łazience.
Czujecie już dramat wiszący w powietrzu, nie?
Bo otóż Starszej się PRZYPOMNIAŁO. O 21.00.
Że na JUTRO listki jesienne panifychofafczyni kazała przynieść. I dynię.
NA JUTRO. 21.00. Ciemno, zimno, pada.
Ja w domu nie przeklinam, cisnę więc kurwami do wewnątrz, implozja lvl master.
Listki chuj, mieszkamy na zadupiu, tu jest dużo listków. Mokrych, zmarzniętych, burych. W ciemności za oknem.
Dynia na naszym Zadupiowie? Trzy najbliższe sklepy to monopolowe, w których można co prawda kupić dyniówkę, ale póki nikt nie wynajdzie odwrotnej destylacji, to kupiłabym ją tylko celem zaaplikowania doustnego, aby znieczulić skołatane nerwy.
Wysyłam więc Starego, odpowiednio go motywując, bo wiecie, chłop nie ogarnia, o co dramat. Peroruję zawzięcie i on już prawie wierzy, że jest kosmonautą, że leci z misją na Marsa, Stary, zdobądź dynię a uratujesz ludzkość, od ciebie zależy los wszechświata!
Ja tymczasem kładę Starszą do łóżka, po czym przyodziana w siedemdziesiąt warstw odzieży i przeciwdeszczową kapotę, z latarką-czołówką poszukuję listków, które nie byłyby zeżarte, obdeptane, bure i mokre w chuj. Powoli dociera do mnie, że to misja samobójcza.
Karykaturalnie schylona w rowie dyskutuję przez telefon ze Starym, który mówi, że sklepy pozamykane, ale pod MarketemNieDlaPospólstwa jest instalacja artystyczna. Bierz, mówię, bierz! Ale on się boi, uwaga, że kamery. Wkurwiona do granic, mokra, wypięta krzyczę szeptem (każdy kto ma dzieci umie krzyczeć szeptem): kamery srery, ZASŁOŃ RYJ I BIERZ! Ja tu się w rowie wypinam, boję się, że mnie jakiś jeleń dojedzie, a ty dyni nie podpierdolisz?
Godz. 23.00. Zmęczeni, brudni, wymarznięci odparowujemy z organizmów resztki adrenaliny.
Starsza budzi się, tupta do salonu i mówi, że jej się PRZYPOMNIAŁO, że panifychofafczyni mówiła, że te listki i dynia to DLA CHĘTNYCH.
Więc jeśli w lokalnych wiadomościach usłyszycie, że w okolicach Piły (wielkopolskie) ktoś masowo kradnie dynie albo że odnotowano jakieś dziwne wycie i zawodzenie w lesie, chyba wilki, to nie martwcie się.
To tylko my..."Mama po przejściach lubi tę wiadomość
-
Gf dlaczego wyzej nie do prywatnego? Pytam z czystej ciekawości od drugiej strony 😊
10 lat starań
26.08.2018r. decyzja o ivf
28.01.2019 I ICSI punkcja - 7 komórek - 4 zarodki 3-dniowe 26 kwietnia FET22 czerwca FET
28 sierpnia - 2 zarodki nie rozmroziły się
17.01.2020 II pICSI punkcja - 6 komorek - 1 wczesna blastocysta 22.01 ET
13.08. 2020 III pICSI punkcja - 9 komórek - 5 blastocyst - 4.1.1, 3.3.3, 2bl, 2bl, 2bl
12.10 FET
7dpt beta 134,31mIU/ml
9dpt beta 318,49mIU/ml
11dpt beta 745,15mIU/ml
Usg 30.10.2020r. -> pęcherzyk żółtkowy
Usg 31.10.2020r. -> krwawienie, pęcherzyk na swoim miejscu
(21dpt hcg total 27973,8mIU
23dpt hcg total 34761,5mIU)
23dpt beta 34558,50mIU/ml
16.11 usg, jest śliczne serduszko ❤ -
nick nieaktualnyBee wrote:Gf dlaczego wyzej nie do prywatnego? Pytam z czystej ciekawości od drugiej strony 😊
Dziecko nie ma do czynienia z roznymi srodowiskami, obraca sie tylko w "elicie" co wg mnie nie jest dobre jezeli chodzi o wychowanie, o obycie w roznych srodowiskach -
Lilak, sto lat!
Ta historia to samo życie. Jakiś czas temu stary przypomniał o 17,że na drugi dzień bal kosmiczny. Nie było gdzie kupić stroju, w końcu cały wieczór szyłam, a okazało się,że dzieci i tak były przebrane za królewny i inne Spidermany. A strój kotka leżał w domu. Co będzie w szkole to nawet nie chce myśleć.
Ale ja jednak czekam na okres szkolny. Teraz wraca taka Iga z placówki i dopóki spać nie pojdzie, to się drze i na chwilę nie odchodzi ode mnie. Starsza myślę,że wyjdzie na dwór albo do swojego pokoju i da matce żyć. Wolę to z tymi wszystkimi dodatkami. Tak mi się teraz przynajmniej wydaje;D
Cierpliwa gratuluję!
Sumi, przesrane z tym lekarzem. Dobrze,że to USG niedługo.
Co do placowki prywatnej czy państwowej to ja bym wolała mniej płacić. Chociaż trochę jednak myślę,że w prywatnych bardziej się starają. Wiem tez,że zarabiają tam śmieszne pieniądze, pewnie to samo, co w państwowych, więc w sumie pewnie nie ma różnicy, ale jakoś tak głupio myślę.
Noelle, cieszę się,że Klarcia tak się przystosowała szybko jednak;) ale dlaczego ma być jedynaczką? Nie masz jeszcze okresu, szansę na ciążę są bardzo małe, ale jak będziesz karmić mniej, to może i płodność wróci i będziesz szybciej w ciąży niż Ci się wydaje.
Kasia, wszystko ok? Długo się już nie odzywasz.Lilak lubi tę wiadomość
-
U nas choroby dalej. Iga na antybiotyku, nie wiem, czy powinna brać, bo już miała z 10 razy przepisanyw swoim życiu, a my nigdy nie daliśmy, ale teraz nie chce mi się być znowu mądrzejsza od lekarza. Nie mam na to siły.
Ja już lepiej, z zatok spływa mi dosłownie błoto i głową mi pęka, ale jestem w końcu w stanie funkcjonować. Co za cholerstwo nas dopadło, nie wiem. A Ula kaszle, kataruje i wymiotuje wieczorami. Martwię się,że się znowu skończy szpitalem. Jakbym miała mieć trzecie dziecko, to bym chyba z całą trójką siedziała w domu, dopóki do pracy bym nie wróciła. Właśnie że względu na choroby. Od listopada ciągle. Samo wychowywanie dzieci jest trudne, a jeszcze jak chorują to zero radości z tego wszystkiego. Na chwilę obecną jestem przeczolgana i zniszczona chorobami. -
Mała syrenka moja pediatra jak nie jest pewna czy to wirus czy zakażenie bakteryjne to zanim wypisze antybiotyk każe zrobić morfologię z obrazem i CRP.
Ostatnio nie zleciła od razu i wpakowała Julianowi antybiotyk. Jak mu nie przeszło to wtedy dopiero kazała zrobić krew i okazało się, że wirusówka. -
Szkoła prywatna szkole prywatnej nierówna. Moje bratanice chodzą do prywatnej podstawówki (wybrali tak bo zawsze na 8 i mogli je razem odbierać, poza tym ich stać 😁) I u nich poziom marny 🙄 dziewczynki odnoszą sukcesy w szermierce więc dużo czasu zajmują im treningi, same mówią, że się wcale nie uczą a mają i tak 3 😁😁😁. I myślę, że odczują dużą różnice jak będą już w szkole średniej, wyjdą braki i niedociągnięcia. Ogólnie chodzą tam faktycznie mniej zdolne dzieci bogatych rodziców. Ale jest też u nas w mieście prywatna szkoła z renomą, gdzie zdolne dzieciaki dostają stypendia by móc się tam uczyć 😁