Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Karolina90 wrote:Kurcze Lilak kiepsko
A a propo wysypki to nam pediatra mówiła, że w razie jakby się pojawiła wysypka nieblednaca pod wpływem ucisku to mamy wrócić na Sor 🤔
On ma raptem kilka czerwonych kropek, no ale jednak nie było ich wcześniej. Z badań wyszedł wirus więc bardzo możliwe, że to jakaś zakaźna franca. Znowu czekamy.
To już trwa tydzień jestem zmęczona jęczeniem, no ale bez powodu nie marudzi. Staram się być cierpliwa i wyrozumiała ale serio niech to już minie i wróci moje roześmiane dziecko. -
Mój mały tez miał delikatna wysypkę wtedy po tej gorączce. Ale lekarka mówiła ze przy trzydniowce to inaczej wyglada.
Z tego co piszecie to takie podobne te wszystkie historie chorobowe.
Cierpliwa kurczę, to synuś faktycznie duży jest 😊 mój ma jakieś 78-79 cm i wazy niecałe 9 kg ( muszę podejść do przychodni i go zważyć dokładnie) -
Dziewczyny, bardzo Wam współczuję tych chorób. Nas ostatnie przeczolgaly bardzo. Dzisiaj wydaje mi się,że Ula znowu ma katar. Oby mi się tylko wydawało, bo chciałabym chwilę wytchnienia. Taka dluzsza;)
Mieliśmy dzisiaj bardzo fajny dzień. Byliśmy na wycieczce, ale takiej spokojnej. Myślę,że dzieci są takie wiszące na mnie, bo im tu za gorąco. Dzisiaj było chłodniej i zupełnie inne małe osóbki. W końcu wypoczęłam. Było naprawdę bardzo sympatycznie i w głowie jedna myśl: gdzie i kiedy następny raz;DChaos lubi tę wiadomość
-
Syrenka ale u Was huśtawki nastrojów 😄🙈 Oby do końca pobytu było tak fajnie.
Lisa dostała dzisiaj szczepionkę Priorix i na ospę wietrzną. Teraz czytam, że reakcje alergiczne mogą wystąpić nawet po paru dniach a nawet tygodniach 😳 Mam nadzieję, że akurat jak będzie w Polsce to jej nic nie będzie. A podczas wkłucia nawet nie jęknęła, nie wiem czy to dlatego że ją tatuś trzymał na kolanach, czy dlatego że tym razem była inna pani doktor, a nie pan. W ogóle spacerowała sobie po gabinecie i zwiedzała, a wszystkie poprzednie wizyty to był jeden wielki wrzask. Dumni jesteśmy 😁
Współczuję chorób i na dodatek tego czekania, tych niewiadomych, masakra. Trzymajcie się!
-
Lilak biedny Juluś. Juz tydzień ma tego wirusa to moze powoli juz do przodu bedzie …
Cierpliwa my jutro na bilans idziemy i czuje ze będziemy wagowo dość blisko
Mama pp ja tez sie zgadzam ze spanie i w ogóle wszystko inne zależy w dużej mierze od dziecka. My np nie stosowaliśmy treningi snu (chociaż miałam podchody jak miesiącami spała tragicznie) ale to Sonia zaczęła mnie pewnego dnia odpychać. Szarpała sie na rękach jak Węgorz. Jak ja odkładałam do łóżeczka i przy niej siedziałam to ryk. W końcu zaczęłam wychodzić na chwile sie wyciszyć bo sama juz tego darcia nie mogłam znieść. A tam sie okazywało ze ona w tym czasie sie wyciszala i zasypiała. Jak to zauważyłam to zaczęłam tak zawsze robić ze rytuał odkładanie do łóżeczka i papa. I tak właśnie wyszło nam zasypianie samodzielne. Ale z uwagi na fakt ze widzę jak to zaprocentowało to z kolejnym dzieckiem spróbuje sama wcześniej
Chociaż ma to duży minus - nie mam pojęcia jak ja usypiać poza domem. W hotelu czy u moich rodziców robimy ciemnię i tez zasypia w łóżeczku turystycznym. Ale juz drzemki jak jest widniej i widzi gdzie jest czyli w innym miejscu niż swój pokój to nie usnie za cholerę. A na rękach czy jak chce się z nią położyć to nie ma opcji. Jedynie wózek wchodzi w gręWiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2022, 21:27
-
A co do kasku to bomba. Bałam sie ze bedzie sie uderzać główka a tu nic póki co.
Tyle ze Sonia jest jakaś niekontuzyjna. Ona nigdy sie nie przewróciła na twarz. A przecież przewracała sie milion razy, teraz jak chodzi to juz w ogóle. I za każdym razem sie tal wygnie żeby bezpiecznie wylądować. Nawet jakby do tylu leciała to w locie sie zrotuje by upaść na ręce. Jakos opanowała upadki
I tez zdecydowanie wole jak juz chodzi bo mogę bez stresu wszedzie iść. Jak chce wyjsć z wozka to ja wysadzam gdziekolwiek i sobie spaceruje. A wcześniej to tylko wózek albo na rękach bo raczkowanie w błocie czy w na podłodze w restauracji odpadało.
Ale nie wiecie jak sie to główka nie mogę nacieszyć. Ciagle ja przytulam i całuje 🥰 takie prozaiczne rzeczy które dla wszystkich sa naturalnei zniknął problem ubioru. Wcześniej zawsze był problem np z bluzami. Żeby założyć przez głowę trzeba było sciągnąć kask i za chwile znowu założyć. Wiec się wściekała i nie zakładałam jej takich rzeczy na wyjścia.
A co do samej głowy to nie jesy idealna ale normalnie tego nie widac. Zreszta mam teraz fetysz i jak oglądam główki dzieci innych znajomych to niektórzy maja dużo gorsze. A u Soni nic nie widac tylko jak ja kapiemy i ma uklepane włosy to widac ze nie jest idealnie okrągła tylko z jednej strony trochę płaska. Ale i tak bajka w porównaniu do tego co było kiedyś -
Kasia no to pięknie!! No zawsze jakieś plusy i minusy
U nas dziś zasypianie bajka... Jakby tak było codziennie to byłabym mega szczesliwa. Był cyc. Po cycu ząbki, książeczki. Gasimy światło, dałam misia fo ręki, pogadaliśmy sobie że miś idzie spać itp. Włąsczyłam mu kołysanke, położył sie. Opowiadałam mu jak robią zwierzątka, miziałam po plecach. Odpłynął. Całość po wyjściu z kąpieli 45 min - no ale było tam czytanie itp wiec myśle że fajnie21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Najwazniejsze ze nie uciekał z lozka co mnie najbardziej irytuje bo misze go łapać i jest histeria
Kasia a z tymi glowkami to powiem ci ze ja nigdy u nikogo nie zwracalam uwagi na glowe 😅 teraz dopiero zaczelam na dzieci patrzec21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Mama pp,ja haslo pamietam, ale jak mam kilka minut i chce na szybko napisać, to nie mam czasu sie jeszcze logowac, no i tak pozniej to jest, ze mam do nadrabiania w trabe jak mam wiecej czasu...
O to mieliscie dwa wklucia... u nas jedna szczepiinka 4w1
Wczoraj mielismy kolejne dawki 6w1 i pneumo i 6w1 dostalismy inna niz dotychczas...
W nocy mlody goraczkowal troche, pierwszy raz mu cokolwiek po szczepieniu bylo...
KasiaC, super, ze z kaskiem tak dobrze tzn bez niego...
A co do syna mego, to ma prawie kilogram wiecej i 2cm mniej niz Mia miala na 2 lata🤪
Musze obwod glowy sprawdzic u Mii jaki miala, bo ten tez ma mlody spory bo 47cm😅
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Mała Syrenka właśnie dlatego ja nie chce jechać dalej jak 200km. Mimo że tak marzy mi się urlop…
Współczuje tych chorob:(
Kasia super !!!
U nas znów od 3 dni masakra. Pomijanie drzemek, zasypianie na noc kończy się wyjściem na spacer i zaśnięciem w wozku. Dziś noc jak nasze poprzednie noce. Jestem po tych trzech dniach tak wykończona, ze łeb mi pęka. Przebiła się kolejna czwórka, ale nie wiem już czy to skutek takiego stanu.
U was piekne zasypiania, piekne noce, a u nas totalna porażka w tym temacie…
W sobotę mamy chrzciny i wyprawiamy odrazu roczek wiec przy tym zmęczeniu nawet mi się myśleć o tym nie chce. Chce mieć to za sobą.
A jeszcze co do wyjazdów, podróżowania, dni i nocy. Każde dziecko jest inne ja pierwszy raz się spotkałam z tak wymagającym dzieckiem jak Franek i gdybym sama tego nie doświadczyła, to nigdy bym nie uwierzyła, ze dziecko może być aż tak wymagające. Pomimo ze synek jest naprawdę bardzo radosnym i pogodnym chłopcem, to jest ciężko. -
Kasia to super! Ja sobie mogę tylko wyobrażać jak tęskniłaą za tą główką. Ja sama uwielbiam całować swoje maluchy w główki.
Mała Syrenka No to skoro taka zmiana to oby tak zostało. : D
Nikola biedna jesteś… doskonale Cię rozumiem. O Filipie tez tak zawsze myśle, że nie spotkałam się z takim wymagającym dzieckiem nigdy. I wszyscy mi to mówią, a ja sobie wtedy tylko myśle skoro inni tak mówią to jaki hardcore musi być naprawdę, bo oni nie znają go tak dobrze. 😂 Oby jak najszybciej nastąpiła u Was jakaś zmiana.
Zoe jak pracowałam z domu i miałam tylko syna to miałam z tym totalny luz. Do żłobka chodził pod domem i był tylko on, wiec i odprowadzanie/odbieranie nie było takie uciążliwe. A teraz wstaje o 5, godzinę mam drogi do pracy w jedną stronę. No i jak wyjdę o 6 z domu to o 16 jestem po Filipa w przedszkolu i i jeszcze jedziemy autobusem do żłobka po Aisę i dopiero do domu i jesteśmy 16:30-16:45. A po 18 już kąpiel i spanie. Filip tez nigdy nie chodził tak wcześnie spać w sumie. No i nie oszukuję sama siebie - jak pracowałam z domu to dużo rzeczy ogarniałam w dzień. 🙈 Pralkę, zmywarkę, jakiś obiad, jakieś małe porządki. 😂 -
Nikola mam nadzieje ze szybko mina te dni
Bajka u mnie praca zdalna wyglada zupełnie tak samo 😁 jak na razie trafiło mi się teraz i poprzednio super szefostwo. Je interesowało jedynie żeby praca była zrobiona a co ty robisz w pozostałym czasie to twoja sprawa. Wiadomo jak jest natłok pracy to lipa i nadgodziny ale jak nie ma roboty to luz. Przy przejęciu firmy było tak mało pracy (nas przejmowali) że ja prosiłam zeby mi coś zleciła bo oszaleje. Kazała mi iść do domu i okna myć 😂 dwa razy nie musiała powtarzać -
Teraz przeczytałam, że matka zapomniała odwieźć dziecko do żłobka, zostało w aucie i zmarło 😪 Kolejna taka śmierć.
Dziewczyny pozwólmy sobie na trochę odpoczynku i wrzućmy na luz, bo przez te tyranie to tylko o krok do tragedii. Mam łzy w oczach. -
Bajka na pocieszenie. Dziś jechałam do pracy po zaświadczenie do żłobka. Sprawdzałam ile zajmie mi podróż z odprowadzeniem małego do żłobka. Równo 75 min. Na tyle wykupiłam bilet pod domem i akurat po budynkiem pracy skończył się. Poprawa tego czasu nastąpi dopiero po nowym roku. na razie ze dwa razy w miesiącu musze się pokazać.
Mały wczoraj obudził się o 5 jak mąż wychodził i już nie zasnął. Dziś dzień rozpoczęliśmy o 5:30. Nie wiem jak mu taka ilość snu wystarcza. Jak nie idzie do żłobka to dobowo śpi nawet 3 godz więcej. -
U mnie wysyłają zawsze mail + oryginał pocztą ale ciagle się mylą i potrafią wysłać na stary adres (do mojej mamy a nie będę tam teraz). Dlatego wolałam jechać osobiście odebrać tym bardziej, że w związku ze zmianą siedziby firmy do końca czerwca trzeba uprzątać swoje biurka i szafki. Załatwiłam dwie sprawy na raz.